eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaznalezc klucze
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 205

  • 101. Data: 2020-01-27 10:02:29
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: MKi <e...@t...op.pl>

    -- Wiadomość oryginalna (wysłana 26.01.2020 21:12) --
    > 1. Pod koniec 1950 roku w PRL była wymiana pieniędzy. *Każde* 100 zł na
    > koncie bankowym zamieniono na 3 nowe złote. Gotówkę zamieniano w proporcji
    > 100 zł na 1 nowy złoty. Ale tu był limit, jedna osoba mogła wymienić tylko
    > niewielką ilość gotówki, mniej więcej tyle, ile wynosiła pensja. Miliony
    > pozostałych banknotów po prostu "zlikwidowano", stały sie makulaturą.

    Czy mógłbyś poprzeć to jakimś linkiem? Ten limit?
    Bo ja pamiętam z dzieciństwa (które przypadło już po wymianie)
    kronikę filmową, w której pokazywano kułaka, co to przyniósł
    do punkty wymiany walizki starych złotych i dostał nowe 1:100.
    Ze stosownym komentarzem oczywiście, jak to w kronice filmowej.

    Pozdrowienia,
    MKi




  • 102. Data: 2020-01-27 10:56:29
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>


    Użytkownik "MKi" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5e2ea723$0$17341$6...@n...neostrad
    a.pl...
    >-- Wiadomość oryginalna (wysłana 26.01.2020 21:12) --
    >> 1. Pod koniec 1950 roku w PRL była wymiana pieniędzy. *Każde* 100
    >> zł na
    >> koncie bankowym zamieniono na 3 nowe złote. Gotówkę zamieniano w
    >> proporcji
    >> 100 zł na 1 nowy złoty. Ale tu był limit, jedna osoba mogła
    >> wymienić tylko
    >> niewielką ilość gotówki, mniej więcej tyle, ile wynosiła pensja.
    >> Miliony
    >> pozostałych banknotów po prostu "zlikwidowano", stały sie
    >> makulaturą.

    >Czy mógłbyś poprzeć to jakimś linkiem? Ten limit?
    >Bo ja pamiętam z dzieciństwa (które przypadło już po wymianie)
    >kronikę filmową, w której pokazywano kułaka, co to przyniósł
    >do punkty wymiany walizki starych złotych i dostał nowe 1:100.
    >Ze stosownym komentarzem oczywiście, jak to w kronice filmowej.

    A moze w tym komentarzu bylo, ze po kursie 1:100 wymienili mu tylko
    troche z tych walizek ?

    J.


  • 103. Data: 2020-01-27 11:02:08
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    MKi pisze:

    >> 1. Pod koniec 1950 roku w PRL była wymiana pieniędzy. *Każde* 100 zł na
    >> koncie bankowym zamieniono na 3 nowe złote. Gotówkę zamieniano w proporcji
    >> 100 zł na 1 nowy złoty. Ale tu był limit, jedna osoba mogła wymienić tylko
    >> niewielką ilość gotówki, mniej więcej tyle, ile wynosiła pensja. Miliony
    >> pozostałych banknotów po prostu "zlikwidowano", stały sie makulaturą.
    >
    > Czy mógłbyś poprzeć to jakimś linkiem? Ten limit?
    > Bo ja pamiętam z dzieciństwa (które przypadło już po wymianie)
    > kronikę filmową, w której pokazywano kułaka, co to przyniósł
    > do punkty wymiany walizki starych złotych i dostał nowe 1:100.
    > Ze stosownym komentarzem oczywiście, jak to w kronice filmowej.

    Nie mogę niczego sensownego znaleźć. Realia wymiany z 1950 poznałem z
    żywych opowieści starszych. Być może limit gotówki nie miał charakteru
    formalnego, lecz psychologiczny. Bycie kułakiem, zwłaszcza filmowanym
    przez PKF -- to nie wróżyło niczego dobrego, jeśli chodzi o dalsze
    życie w PRL. Z mojego dzieciństwa, pewnie nieco późniejszego, pamiętam
    spore ilości banknotów z przed wymiany. Koledzy z podwórka mieli i byli
    gotowie kupować za nie inne, równie potrzebne (dzieciom) rzeczy. Skądeś
    się ta makulatura u ludzi wzięła.

    --
    Jarek


  • 104. Data: 2020-01-27 11:24:00
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: Piotr Dmochowski <i...@p...onet.pl>

    W dniu 2020-01-26 o 21:12, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Pan Piotr Dmochowski zapytał:
    >
    >>> Zresztą nawet jakby niewolnik miał pieniądze w gotówce, to i tak mogłyby,
    >>> jak historia pokazuje, z dnia na dzień stać się g... warte.
    >> Kiedy tak było? I czy pieniądze na karcie nie stracą tak samo wartości?
    >> I co łatwiej zlikwidować: miliony banknotów w obiegu czy kilka systemów
    >> IT w bankach?
    >
    > 1. Pod koniec 1950 roku w PRL była wymiana pieniędzy. *Każde* 100 zł na
    > koncie bankowym zamieniono na 3 nowe złote. Gotówkę zamieniano w proporcji
    > 100 zł na 1 nowy złoty. Ale tu był limit, jedna osoba mogła wymienić tylko
    > niewielką ilość gotówki, mniej więcej tyle, ile wynosiła pensja. Miliony
    > pozostałych banknotów po prostu "zlikwidowano", stały sie makulaturą.
    >
    Czy konto w banku i brak gotówki chroni przed takimi działaniami?

    > 2. W połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku władza powiedziała tak:
    > jeśli ktoś będzie chciał dostać paszport i pojechać za granicę, musi się
    > tam jakoś utrzymać, wstydu ojczyźnie ludowej nie robiąc, więc powinien
    > mieć dulary *w banku*. Tylko z kwitem potwierdzającym wypłatę może
    > przekroczyć granicę. Był kilkumiesięczny termin na wpłatę, potem pozostałe
    > u ludzi zielone papierki można było wydać najwyżej w Pewexie (to było
    > wciąż legalne).
    >
    I znowu - czy apka w telefonie do płatności ochroni obywateli jeżeli
    władza postanowi okraść obywateli?

    >> Takie pytanie: czy dla wygody warto poświęcić suwerenność. Czy brak
    >> kolejek i paszportów (plus kilka aquaparków i pustych lotnisk) wart
    >> był zrobienia z Polski kolonii?
    >
    > Poprzednie pytanie należało do łatwych
    Jednak nie bo jak widać odpowiadacz nic nie zrozumiał (albo udaje że nie
    rozumie).
    -- jeśli zna się choćby przytoczone
    > fakty historyczne, to każdy sam sobie na nie odpowie.
    Z przytoczonych historii wynika że lepiej mieć pieniądze w ręku bo jest
    jakieś pole manewru (dolary świetnie funkcjonowały poza Pewexami i można
    było je wydać bez problemu albo zamienić na złotówki po dużo lepszym
    kursie). Mając wszystko zapisane na serwerze nie zrobi się nic na co
    bank (władza) nie pozwoli.

    Reszta to polityka i pyskówki, można się rozejść albo czytać do końca
    jak kto ciekawy :)

    > Ale pytania z gatunku
    > "czy przestałeś już bić swoją żonę". Człowiek się zastanawia, czy od razu
    > lać w mordę, czy uznać, że pytający cham nie ma zdolności honorowej.
    Oho, brak argumentów to zaczyna się wyzywanie, no pełna kulturka.

    > Każdy,
    > kto przeżył tu ostatnie kilkadziesiąt lat, tak samo myśli, gdy słyszy o
    > "robieniu z Polski kolonii".
    Widzę że kolega wszechwiedzący

    > Usprawiedliwienim mogłaby być wyłącznie głupota
    > lub bardzo młody wiek połączony z brakiem elementarnego wykształcenia.
    I do tego zawsze mający rację.

    Jeżeli już mówimy o wykształceniu to proponuje po czytać trochę o
    ekonomii, zwłaszcza o tym jaki model powinny przyjąć państwa rozwijające
    się. W skrócie trzeba się "ogrodzić" żeby zbudować silne firmy i dopiero
    wtedy można otwierać rynki, likwidować bariery i ma się szanse w
    konkurowaniu z innymi korporacjami. Tak robiła np. Korea Południowa,
    wyhodowali sobie giganty i teraz mogą rządzić. U nas wszystko było
    robione na opak, słabe firmy zostały wystawione na konkurowanie z
    najlepszymi i musiały polec, ale kogo to obchodzi.
    Ale może się mylę i to że np. Niemcy i Francuzi chcą wykosić polski
    transport to dobrze (i chyba pomału już to widać), że zamyka się huty,
    kopalnie, że pada rybołówstwo, że handel ledwo dyszy, że nie produkujemy
    już własnych samochodów (w ramach współpracy europejskiej np. wszyscy
    odmówili nam sprzedaży silników spełniających normy emisji spalin) itp
    itd. to wszystko jest fajnie i dla nas dobre.
    To że w ramach funduszy buduje się głównie drogi pasujące Niemcom, a na
    połączenia północ-południe albo z centrum na wschód kasy nie było.
    O sprawach politycznych i oddaniu władzy w ręce obcych już nie wspomnę
    (większość prawników i analiza dokumentów wskazuje że prawo unijne jest
    nadrzędne ponad prawem lokalnym i tak będą wydawane wyroki, oczywiście
    Niemcy dziwnym trafem zrobili dla siebie wyjątek i mogą się wypiąć na
    EU, ale zauważanie takich faktów to działalność wywrotowa i godzenie w
    sojusze oraz głupota lub młody wiek).
    Ja wiem że żyje się lepiej niż za komuny ale to nie powód żeby nie
    zauważyć że mogło by się żyć jeszcze lepiej. Zresztą może przesadzam z
    tym że żyje się lepiej, bo jak donosi NIK właśnie pobiliśmy rekord
    umieralności, edukacja leży, w telewizji propaganda gorsza niż za starej
    komuny, zdrowsi też nie jesteśmy, żarcie to kompletna porażka, długów
    też mamy od cholery a o emeryturze biję się nawet myśleć.
    Proszę więc zrozumieć że nie każdy przejawia taki entuzjazm i nie
    uśmiecha się jak przodownik pracy na pochodzie.

    --
    Pozdrawiam
    Piotrek


  • 105. Data: 2020-01-27 12:18:56
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Piotr Dmochowski" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5e2eba42$0$17356$6...@n...neostrad
    a.pl...
    W dniu 2020-01-26 o 21:12, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Pan Piotr Dmochowski zapytał:
    >>>> Zresztą nawet jakby niewolnik miał pieniądze w gotówce, to i tak
    >>>> mogłyby,
    >>>> jak historia pokazuje, z dnia na dzień stać się g... warte.
    >>> Kiedy tak było? I czy pieniądze na karcie nie stracą tak samo
    >>> wartości?
    >>> I co łatwiej zlikwidować: miliony banknotów w obiegu czy kilka
    >>> systemów
    >>> IT w bankach?
    >
    >> 1. Pod koniec 1950 roku w PRL była wymiana pieniędzy. *Każde* 100
    >> zł na
    >> koncie bankowym zamieniono na 3 nowe złote. Gotówkę zamieniano w
    >> proporcji
    >> 100 zł na 1 nowy złoty. Ale tu był limit, jedna osoba mogła
    >> wymienić tylko
    >> niewielką ilość gotówki, mniej więcej tyle, ile wynosiła pensja.
    >> Miliony
    >> pozostałych banknotów po prostu "zlikwidowano", stały sie
    >> makulaturą.
    >
    >Czy konto w banku i brak gotówki chroni przed takimi działaniami?

    Jak widzisz - wtedy kazde 100zl w banku wymieniali na 3zl, bez limitu.

    Oczywiscie kolejny raz moze byc inaczej.
    Czy nawet patrzac na Cypr czy Islandie - w banku zniknie 10%.
    A w portfelu nie

    >> 2. W połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku władza
    >> powiedziała tak:
    >> jeśli ktoś będzie chciał dostać paszport i pojechać za granicę,
    >> musi się
    >> tam jakoś utrzymać, wstydu ojczyźnie ludowej nie robiąc, więc
    >> powinien
    >> mieć dulary *w banku*. Tylko z kwitem potwierdzającym wypłatę może
    >> przekroczyć granicę. Był kilkumiesięczny termin na wpłatę, potem
    >> pozostałe
    >> u ludzi zielone papierki można było wydać najwyżej w Pewexie (to
    >> było
    >> wciąż legalne).
    >
    >I znowu - czy apka w telefonie do płatności ochroni obywateli jeżeli
    >władza postanowi okraść obywateli?

    Ale widzisz - postanowila okrasc umiarkowanie. Bumelantom i
    spekulantom mowimy stanowcze NIE - pieniadze w banku sa dobre.

    Tylko o ile pamietam, to przez cala dekade mozna bylo wplacac waluty
    do banku.
    Waluty cenne sa.
    Byc moze drobne kwoty, albo grozilo zainteresowanie ze strony
    skarbowki ...

    J.


  • 106. Data: 2020-01-27 12:36:06
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Piotr Dmochowski napisał:

    >>>> Zresztą nawet jakby niewolnik miał pieniądze w gotówce, to i tak mogłyby,
    >>>> jak historia pokazuje, z dnia na dzień stać się g... warte.
    >>> Kiedy tak było? I czy pieniądze na karcie nie stracą tak samo wartości?
    >>> I co łatwiej zlikwidować: miliony banknotów w obiegu czy kilka systemów
    >>> IT w bankach?
    >>
    >> 1. Pod koniec 1950 roku w PRL była wymiana pieniędzy. *Każde* 100 zł na
    >> koncie bankowym zamieniono na 3 nowe złote. Gotówkę zamieniano w proporcji
    >> 100 zł na 1 nowy złoty. Ale tu był limit, jedna osoba mogła wymienić tylko
    >> niewielką ilość gotówki, mniej więcej tyle, ile wynosiła pensja. Miliony
    >> pozostałych banknotów po prostu "zlikwidowano", stały sie makulaturą.
    >
    > Czy konto w banku i brak gotówki chroni przed takimi działaniami?

    Jak widać, w opisanym przypadku chroni. Lepiej mieć trzy złocisze ze stówy
    w banku, niż złotówkę za gotówkę.

    >> 2. W połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku władza powiedziała tak:
    >> jeśli ktoś będzie chciał dostać paszport i pojechać za granicę, musi się
    >> tam jakoś utrzymać, wstydu ojczyźnie ludowej nie robiąc, więc powinien
    >> mieć dulary *w banku*. Tylko z kwitem potwierdzającym wypłatę może
    >> przekroczyć granicę. Był kilkumiesięczny termin na wpłatę, potem pozostałe
    >> u ludzi zielone papierki można było wydać najwyżej w Pewexie (to było
    >> wciąż legalne).
    >
    > I znowu - czy apka w telefonie do płatności ochroni obywateli jeżeli
    > władza postanowi okraść obywateli?

    Jeśli władza postanowi okraść, to nie ma siły. Ja w każdym razie na
    wezwanie Jaruzela wpłaciłem dolce na konto. Z koniem kopać się nie lubię.

    >>> Takie pytanie: czy dla wygody warto poświęcić suwerenność. Czy brak
    >>> kolejek i paszportów (plus kilka aquaparków i pustych lotnisk) wart
    >>> był zrobienia z Polski kolonii?
    >> Poprzednie pytanie należało do łatwych
    > Jednak nie bo jak widać odpowiadacz nic nie zrozumiał (albo udaje
    > że nie rozumie).

    Nie na darmo przecież zastrzegłem, że na to pytanie każdy powinien
    sam sobie odpowiedzieć, tak jak mu rozum podpowiada. I nie na darmo
    jeden starożytny Grek mówił, że rozum jest najsprawiedliwiej podzielonym
    dobrem -- nikt nie narzeka, że dostał go za mało, nikt nie ma pretensji,
    że ma go zbyt wiele.

    >> -- jeśli zna się choćby przytoczone fakty historyczne, to każdy sam
    >> sobie na nie odpowie.
    > Z przytoczonych historii wynika że lepiej mieć pieniądze w ręku bo jest
    > jakieś pole manewru (dolary świetnie funkcjonowały poza Pewexami i można
    > było je wydać bez problemu albo zamienić na złotówki po dużo lepszym
    > kursie). Mając wszystko zapisane na serwerze nie zrobi się nic na co
    > bank (władza) nie pozwoli.

    A ja jednak zamieniłem zielone papierki na zapisy piórem w jakichś
    bankowych kartotekach. O tamtej władzy wiele dobrego powiedzieć nie
    mogę, ale jak potem kupowałem dom, to mi ta władza przy wypłacie
    zamieniła (na mój wniosek) one środki na złotówki, po kursie 20%
    lepszym, niż dawali cinkciarze. Tak bardzo ta władza łaknęła moich
    papierków. Dla mnie ważniejsze od nich było miejsce, w którym ze
    spokojem będę mógł oną władzę przeczekać. Co też się stało.

    Ale to było dawno, w XX wieku. Jest taki kraj, Somalia się nazywa.
    Oczywiście "jest" w szerokim znaczeniu tego słowa, bo w zasadzie
    jako państwo nie istnieje. Rząd już dawno stracił kontrolę nad
    terytorium, nad bankem centralnym tym bardziej. Waluta (o ile dobrze
    pamięta, to tam jakiegoś swojego szylinga mieli), psu na budę się
    nie zda, bo żaden autorytet za nią nie stoi. Banki komercyjne też
    nie mają tam racji bytu. Natura boi się próżni -- coś z tym trzeba
    było zrobić. W Somali w zasadzie wszystkie płatności dokonywane są
    elektronicnie, przy pomocy telefonów. Nie że jakaś Visa czy Master
    Card -- zorganizowali to lokalni watażkowie/mafiozi/przedsiębiorcy
    (niepotrzebne skreślić), którzy kontrolują też sieci komórkowe,
    obywając się przy tym bez państwowego regulatora.

    Somaia nie jest moim ideałem, ale wiem, że coś takiego marzy się
    wszystkim anarchistom-korwinistom. Przykład ten pokazuje, jak wiekka
    przepaść dzieli praktyków-realistów z XXI wieku i teoretyków doktryny,
    wciąż rozpamiętujących XIX-wieczne idee.

    --
    Jarek


  • 107. Data: 2020-01-27 12:47:30
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
    l...
    MKi pisze:
    >> 1. Pod koniec 1950 roku w PRL była wymiana pieniędzy. *Każde* 100
    >> zł na
    >> koncie bankowym zamieniono na 3 nowe złote. Gotówkę zamieniano w
    >> proporcji
    >> 100 zł na 1 nowy złoty. Ale tu był limit, jedna osoba mogła
    >> wymienić tylko
    >> niewielką ilość gotówki, mniej więcej tyle, ile wynosiła pensja.
    >> Miliony
    >> pozostałych banknotów po prostu "zlikwidowano", stały sie
    >> makulaturą.
    >
    >> Czy mógłbyś poprzeć to jakimś linkiem? Ten limit?
    >> Bo ja pamiętam z dzieciństwa (które przypadło już po wymianie)
    >> kronikę filmową, w której pokazywano kułaka, co to przyniósł
    >> do punkty wymiany walizki starych złotych i dostał nowe 1:100.
    >> Ze stosownym komentarzem oczywiście, jak to w kronice filmowej.

    >Nie mogę niczego sensownego znaleźć. Realia wymiany z 1950 poznałem z
    >żywych opowieści starszych. Być może limit gotówki nie miał
    >charakteru
    >formalnego, lecz psychologiczny. Bycie kułakiem, zwłaszcza filmowanym
    >przez PKF -- to nie wróżyło niczego dobrego, jeśli chodzi o dalsze
    >życie w PRL.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Reforma_walutowa_w_Pol
    sce_(1950)
    https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/historia/15
    09906,1,1950-r-dziesiec-dni-ktore-wstrzasnely-portfe
    lem.read

    O limicie nie pisza.

    A moze byl jakis limit na wymiane po kursie 100:3 ?
    Taka "jedna pensja" tu pasuje ... bo tak okrasc wprost ciezko
    pracujacego obywatela ... troche nie wypada ...

    "Nie bez znaczenia był fakt, że chłopi już sprzedali plony (i
    dysponowali gotówką), a mieszkańcy miast nie zdążyli jeszcze wydać
    oszczędności na zimowe zakupy (opał, odzież)."

    Kroniki ... gdzies tu powinno byc ale nie widze na szybko
    https://www.youtube.com/watch?v=KNY9ZTchtH0

    wydanie specjalne
    https://www.youtube.com/watch?v=HFliKZ_UXps

    Kułak w 2 minucie.

    J.



  • 108. Data: 2020-01-27 13:17:39
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
    l...
    Pan Piotr Dmochowski napisał:
    >>> 1. Pod koniec 1950 roku w PRL była wymiana pieniędzy. *Każde* 100
    >>> zł na
    >>> koncie bankowym zamieniono na 3 nowe złote. Gotówkę zamieniano w
    >>> proporcji
    >>> 100 zł na 1 nowy złoty. Ale tu był limit, jedna osoba mogła
    >>> wymienić tylko
    >>> niewielką ilość gotówki, mniej więcej tyle, ile wynosiła pensja.
    >>> Miliony
    >>> pozostałych banknotów po prostu "zlikwidowano", stały sie
    >>> makulaturą.
    >
    >> Czy konto w banku i brak gotówki chroni przed takimi działaniami?

    >Jak widać, w opisanym przypadku chroni. Lepiej mieć trzy złocisze ze
    >stówy
    >w banku, niż złotówkę za gotówkę.

    Chyba, ze to ruski bank.
    "Masz jak w banku, ale jak sie upomnisz, to przepada" :-)

    >>>> Takie pytanie: czy dla wygody warto poświęcić suwerenność. Czy
    >>>> brak
    >>>> kolejek i paszportów (plus kilka aquaparków i pustych lotnisk)
    >>>> wart
    >>>> był zrobienia z Polski kolonii?
    >>> Poprzednie pytanie należało do łatwych
    >> Jednak nie bo jak widać odpowiadacz nic nie zrozumiał (albo udaje
    >> że nie rozumie).

    >Nie na darmo przecież zastrzegłem, że na to pytanie każdy powinien
    >sam sobie odpowiedzieć, tak jak mu rozum podpowiada. I nie na darmo
    >jeden starożytny Grek mówił, że rozum jest najsprawiedliwiej
    >podzielonym
    >dobrem -- nikt nie narzeka, że dostał go za mało, nikt nie ma
    >pretensji,
    >że ma go zbyt wiele.

    Poczytac Limes Inferior :-)

    >A ja jednak zamieniłem zielone papierki na zapisy piórem w jakichś
    >bankowych kartotekach. O tamtej władzy wiele dobrego powiedzieć nie
    >mogę, ale jak potem kupowałem dom, to mi ta władza przy wypłacie
    >zamieniła (na mój wniosek) one środki na złotówki, po kursie 20%
    >lepszym, niż dawali cinkciarze. Tak bardzo ta władza łaknęła moich
    >papierków. Dla mnie ważniejsze od nich było miejsce, w którym ze
    >spokojem będę mógł oną władzę przeczekać. Co też się stało.

    Hm ... przeciez ta wladza juz miala twoje zielone papierki.
    Wiec musisz chwalic - dobra wladza :-)

    >Ale to było dawno, w XX wieku. Jest taki kraj, Somalia się nazywa.
    >Oczywiście "jest" w szerokim znaczeniu tego słowa, bo w zasadzie
    >jako państwo nie istnieje. Rząd już dawno stracił kontrolę nad
    >terytorium, nad bankem centralnym tym bardziej. Waluta (o ile dobrze
    >pamięta, to tam jakiegoś swojego szylinga mieli), psu na budę się
    >nie zda, bo żaden autorytet za nią nie stoi.

    Ale jest w uzyciu ?

    >Banki komercyjne też nie mają tam racji bytu.

    Zamknely sie, czy jednak dalej sa ?

    >Natura boi się próżni -- coś z tym trzeba
    >było zrobić. W Somali w zasadzie wszystkie płatności dokonywane są
    >elektronicnie, przy pomocy telefonów. Nie że jakaś Visa czy Master
    >Card -- zorganizowali to lokalni watażkowie/mafiozi/przedsiębiorcy
    >(niepotrzebne skreślić), którzy kontrolują też sieci komórkowe,
    >obywając się przy tym bez państwowego regulatora.

    Cos tam jednak reguluje, ze sobie wzajemnie nie zakłocaja pasm.
    Prawo Kałasznikowa ?

    J.


  • 109. Data: 2020-01-27 13:40:19
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F. napisał:

    >> A ja jednak zamieniłem zielone papierki na zapisy piórem w jakichś
    >> bankowych kartotekach. O tamtej władzy wiele dobrego powiedzieć nie
    >> mogę, ale jak potem kupowałem dom, to mi ta władza przy wypłacie
    >> zamieniła (na mój wniosek) one środki na złotówki, po kursie 20%
    >> lepszym, niż dawali cinkciarze. Tak bardzo ta władza łaknęła moich
    >> papierków. Dla mnie ważniejsze od nich było miejsce, w którym ze
    >> spokojem będę mógł oną władzę przeczekać. Co też się stało.
    >
    > Hm ... przeciez ta wladza juz miala twoje zielone papierki.
    > Wiec musisz chwalic - dobra wladza :-)

    Nie zarekwirowała mi ich. Gdybym chciał je osobiście przepuścić,
    dajmy na to w Paryżu, to by mi je z ciężkim sercem wypłaciła.
    Ale wolała je przepuścić sama -- stąd bonifikata przy wypłacie
    w lokalnej walucie.

    >> Ale to było dawno, w XX wieku. Jest taki kraj, Somalia się nazywa.
    >> Oczywiście "jest" w szerokim znaczeniu tego słowa, bo w zasadzie
    >> jako państwo nie istnieje. Rząd już dawno stracił kontrolę nad
    >> terytorium, nad bankem centralnym tym bardziej. Waluta (o ile dobrze
    >> pamięta, to tam jakiegoś swojego szylinga mieli), psu na budę się
    >> nie zda, bo żaden autorytet za nią nie stoi.
    > Ale jest w uzyciu ?

    Gdy się tym interesowałem, dobrych kilka lat temu, nie była.

    >> Banki komercyjne też nie mają tam racji bytu.
    > Zamknely sie, czy jednak dalej sa ?

    To pierwsze.

    >> Natura boi się próżni -- coś z tym trzeba było zrobić. W Somali
    >> w zasadzie wszystkie płatności dokonywane są elektronicnie, przy
    >> pomocy telefonów. Nie że jakaś Visa czy Master Card -- zorganizowali
    >> to lokalni watażkowie/mafiozi/przedsiębiorcy (niepotrzebne skreślić),
    >> którzy kontrolują też sieci komórkowe, obywając się przy tym bez
    >> państwowego regulatora.
    >
    > Cos tam jednak reguluje, ze sobie wzajemnie nie zakłocaja pasm.
    > Prawo Kałasznikowa ?

    Pasm jest wystarczająco dużo, starczy dla wszystkich, można się
    dogadać bez pomocy tow. Kałasznikowa.

    --
    Jarek


  • 110. Data: 2020-01-27 13:49:16
    Temat: Re: znalezc klucze
    Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>

    2020-01-27 o 13:40 +0100, Jarosław Sokołowski napisał:
    > >> Banki komercyjne też nie mają tam racji bytu.
    > > Zamknely sie, czy jednak dalej sa ?
    >
    > To pierwsze.

    Jeśli wierzyć Wikipedii, to wygląda na to że kolega ma nieświeże
    informacje.

    "In 2009, the Transitional Federal Government re-opened the Central
    Bank of Somalia in Mogadishu as part of its campaign to restore
    national institutions."

    "FSB was established in May 2012 by Liban Abdi Egal.[1] It is the first
    commercial bank to open in southern Somalia since 1991."

    "The International Bank of Somalia began operations on 11 October 2014
    in Mogadishu."


    Mateusz

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 ... 20 ... 21


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: