eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodykolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 21

  • 11. Data: 2010-12-19 10:25:33
    Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy
    Od: ikaros30 <i...@w...pl>

    Dnia Sun, 19 Dec 2010 01:39:19 +0100, The_EaGle napisał(a):


    > Czytając twój post i innych w tym wątku mam nieodparte wrażenie że w
    > Polsce mamy mnóstwo kierowców którzy nie mają bladego pojecia jakie
    > prawa im przysługują w takich sytuacjach.
    >
    > Tymczasem sprawa jest prosta jak drut.
    >
    > W twoim przypadku o winie zadecyduje sąd grodzki. Natomiast ty od
    > policji możesz uzyskać (jak sam o to nie zadbałeś na miejscu wypadku)
    > dane ubezpieczyciela tego kierowcy. Jak masz dane jedziesz na wycene
    > szkody, wycene dostajesz na piśmie i jak się z nią zgadzasz to możesz
    > samochód naprawiać sam - cała procedura trwa może z tydzień. Następnie
    > auto naprawiasz SAM w innym warsztacie na podstawie tej wyceny i
    > odbierasz fakturę za naprawę (jak masz AC tak samo - kopia FV). Jak to
    > jest pierdoła to najdalej po 2 tyg samochód masz sprawny.

    A jak zrobić w przypadku, gdy auto nadaje się tylko do kasacji?
    Po tych oględzinach rzeczoznawcy mogę złoma sprzedać?

    --
    i...@w...pl


  • 12. Data: 2010-12-19 11:17:38
    Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Sun, 19 Dec 2010 08:53:11 +0100, Filip KK wrote:
    >W dniu 2010-12-17 19:51, bartek pisze:
    >> lecz w momencie podpisania mandatu stwierdzil ze jednak sie nie zgadza i
    >> nie podpisuje mandatu....
    >Tak samo. Jedziesz do ubezpieczyciela. Nie musisz mieć orzeczenia winy
    >od policji, wystarczy protokół z kolizji drogowej z przebiegiem sytuacji.
    >Ciągle to wszystkim tłumaczę, Policja nie jest od orzekania winy!
    >Orzeczenie winy oczywiście MOŻE być wiążące w ubezpieczalni ale NIE
    >MUSI. Ubezpieczyciel na swoją rękę orzeka winę i na tej podstawie albo
    >dostaniesz odszkodowanie albo odmowę wypłaty odszkodowania.

    Sam doradzalem wycieczke do ubezpieczyciela, ale mocno watpie zeby
    ubepzieczyciel tak z wlasnej woli ..


    >Ty masz ewidentną sprawę, on Ci wyjechał z
    >podporządkowanej, obojętnie ile byś nie jechał on Ci musi ustąpić
    >pierwszeństwa

    A to juz nie jest takie pewne.
    Ale zapewne predkosc nie byla na tyle duza zeby to negowac.

    >, nie zrobił tego, jest sprawcą kolizji drogowej. Czarno na
    >białym masz sprawę, nie powinno być kłopotów. Gorzej, jak zda zeznanie w
    >ubezpieczalni, że go np. puściłeś i kiedy on wyjechał, nacisnąłeś gaz i
    >wjechałeś w niego.

    Co znaczy pusciles ?

    J.


  • 13. Data: 2010-12-19 13:49:13
    Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Sun, 19 Dec 2010 10:25:33 +0100, ikaros30 wrote:
    >Dnia Sun, 19 Dec 2010 01:39:19 +0100, The_EaGle napisał(a):
    >> W twoim przypadku o winie zadecyduje sąd grodzki. Natomiast ty od
    >> policji możesz uzyskać (jak sam o to nie zadbałeś na miejscu wypadku)
    >> dane ubezpieczyciela tego kierowcy. [...]

    >A jak zrobić w przypadku, gdy auto nadaje się tylko do kasacji?
    >Po tych oględzinach rzeczoznawcy mogę złoma sprzedać?

    Mozesz, tylko pamietaj - on sie potem w wycenie moze okazac warty duze
    pieniadze. Wiec trzeba zadbac zeby miec papiery na poparcie swoich
    racji.

    J.



  • 14. Data: 2010-12-19 19:57:56
    Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy
    Od: ikaros30 <i...@w...pl>

    Dnia Sun, 19 Dec 2010 13:49:13 +0100, J.F. napisał(a):

    > On Sun, 19 Dec 2010 10:25:33 +0100, ikaros30 wrote:
    >>Dnia Sun, 19 Dec 2010 01:39:19 +0100, The_EaGle napisał(a):
    >>> W twoim przypadku o winie zadecyduje sąd grodzki. Natomiast ty od
    >>> policji możesz uzyskać (jak sam o to nie zadbałeś na miejscu wypadku)
    >>> dane ubezpieczyciela tego kierowcy. [...]
    >
    >>A jak zrobić w przypadku, gdy auto nadaje się tylko do kasacji?
    >>Po tych oględzinach rzeczoznawcy mogę złoma sprzedać?
    >
    > Mozesz, tylko pamietaj - on sie potem w wycenie moze okazac warty duze
    > pieniadze. Wiec trzeba zadbac zeby miec papiery na poparcie swoich
    > racji.

    Nie za bardzo zrozumiałem to. To źle, że rzeczoznawca określi dużą wartość?
    Kupiłem 10 letnie Uno synowi 3 miesiące temu za 3 tys zł. Mam na to
    fakturę, bo auto było sprzedawane w salonie (pewnie ktoś je zostawił w
    ramach kupna nowego auta). Wymieniłem mu drążki kierownicze, świece, filtr
    paliwa i oczywiście dałem nowe opony zimowe. W piątek skasował mu je gość
    na autostradzie, waląc mu w tył z wielką prędkością. Sprawę ma rozstrzygać
    są grodzki, bo każdy gada inaczej. To potrwa pewnie miesiące a takie coś
    jest wątpliwą ozdobą podwórka i w dodatku zawadza.

    --
    i...@w...pl


  • 15. Data: 2010-12-19 20:38:23
    Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Sun, 19 Dec 2010 19:57:56 +0100, ikaros30 wrote:
    >Dnia Sun, 19 Dec 2010 13:49:13 +0100, J.F. napisał(a):
    >>>A jak zrobić w przypadku, gdy auto nadaje się tylko do kasacji?
    >>>Po tych oględzinach rzeczoznawcy mogę złoma sprzedać?
    >>
    >> Mozesz, tylko pamietaj - on sie potem w wycenie moze okazac warty duze
    >> pieniadze. Wiec trzeba zadbac zeby miec papiery na poparcie swoich
    >> racji.
    >
    >Nie za bardzo zrozumiałem to. To źle, że rzeczoznawca określi dużą wartość?

    Mowie o sytuacji gdy odbyly sie ogledziny, rzeczoznawca powiedzial
    "bedzie szkoda calkowita", sprzedales zloma za powiedzmy 1000zl, a
    potem przychodzi pisemko "wartosc przed szkoda 3500, wartosc wraku
    2000, do wyplaty 1500".

    No i wtedy trzeba miec argumenty zeby sie klocic ze nie 2000 tylko
    1000. Ogloszenie w gazecie, umowa z jednym ze zlomiarzy z ktorymi
    ubezpieczyciel wspolpracuje, ze trzy oferty - najlepiej na pismie.
    Albo spokojnie poczekac na pisemko, zeby wiedziec co dalej - tylko ze
    w tej sytuacji moze to dlugo potrwac.

    >Kupiłem 10 letnie Uno synowi 3 miesiące temu za 3 tys zł. Mam na to
    >fakturę, bo auto było sprzedawane w salonie

    A to akurat niekoniecznie jest argument. W tym salonie 3000, a
    ogloszen za 2500 pelno.

    >Wymieniłem mu drążki kierownicze, świece, filtr
    >paliwa i oczywiście dałem nowe opony zimowe.

    powatpiewam zeby rzeczoznawca to uwzglednil - warto miec rachunki.
    Opony .. jak nowe to podnosza tez wartosc wraku :-)

    >W piątek skasował mu je gość
    >na autostradzie, waląc mu w tył z wielką prędkością. Sprawę ma rozstrzygać
    >są grodzki, bo każdy gada inaczej. To potrwa pewnie miesiące a takie coś
    >jest wątpliwą ozdobą podwórka i w dodatku zawadza.

    No to widzisz - najprosciej byloby to zglosic ubezpieczycielowi
    przeciwnika, poczekac na wycene [czasem od reki], i wtedy w razie
    wygranej w sadzie wszystko gotowe.
    Albo bierzesz swojego rzeczoznawce, zaprotokoluje, przystawi pieczatke
    i wtedy tez ubezpieczyciel ma trudniej protestowac.
    Trzecie wyjscie - zadzwonic tam gdzie masz OC, beda mowic ze nie ich
    sprawa, ale moze dadza sie przekonac do przyslania rzeczoznawcy -
    zawsze mozesz powiedziec ze wina jeszcze nie ustalona, moze beda
    musieli odszkodowanie wyplacac, jak chca miec zdjecia do akt to niech
    sie pospiesza :-)

    J.



  • 16. Data: 2010-12-19 20:52:06
    Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy
    Od: badzio <b...@g...com>

    On 19 Gru, 08:53, Filip KK <n...@n...pl> wrote:
    > Ty masz ewidentn spraw , on Ci wyjecha z
    > podporz dkowanej, oboj tnie ile by nie jecha on Ci musi ust pi
    > pierwsze stwa, nie zrobi tego, jest sprawc kolizji drogowej.

    Mylisz sie. Czy tez inaczej - nie znajac wszystkich faktow nie mozesz
    powiedziec ze sprwa jest ewidentna. Mylisz sie mowiac ze predkosc
    pojazdu majacego pierwszenstwo nie ma wplywu na orzeczenie o winie.
    W wiekszosci przypadkow (w tym moze tez) mialbys racje ale nei w kazdym


  • 17. Data: 2010-12-20 10:17:32
    Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy
    Od: "Arek (G)" <a...@b...pl>

    W dniu 2010-12-17 20:21, Kriso pisze:


    >> mialem dzis kolizje, facet wyjechal mi na podporzadkowanej, niby mnie nie
    >> widzial
    >> zderzylismy sie
    >>
    >> policja przyjechala jego wina, mandacik dostal, przyznal sie
    >>
    >> lecz w momencie podpisania mandatu stwierdzil ze jednak sie nie zgadza i
    >> nie podpisuje mandatu....
    >
    > Mozesz przyblizyc jaka byla jego argumentacja? Bo jesli nie bo nie to jest
    > to czystym skur..em.

    Kiedyś taki koleś z podporządkowanej musi wjechać. Bardziej obstawiam,
    że to autor wątku wjechał w gościa bo nie chciało mu się zdjąć na chwilę
    nogi z gazu.

    Werdykt policji jest gówno wart, oni pewnie nawet nie analizowali
    zdarzenia, dla nich podporządkowana to podporządkowana.

    A skoro gość nie przyjął mandatu to chyba musiał mieć powód. Swoją drogą
    sporo ludzi tak ma, że jak jadą główną to mają w dupie wszystko co się
    dzieje dookoła, bo mają pierwszeństwo.

    A.


  • 18. Data: 2010-12-20 13:38:00
    Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy
    Od: Franc <k...@w...wp.pl>

    Dnia Mon, 20 Dec 2010 10:17:32 +0100, Arek (G) napisał(a):

    > W dniu 2010-12-17 20:21, Kriso pisze:
    >
    >
    >>> mialem dzis kolizje, facet wyjechal mi na podporzadkowanej, niby mnie nie
    >>> widzial
    >>> zderzylismy sie
    >>>
    >>> policja przyjechala jego wina, mandacik dostal, przyznal sie
    >>>
    >>> lecz w momencie podpisania mandatu stwierdzil ze jednak sie nie zgadza i
    >>> nie podpisuje mandatu....
    >>
    >> Mozesz przyblizyc jaka byla jego argumentacja? Bo jesli nie bo nie to jest
    >> to czystym skur..em.
    >
    > Kiedyś taki koleś z podporządkowanej musi wjechać. Bardziej obstawiam,
    > że to autor wątku wjechał w gościa bo nie chciało mu się zdjąć na chwilę
    > nogi z gazu.

    Tego nie wiesz.
    Zakładając, że wjechał mu w bok - to i tak z podporządkowanej wymusił.
    Mnie uczyli, że jak wyjadę z podporządkowanej i koleś co akurat jechał
    główną MUSIAŁ dotknąć hamulca - to już wymusiłem. Nie musi mi wjechać w
    bok, aby to stwierdzić.

    > Werdykt policji jest gówno wart, oni pewnie nawet nie analizowali
    > zdarzenia, dla nich podporządkowana to podporządkowana.
    Że jak? A co mieli analizować? Jeden jedzie, drugi jedzie - to powinno
    wystarczyć.

    > A skoro gość nie przyjął mandatu to chyba musiał mieć powód.
    Taa, wystarczy jest cfaniakiem - nic więcej mu nie trzeba.

    > Swoją drogą sporo ludzi tak ma, że jak jadą główną to mają w dupie wszystko co się
    > dzieje dookoła, bo mają pierwszeństwo.
    Odkłądajać na bok to, że może tu być przedszkole w przyszłości, to
    postępują prawidłowo.
    Zawsze hamujesz, jak przejezdzasz skrzyżowanie na zielonm świetle? Bo jak
    nie, to masz w dupie wszystko i BEZWZGLĘDNIE egzekwujesz swoje
    pierwszeństwo przejazdu.


    --
    Franc


  • 19. Data: 2010-12-20 15:59:30
    Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy
    Od: "Arek (G)" <a...@b...pl>

    W dniu 2010-12-20 13:38, Franc pisze:

    >>>> mialem dzis kolizje, facet wyjechal mi na podporzadkowanej, niby mnie nie
    >>>> widzial
    >>>> zderzylismy sie
    >>>>
    >>>> policja przyjechala jego wina, mandacik dostal, przyznal sie
    >>>>
    >>>> lecz w momencie podpisania mandatu stwierdzil ze jednak sie nie zgadza i
    >>>> nie podpisuje mandatu....
    >>>
    >>> Mozesz przyblizyc jaka byla jego argumentacja? Bo jesli nie bo nie to jest
    >>> to czystym skur..em.
    >>
    >> Kiedyś taki koleś z podporządkowanej musi wjechać. Bardziej obstawiam,
    >> że to autor wątku wjechał w gościa bo nie chciało mu się zdjąć na chwilę
    >> nogi z gazu.
    >
    > Tego nie wiesz.
    > Zakładając, że wjechał mu w bok - to i tak z podporządkowanej wymusił.
    > Mnie uczyli, że jak wyjadę z podporządkowanej i koleś co akurat jechał
    > główną MUSIAŁ dotknąć hamulca - to już wymusiłem. Nie musi mi wjechać w
    > bok, aby to stwierdzić.

    Przecież nie napisałem, że tak było na pewno. A idąc Twoim tropem, to na
    bardziej ruchliwych drogach nikt nigdy nie mógłby wyjechać z
    podporządkowanej.

    I jeszcze jeden aspekt, co innego wymuszenie a co innego winny kolizji.

    >> Werdykt policji jest gówno wart, oni pewnie nawet nie analizowali
    >> zdarzenia, dla nich podporządkowana to podporządkowana.
    > Że jak? A co mieli analizować? Jeden jedzie, drugi jedzie - to powinno
    > wystarczyć.
    >
    >> A skoro gość nie przyjął mandatu to chyba musiał mieć powód.
    > Taa, wystarczy jest cfaniakiem - nic więcej mu nie trzeba.

    I co miałby przez to "cfaniactwo" zyskać? Nie przyjął mandatu stracił
    więcej czasu, bo musiał zostać przesłuchany, potem sprawa w sądzie.
    Jeżeli nie ma sensownych argumentów to z góry przegrana. Więc jaki
    miałby w tym cel?

    >> Swoją drogą sporo ludzi tak ma, że jak jadą główną to mają w dupie wszystko co się
    >> dzieje dookoła, bo mają pierwszeństwo.

    > Zawsze hamujesz, jak przejezdzasz skrzyżowanie na zielonm świetle? Bo jak
    > nie, to masz w dupie wszystko i BEZWZGLĘDNIE egzekwujesz swoje
    > pierwszeństwo przejazdu.

    Jak widzę kogoś wjeżdżającego na skrzyżowanie, to nie wjeżdżam mu w dupę
    tylko dlatego, bo mam pierwszeństwo.


    A.


  • 20. Data: 2010-12-20 17:03:21
    Temat: Re: kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Franc" <k...@w...wp.pl> napisał
    >> Kiedyś taki koleś z podporządkowanej musi wjechać. Bardziej
    >> obstawiam,
    >> że to autor wątku wjechał w gościa bo nie chciało mu się zdjąć
    >> na chwilę
    >> nogi z gazu.
    >
    > Tego nie wiesz.
    > Zakładając, że wjechał mu w bok - to i tak z podporządkowanej
    > wymusił.
    > Mnie uczyli, że jak wyjadę z podporządkowanej i koleś co akurat
    > jechał
    > główną MUSIAŁ dotknąć hamulca - to już wymusiłem. Nie musi mi
    > wjechać w
    > bok, aby to stwierdzić.

    Jest w ustawie jeden niuans - _istotnej_ zmiany predkosci.
    Jesli wystarczylo zdjac noge z gazu to nie byla istotna :-)

    No i kwestia czy _musial_ dotknac hamulca, czy mu sie tylko tak
    wydawalo.
    A moze za szybko jechal, i dlatego MUSIAL :-)

    > Zawsze hamujesz, jak przejezdzasz skrzyżowanie na zielonm
    > świetle? Bo jak
    > nie, to masz w dupie wszystko i BEZWZGLĘDNIE egzekwujesz swoje
    > pierwszeństwo przejazdu.

    Ktos sie podejmuje podjac analize prawna - czy zielone swiatlo daje
    _pierwszenstwo_ ?

    J.

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: