entroper pisze:
> Użytkownik "slawek7" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:f423909b-3948-41bf-801c-9bd65a428a89@u26g2000yq
u.googlegroups.com...
>
>> A tak przy okazji, czy okreslenie zimny lut nie dotyczy sytuacji w
> ktoret to taki lut powstaje juz przy lutowaniu ze zbyt niska
> temperatura?
>
> W przybliżeniu można uznać, że określenie "zimny lut" pasuje do każdego
> bezołowiowego :)
>
Oczywiście ta nazwa wzięła się z tego, że lutuje się je w znacznie
wyższej temperaturze. ;)

A tak poważniej - zimny lut to taki, który zrobiono w za niskiej
temperaturze żeby zredukować tlenki, więc nie dość, że nie styka na
całej powierzchni to jeszcze może zawierać nierozłożony topnik, który
powoduje korozję.

z literatury wynika, że kiedyś były główną przyczyną niedziałania
sprzętu lutowanego, stąd "zimnymi lutami" zaczęto określać każde
nieprawidłowe luty - i te przegrzane (utlenione powierzchniowo) i te
niedogrzane i te lutowane bez odpowiedniej dawki topnika.


--
Pozdrawiam
Michoo

do góry

Użytkownik "Michoo" <m...@v...pl> napisał w wiadomości
news:i0thfo$ouf$1@news.onet.pl...

> A tak poważniej - zimny lut to taki, który zrobiono w za niskiej
> temperaturze żeby zredukować tlenki

Może oficjalnie tak jest, ale powszechnie "zimne luty" mówi się też na
luty (ołowiowe oczywiście), które w momencie wykonania były zupełnie
dobre, ale kilkanaście lat eksploatacji dało się im we znaki...

> więc nie dość, że nie styka na
> całej powierzchni to jeszcze może zawierać nierozłożony topnik, który
> powoduje korozję.

Zależy jaki topnik. Luty w bardzo starym sprzęcie mają po 50 lat, trzymają
bez problemu a jak się je podgrzeje, to topnik aż się gotuje :)

> z literatury wynika, że kiedyś były główną przyczyną niedziałania
> sprzętu lutowanego

nic się pod tym względem nie zmieniło, chyba że na gorsze :)

e.

do góry