-
41. Data: 2010-11-01 08:17:32
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Sun, 31 Oct 2010 13:41:29 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski wrote:
>Pan Michal Jankowski napisał:
>>> Dlatego nikt nie ma pretensji za zerwaną plombę, tylko za otwarcie
>>> drzwi. Drzwi do sklepu, jak w tym przypadku -- bo z zaplombowanymi
>>
>> To, primo, po co plomba, secundo, po czym poznać otwarcie drzwi?
>
>Plomba ma tutaj, że się tak wyrażę, wymiar symboliczny. A otwarcie
>drzwi poznać po otwarciu drzwi -- w tym przypadku stali, pilnowali
>i tylko na to czekali.
Chyba nie stali, bo by im ludzi nie starczylo :-)
>Jeśli plombuje policja, służba celna czy inne
>CBA, to właścicielowi pomieszczeń dostarcza również postanowienie
>z zakazem wchodzenia, otwierania drzwi, używania, czy co tam piszą.
>Przypuszczam, że w tym przypadku (jeśli to nie była straszna fuszerka)
>zaplombowano też towar w środku. Sklepikarz może owym organom zgłosić,
>że zauważył zerwaną plombę na drzwiach wejściowych, z czym on sam nie
>ma nic wspólnego.
Ale on nic nie zglasza, bo przeciez mu wchodzic do sklepu nie wolno,
to co ma chodzic codziennie i 8h warowac pod drzwiami ?
>Właściwie to może też (a nawet powinien) pry odbiorze
>postanowienia złożyć wniosek o postawienie stójkowego przy drzwiach do
>pilnowania czy ktoś nie próbuje wejść (albo naruszyć urzędową plombę).
Jak najbardziej. Po czym zerwac dyskretnie plomby i doniesc o
zaniedbaniu obowiazkow, tudziez narazeniu na straty :-)
J.
-
42. Data: 2010-11-01 10:54:50
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: "Maciej Bebenek (news.onet.pl)" <m...@t...waw.pl>
W dniu 2010-11-01 09:04, J.F. pisze:
> Rachunki w TP/PPTT od dawien dawna wystawial komputer.
> Oczywiscie ktos mu musial wklepac dane i tu oczywiscie masz racje.
To, co wydawało Ci się wydrukiem komputerowym, najprawdopodobniej było
maszyną księgującą. Wejście na kartach perforowanych, w środku
elektromechaniczne sumatory, na wyjściu drukarka.
Prawdziwe komputery to, w zależności od regionu, od połowy lat '70 do
drugiej połowy lat '80.
-
43. Data: 2010-11-01 10:56:31
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: "Maciej Bebenek (news.onet.pl)" <m...@t...waw.pl>
W dniu 2010-11-01 09:01, J.F. pisze:
> On Sun, 31 Oct 2010 11:40:39 +0100, Tomasz Wójtowicz wrote:
>> Pewien ekspracownik centrali twierdził, że fotografowanie liczników
>> wprowadzono po to m.in., żeby ukrócić praktykę dorabiania sobie
>> pracowników centrali na ręcznym cofaniu liczników. Bo licznik co prawda
>> miał ucho na założenie plomby, ale "paaaanie, kto będzie 20 tys. plomb
>> zakładał".
>
> A nie przypadkiem po to zeby "spisac" liczniki w "jednym momencie" ?
> No i dla celow dokumentecyjnych - zdjecie zrobione w nocy 31 maja/1
> czerwca, tyle wynosil stan pana impulsow.
>
Z tego, co pamiętam, liczników nie spisywała obsługa centrali, a
umysłowi przy biurkach :-P
Zdjęcie było nośnikiem danych, a później mogło służyć do postępowania
reklamacyjnego, dość częstego, bo błędów przy odczycie było dużo.
-
44. Data: 2010-11-01 10:58:11
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: "Maciej Bebenek (news.onet.pl)" <m...@t...waw.pl>
W dniu 2010-10-31 18:38, Michal Jankowski pisze:
> "Araneus Diadematus"<w...@c...pl> writes:
>
>> Z początku 4-cyfrowe, potem 5-cyfrowe. Z rzadka spotykałem liczniki
>> 6-cyfrowe, ale nie na Strowgerach, nie na zespołach abonenckich, tylko
>
> Taaa. Ciekawe ilocyfrowy byl licznik, do ktorego byla podpieta
> wydzialowa centrala, z ktorej wydzwanialo sie wielogodzinne sesje
> modemowe do Szwecji i Szwajcarii... Ktos pamieta, co ile byl impuls do
> tych krajow w latach 87-90?
>
Ok. 1,2 sek było w 1992 do USA, więc można założyć, że daleka
kapitalistyczna Europa w latach '80 to jakieś 2 sekundy.
-
45. Data: 2010-11-01 11:48:06
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F napisał:
>> Zawsze mnie fascynowała kultura plomby, żywo rozwijająca się za komuny.
>> Ludzie plombowali codziennie zamknęte pomieszczenia biurowe za pomocą
>> sznurka, kapsla od piwa i plasteliny. Ale chyba nikt nie miał pomysłu
>> po co ten cyrk i co robić gdy rano zastanie się zerwaną plombę. Nie
>
> No jak to co - wezwac odpowiedzialne organy.
I co im powiedzieć? Że jak go przyjmowali do roboty, to kadrowa dała
klucze do kańciapy i pokazała gdzie plombować?
> Jestes np magazynierem, a klucze zdajesz na portierni.
Widywałem klucze z przyczepioną do nich plombą.
> Jak masz byc odpowiedzialnym za stan, skoro nie wiesz czy ktos po nocy
> nie buszuje po magazynie ?
Plomby, to nie tylko w magazynach. W zwykłych pomieszczeniach biurowych
też. W magazynie, to jeszcze jest cieć, który waruje przy zamkniętych
drzwiach, on się może tłumaczyć z zerwanej plomby. A długi biurowy
korytarz, to co innego.
> O szpiegomanii w socjalizmie nie wspominajac .. choc u nas moze ona
> nie byla taka calkiem nieuzasadniona ..
Ja to nawet znam jednego plombiarza, bardzo sympatycznego zresztą.
Fabryka, co w niej za komuny pracowało z tysiąc osób, splajtowała
i została sprzedana w ręce prywatne. Biurowce do tego też całkiem
spore. Ze starej załogi został jeden pracownik -- taki co wie
wszystko o zakładzie, można go zapytać o każdy kabel, drzwi, klucz,
rurę itp. Ma swoje dwa pokoje w pustym już biurowcu (reszta jest
remontowana, przerabiana, adaptowana itd). Aktualnej dokumentacji
tam nie ma, bo to on jest żywą dokumentacją -- za to mu się płaci.
Plombuje.
>> wchodzić do środka, wszcząć Procedurę Nadzwyczajną (kogo zawiadomić?)
>> i cały dzień pracy przesiedzieć w bufecie? A zerwać mógł przecież
>> każdy, kto przechodził korytarzem. Choćby dla jaj
>
> Jak organy pzyjechaly, zamknely wszystkich pozostajacych na zakladzie
> po godzinach, to sie jaj odechcialo :-)
Może by się też dyrekcji odechciało plombowania?
--
Jarek
-
46. Data: 2010-11-01 11:49:18
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F napisał:
>>>> Dlatego nikt nie ma pretensji za zerwaną plombę, tylko za otwarcie
>>>> drzwi. Drzwi do sklepu, jak w tym przypadku -- bo z zaplombowanymi
>>>
>>> To, primo, po co plomba, secundo, po czym poznać otwarcie drzwi?
>>
>> Plomba ma tutaj, że się tak wyrażę, wymiar symboliczny. A otwarcie
>> drzwi poznać po otwarciu drzwi -- w tym przypadku stali, pilnowali
>> i tylko na to czekali.
>
> Chyba nie stali, bo by im ludzi nie starczylo :-)
Stali tam, gdzie klient się sadził i wygrażał, że zerwie i wejdzie.
>> Jeśli plombuje policja, służba celna czy inne CBA, to właścicielowi
>> pomieszczeń dostarcza również postanowienie z zakazem wchodzenia,
>> otwierania drzwi, używania, czy co tam piszą. Przypuszczam, że w tym
>> przypadku (jeśli to nie była straszna fuszerka) zaplombowano też towar
>> w środku. Sklepikarz może owym organom zgłosić, że zauważył zerwaną
>> plombę na drzwiach wejściowych, z czym on sam nie ma nic wspólnego.
>
> Ale on nic nie zglasza, bo przeciez mu wchodzic do sklepu nie wolno,
> to co ma chodzic codziennie i 8h warowac pod drzwiami ?
Nie warował, ale przechodził akurat obok z tragarzami i zobaczył,
że plomba zerwana. No to zgłosił.
>> Właściwie to może też (a nawet powinien) pry odbiorze postanowienia
>> złożyć wniosek o postawienie stójkowego przy drzwiach do pilnowania
>> czy ktoś nie próbuje wejść (albo naruszyć urzędową plombę).
>
> Jak najbardziej. Po czym zerwac dyskretnie plomby i doniesc o
> zaniedbaniu obowiazkow, tudziez narazeniu na straty :-)
Takie jego prawo. Chyba żeby zrobił to nie dość dyskretnie.
--
Jarek
-
47. Data: 2010-11-01 11:50:53
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Maciej Bebenek (news.onet.pl) napisał:
>> Rachunki w TP/PPTT od dawien dawna wystawial komputer.
>> Oczywiscie ktos mu musial wklepac dane i tu oczywiscie masz racje.
>
> To, co wydawało Ci się wydrukiem komputerowym, najprawdopodobniej
> było maszyną księgującą. Wejście na kartach perforowanych, w środku
> elektromechaniczne sumatory, na wyjściu drukarka.
> Prawdziwe komputery to, w zależności od regionu, od połowy lat
> '70 do drugiej połowy lat '80.
Pamiętam gdzieś tak z połowy lat '70 kartę perforowaną dołączoną do
rachunku. Przypadek incydentalny, raz się zdarzyło. Opisywała jedną
rozmowę międzymiastową. Nie taka typowa Holleritha jak do komputerów.
Ta miała okrągłe dziurki. Wielkość zbliżona.
--
Jarek
-
48. Data: 2010-11-01 13:18:19
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: "Maciej Bebenek (news.onet.pl)" <m...@t...waw.pl>
W dniu 2010-11-01 12:50, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pamiętam gdzieś tak z połowy lat '70 kartę perforowaną dołączoną do
> rachunku. Przypadek incydentalny, raz się zdarzyło. Opisywała jedną
> rozmowę międzymiastową. Nie taka typowa Holleritha jak do komputerów.
> Ta miała okrągłe dziurki. Wielkość zbliżona.
>
Takie karty czasami dostawałem przy rozmowach zamawianych przez 900, ale
nie były perforowane, chociaż miały na to miejsce. Miały ręczne zapiski
typu AbA, AbB, czas i opłata.
Może były wykonywane w dwóch egzemplarzach?
-
49. Data: 2010-11-01 13:46:31
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Maciej Bebenek (news.onet.pl) napisał:
>> Pamiętam gdzieś tak z połowy lat '70 kartę perforowaną dołączoną do
>> rachunku. Przypadek incydentalny, raz się zdarzyło. Opisywała jedną
>> rozmowę międzymiastową. Nie taka typowa Holleritha jak do komputerów.
>> Ta miała okrągłe dziurki. Wielkość zbliżona.
>
> Takie karty czasami dostawałem przy rozmowach zamawianych przez 900,
Oczywiście już nie pamiętam z jaką rozmową była związana tamta karta.
Przy zamawianych faktycznie były do każdej rozmowy oddzielne karteczki
sporządzone na materiałach piśmienniczych róznych. Reguły nie było.
> ale nie były perforowane, chociaż miały na to miejsce. Miały ręczne
> zapiski typu AbA, AbB, czas i opłata.
Może program był wdrażany etapami? Najpierw rozesłali wszystkim zapas
kart, a potem niektórzy załapali się na perforator?
> Może były wykonywane w dwóch egzemplarzach?
A właściwie jak to działało? Maszyna w centrali międzymiastowej perforuje
kartę po zakończeniu rozmowy i wrzuca do pliku. Później sorter rozdziela
plik na lokalne centrale, a tam przypisuje się je do konkretnych abonentów
i ich rachunków. Tak by wskazywała logika działania, ale nie wiem czy tu
można coś uzasadniać logiką.
Jeśli karty z rachunkami kojarzył Pracownik Umysłowy Za Biurkiem, to
z każdej zarejestrowanej rozmowy sporządzał notatkę służbową -- na
czystych kartach do perforacji, jeśli odnotowano chwilowe braki
w zapoatrzeniu w inne materiały piśmiennicze. Ta notatka była dodawana
do koperty z rachunkiem. Może w tym moim przypadku pomylił oryginał
z kopią i włożył do koperty nie to co trzeba?
Jarek
--
Czy to tak było, czy nie było, czy to tak było?
Czy to tak było, czy nie było, tylko się śniło
Czy to tak było, czy nie było, jak to się stało?
Czy to za dużo czy za mało?
-
50. Data: 2010-11-01 15:17:30
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
J.F. <j...@p...onet.pl> writes:
> On Sun, 31 Oct 2010 11:46:58 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski wrote:
>>Zawsze mnie fascynowała kultura plomby, żywo rozwijająca się za komuny.
>>Ludzie plombowali codziennie zamknęte pomieszczenia biurowe za pomocą
>>sznurka, kapsla od piwa i plasteliny. Ale chyba nikt nie miał pomysłu
>>po co ten cyrk i co robić gdy rano zastanie się zerwaną plombę. Nie
>
> No jak to co - wezwac odpowiedzialne organy.
Tieoreticznie tak. W praktyce wszyscy "nie zauważali" zerwania plomby.
MJ