eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefoniazapowiedzi AUS 4D
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 201

  • 31. Data: 2009-05-21 10:36:00
    Temat: Re: zapowiedzi AUS 4D - świeżyzna :-)
    Od: "vari" <v...@p...onet.pl>

    > I tak nic nie przebije uruchomienia centrali 49xxxx za Gierka.

    I to jeszcze jaka centrala ! K-66 z najgorszego sortu.
    Znana podobno telefonistkom MM w całym kraju:
    - poproszę Warszawę numer 49....
    - ooo ... to może być trudne. Mokotów III to ciężki przypadek.

    > Przypominam, ze odbylo sie to tak, ze abonenci 45xxxx dostali numery
    > 49yyyy, calkowicie zmienione, a numery 45xxxx dostali zupelnie nowi
    > klienci. No i ktos mial numer po przychodni albo urzedzie... Po -nastu
    > latach jeszcze ludzie dzwonili pytajac o dzial kadr albo ginekologa.
    >
    > Wczesniej zreszta zmiana z pieciocyfrowych na szesciocyfrowe tez
    > byla bez zachowania czegokolwiek ze starego numeru, ale przynajmniej
    > bez dziedziczenia numeru po kims.

    Ja miałem numer 34-1x-xx do roku 1991.
    Pewnego dnia rano stwierdziłem brak sygnału (Matka chciała gdzieś zadzwonić
    i nie mogła - obiecałem zająć się problemem po powrocie ze szkoły).
    Gdy wróciłem ze szkoły to Mama radośnie obwieściła, że telefon już działa.
    Coś mnie tknęło i podniosłem słuchawkę.
    Sygnał był inny i "wchodził" inaczej.
    Ponadto po każdym numerze była marszruta a wcześniej na Strowgerze tego nie
    mieliśmy.
    Zadzwoniłem więc na swój numer i oczywiście dostałem sygnał wołania.
    Matka długo nie mogła uwierzyć ale próba dzwonienia na swój numer i jeszcze
    parę prób ze znajomymi uzmysłowiły jej że faktycznie zmieniono nam numer.
    Żadnej informacji z rachunkiem nie dostaliśmy.
    Tylko TV informowała, że "dojdzie szóstka z przodu".
    Oczywiscie po wybraniu 634-1x-xx otrzymywałem "koguta" (nie było jeszcze
    wtedy PABXów na tej numeracji).
    Matka zleciła mi zadanie: "dowiedz się jaki mamy teraz numer".
    Nie było to łatwe.
    W tamtych czasach o identyfikacji numeru nikt nie słyszał i nie było się
    gdzie "wyświetlić".
    Zadzwoniłem na BN ale tam nikt nie odbierał (pech, że był to piątek po
    południu).
    Na IBN poinformowano mnie że najwcześniej to mogę się o swój numer
    dowiedzieć w poniedziałek.
    Ale nie poddałem się i podzwoniłem na kilka technicznych numerów (znałem od
    kolegi uczącego się w TŁ).
    W końcu jeden z monterów już wychodzących do domu łaskawie spojrzał w ściągę
    i powiedział mi że mój nowy numer to 633-5x-xx (zupełnie inny - wszystkie
    cyfry inne).
    Najbardziej zaskoczony był wujek z sąsiedniego bloku gdy wieczorem
    poinformowałem go, że ma zmieniony numer telefonu (pełnił wtedy funkcję
    rektora AWF).
    Uwierzył dopiero po próbie z jego dawnym numerem (nie zajęty a wolny).
    Wkurzył się bo telefon gdzie dowiedziałem się o swój numer już nie
    odpowiadał.
    Odgrażał się że zrobi afere w prasie (i faktycznie ukazal się jego artykuł).
    Niestety on akurat o swój numer dowiedział się chyba w poniedziałek (a
    czekał na wazny zagraniczny telefon i mówił że nawet sie dziwił że ludzie
    nagle przestali dzwonić, ale sprawdzał czy jest sygnał i był).
    Tak więc i tak bywało.
    vari



  • 32. Data: 2009-05-21 14:47:50
    Temat: Re: zapowiedzi AUS 4D - świeżyzna :-)
    Od: "Sempiterna" <r...@a...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w
    wiadomości news:slrnh1a8jm.rv2.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    > Sempiterna napisała:
    >
    >>> Bo w czym problem, że jakis Szembek i Grochów miały numery 10XXXXXX,
    >>> choć to różne centrale w różnych miejscach? Co by
    >>
    >> W tym choćby, że łączna objętość numeracji przekroczyłą by 10
    >> tysięcy.
    >
    > To jakaś bzdura. Numerów typu 10XXXX jest 10 tysięcy, tak samo jak
    > numerów o postaci 610XXXX. Dokładanie cyferek niczego nie zmienia.

    I mamy pierdolnik, jakich mało, do każdej centrali osobny routing... nie
    zapomnijmy, że wówczas królowała mechanika i przekierowanie wiązki to
    nie była minuta przy konsoli...
    Prędzej należy to pakować w dziury.

    >
    >> Więc któraś z tych central musiała by bardziej zmienić numerację.
    >
    > Niczego by nie musiała *zmieniać*. Po to się przecież dokłada cyfry
    > na początku numerów, żeby można było zakładać *nowe* telefony.
    > Te *nowe*, to by już mogły mieć 710, 810 czy co by tam wymyślono.

    Ano, piszesz 810... A nie uwzględniasz, ze MM jeszcze wówczas chodziło,
    71xxxx numery jeszcze (śladowo, ale zawsze) były... 51 takowoż... co
    proponujesz?

    > Nawet nie starałem się tego wszystkiego zrozumieć. Wiem tylko tyle,
    > że temu, kto pierwszy wpadł na pomysł zrobienia takiego bałaganu,
    > należało we właściwym czsie puścić odpowiednio grubą wiązkę. Taką
    > soczystą, po staropolsku. Aż by mu w pięty poszło.

    Jestem wielce ciekaw, jakbyś rozszeregował wówczas numerację. Większość
    to były Strowgery... a rok przypomnijmy, 1985.
    Może masz lepszy pomysł odemnie, co i gdzie trzeba by przeszeregować,
    aby się nie pożeniło, w sytuacji, gdy centrala tranzytowa (i takowoż
    trakty do niej przypisane) byla tylko jedna, na Kazimierzowskiej.

    >
    >> No, w numeracji niespecjalnie było miejsca na powciskanie tego.
    >
    > Jak nie było, skoro było? Przecież i tak dodano, tylko głupio,
    > a można było mądrze. Gdyby dodano szóstkę wszystkim istniejącym
    > w danej chwili numerom, to bym nie miał kłopotu z dodzwonieniem
    > się do ludzi odnalezionych w dwudziestoletnim notesie.

    Możesz mi tylko powiedzieć, kto położyłby w tamtym czasie taką masę
    wiązek i nastawiałby central tranzytowych? Nie wyobrażasz sobie chyba,
    żeby całą Warszawę udźwignęła jedna malutka tranzytówka E10A
    Kto miałby przestopniować kilkadziesiąc ówczesnych Strowgerów, które
    nieraz dotknąć w złym miejscu wystarczyło, a pierdut, posypały by się na
    miazgę...? Już jakby były centrale K66 nawet, to tam robi się to już
    względnie łatwo. Zdaje mi się, OIDP, że sprowadza się to do wykreowania
    wiązki na przeliczniku... Na mojej ACMM kreowanie wiązki, to okablowanie
    przelicznika i zerojedynkowe okablowanie pola rdzeni (Pentaconta-GCI,
    przelicznik TPC... o TPE nie mówię, to byłby moment) trwało w sumie
    moooże pół godziny, godzinę, bez pośpiechu. łączówki Strowgera nie
    przekablujesz w godzinę.
    Dziś to sprawa oczywista - chwila roboty przy konsoli i możesz każdą
    szczelinę w wiązce inaczej uprawnić... a OIDP, S12 ma taki wic
    (szczegółów nie znam), ze może wzmocnić akustycznie daną wiązkę.
    Gadżet...
    Nie twierdzę, że to, co zrobiono wówczas, nie było głupie. Też
    potwierdzam, ze można to było (w roku 1985 pamiętajmy) zrobić inaczej,
    znacznie lepiej. Ale to, co proponujesz, skończyło by się totalnym
    paraliżem łączności w Warszawie, bo zmusiło by, przy ówczesnym stanie
    rzeczy do tworzenia malutkich wiązek z każdej centrali, do tej jednej
    tranzytowki... pewnym rozwiązaniem było by grupować na centralach
    robiących tandem większe wiązki do CT... ale i tak były by przydzielane
    na sztywno, aby już z tej tranzytówki znowu skapywać malutkie wiązki do
    central docelowych... i znów grupowanie wiązek na tandemach i
    rozczłonkowanie na kierunki docelowe... szybciej by pierdło, niż by
    postawili.
    Zauważ, że do momentu postawienia szkieletu, kiedy nawet były jeszcze 4
    CT (Kazimierzowska, Sejm, Szembeka i Muranów OIDP), zmiany numeracyjne
    były robione raczej oszczędnie, perwnie gdzie już centrala się sypała,
    to robili nową i ewentualnie zmieniali numerację... Dopiero jak stanął
    mocny szkielet, połączony każda-z-każdą (dzięki temu, przy pewnej
    poważnej awarii wiązki, zdaje mi się Szembeka-piękna, poleciała cała,
    tylko wnikliwi abonenci mogli zauważyć, ze czas łączenia wydłużył się
    może o pół sekundy... Bo poszło obejściem), można było puścić lawinę
    zmian. A i tak jeszcze przez jakiś czas zdarzało sie w trakcie
    wybierania, że CT wyrzucała komunikat "Kierunek zajęty".
    Jarku, uwierz, siedziałem w tym i widziałem, jak się kształtował ruch,
    fakt, że głównie z pozycji swojej ACMM, były kierunki, gdzie trzeba było
    nawet godzinę walczyć o wolną linię, głównie RFN... I rozmawiałem z
    ekipą, że jakby rozbudować ruch miejski, bez rozbudowy ruchu
    międzymiastowego, to ruch ten stanąłby, uległ zatkaniu.
    Tak więc, najpierw trzeba rozbudować bazę (i najwyżej o brak tej bazy,
    tu się w pełni zgadzam, można się czepiać - central węzłowych dla ruchu
    bardzo brakowało, wielka ulga była, gdy te dogorywające Strowgery wpięto
    w całości w nowe CT, wreszcie ruch się jakoś unormalizował - wybieraki
    nie zarzynały się już lataniem do 11 pozycji i abarot. Robiłem rok na
    centrali 9xx i widziałem, jak do cna były pozdzierane pola komutacyjne
    dla wiązek do Biura Numerów...). Dopiero potem można zabierać się za
    kosmetykę. Niby mogę przy swoim komputerze dokładać nowych mocnych kart,
    ale w końcu nie wytrzyma zasilacz...

    --
    "Jak to mówi dobra księga - Uzdrów nas Panie, a będziemy uzdrowieni.
    Innymi słowy - daj nam lekarstwo, bo chorobę już mamy"
    (C) Tewje Mleczarz, do Boga, wskazując dyskretnie na swoją żonę Gołde.


  • 33. Data: 2009-05-21 16:43:51
    Temat: Re: zapowiedzi AUS 4D - świeżyzna :-)
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Sempiterna napisała:

    >> To jakaś bzdura. Numerów typu 10XXXX jest 10 tysięcy, tak samo jak
    >> numerów o postaci 610XXXX. Dokładanie cyferek niczego nie zmienia.
    >
    > I mamy pierdolnik, jakich mało, do każdej centrali osobny routing...

    To WY macie pierdolnik (w centralach, routingach, numerach czy gdzie
    tam jeszcze sobie tej bidy nawarzyliście). Za to MY mamy porzadek
    (w notesach chociażby). I tak by to mogło wyglądać. Nie zapominajmy,
    że NASZ porządek jest dalece ważniejszy od WASZEGO bałaganu.

    > nie zapomnijmy, że wówczas królowała mechanika i przekierowanie
    > wiązki to nie była minuta przy konsoli...

    To tym bardziej należało myśleć *przed* robotą.

    > Prędzej należy to pakować w dziury.

    To chyba zawsze jest najlepsze wyjście. Wykorzystywać to, co jest,
    a nie tworzyc Byty Zbędne.

    >> Te *nowe*, to by już mogły mieć 710, 810 czy co by tam wymyślono.
    > Ano, piszesz 810... A nie uwzględniasz, ze MM jeszcze wówczas chodziło,
    > 71xxxx numery jeszcze (śladowo, ale zawsze) były... 51 takowoż... co
    > proponujesz?

    Nic. Po prostu nic. Nic nie robić. No bo skoro dodanie szóstki na
    początku i tak nie powoduje zwiększenia zasobów numeracji, to po co
    w ogóle w tym grzebać i spokojnych ludzi denerwować?

    > Jestem wielce ciekaw, jakbyś rozszeregował wówczas numerację. Większość
    > to były Strowgery... a rok przypomnijmy, 1985.

    Modernizując i rozbudowując sieć telefoniczną rzecz jasna. "Zakładalność"
    telefonów w połowie lat '80 była przyzerowa, tak samo zresztą jak za
    Gierka czy za Gomułki. Trzeba było zaczynać normalnie, od podstaw, od
    kabli i central. Wtedy problem z numerkami sam by się rozwiązał przy
    okazji.

    > Możesz mi tylko powiedzieć, kto położyłby w tamtym czasie taką masę
    > wiązek i nastawiałby central tranzytowych?

    Poczta Polska Telegraf i Telefon (PPTiT). To chyba oczywiste -- ta firma
    miała wtedy ustawowy monopol i nikt jej w pracy nie mógł przeszkodzić.

    --
    Jarek


  • 34. Data: 2009-05-21 20:57:40
    Temat: Re: zapowiedzi AUS 4D - świeżyzna :-)
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Wed, 20 May 2009 18:20:08 +0200, Michal Jankowski wrote:
    >Taksówki w ogóle nie powinny mieć numerów skróconych.
    >Amen.

    No to gdzie dzwonic po taksowke ?

    J.


  • 35. Data: 2009-05-21 21:41:11
    Temat: Re: zapowiedzi AUS 4D - œwieżyzna :-)
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F napisał:

    >> Taksówki w ogóle nie powinny mieć numerów skróconych.
    >> Amen.
    >
    > No to gdzie dzwonic po taksowke ?

    Na numer korporacji, jeśli to duże miasto, albo wprost do taksówkarza,
    jeśli miejscowość mała. 0-22-BLUETAXI albo jakoś podobnie.

    --
    Jarek


  • 36. Data: 2009-05-21 23:22:23
    Temat: Re: zapowiedzi AUS 4D - świeżyzna :-)
    Od: "Sempiterna" <r...@a...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w
    wiadomości news:slrnh1b167.v6l.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    >> I mamy pierdolnik, jakich mało, do każdej centrali osobny routing...
    >
    > To WY macie pierdolnik (w centralach, routingach, numerach czy gdzie

    Do mnie pijesz?

    > tam jeszcze sobie tej bidy nawarzyliście). Za to MY mamy porzadek
    > (w notesach chociażby). I tak by to mogło wyglądać. Nie zapominajmy,
    > że NASZ porządek jest dalece ważniejszy od WASZEGO bałaganu.

    Łoj, bida panie, londyńczycy, to taki poszkodowany naród, tyle razy im
    numerację zmieniano... z 1 na 71 i 81 i zgaduj pan, która część Londynu
    gdzie... a potem znów doszłą jedynka... a potem 171 i 181 zmieniono na
    20, w międzyczasie zmieniano numery... Ale bida, oni to dopiero burdel
    mają, co nie?
    A Kraków, co miał 40 (słownie - czterdzieści, powinienem mieć je gdzieś
    wypisane) różnych wzorców zmian, biedni Centusie, musieli na telefon do
    Biura numerów wydawać...

    >> nie zapomnijmy, że wówczas królowała mechanika i przekierowanie
    >> wiązki to nie była minuta przy konsoli...
    >
    > To tym bardziej należało myśleć *przed* robotą.

    Do mnie...?

    >
    >> Prędzej należy to pakować w dziury.
    >
    > To chyba zawsze jest najlepsze wyjście. Wykorzystywać to, co jest,
    > a nie tworzyc Byty Zbędne.

    OK. Dziur było... w numeracji miejskiej - 2. Słownie - dwie. Jak chcesz
    w to wepchnąć 400 tysiecy?
    W numeracji podmiejskiej... 6. dla "szóstki" 8. łącznie na całą
    numerację warszawską 16 dziur. Z tym, że dwie dziury z mety odpadają -
    14 i 16 - jedynka niebawem została zaplanowana do likwidacji. zostaje
    14, na ok. 450 tysięcy numerów. A jak uwzględnić zajętość (trudno mi
    dobrać zręczne słowo) po dużej numeracji, czyli np. 10xxxx nawet jak
    jeden numer, to liczyć jako 10 tysięcy... to było 520 tysięcy, samych
    6-cyfrowych numerów. A przerw tylko 14.
    Przyłączalność telefonów wcale nie była taka zerowa i centrale obecne
    pękały w szwach. Albo dalej czekać 20 lat, albo mieć telefon, z którego
    jest szansa połączyć się.

    >
    >>> Te *nowe*, to by już mogły mieć 710, 810 czy co by tam wymyślono.
    >> Ano, piszesz 810... A nie uwzględniasz, ze MM jeszcze wówczas
    >> chodziło,
    >> 71xxxx numery jeszcze (śladowo, ale zawsze) były... 51 takowoż... co
    >> proponujesz?
    >
    > Nic. Po prostu nic. Nic nie robić. No bo skoro dodanie szóstki na
    > początku i tak nie powoduje zwiększenia zasobów numeracji, to po co

    Jak to nie powoduje? Tylko, nie można tego robić bezmyślnie, bo zrobi
    się więcej zła, niż dobrego.

    > w ogóle w tym grzebać i spokojnych ludzi denerwować?

    Spokojni ludzie potrafią zadzwonic pod 913, lub na dziś 118913.
    Albo nawet na grupie zapytać.

    > Modernizując i rozbudowując sieć telefoniczną rzecz jasna.
    > "Zakładalność"
    > telefonów w połowie lat '80 była przyzerowa, tak samo zresztą jak za
    > Gierka czy za Gomułki. Trzeba było zaczynać normalnie, od podstaw, od
    > kabli i central. Wtedy problem z numerkami sam by się rozwiązał przy
    > okazji.

    Najpierw od central węzłowych. Tych trzeba było nastawiać. Nie tych, co
    działały w tandemie, bo ich przepustowość była za mała. To powinny być
    specjalizowane centrale, z bardzo dużym zapasem łączy, na mój szacunek
    nawet 90% powinno być wolnych. Dzięki temu, takie tranzytówki mogły by
    przejąć obsługę ruchu lokalnego danej centrali, bo nawet duża wiązka z
    centrali miejskiej mogła być zrealizowana, także centrale satelitowe
    mogły by mieć wreszcie swoje wiązki do węzłów i nie musiały by korzystać
    z pośrednictwa centrali nadrzędnej w realizacji połączeń, co przełożyło
    by się na lepszą jakość połączenia. Poza tym, wówczas wystarczyło by do
    CT wykreować samą szóstkę, a CT już sobie stosownie doklepie dowolne
    dwie następne cyfry, a takie coś, to można przygotować odpowiednio
    wcześnie i robić odpowiednio długo, bez pośpiechu. Włączyć to, że tak
    powiem, potajemnie, bez rozgłosu, równolegle z dotychczasowym sposobem
    dzwonienia, wytestować stosownie, jak już wszystko będzie gotowe,
    ogłosić oficjalnie zmianę, a stare numery nawet można by zostawić
    dowolnie długo, bo i tak nikt do tego płakać nie będzie, nawet z
    utrzymaniem ruchu miedzycentralowego, który byłby stopniowo likwidowany
    w starej postaci i przejęły by to stopniowo nowe CT, a po wybraniu
    starego numeru była by zapowiedź, że numer uległ zmianie, podobnie, gdy
    abonentowi w trakcie wybierania zabraknie starych wyjść do nastepnych
    stopni, to także zapowiedź... Wystarczy do styku na 11 pozycji w miejsce
    sygnału zajętości podpiąć zapowiedź, odłączać WG2 w kolejności
    "zużywania się", czyli jak np. się spsuje, to nie naprawiać go już, albo
    przerzucać tylko awaryjnie w inne miejsca, a wyłączać z ruchu, jak
    poprzedni WG nie zapróbuje, to z pozycji 11 dostanie zapowiedź.
    Teraz tylko pytanie - czy pozwalamy, aby stary i nowy sposób wybierania
    funkcjonował równolegle (i jeśli, to jak długo przed i jak długo po),
    czy tniemy radykalnie i od razu zapowiedź?
    Jest tylko jeden problem. To jest (będą mocne słowa, dla ekspresji, nie
    jako przerywnik) kurewsko drogie. Trzeba na to masę pierdolonych
    pieniędzy, których w tamtych czasach kurewsko brakowało na cokolwiek.
    Nie było nawet na porządne pomalowanie ścian w sraczu na centrali, a ty
    chcesz, aby to było po twojemu...
    Niestety, Jarek, jesteś w znacznej mniejszości, inni jakoś sobie radzą
    po tych 20 latach. Jak mam jakiś taki numer i nie mam wzorca zmian, to
    dzwonię do telefonistki i mówię o co biega, a pani mi wyjaśnia, co i
    gdzie mam dodać. Jak chcesz, to mogę testowo zadzwonić i spytać o ten
    numer w Radości...

    >> Możesz mi tylko powiedzieć, kto położyłby w tamtym czasie taką masę
    >> wiązek i nastawiałby central tranzytowych?
    >
    > Poczta Polska Telegraf i Telefon (PPTiT). To chyba oczywiste -- ta
    > firma
    > miała wtedy ustawowy monopol i nikt jej w pracy nie mógł przeszkodzić.

    OK. Jeszcze tylko powiedz, skąd wziąć na to pieniądze, w dobie
    permamentnego braku kasy na cokolwiek... (chociaż pomniki wszelakie były
    wtedy stawiane niemalże hurtem) kiedy redaktor w telewizji, po jakimś
    konkursie dla dzieci mówi ze spuszczoną głową, że dzieci kochane, tym
    razem nagród nie będzie, bo telewizji na to nie stać, będzie tylko
    uścisk ręki preze... redaktora. Ty zaś chcesz zaspokoić swój notesik, bo
    a nuż do kogoś zadzwonisz za 20 lat... no to kurde, zadzwonisz najpierw
    do Biura Numerów, albo spytasz na pl.misc.telefonia... Jak znajomemu w
    Radości (129xxx) zmienili numer, to nie narzekałem, ze jest pierdolnik,
    tylko odżałowałem do BN i pani mi powiedziała, że jest 8729xxx (ała, ale
    burdel, co? numeracja w Radości taka podobna do numeracji Gocławia -
    centrala 672xxxx EWSD na Fieldorfa), czyli tego nawet nie szło w prosty
    sposób wyczaić (to już było w czasie, gdy nie pracowałem w
    telekomunikacji i nie śledziłem już zmian). Mogłem? Mogłem! Żyję? Żyję.
    Ty też przeżyjesz. Nie naginaj kilkuset tysięcy ludzi dla siebie, bo ci
    szkoda złotowki (inna sprawa, ze uważam, że to kwota wybitnie zawyżona i
    niesłuszna) na telefon do BN... Mnie nie było szkoda, odżałowałem i włos
    mi z głowy nie spadł.

    --
    "Jak to mówi dobra księga - Uzdrów nas Panie, a będziemy uzdrowieni.
    Innymi słowy - daj nam lekarstwo, bo chorobę już mamy"
    (C) Tewje Mleczarz, do Boga, wskazując dyskretnie na swoją żonę Gołde.


  • 37. Data: 2009-05-22 07:36:20
    Temat: Re: zapowiedzi AUS 4D - ?wieżyzna :-)
    Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>

    J.F. <j...@p...onet.pl> writes:

    > On Wed, 20 May 2009 18:20:08 +0200, Michal Jankowski wrote:
    >>Taksówki w ogóle nie powinny mieć numerów skróconych.
    >>Amen.
    >
    > No to gdzie dzwonic po taksowke ?

    Na numer 7-, er, 9-cyfrowy. Rzeklbym nawet, ze numery typu xyyyyyy (w
    Warszawie kilka korporacji ma takie) sa latwiejsze do zapamietania niz
    xyzab.

    Po przetestowaniu, ze 9xyz czy 19xyz wybierane w Zakopanem laczy z
    taksowkami w Nowym Saczu, staram sie tych skroconych numerow nie
    uzywac w ogole.

    MJ



  • 38. Data: 2009-05-22 10:01:01
    Temat: Re: zapowiedzi AUS 4D - świeżyzna :-)
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Sempiterna napisała:

    >>> I mamy pierdolnik, jakich mało, do każdej centrali osobny routing...
    >> To WY macie pierdolnik (w centralach, routingach, numerach czy gdzie
    >
    > Do mnie pijesz?

    Do tych wszystkich, co mogą powiedzieć "to my", gdy mowa jest na temat
    wszelkich zmian w numeracji.

    >> tam jeszcze sobie tej bidy nawarzyliście). Za to MY mamy porzadek
    >> (w notesach chociażby). I tak by to mogło wyglądać. Nie zapominajmy,
    >> że NASZ porządek jest dalece ważniejszy od WASZEGO bałaganu.
    >
    > Łoj, bida panie, londyńczycy, to taki poszkodowany naród, tyle razy im
    > numerację zmieniano... z 1 na 71 i 81 i zgaduj pan, która część Londynu
    > gdzie... a potem znów doszłą jedynka... a potem 171 i 181 zmieniono na
    > 20, w międzyczasie zmieniano numery... Ale bida, oni to dopiero burdel
    > mają, co nie?

    Jeśli faktycznie zmieniali po uważaniu, każdemu inaczej, a nie tylko
    dokładali cyfry, to zgodzę się, mają burdel. Jeśli zmiany tłumaczyli
    wiązkami i routingami, mimo że z czysto numerologicznego punktu
    widzenia dało się prościej, to owszem powinni czuć się poszkodowani.
    Ale historii zmian londyńskich numerów nie znam, więc nic tu po mojej
    opinii. W Warszawie można było po prostu dołożyć cyfrę -- o faktach
    chyba nie warto dyskutować.

    >>> nie zapomnijmy, że wówczas królowała mechanika i przekierowanie
    >>> wiązki to nie była minuta przy konsoli...
    >> To tym bardziej należało myśleć *przed* robotą.
    >
    > Do mnie...?

    A skąd ja mam wiedzieć kto w jakim okresie był w firmie oddelegowany
    do myślenia?

    >>> Prędzej należy to pakować w dziury.
    >>
    >> To chyba zawsze jest najlepsze wyjście. Wykorzystywać to, co jest,
    >> a nie tworzyc Byty Zbędne.
    >
    > OK. Dziur było... w numeracji miejskiej - 2. Słownie - dwie. Jak chcesz
    > w to wepchnąć 400 tysiecy?
    [...]
    > Przyłączalność telefonów wcale nie była taka zerowa i centrale obecne
    > pękały w szwach. Albo dalej czekać 20 lat, albo mieć telefon, z którego
    > jest szansa połączyć się.

    400 tysięcy w 1985 roku? Ile właściwie założono w Warszawie nowych
    telefonów przez całe lata osiemdziesiąte?

    [...świat z punktu widzenia Centrali..]
    > Jest tylko jeden problem. To jest (będą mocne słowa, dla ekspresji,
    > nie jako przerywnik) kurewsko drogie. Trzeba na to masę pierdolonych
    > pieniędzy, których w tamtych czasach kurewsko brakowało na cokolwiek.
    > Nie było nawet na porządne pomalowanie ścian w sraczu na centrali,
    > a ty chcesz, aby to było po twojemu...

    E nie, to było zupełnie inaczej. Ten jeden jedyny problem zawsze można
    było rozwiązać od ręki. Jak brakowało pierdolonych pieniędzy, to się
    po prostu dodrukowywało ile potrzeba.

    > Niestety, Jarek, jesteś w znacznej mniejszości,

    ...przecież wiem. Ja się nawet obawiam, że ona mało znaczna, ta
    mniejszość.

    >>> Możesz mi tylko powiedzieć, kto położyłby w tamtym czasie taką
    >>> masę wiązek i nastawiałby central tranzytowych?
    >> Poczta Polska Telegraf i Telefon (PPTiT). To chyba oczywiste -- ta
    >> firma miała wtedy ustawowy monopol i nikt jej w pracy nie mógł
    >> przeszkodzić.
    >
    > OK. Jeszcze tylko powiedz, skąd wziąć na to pieniądze, w dobie
    > permamentnego braku kasy na cokolwiek...

    W pytaniu było *kto*, na nie odpowiedziałem. A na gospodarce socjalizma,
    to ja się nie znam. Innych proszę o takie rzeczy pytać.

    --
    Jarek


  • 39. Data: 2009-05-22 10:10:45
    Temat: Re: zapowiedzi AUS 4D - ?wieżyzna :-)
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Michal Jankowski napisał:

    >>> Taksówki w ogóle nie powinny mieć numerów skróconych.
    >>> Amen.
    >>
    >> No to gdzie dzwonic po taksowke ?
    >
    > Na numer 7-, er, 9-cyfrowy. Rzeklbym nawet, ze numery typu xyyyyyy (w
    > Warszawie kilka korporacji ma takie) sa latwiejsze do zapamietania niz
    > xyzab.
    >
    > Po przetestowaniu, ze 9xyz czy 19xyz wybierane w Zakopanem laczy z
    > taksowkami w Nowym Saczu, staram sie tych skroconych numerow nie
    > uzywac w ogole.

    Gdyby nawet zawsze bezbłędnie łaczył z Zakopanego do Zakopanego,
    to też by wiele lepiej nie było. Przez głupią modę na skrócone
    (a teraz wydłużone) numery taksówek, nie można sobie po prostu
    wcześniej zadzwonić na *ogólnie znany* numer typu 0-18-ZAKTAXI
    i poprosić, żeby podstawili taksówkę na dworzec jak przyjedzie
    poranny ekspres (niech jeszcze sprawdzą, czy się nie spóźni).

    --
    Jarek


  • 40. Data: 2009-05-22 11:44:20
    Temat: Re: zapowiedzi AUS 4D - ?wieżyzna :-)
    Od: Przemysław Kowalik <p...@A...pl>

    Użytkownik Michal Jankowski napisał:
    > J.F. <j...@p...onet.pl> writes:
    >
    >> On Wed, 20 May 2009 18:20:08 +0200, Michal Jankowski wrote:
    >>> Taksówki w ogóle nie powinny mieć numerów skróconych. Amen.
    >> No to gdzie dzwonic po taksowke ?
    >
    > Na numer 7-, er, 9-cyfrowy. Rzeklbym nawet, ze numery typu xyyyyyy (w

    Jak w Lublinie "się porobiło" "korporacji" więcej niż tylko defaultowe
    919, to wtedy miały one z reguły "ładne" numery i związane z nimi nazwy:
    np. 22222 "Dwójki", 33333 "Trójki", 555555 "Piątki" itp. Upgrade do 7
    cyfr oczywiście zdeka tę zależność popsuł, ale 5322222, 5333333, czy
    5255555 też nie są IMHO tragiczne. Niemniej jednak wszyscy i tak sobie
    zanabyli 9xxx (a niektórzy, jak w podawanym już przeze mnie przykładzie
    http://www.taxi9626.lublin.pl/ nawet po dwa :-))

    > Warszawie kilka korporacji ma takie) sa latwiejsze do zapamietania
    > niz xyzab.

    No, ale przecież do zapamiętania są tak naprawdę tylko 3 cyfry, bo 9,
    czy obecnie 19, czy (tak jak chciałby Sempiterna) 199 to jest stały
    fragment numeru. Niemniej jednak IMHO nie jest to wystarczający powód,
    żeby stosować taką numerację u taryfiarzy, zwłaszcza, że w numeracji
    geograficznej chyba znajdzie się jeszcze sporo wolnych numerów łatwych
    do zapamiętania.

    > Po przetestowaniu, ze 9xyz czy 19xyz wybierane w Zakopanem laczy z
    > taksowkami w Nowym Saczu, staram sie tych skroconych numerow nie
    > uzywac w ogole.

    Wybierałeś bez kierunkowego 18? Ale skoro już wiesz, że z kierunkowym 18
    z Lublina łączy z Zakopanem to może Zakopane-Zakopane też tak przejdzie ;-)?

    Przemek

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 20 ... 21


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: