eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaminister walczy z .. pralkami
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 277

  • 181. Data: 2011-07-28 20:02:00
    Temat: Re: minister walczy z .. pralkami
    Od: Padre <P...@n...net>


    > PS
    > Też mam kuzyna na roli. W zeszłym roku pokazał mi nowy nabytek -- ciągnik.
    > Niebieski. Jaka pojemność, to nawet nie wiem. Wziął na to ponad 200 tysięcy
    > kredytu. Nie spodziewałem się, że to cholerstwo takie drogie.
    >
    To i tak wygląda że z tych tańszych brał :)
    Za 150 tysięcy to dobrego Lamborghini ale dziesięcioletniego można
    kupić. To nawet nie chce myśleć ile kosztuje nowy. Oglądałem na targach
    te z najwyższej półki ale przedstawiciel o konkretnych cenach nie chciał
    rozmawiać, niby że to różne specyfikacje, automatyka, GPS-y itp. ale
    chyba głównie dla tego że nawet w 5% nie wyglądałem na rolnika a już
    całkiem nie na takiego którego na to stać :)


  • 182. Data: 2011-07-28 20:07:26
    Temat: Re: minister walczy z .. pralkami
    Od: Padre <P...@n...net>


    >>> Dlaczego debila? Geniusza raczej, który jest w stanie tak to wszystko
    >>> zaprojektować, by zużywało się równomiernie.
    >>
    >> Debila który twierdzi że tak się da:)
    >
    > Dzień dobry.
    >
    >> Właściwie to się da ale klient w specyfikacji zamówienia powinien
    >> dokładnie określić planowany przebieg roczny z rozpisana na kilometry
    >> jakością dróg, planowanym obciążeniem, planowanymi prędkościami z
    >> podziałem na jakości dróg i.t.p. coś jak zamówienie na współczesny
    >> samolot bojowy.
    >
    > Niczego nie określałem.

    Oj chyba szanowny czegoś nie zrozumiał i wziął do siebie.
    Warto jeszcze raz przeczytać uważnie razem z cytowaniem.


  • 183. Data: 2011-07-28 20:18:31
    Temat: Re: minister walczy z .. pralkami
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Padre napisał:

    >> Też mam kuzyna na roli. W zeszłym roku pokazał mi nowy nabytek --
    >> ciągnik. Niebieski. Jaka pojemność, to nawet nie wiem. Wziął na to
    >> ponad 200 tysięcy kredytu. Nie spodziewałem się, że to cholerstwo
    >> takie drogie.
    >
    > To i tak wygląda że z tych tańszych brał :)

    Jakiś wkład własny był, więc w sumie to jakieś ćwierć bańki.

    > Za 150 tysięcy to dobrego Lamborghini ale dziesięcioletniego można
    > kupić. To nawet nie chce myśleć ile kosztuje nowy.

    U nas jakaś taka rodzinna tradycja, że się nowe kupuje. Obok stoi
    jeszcze ursus, co go pamiętam jak nowy był za Gierka.

    > Oglądałem na targach te z najwyższej półki ale przedstawiciel
    > o konkretnych cenach nie chciał rozmawiać, niby że to różne
    > specyfikacje, automatyka, GPS-y itp.

    Pojeździłem tym trochę. Fajnie było. Czy miał GPS, to nie pamiętam,
    ale GPS, to teraz kosztuje fistaszki.

    > ale chyba głównie dla tego że nawet w 5% nie wyglądałem na rolnika
    > a już całkiem nie na takiego którego na to stać :)

    Ja też nie wyglądam. Na szczęście nie muszę.

    --
    Jarek


  • 184. Data: 2011-07-28 20:20:00
    Temat: Re: minister walczy z .. pralkami
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Padre napisał:

    >>> Właściwie to się da ale klient w specyfikacji zamówienia powinien
    >>> dokładnie określić planowany przebieg roczny z rozpisana na kilometry
    >>> jakością dróg, planowanym obciążeniem, planowanymi prędkościami z
    >>> podziałem na jakości dróg i.t.p. coś jak zamówienie na współczesny
    >>> samolot bojowy.
    >>
    >> Niczego nie określałem.
    >
    > Oj chyba szanowny czegoś nie zrozumiał i wziął do siebie.
    > Warto jeszcze raz przeczytać uważnie razem z cytowaniem.

    Że nie zrozumiałem, może to być. U mnie takie rzeczy są w normie.
    W każdym razie używałem normalnie i normalnie wszystko się równomiernie
    zużyło. Jak to wyliczyli -- tego nie wiem.

    --
    Jarek


  • 185. Data: 2011-07-28 21:36:12
    Temat: Re: minister walczy z .. pralkami
    Od: philips <p...@o...pl>

    >> Nie żebym Cię atakował, ale myśleć sobie możesz co chcesz. Jeżeli
    >> producent nie powie Ci, że sprzęt wytrzyma 30 lat, to nie możesz tego
    >> założyć.
    >
    > Ano nie moge. I w tym wlasnie problem. Nie podaje sie trwalosci, nie ma
    > takiego zwyczaju ... czyli zywotnosc jest dowolna ? Jeden dzien ?
    > To jak mam swiadomie wybrac na wolnym rynku towar drozszy ale trwalszy ?
    >
    A jesteś w stanie podać trwałość? Ile sprzęt rzeczywiście wytrzyma
    możesz powiedzieć po iluś tam latach jego obecności na rynku. Do tego
    potrzebujesz sprzężenie zwrotne od klientów, co jest raczej
    niewykonalne. Możesz sobie próbować wyliczyć coś w stylu trwałości, jak
    to teraz jest moda na podawanie MTBF. Niby jakaś miara to jest. Tylko co
    z niej wynika? Zupełnie nic! Dyski twarde mają MTBF rzędu milionów
    godzin, a producent wypuści serię, w której głowice lecą po 3 dniach
    pracy (kiedyś Seagate wypuścił dyski, które po kilku dniach dzwoniły jak
    być w nie szkła nasypał - oczywiście MTBF był rzędu kilkuset tysięcy
    godzin!). Według mnie z tego nic nie wynika. Producent nie jest w stanie
    podać Ci trwałości, którą będzie gwarantował - może ją tylko szacować.
    Producent nie robi wszystkiego sam - on również kupuje komponenty. I
    raczej nie da sobie jajek uciąć za komponenty kupione od innego
    producenta, za swoje komponenty z resztą też nie. Dlatego gwarancja jest
    "krótka". Sprzęt prawdopodobnie wytrzyma dłużej, np. moja, odpukać,
    pralka ma 6 lat, a gwarancji miała chyba 2 lata.
    Według mnie towar droższy, ale trwalszy możesz wybrać tylko na podstawie
    okresu gwarancji i opinii użytkowników, ale nie będzie to już sprzęt
    "najnowszy", bo opinia użytkowników pojawia się po jakimś tam czasie
    użytkowania.
    Nie spodziewajmy się, że zaklinanie rzeczywistości w postaci ustaw coś
    zmieni. Równie dobrze możemy sobie zapisać, że zawsze będziemy młodzi,
    piękni i zdrowi - i co z tego?

    >> Jeżeli coś Ci się wydawało, to nie. Nie trzeba wymyślać
    >> nowych przepisów - wystarczy stosować istniejące.
    >
    > Ale nie ma przepisu zmuszajacego producenta do deklarowania trwalosci.
    >
    Patrz punkt wyżej. Jak ją określić ze 100% pewnością? Co innego
    deklaracja energochłonności - to można zrobić bez większych problemów.
    Ustawodawca, czyli przypadkowy dla danej dziedziny człowiek, próbuje
    zapisem na kartce papieru wymusić działanie, które nie jest możliwe do
    wykonania (w 100%). Człowiek nieprzypadkowy, tzn. zajmujący się daną
    dziedziną jest świadom tego, że niektóre rzeczy może określić tylko
    statystycznie, ale nigdy na 100%.

    >> Państwo nie ma
    >> pilnować, aby obywatela nie oszukiwano, bo nie jest w stanie tego
    >> zrobić. Wtedy przy każdej transakcji musiałby stać urzędnik i
    >> kontrolować.
    >
    > Ale pilnuje. UOKiK, UKE, URE, KNUiFE czy jak sie to nazywa.
    > Klienta bardzo latwo naciagnac, a potem co powiesz - widzialy galy co
    > braly?
    >
    Oszustwa zdarzają się i w drugą stronę, np. "kupowanie" towaru i
    niepłacenie. To oszustwo, kradzież, czy jak to nazwać i żaden z tych
    urzędów nie pomoże. Po prostu nie jesteś w stanie zapobiec każdemu złu,
    a rolą państwa (sądownictwa) jest surowo oszusta ukarać.
    Nie zapominaj, że jesteś nie tylko klientem i nie tylko Ciebie producent
    chce oszukać. Ty pracując również stajesz się sprzedawcą i stajesz po
    drugiej stronie. I co, mam zakładać, że cały czas kombinujesz jak
    oszukać swojego klienta - odbiorcę Twojej pracy? Może tu również
    wprowadzić urząd, który będzie kontrolował, czy nie rolujesz pracodawcy,
    czy swojego klienta? Wychodzę z założenia, że ja jako producent nie
    oszukuję swojego klienta (kierownika odbierającego moją pracę) i
    zakładam, że producent pralki również nie zakłada, że mnie oszuka. Może
    nie "wyjść" mu produkt. Jeżeli wpadki będą się powtarzały, to stracę do
    niego zaufanie i tyle.

    >> Państwo ma umożliwiać dochodzenie swoich praw i karać tych,
    >> którzy obywatela oszukali. I to już jest. Za oszustwo chyba można pójść
    >> do więzienia.
    >
    > Ale jakie oszustwo ? W instrukcji/umowie przeciez wyraznie napisano na 17
    > stronie w siodmym akapicie ze normatywna trwalosc wynosi 100h.
    > A na stronie 21 jest wyjasnienie ze moze ulec zmniejszeniu w przypadku .. i
    > tu dluga lista.
    >
    Skoro jest tak napisane, to kupując towar zgodziłeś się z tym i nie ma
    mowy o oszustwie, ale o zabezpieczaniu swojego interesu przez
    producenta. Zakładam, że skoro udzielasz się na grupie elektronicznej,
    to się elektroniką zajmujesz. Czy Ty produkując sprzęt, który ma w Twoim
    zamyśle pracować w mieszkaniu, gdzie temperatura nie przekracza 35 st. C
    nie zastrzeżesz sobie, że normatywna, czyli np. w temperaturze 25 st. C
    trwałość wynosi X godzin, a w przypadku pracy w +50 st. C trwałość może
    spaść? Jeżeli weźmiesz na siebie odpowiedzialność za zwiększenie ryzyka
    uszkodzenia sprzętu, bo ktoś używa go latem w torach kolejowych, a nie w
    mieszkaniu, to gratuluję mocnych nerwów i finansowego bufora na naprawy
    gwarancyjne.

    >>> Najlepiej dla klienta by bylo, gdyby producent popieral swoja marke
    >>> gwarancja. Wtedy bylby wolny rynek a nie loteria.
    >>>
    >> A nie jest tak? Jeden producent daje 1 rok gwarancji inny - 5 lat.
    >> Produkt z 5 letnią gwarancją jest zazwyczaj droższy. Do Ciebie należy
    >> wybór, który produkt kupisz.
    >
    > A jest tak ? Dawno pralek nie ogladalem - ale u nas najczesciej chyba
    > standardowo - ustawowe dwa lata i koniec.
    >
    Jak pisałem pralkę mam 6 lat, więc nie jestem zorientowany :-) Ale
    spotkałem się z możliwością wydłużenia gwarancji z 1 na 3, a nawet na 5
    lat na sprzęt RTV. Oczywiście nie za darmo, ale w tym przypadku możemy
    powiedzieć, że za wyższą cenę kupiłem spokój - jeżeli urządzenie padnie,
    to mi je za darmo naprawią lub dadzą nowe, a do tego sprowadza się
    gwarancja. Skoro producent lub sprzedawca umożliwia Ci wydłużenie
    gwarancji za dodatkową opłatą, czyli kupno droższego towaru, to można
    założyć, że jest "pewien" jego trwałości. Co to by był dla niego za
    biznes, gdyby liczył się z koniecznością wywiązania się z gwarancji?

    > Niedojrzaly ten nasz rynek, dawniej bywalo tak ze w USA mercedes dawal 8
    > lat gwarancji, VW nawet 10 lat lub 100k mil na "drivetrain", a w Europie
    > ciagle jeden rok. Bo klient na to nie zwraca uwagi.
    >
    No niestety tak jest. A tak jest, bo to nasza wina. Godzimy się na to.
    Tutaj żadne prawo nie pomoże. Po prostu producent musi odczuć na własnej
    kieszeni, że tak nie wolno robić.

    > To jest troche bardziej skomplikowane - klient owszem - woli tanie, serwis
    > jest relatywnie drogi, producenci go jeszcze utrudniaja, w efekcie naprawa
    > jest nieoplacalna.
    > A klient nie jest swiadomy - jakby wiedzial ze pralka za 800zl rozpadnie
    > sie po 2 latach, a ta za 1200 po 5, to moze by inaczej kupowal ale nie wie.
    >
    Kiedyś mówiło się, że biednego nie stać na tanie rzeczy. I chodziło o
    to, że tanie jest gorsze. Nie chcę mówić za innych, czym się kierują.
    Osobiście zanim coś kupię orientuję się w ocenach sprzętu, okresie
    gwarancji, itp. i za sprzęt wg mnie trwalszy jestem w stanie więcej
    zapłacić.

    > Co i tak nie zmienia faktu ze byc moze unijne rzady dobrze mysla gdy
    > staraja sie zmusic klientow do pewnych zachowan. Ze to nie jest tylko
    > kwestia ceny i wolnego rynku, ale np promujemy produkty energooszczedne -
    > wliczajac energie zuzyta na produkcje.
    >
    Na mnie działa jak płachta na byka słowo "zmusić". Raczej rządy powinny
    starać się zmieniać mentalność ludzi, ale tego nie robi się ustawą. Jest
    to proces długotrwały. Skrócić go można tylko wtedy, gdy ludzie zobaczą,
    że takie zachowanie im się opłaca.
    Dzisiaj promuje się produkty pseudoenergooszczędne - nie wlicza się
    energii potrzebnej na wyprodukowanie. Promuje się nowe samochody, bo
    mniej palą, wydzielają mniej CO2. Nie mówi się jednak o tym, że podczas
    produkcji wygenerowano tyle syfu, że ten samochód musiałby przejechać
    milion kilometrów, żeby to miało sens.

    > Ale spojrz z drugiej strony - rozmowa miejscowa miedzykomorkowa kosztuje
    > np 30gr, w Niemczech moze drozej powiedzmy 80gr, rozmowa miedzynarodowa
    > stacjonarna powiedzmy 90gr, a w roamingu .. 5 zl. To o co tu chodzi?
    > Tu po d* dostaje klient. Oczywiscie moze sobie wybrac innego operatora ..
    > ha, ciekawe, u wszystkich 5zl. No - mozna jeszcze nie rozmawiac ..
    >
    Jak napisałem chodzi o zasady, a nie o chwilowy interes. Nie pozwól żeby
    urzędnik zmuszał do czegokolwiek kogoś innego, bo następny w kolejce do
    zmuszenia będziesz Ty. I wtedy nikt nie stanie po Twojej stronie. Trzeba
    szukać innych sposobów nacisku na wspomnianych operatorów, a zwiększania
    władzy urzędników należy się sprzeciwiać, bo może być użyta przeciwko Tobie.
    Dzisiaj w Twoim interesie urzędnik ingeruje w cenę usługi roamingu, a
    jutro w interesie kogoś innego będzie Tobie mówił ile masz za Twoją
    usługę kasować forsy. Skoro ludzie dzwonili za 5 zł, to znaczy, że było
    ich na to stać. Mnie na przykład nie stać na najnowszy model BMW, czy
    Mercedesa i nie domagam się, aby urzędnik pisał do Stuttgartu i mówił
    im, że ich samochody są za drogie...

    > Ale co proponujesz - podzielic na kilkaset malych kawalkow ? Bo byl jeden,
    > podzial na kilka to postep :-)
    >
    > No i coz to za ingerencja w wolny rynek - nie uwazasz ze to
    > niedopuszczalne? A przeciez naprawde wolny rynek wytwarza monopol lub
    > oligopol :-)
    >
    Nie przesadzajmy, że od razu na kilkaset kawałków. Chodzi o sposób
    podziału. Jeżeli polską energetykę podzielono tak, że jedna firma
    produkuje i sprzedaje energię (to niby 2 firmy, ale siostry), to jak
    myślisz, od kogo sprzedawca energii ją kupi? I już masz monopol. Albo
    jesteś producentem albo sprzedawcą energii. Producent energii nie może
    jej sprzedawać przez zależną firmę. Musi ją sprzedawać na giełdzie i
    będzie starał się robić to jak najtaniej, bo nikt jej od niego nie kupi.
    A sprzedawca (ten od którego Ty kupujesz) szuka na giełdzie najtańszego
    producenta.
    Taka "ingerencja" w rynek jest niedopuszczaniem do powstawania monopolu.
    Według mnie rząd ma prawo nie zgadzać się na pewne łączenia firm, czy
    wytwarzanie między nimi niejasnych powiązań, np. firma ma córkę, od niej
    wnuczkę, a wnuczka ma akcje babki. W razie problemów kto będzie
    odpowiadał? Kogo wsadzić do pierdla? W przypadku prób rozmycia
    odpowiedzialności dopuszczam ingerencję rządu, czy jakiegoś urzędu.
    Gdyby nie było dziwnych spółek, a byłby jeden właściciel, to wiadomo
    kogo wsadzić do więzienia, kto odpowiada za produkty firmy.


  • 186. Data: 2011-07-28 22:10:12
    Temat: Re: minister walczy z .. pralkami
    Od: Padre <P...@n...net>


    > Że nie zrozumiałem, może to być. U mnie takie rzeczy są w normie.
    > W każdym razie używałem normalnie i normalnie wszystko się równomiernie
    > zużyło. Jak to wyliczyli -- tego nie wiem.
    >

    Penie złożyło się na to szczęście oraz konkretne warunki eksploatacji,
    ja kilka lat temu wyprowadziłem się na wieś i teraz kilka procent
    przebiegu robię po drodze gruntowej dziurawej jak szwajcarski ser. Te
    kilka procent wystarcza, żeby całą równomierność diabli wzięli.


  • 187. Data: 2011-07-28 22:17:32
    Temat: Re: minister walczy z .. pralkami
    Od: Padre <P...@n...net>


    > ale GPS, to teraz kosztuje fistaszki.
    >
    Sadząc po tym, że po nawrocie z pługiem trafia idealnie w skibę i nie
    wjeżdża w do rowu na końcu pola to ten GPS musi być cokolwiek
    skomplikowany w porównaniu z tymi do aut, nie może przecież dociągać
    kilku metrów błędu do siatki dróg, no i zostaje jeszcze całe serwo żeby
    kierować ciągnikiem, sterować osprzętem i żeby to jeszcze było bezpieczne.


  • 188. Data: 2011-07-28 22:40:06
    Temat: Re: minister walczy z .. pralkami
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Padre napisał:

    >> Że nie zrozumiałem, może to być. U mnie takie rzeczy są w normie.
    >> W każdym razie używałem normalnie i normalnie wszystko się równomiernie
    >> zużyło. Jak to wyliczyli -- tego nie wiem.
    >
    > Penie złożyło się na to szczęście oraz konkretne warunki eksploatacji,
    > ja kilka lat temu wyprowadziłem się na wieś i teraz kilka procent
    > przebiegu robię po drodze gruntowej dziurawej jak szwajcarski ser. Te
    > kilka procent wystarcza, żeby całą równomierność diabli wzięli.

    Też mam pewien procent odcinka specjalnego. Ale widać tak założyli.
    Bo diabli wzięli wszystko równomiernie.

    --
    Jarek


  • 189. Data: 2011-07-28 22:42:32
    Temat: Re: minister walczy z .. pralkami
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Padre napisał:

    >> ale GPS, to teraz kosztuje fistaszki.
    >
    > Sadząc po tym, że po nawrocie z pługiem trafia idealnie w skibę i nie
    > wjeżdża w do rowu na końcu pola to ten GPS musi być cokolwiek
    > skomplikowany w porównaniu z tymi do aut, nie może przecież dociągać
    > kilku metrów błędu do siatki dróg, no i zostaje jeszcze całe serwo żeby
    > kierować ciągnikiem, sterować osprzętem i żeby to jeszcze było bezpieczne.

    No to pewnie ma ten GPS. Chociaż nie wiem, czy trafianie w skibę,
    to z satelity, akcelerometru czy jeszcze czegoś innego.

    -- Jarek

    PS
    Prababka mi mówiła, że sąsiad miał takiego mądrego konia, co zawsze
    w drodze do domu przy gospodzie przystawał. Teraz do takiego GPS-a
    też by się pewnie dało podobny program wrzucić.


  • 190. Data: 2011-07-29 06:46:02
    Temat: Re: minister walczy z .. pralkami
    Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 28.07.2011 10:10, Tom pisze:

    >> Ponieważ z samej zasady nie mógłbym na tym przyczepić CE. "Prostownik"
    >> z prądem 60A? Tym spawać można...
    >>
    > A jako zestaw do samodzielnego montazu, tez potrzeba CE?

    CE? Które CE? "China Export"?

strony : 1 ... 10 ... 18 . [ 19 ] . 20 ... 28


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: