Karthoon wrote:

> Do ustalania wieku samochodu bierze się pod uwagę lata kalendarzowe.
> Więc najpierw sam się trochę doucz...

A do ustalania wieku osła bierze się pod uwagę lata paździerzowe.

--
cokolwiek

do góry

> On 17 Kwi, 07:15, "[Kuba]" <p...@w...invalid> wrote:
> > Karthoon ponapisywal(a):
> >
> > > 2008, 2009, 2010 - 3-latek niezaleznie od tego, co wymyślisz....
> >
> > o w mordę!
> > no to ja faktycznie przesadziłem z ceną :D
> > przepraszam... ;)
> >
> > Ty kolego idź się doucz może trochę.
> >
>
> Do ustalania wieku samochodu bierze się pod uwagę lata kalendarzowe.
> Więc najpierw sam się trochę doucz...

o dzizas Kartoon, jak gość chce pchnąć ten wózek to niech pcha, jeśli jest taki
super to nawet niech weźmie za niego 45 tysi, a nawet 50 tysi (bo pewnie już nie
trzeba go docierać.. słowem wsiadać i jechać). Wiek nie koreluje z wartością w
100% (chociaż pewnie jakoś niedaleko), coś jest warte dokładnie tyle ile
najwięcej ktoś zdecyduje się za to coś dać (pomijając jakieś rzeczy niemierzalne
i jeśli wszyscy wiedzą o chęci sprzedaży tego czegoś).

Dla grupowych "znawców matematyki" i matur oraz polityki MEN to muszą się
pogodzić z tym, że istnieje coś takiego jak metryka czyli sposób ustalania
odległości na płaszczyźnie (iluśtamwymiarowej, ale w szczególności 1).
Jedni stosują w wyznaczaniu odległości euklidesową (w przybliżeniu piloci
samolotów), inni miejską (np piesi w "regularnym" mieście).
Róznica między wami jest taka, że używacie między sobą różnych metryk.
Dla Ciebie i UC (mam wrażenie, że handlarze kupujący samochód też tak na to
patrzą i pewnie jeszcze trochę innych), samochód wyjeżdżający z salonu ma rok i
jego cena powinna być niższa (bo wpp woleliby kupić nówkę z salonu i mieć pełną
odpowiedzialność salonu, a nie salonu i jakiegoś typka, który przy wyjeździe z
salonu rozwalił np zawieszenie i to zaklajstrował przez co gwarancję z salonu
mozna sobie wsadzić).
Dla szanownych oponentów stosowana jest metryka euklidesowa i tyle.
Jeszcze raz powodzenia w sprzedaży...
--
l

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Użytkownik "Karthoon" <k...@g...com> napisał w wiadomości
news:14b558f8-151a-4654-a788-293c6bf615ab@z3g2000yqz
.googlegroups.com...

> widzę, że potrafisz szczekać, szkoda, że gorzej z myśleniem....
O moje myślenie sie nie bój, postaraj się raczej o argumenty. Wiem, wiem,
będzie ciężko, bo ich nie masz. Ale nie szkodzi, nie zauważasz zgrzytu, bo
kindersztuby też ci brakuje.

--
Yogi(n)

do góry

Użytkownik "l" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3461.000019f6.4bc979c9@newsgate.onet.pl...

Zanim zaczniesz w śmieszny sposób zaprzęgać matematykę wyższą do rozważań o
wieku samochodu weź pod uwagę fakt, że wystarczyło użyć sformułowania "auto
z 2008 roku" zamiast "trzylatek" i nikt na to nie zwróciłby uwagi. To auto
nie jest trzylatkiem - i tyle. Tak jak trzylatkiem nie jest dziecko urodzone
w 2008 roku, ani wino w tamtym roku wyprodukowane. Nie opchniesz również
konia urodzonego w 2008 roku jako trzylatka. No chyba, że w 2011.

--
Yogi(n)

do góry

On Fri, 16 Apr 2010 22:03:39 +0200, "Jurand" <j...@i...pl>
wrote:

>Bez kozery powiem - 4 latek.

Przecież to już złom ;)


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński x...@p...onet.pl
http://jerzu.waw.pl GG:129280
http://chomikuj.pl/?page=146767 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200

do góry

> Użytkownik "l" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:3461.000019f6.4bc979c9@newsgate.onet.pl...
>
> Zanim zaczniesz w śmieszny sposób zaprzęgać matematykę wyższą do rozważań o
> wieku samochodu weź pod uwagę fakt, że wystarczyło użyć sformułowania "auto
> z 2008 roku" zamiast "trzylatek" i nikt na to nie zwróciłby uwagi. To auto
> nie jest trzylatkiem - i tyle. Tak jak trzylatkiem nie jest dziecko urodzone
> w 2008 roku, ani wino w tamtym roku wyprodukowane. Nie opchniesz również
> konia urodzonego w 2008 roku jako trzylatka. No chyba, że w 2011.
>
> --
> Yogi(n)
>

Z co do koni to nie wiem, skoro tak mówisz, to może lepiej znasz się na handlu
końmi niż ja. Wydaje mi się, że konie i ludzie w zbyt wielu aspektach różnią się
od samochodów, żeby w ogóle "zaprzęgać" je w tym kontekście.

Ale czy samo pojęcie i wymienienie dla przykładów podstawowych metryk to
matematyka wyższa?
Tu śmiem wątpić, ale może grupowi koledzy od matematyki zajmą bardziej fachowe
stanowisko i zarzucą coś o gierychowaniu bądź o niezdawaniu matematyki(mi lub
Tobie).
Serio jesteś na bieżąco z matematyką wyższą, czy tylko tak rzuciłeś (chyba, że
za wyższą Ty rozumiesz poziom liceum)?

No i nie wyjaśniłeś na czym ta śmieszność wynika.

Ja tylko zwróciłem uwagę, że mogą istnieć różne spojrzenia na podobną sprawę, a
także na to, że kwestia samej ceny, czy sprzedaży to sprawa odrębna.
Poza tym nie odniosłeś się do przykładu nówki-sztuki z salonu.
Oczywiście, że sprzedający będzie zainteresowany przedstawieniem swojego
samochodu jak najmłodziej, podobnie jak to, że kupujący jak najstarzej.
Zgodnie z jakimś tam przełożeniem (żeby nie nadużywać terminu korelacja, bo
mimo, że podałem w procentach i mój post ma charakter poglądowy/wyrażenia
opinii, to zaraz ktoś się będzie czepiał o matematykę wyższą :-)) sprzedający
będzie chciał sprzedać za jak najwyższą cenę, kupujący za jak najniższą. To
żadna filozofia i tyle z mojego posta wynika.

Wg mnie podawanie liczby lat samochodu to głupota (tu chyba się z Tobą zgadzam,
nieprawdaż, nie pisałem, że się z tym nie zgadzam) - podobnie jak spieranie się
o nią - ot są 2 podejścia (a może więcej? :) ) i niech kto chce to się spiera.
Ja się kłócił nie będę, a to że są te 2 podejścia to fakt, z którym się nie ma
co kłócić tylko przyjąć do wiadomości, że istnieją - co najwyżej nie używać
któregoś z nich.
Jest rok produkcji, dla ewentualnie rok pierwszej rejestracji, swoją rolę gra
model roku, oczywiście stan oraz wyposażenie/konfiguracja i tyle.

Generalnie udowadnianie przez sprzedającego kupującemu, że towar jest wart
więcej niż uważam za desperację i ostatecznie tylko pogorszenie pozycji
negocjacyjnej lub kompromitację.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Użytkownik <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3461.00001a01.4bc9921e@newsgate.onet.pl...

(ciach bełkot)
> Generalnie udowadnianie przez sprzedającego kupującemu, że towar jest wart
> więcej niż uważam za desperację i ostatecznie tylko pogorszenie pozycji
> negocjacyjnej lub kompromitację.

A jestes pewien, że przeczytałeś, co napisał Karthoon i sprzedający o wieku
samochodu? Przeczytaj, a potem sie odnieś. Tylko błagam - krótko i rzeczowo.
Jak chcez udowadniać, że czarne jest białe, to na pl.soc.polityka.

--
Yogi(n)

do góry

> Użytkownik <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:3461.00001a01.4bc9921e@newsgate.onet.pl...
>
> (ciach bełkot)
> > Generalnie udowadnianie przez sprzedającego kupującemu, że towar jest wart
> > więcej niż uważam za desperację i ostatecznie tylko pogorszenie pozycji
> > negocjacyjnej lub kompromitację.
>
> A jestes pewien, że przeczytałeś, co napisał Karthoon i sprzedający o wieku
> samochodu?
No przeczytałem, dlatego pisałem

> Przeczytaj, a potem sie odnieś.
Niema się już co powtarzać

>Tylko błagam - krótko i rzeczowo.
Wypada nie tyle błagać, co będąc pytany w dyskusji, np o matematykę wyższą się
do pytań odnosić. Wpp można być posądzonym, że się argumenty skończyły (lub
twierdzenia były "słabe") i trzeba się posiłkować błaganiem.

> Jak chcez udowadniać, że czarne jest białe, to na pl.soc.polityka.

Co udowadniać, że istnieją 2 różniące się podejścia do określania wieku, że się
je spotyka i że są wykorzystywane najczęsciej przez strony, które stoją po dwóch
stronach transakcji?
To udowadniać?
Ale to jest napotykany fakt, faktu się nie udowadnia , co najwyżej dokumentuje..

No i uwaga formalna, ja nie piszę, że jesteś tuman, że nie bardzo masz pojęcie
co to jest matematyka wyższa, więc bądź łaskaw powstrzymać się od zaznaczania
moich słów, że jest to "bełkot".

>
> --
> Yogi(n)
>


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Cavallino pisze:

> Czyli jak ktoś kupi nówkę sztukę z salonu, to po wyjeździe za bramę
> jeździ rocznym autem?

Ale jak minie 6 miesięcy i jeden dzień i przyjdzie likwidować szkodę, to
dla ubezpieczyciela auto już jest praktycznie roczne. :P

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90

do góry

Użytkownik "Marcin "Kenickie" Mydlak" <e...@3...lp> napisał w
wiadomości news:hqcjg5$l0h$2@news.dialog.net.pl...
> Cavallino pisze:
>
>> Czyli jak ktoś kupi nówkę sztukę z salonu, to po wyjeździe za bramę
>> jeździ rocznym autem?
>
> Ale jak minie 6 miesięcy i jeden dzień i przyjdzie likwidować szkodę, to
> dla ubezpieczyciela auto już jest praktycznie roczne. :P

Nie jest, za roczne dostaniesz jeszcze mniej.
To że auto nie jest roczne oczywiście nie oznacza, że nie straciło na
wartości, to zupełnie inna bajka, więc nie widzę powodów aby to mieszać.

do góry