zastanawiam sie nad takim mykiem: renegocjowac oplate za iplusa, czy nie
warto, bo niemozliwe i tak.
dlaczego mam taki pomysl?
dlatego:

w ubieglym roku,latem, podpisalem cyrograf internetowy z iplusem, w tej
chwili to 110 zl, z limitem 6 giga.

Znajomy niedawno poszedl byl do playa, wzial internet z limitem niewiele
mniejszym [5 giga, jak dla mnie to bez roznicy], po okresie promocyjnym
placi zdaje sie miedzy 40,a 50 zl.
No i jest uczucie "lekkiej" nadplaty u mnie :)
Jego play ma zdaje sie zasieg jakby mniejszy niz iplus, ale ja i tak w
miastach uzywam, znajomy dzialanie chwali, bezawaryjnie.

Wiec jest problem: czy w takich sytuacjach jest zwyczaj renegocjacji?
Rynek poszedl do przodu, dostawcy internetu typu play daja ceny, jak widac,
o niebo mniejsze, drastycznie mniejsze, naturalne jest uczucie zdzierstwa ze
strony iplusa...
To jednak jest inna sytuacja niz kupno odkurzacza za 1000, teraz sa po 200,
to chce zwrot 800. To nie ta sytuacja. Ciagle chce zachowac ten towar, czyli
iplus, oplaty sa nadal, wiec jest co ewentualnie zmienic.

jak oceniacie szanse na taka renegocjacje? takie probe poluzowania
'niewolnictwa" kosztow, gdy na prawo i lewo wszystko poszlo w dol.
Podkreslam: mentalnie to nie jest sytuacja gdy towar kupiony kiedys i teraz
nie podoba mi sie jego byla cena. Ta cena jest ciagle placona. W koncu nie
ma spraw niemozliwych do negocjowania...
Wiec jakie jest Wasze zdanie?