Niby na co dzień jest normalnie, jak jadę autem to zdarza się im
atakować z sąsiedniego pasa, podporządkowanej, przystanku, zwłaszcza
jak jest korek. Staram się im ułatwić, bo gabaryt, pracują, ja i tak
dam radę, itp.
Ale już któryś raz w tym roku, gdy jadę na 2oo, spotykam się z niezwykłą
uprzejmością. Dziś, wczoraj znaczy, się cały autobus zatrzymał, żebym
sobie z podporządkowanej wygonie wyjechał, w dodatku w lewo na jego
pas. Jako że już któryś raz macham łapą, kierowcy autobusu za większą
lub mniejszą uprzejmość, to zastanawiam się czy to nowa świecka tradycja
czy po prostu na motocyklu wyglądam z daleka tak jakbym potrzebował
specjalnej troski.
Tak czy inaczej, jakoś przyjemniej się robi na drodze, i ciekawym czy
też tak macie.
A kierowców autobusów, jeszcze raz pozdrawiam.

--
kakmaratgmaildotcom