-
21. Data: 2009-06-28 10:40:07
Temat: Re: modemy
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Sempiterna napisała:
>> Słyszałem w Warszawie przez telefon i bajki, i muzykę. Nie wiem kiedy
>> to jest "wtedy", ja mam na myśli późnego Gierka.
>
> Nie mówię, że nie... ale raczej to mogła być jakaś prywatna inicjatywa,
> lub połączenie było do/z innego miasta, albo na centrali, której nie
> monitorowałem.
> Ja miałem to "zboczenie", że dość często skanowałem cały zakres tej
> numeracji, jak i 9xx, nie trafiłem. Może w innym miejscu to tak, trudno
> przeskanować 450 tysięcy numerów w węźle...
> Później zachowałem to w formie zboczenia zawodowego i także nie trafiłem
> na oficjalny taki numer, a skanowałem to niemal codziennie będąc w
> pracy. A nieoficjalne numery do różnych spraw - a owszem, by(wa)ły.
> 9xx, na którym przez rok pracowałem... nie znalazłem śladów
> udostępniania tam muzyki i bajek. Nikt też w trakcie nie zeznawał, nie
> napominal, żeby coś takiego w stolicy było.
Kilka razy wykręcałem z ciekawości sąsiednie numery i trafiłem na
obie wcześniej opisane rzeczy. Nie wiem, czy to już można nazwać
skanowaniem albo zboczeniem. Centralę miałem wtedy "17".
--
Jarek
-
22. Data: 2009-06-28 10:40:59
Temat: Re: modemy
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F napisał:
> Prognozy, bajki, zegarynki - to wszystko bylo 9xx, i cos mi sie wydaje
> ze w calym kraju takie samo ..
W Warszawie, tak jak zostało to przypomniane, były na 319xx.
--
Jarek
-
23. Data: 2009-06-28 11:02:11
Temat: Re: modemy
Od: "Sempiterna" <r...@a...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9tae45tu74sj4788npjlvltbjij66jpb77@4ax.com...
>>Zależy gdzie. W Warszawie normalne miały 6 cyfr, a dzwoniąc pod
>>pięciocyfrowe można było wysłuchać z magnetofonu prognozy pogody
>
> Warszawa duze miasto i im 6 cyfr w koncu zabraklo.
Właściwie, to jeszcze tu i ówdzie dało by się kilkaedziesiąt tysięcy
dopchnąć, duże dziury były w numeracji 5xxxxx i 7xxxxx, także 6xxxxx
zanim zmieniono na 7-cyfrowe. Trochę dziur było w 4xxxxx, dwie duże były
i kilka mniejszych w 1xxxxx... Tylko, że jakby to zapchać, to później
mielibyśmy masę problemów ze zmianą. Technicznie dało by się zapewne,
ale nie zapomnijmy, że większość to Strowgery, na których zrobienie
analizy ruchu (celem dokładniejszego kierowania na wiązki) nie było
łatwą sprawą.
>
> A we wrocku byly 6 i 5 cyfrowe numery. to 5 to chyba tylko jedna
> centrala.
Muszę przeszperać notatki, bo znaje mi się, że było więcej, choć nie
wykluczam, że to "więcej" rzeczywiście, było robione przez jedną
centralę, po prostu wydzielało się wtedy osobne przyjścia dla jednej
dziesiątki tysięcy, osobno dla drugiej i jakoś to działało. W stolicy
sporo takich było, np. Grochów 10 i 13, Wawer 12 i 15, Piękna 21, 28,
29, Ochota 22 i 23, Mariańska 20 i 24, Czacki (aka Czackiego) 26 i 27,
Bielany 34 i 35, Sielce 40 i 41, Służewiec 43 i 47... Muranowy nie były
razem, pierwszy był na Zamenhofa, drugi na Dzielnej. Rzuciłem tylko
Strowgerami. Były też oczywiście "zestawy hybrydowe", ktorych nie
podałem.
> Prognozy, bajki, zegarynki - to wszystko bylo 9xx, i cos mi sie wydaje
> ze w calym kraju takie samo ..
Przeważnie tak. Ino, nie wszędzie było wszystko wykreowane. Były też
drobne różnice w samych usługach, ale tu bliższych danych nie mam. Po
prostu tak wychodziło ze skanowania. A i to bywało, że zmieniało się.
Np. jednego dnia muzyka, drugiego totek... i tak na zmianę. A niekiedy
dla totka i muzyki był odrębny numer. I chyba tylko w tym był ten
niuans... Tego już nie mam wynotowanego, więc nie potwierdzę na 100 %.
Jestem pewien tylko tego, że nie wszędzie wszystko było zrobione (*) i
nie tylko Warszawy to dotyczy.
(*) Np. w mniejszych (telefonicznie) miejscowościach, gdzie cały ruch
kierunkowy, to był kierunek "do sąsiedniej wsi", do województwa, czasem
do drugiego województwa jeśli np. miejscowość leżała na trakcie nośnym,
to się zrobiło przy okazji zapewne... Niekiedy był ruch do Warszawy.
Podawanie 3-4 kierunkowych mijało się wtedy z celem, bo z reguły wszyscy
to pamiętali, a nawet jeśli, to pod 913 pani nawet do książki patrzeć
nie musiała. Wtedy nie kreowało się informacji o kierunkach. Przykład -
Szczecinek, który długie lata miał kierunki tylko do Czaplinka (zagadka
bez nagród - jaki był to numer kierunkowy?), oraz do Koszalina, przez
zero. Bardzo uparci mogli liczyć na to, ze Koszalin puści dalej do
Warszawy, było to b. trudne, ale się udawało. Później po zmianie numerów
z nową centralą K66 stopniowo przejmującą Strowgera i w późniejszych
latach satelitowa Pentaconta chyba gdzieś koło poczty głównej...
Czaplinek wszedł w jedną numerację z Barwicami, Bornem i oczywiście,
Szczecinkiem... węzeł dorobił sie wtedy kierunku do Drawska, oraz
bezpośredniego do Warszawy. Dopiero po uruchomieniu ACMM w Koszalinie
(E10A) ruch krajowy znormalizował się. Nie pamiętam, czy wtedy
uruchomiono w Szczecinku informację automatyczną o kierunkach.
--
"Jak to mówi dobra księga - Uzdrów nas Panie, a będziemy uzdrowieni.
Innymi słowy - daj nam lekarstwo, bo chorobę już mamy"
(C) Tewje Mleczarz, do Boga, wskazując dyskretnie na swoją żonę Gołde.
-
24. Data: 2009-06-28 11:06:58
Temat: Re: modemy
Od: "Sempiterna" <r...@a...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w
wiadomości news:slrnh4ei47.rpl.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
>> pracy. A nieoficjalne numery do różnych spraw - a owszem, by(wa)ły.
>> 9xx, na którym przez rok pracowałem... nie znalazłem śladów
>> udostępniania tam muzyki i bajek. Nikt też w trakcie nie zeznawał,
>> nie
>> napominal, żeby coś takiego w stolicy było.
>
> Kilka razy wykręcałem z ciekawości sąsiednie numery i trafiłem na
> obie wcześniej opisane rzeczy. Nie wiem, czy to już można nazwać
> skanowaniem albo zboczeniem. Centralę miałem wtedy "17".
Nie moge wykluczyć, że Saska Kępa miała, czy nie miała, jakichś innych,
inaczej zrealizowanych łączy do numeracji 9xx, gdzie pośrednio
decydowało się, czy wybrana służba ma być połączona lokalnie, czy
skierowana do ogólnowarszawskiej numeracji 9xx... akurat siedemnastki
nie skanowałem w tym temacie, za krótko miałem dostęp do numeru
badaniowego.
Czy zboczenie - nie należy mylić zwykłego terminu "Zboczenie" (w
znaczeniu seksualne, lub podobne), z terminem "Zboczenie zawodowe",
gdzie z racji zawodu wyuczonego, czy wykonywanego, ewentualnie swoich
szczególnych zdolności do czegoś, na pewne sprawy patrzy się nieraz
zupełnie inaczej i widzi się więcej, niż inni.
--
"Jak to mówi dobra księga - Uzdrów nas Panie, a będziemy uzdrowieni.
Innymi słowy - daj nam lekarstwo, bo chorobę już mamy"
(C) Tewje Mleczarz, do Boga, wskazując dyskretnie na swoją żonę Gołde.
-
25. Data: 2009-06-28 11:16:49
Temat: Re: modemy
Od: "Sempiterna" <r...@a...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w
wiadomości news:slrnh4ei5r.rpl.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Pan J.F napisał:
>
>> Prognozy, bajki, zegarynki - to wszystko bylo 9xx, i cos mi sie
>> wydaje
>> ze w calym kraju takie samo ..
>
> W Warszawie, tak jak zostało to przypomniane, były na 319xx.
W rzeczy samej. Jeszcze dość długi czas ludność nie wiedziala o
zrobionej zmianie z numeracji 5- na 6-cyfrową i niektórzy kręcili po
staremu. Wpiąłem się kiedyś na jedną z 6 translacji do KACC-a na Dzikiej
(podobno na Dzikiej, ale gdzie dokładnie, tego nie wiem) na podsłuch,
przez kondensator i w pewnej chwili w słuchawce klap, zajęcie i
tyr-tyr-tyr, jedna cyfra, cisza, slychać, że ktoś czeka... A to już było
ponad rok po zmianie, w OIDP 1985, kiedy mialem praktyki na Muranowie
pierwszym.
Numeracja 5-cyfrowa... no, stwarzała problemy centralom rejestrowym,
gdyż trzeba było dawać nieokreśloną długość numeru, albo głęboką
analizę... Nie pamiętam, czy przez ACMM abonent nie musiał dobijać sobie
jakiejś cyfry z tyłu...
--
"Jak to mówi dobra księga - Uzdrów nas Panie, a będziemy uzdrowieni.
Innymi słowy - daj nam lekarstwo, bo chorobę już mamy"
(C) Tewje Mleczarz, do Boga, wskazując dyskretnie na swoją żonę Gołde.
-
26. Data: 2009-06-28 11:30:38
Temat: Re: modemy
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Sempiterna napisała:
>>> pracy. A nieoficjalne numery do różnych spraw - a owszem, by(wa)ły.
>>> 9xx, na którym przez rok pracowałem... nie znalazłem śladów
>>> udostępniania tam muzyki i bajek. Nikt też w trakcie nie zeznawał,
>>> nie napominal, żeby coś takiego w stolicy było.
>>
>> Kilka razy wykręcałem z ciekawości sąsiednie numery i trafiłem na
>> obie wcześniej opisane rzeczy. Nie wiem, czy to już można nazwać
>> skanowaniem albo zboczeniem. Centralę miałem wtedy "17".
>
> Nie moge wykluczyć, że Saska Kępa miała, czy nie miała, jakichś innych,
> inaczej zrealizowanych łączy do numeracji 9xx, gdzie pośrednio
> decydowało się, czy wybrana służba ma być połączona lokalnie, czy
> skierowana do ogólnowarszawskiej numeracji 9xx... akurat siedemnastki
> nie skanowałem w tym temacie, za krótko miałem dostęp do numeru
> badaniowego.
Czy gdziekolwiek taka muzyka przez telefon miała status oficjalnej usługi?
Ja sobie to wyobrażam tak, że stał gdzieś magnetofon i nadawał. Ktoś
musiał szpule przekładać co kilka godzin, nie sądzę by to był automat
działający całkiem bez dozoru. Dlatego sądziłem, że to jakaś oddolna
inicjatywa. I ograniczona w czasie, bo taka robota, za którą nie płacą,
prędko się nudzi. Ale jeśli to oficjalny serwis, to jakie było uzasadnienie?
Do czego to miało służyć? I komu?
> Czy zboczenie - nie należy mylić zwykłego terminu "Zboczenie" (w
> znaczeniu seksualne, lub podobne), z terminem "Zboczenie zawodowe",
> gdzie z racji zawodu wyuczonego, czy wykonywanego, ewentualnie swoich
> szczególnych zdolności do czegoś, na pewne sprawy patrzy się nieraz
> zupełnie inaczej i widzi się więcej, niż inni.
A, rozumiem. To, że takie moje amatorskie kręcenie od niechcenia nie
było zboczeniem zawodowym, nie wyklucza jakiegoś innego. Dziękuję.
--
Jarek
-
27. Data: 2009-06-28 11:45:13
Temat: Re: modemy
Od: "Maciej Bebenek (news.onet.pl)" <m...@t...waw.pl>
Jarosław Sokołowski wrote:
>
> Czy gdziekolwiek taka muzyka przez telefon miała status oficjalnej usługi?
W paru miastach była umieszczona w spisach telefonów, więc chyba
działała oficjalnie :-)
M.
-
28. Data: 2009-06-28 11:52:28
Temat: Re: modemy
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Maciej Bebenek (news.onet.pl) napisał:
>> Czy gdziekolwiek taka muzyka przez telefon miała status oficjalnej usługi?
>
> W paru miastach była umieszczona w spisach telefonów, więc chyba
> działała oficjalnie :-)
W Warszawie nie była. Chyba. Ale mniejsza o to. Do czego to z założenia
miało służyć? Czyżby tylko do tego, abyśmy 30 lat później mili o czym
dyskutować?
--
Jarek
-
29. Data: 2009-06-28 11:55:10
Temat: Re: modemy
Od: "Sempiterna" <r...@a...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w
wiadomości news:slrnh4el2u.s7o.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Czy gdziekolwiek taka muzyka przez telefon miała status oficjalnej
> usługi?
Np. w Szczecinku, jak podłączyli K66, to ówczesna telekomunikacja wydała
broszurkę, gdzie zamieszczono cały zestaw zmian, były one bowiem
zrobione całkiem niesystemowo, bez żadnej reguły. Ale trzeba było
numerację porozstrzeliwaną z różnych tysięcy, scalić w praktycznie
jednym, czy chyba w 2 tysiącach. Powciskano numery z innych tysiąców w
dziury w docelowych... przy okazji dwucyfrowe numery AUS zmieniono na
3-cyfrowe. W tejże broszurce oficjalnie, na liście, była pozycja Bajki
928.
> Ja sobie to wyobrażam tak, że stał gdzieś magnetofon i nadawał. Ktoś
No, takowoż. Tyle, że taki specjalny magnetofon, z taśmą sklejoną w
pętli.
> musiał szpule przekładać co kilka godzin, nie sądzę by to był automat
> działający całkiem bez dozoru. Dlatego sądziłem, że to jakaś oddolna
Ileż to roboty zrobić taki kawałek... Nagrywa się odcinek, daje trochę
zapasu na cięcie, na szablonie się skleja (BTW. kojarzysz rynienkę w
magnetofonach z linii ZK-1xx? Była właśnie do tego...), czy to na
magnecie, czy w specjalnie dedykowanym przyrządzie, sru taśmą podkleja
(taka pakowa chociażby np. robiła to całkiem nieźle, długo trzymała,
póki się nie rozeschła, na jeden dzień spoko dała by radę). Dłużej trwa
nagranie, wprawne ręce skleją pętlę z taśmy w kilka sekund.
Bajeczkę ktoś musi powiedzieć? Brało się panią (przeważnie), albo pana
(rzadziej znacznie, ale bywało) o "radiowym" głosie, brał(a) mikrofon,
nagrywał(a), sklejało się pętlę i wio na specjalny magnetofon. Wciskało
się guziczek zdejmujący blokadę usługi (aby wywołania nie trafiały w
ciszę w czasie zmiany taśmy) i powodzenia :)
> inicjatywa. I ograniczona w czasie, bo taka robota, za którą nie
> płacą,
> prędko się nudzi. Ale jeśli to oficjalny serwis, to jakie było
> uzasadnienie?
> Do czego to miało służyć? I komu?
Może rozrywkowo, dla dzieci? To jednak było jeszcze w czasach, gdy
rozmowa lokalna była jednopłatna - impuls i gadasz do woli.
Może ktoś z KC tak zarządził? Nie wiem...
>
>> Czy zboczenie - nie należy mylić zwykłego terminu "Zboczenie" (w
>> znaczeniu seksualne, lub podobne), z terminem "Zboczenie zawodowe",
>> gdzie z racji zawodu wyuczonego, czy wykonywanego, ewentualnie swoich
>> szczególnych zdolności do czegoś, na pewne sprawy patrzy się nieraz
>> zupełnie inaczej i widzi się więcej, niż inni.
>
> A, rozumiem. To, że takie moje amatorskie kręcenie od niechcenia nie
> było zboczeniem zawodowym, nie wyklucza jakiegoś innego. Dziękuję.
Niet za szto - także sprawy radiowe, które moim zawodem wyuczonym raczej
nie są, (choć fakt, zajmowałem się podstawową obsługą takich urzadzeń),
określam, jako zboczenie zawodowe... czy np. po terkotaniu dysku
twardego określić jego kondycję także "zboczenie zawodowe". Spoko, nie
masz się o co martwić, to tylko takie dziwne podobieństwo w nazwie.
--
"Jak to mówi dobra księga - Uzdrów nas Panie, a będziemy uzdrowieni.
Innymi słowy - daj nam lekarstwo, bo chorobę już mamy"
(C) Tewje Mleczarz, do Boga, wskazując dyskretnie na swoją żonę Gołde.
-
30. Data: 2009-06-28 12:42:25
Temat: Re: modemy
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Sempiterna" <r...@a...pl> writes:
> Ktoś mi opowiadał, że przez Strowgera komutował ADSL 2 Mbit/s...
> Wierzę mu.
I gdzie to bylo, w Polsce? Podejrzane, moze to byl HDSL?
> Inna osoba mowiła mi, ze podpięła sygnał radiowęzłowy (chodzi o
> parametry, a nie rzeczywisty radiowęzeł) do swojego telefonu, po
> połączeniu się ze znajomymi, to było parę km, tam słuchano na głośnik
> muzyki....
To jakis maly glosnik musial byc, raczej nie radiowezlowy.
Ja juz dokladnie nie pamietam, dawno sie tym zajmowalem, ale mam
wrazenie ze napiecie w instalacji radiowezlowej to bylo max cos ok. 100
V, moze nieco wiecej (byly trafo w glosnikach oraz w koncowkach mocy).
Mimo takich wysokich napiec po paru km drutu 1.5 mm2 mialbys mocno
oslabiony dzwiek (mielismy odcinki kilkusetmetrowe). Tyle ze kto ma do
telefonu 1.5 mm2?
No i nie wiem jak Strowger reagowalby na takie napiecia. Ale moze cicho
bylo ustawione, i zwykly glosniczek bez trafo - wtedy nie widze problemu.
> Sam dla ciekawości przedzwoniłem kiedyś generatorem tor, w łańcuchu
> hmm... dokładnie nie pamiętam... 5-6 central analogowych Strowger i
> jedna Pentacross (rumuńska odmiana Pentaconty). Doszło do 15 kHz,
> więcej nie miałem generatora.
15 kHz to nic nadzwyczajnego.
--
Krzysztof Halasa