-
91. Data: 2017-08-31 10:46:45
Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnoqehcs.vjr.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> O tym przeciez pisze wyżej. Ale owszem, takie lokalne dectowe sieci
> znam, z czasów, kiedy rozmowy komórkiwe kosztowały majątek.
Ano tak, umknęło mi...
> Znajomi używali też decta w samochodzie. Off-line, że tak powiem. Jak
> jeździli gdzieś w dwa auta, to w jednym była nigdzie nie podłączona
> baza i słuchawka, a w drugim sama słuchawka. W otwartym tereni spina
> się to na dość duże odlegóści, można było sobie gadać.
Ale chyba wystawiali bazę na zewnątrz, albo przynajmniej antenę podpinali?
Dziś można by jakąś bramkę GSM, a wcześniej terminal Sferii :) Niekiedy w
mieście traciło zasięg, a poza miastem w lesie sygnał był (jeździłem, wiem),
kwestia niezbyt gęstego rozmieszczenia stacji. A tych terminali to chyba
nawet nie wywalało po przekroczeniu strefy. Mimo takiego korzystania, nikt
mi ze Sferii nie pyskował. Wiem, że taksiarze mieli to w autach. Dziś mam
Sferię GSM, dziwią się niekiedy ludzie, że będąc w miejscu nie sygerującym
tego, podaję im swój numer warszawski. Jedynie spoza strefy muszę przełączyć
na komórkowy, ustawiam wtedy przekierowanie (inne, niż kodami 21, 61, 67) i
nadal można się dodzwonić.
--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.
-
92. Data: 2017-08-31 10:53:40
Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnoqegti.vjr.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
>> Skumać z radiostacją szpitalną i precyzować selektywnym. Hmm... jakiś
>> problem, dołożyć jeden bajt i wyświetlać cos w rodzaju ten-code?
>
> To była usługa telekomunikacyjna. Bardzo nowatorska. Ktoś to wydumał,
> zrealizował, może nawet to czy tamto opatentował. Zainteresowany
> był wpływami z abonamentu, a nie oddanem wszystkiego szpitalowi za
> jednorazową kasę. Tak to sobie wyobrażam.
W sumie sprzeczności (technicznej) chyba nie było, ale, masz rację, kasa
bardziej ciagnie, niż korzyści dla innych...
>> To mógł być problem w zakamarkach, piwnice, windy, inne pomieszczenia
>> ekranowane, gdzie propagacja wieloma drogami mogła no, być be. Ale
>> skoro tak, to ci wierzę.
>
> Przypadki, że doktorek dłuższy czas siedzi zamknięty w windzie albo
> w lodówce w prosektorium można uznać za sporadyczne.
Wystarczy w klopie w piwnicy (chyba, że lekarze nie s...ą), jak będzie szedł
jakimś mrocznym korytarzem, gdzie radio nie bardzo chce dotrzeć, gdy coś
będzie załatwiać w magazynie i akurat mu się zachce w trakcie. Hmm...
urojenie, czy było... na filmach... gdzie lekarza przez megafon wołali =
"Doktor Smith proszony na izbę przyjęć, doktor Smith, pilne".
Zresztą nawet jeśli, to wykluczyć nie można.
--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.
-
93. Data: 2017-08-31 10:55:37
Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnoqei7e.vjr.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Jako że była to dedykowana usługa telekomunikacyjna, to operator mógł
> ograniczyć możliwość wywołania wyłącznie z sieci klienta, czyli ze
> szpitala. A szpital ma kontrolę nad ruchem we własnej sieci. Więc tym
Jak najbardziej. Dobre, choć nie stuprocentowe ograniczenie.
> co nie lubią pana doktora, pan doktor przy najbliższej okazji wytnie
> lewą nerkę i odda kotu.
Okrutny jesteś dla kota...
To może lepiej zbadać tę nerkę czy zdrowa i przeszczepić potrzebującemu?
--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.
-
94. Data: 2017-08-31 11:08:46
Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
HF5BS pisze:
>> Znajomi używali też decta w samochodzie. Off-line, że tak powiem. Jak
>> jeździli gdzieś w dwa auta, to w jednym była nigdzie nie podłączona
>> baza i słuchawka, a w drugim sama słuchawka. W otwartym tereni spina
>> się to na dość duże odlegóści, można było sobie gadać.
>
> Ale chyba wystawiali bazę na zewnątrz, albo przynajmniej antenę podpinali?
Nie znam takich szczegółów, ale nie sądzę, by coś przerabiali. Raczej
baza ciepnięta na tylną półkę samochodu jadącego z przodu.
W latach dziewięćdziesiątych były systemy o mocno wydłużonym zasięgu.
Polowałem na takie, bo sam w domu zamiast telefonu miałem BMT, ale
dobrzy ludzie chcieli się ze mną podzielić swoją linią. Tyle że dystans
w linii prostej to 1100 metrów. No i znalazłem taki, pożyczyłem na próbę
od innych znajomycn, który prawie wystarczył. Na 900 metrów dało się
rozmawiać.
> Wiem, że taksiarze mieli to w autach.
DECT też czasem mieli. Takie małomiasteczkowe radio-taxi. Baza podłączona
do numeru stacjonarnego na głównym postoju przy dworcu, taksiarze każdy
ze słuchawką w gablocie, który tam stanął, to się logował do bazy.
Mieszczanie mogli zadzwonić i przywołać taryfę w dowolny punkt.
--
Jarek
-
95. Data: 2017-08-31 11:23:43
Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
HF5BS pisze:
>> To była usługa telekomunikacyjna. Bardzo nowatorska. Ktoś to wydumał,
>> zrealizował, może nawet to czy tamto opatentował. Zainteresowany
>> był wpływami z abonamentu, a nie oddanem wszystkiego szpitalowi za
>> jednorazową kasę. Tak to sobie wyobrażam.
>
> W sumie sprzeczności (technicznej) chyba nie było, ale, masz rację,
> kasa bardziej ciagnie, niż korzyści dla innych...
Nie wiem czy taka korzyść. Wdrażaniem nowych technologii powinni
zajmować się deweloperzy nowych technologii. Szpital ma mieć speców
od leczenia, od zaawansowanej telekomunikacji mieć nie musi.
>>> To mógł być problem w zakamarkach, piwnice, windy, inne pomieszczenia
>>> ekranowane, gdzie propagacja wieloma drogami mogła no, być be. Ale
>>> skoro tak, to ci wierzę.
>>
>> Przypadki, że doktorek dłuższy czas siedzi zamknięty w windzie albo
>> w lodówce w prosektorium można uznać za sporadyczne.
>
> Wystarczy w klopie w piwnicy (chyba, że lekarze nie s...ą), jak będzie
> szedł jakimś mrocznym korytarzem, gdzie radio nie bardzo chce dotrzeć,
> gdy coś będzie załatwiać w magazynie i akurat mu się zachce w trakcie.
> Hmm... urojenie, czy było... na filmach... gdzie lekarza przez megafon
> wołali = "Doktor Smith proszony na izbę przyjęć, doktor Smith, pilne".
> Zresztą nawet jeśli, to wykluczyć nie można.
Szpitalna sieć przywoławcza to nie jest krytyczny system podtrzymywania
życia. Ma tylko pomagać. Zawsze można tak jak dawniej, zadzwonić na
urologię, gdzie doktor Brown poszedł udzielać się jako konsultant.
Niech go szukają, bo jest potrzebny.
--
Jarek
-
96. Data: 2017-08-31 11:46:21
Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
HF5BS pisze:
>> Ja w roku 1991 czy 1992 w Polsce w ten sposób obbierałem notowania
>> spółek giełdowych. Płaciło się abonament, dawali skrzyneczkę, do
>> której podłączało się antenę, a z drugiej strony kabel rs-232 to
>> peceta. No w ciągu kilku minut od zapuszczenia programu pojawiał
>> się plik tekstowy z aktualnymi notowaniami z warszawskiej giełdy.
>
> No właśnie, co z przekłamaniami? Transmisja w końcu praktycznie analogowa
> (tak, wiem, zera, jedynki... i zakłócenia, które potrafią to poprzewracać),
> bez korekcji błędów chyba, wystarczyła obsuwa fazy, amplitudy, syfik od
> golarki sąsiada i już, zamiast spółka mieć aktywa 100, będzie mieć 150...
> albo odwrotnie. I wtopisz, jak źle zadecydujesz.
Dlaczego bez korekcji? Zakładam, że była. Dane nadawali w kółko te same.
Na samym początku na warszawskiej giełdzie notowania były ustalane *raz*
dziennie, na ich podstawie robiło się zlecenia na sesję w dniu następnym.
A spółek było ledwie kilkadziesiąt. Ten pliczek był naprawdę malutki.
Ale informację trzeba było jakoś przekazać. W jaki sposób? Internetu ani
żadnych innych sieci nie było. Gdzieś w radiu czytali -- ale co, nagrać
i notować w kajecie? Dzisiaj trudno uwierzyć, jakie wielkie zmiany zaszły
w ciągu ćwierć wieku.
--
Jarek
-
97. Data: 2017-08-31 11:54:17
Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Krzysztof Halasa" napisał w wiadomości
"J.F." <j...@p...onet.pl> writes:
>>> Oczywiste jest jednak to, że łatwiej
>>>generalnie przesłać dane wolno niż szybko.
>
>> Tez nie calkiem, bo popatrz np na dokladnosci kwarcow i efekt
>> dopplera.
>Zasada jest taka, jak napisałem. Owszem, częstotliwości mogą się
>rozjechać, walczy się z tym różnymi sposobami (podobnie jak z innymi
>zjawiskami).
>> Z jakis powodow w GSM zrobili szerokie kanaly na 8 (16) rozmow
>> naraz,
>> zamiast waskich na jedna.
>Ale raczej z innego powodu.
>Co powiesz na to: żeby pracować z TDM w jednym kanale, potrzebujemy
>pojedynczego toru radiowego. Przy 8 (16) wąskich potrzebujemy ich
>ile?
No, jest to pewien argument.
>(Wiem, cyfrowe TRXy mogą to robić nieco inaczej).
I kontrargument :-)
dodatkowo dochodzi nam sam TDM - chcemy halfduplex, wiec co najmniej
dwie rozmowy na raz, z uwagi na klopoty kto wie czy 4 nie sa lepsze
... no a wybrano 8.
>Poza tym, nie można umieszczać kanałów "na styk". Więcej kanałów,
>większe straty pasma.
glowy nie dam - ale szerszy kanal nie oznacza rowniez szerszego
odstepu ?
Zreszta patrzac na wifi, to sie z odstepu rezygnuje :-)
>Dopplera i dryft kwarców można łatwo skompensować, zwłaszcza jeśli
>mamy
>do czynienia z siecią stałą, którą można traktować jak wzorzec.
Tylko imo latwiej sie dostroic do kanalu, gdzie odstrojenie jest np
1/10 jego szerokosci, niz jak odstrojenie moze siegac 2 kanalow.
J.
-
98. Data: 2017-08-31 12:07:57
Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnoqfkgu.hpo.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
(Sferia)
>> Wiem, że taksiarze mieli to w autach.
>
> DECT też czasem mieli. Takie małomiasteczkowe radio-taxi. Baza podłączona
W małych miastach pewnie tak. Choć takiej wersji nie widziałem, a jedynie
skrzynkę, klient winszuje taryfę, klient dzwoni, skrzynka brzęczy i wtedy
jeden z panów podchodzi, kluczykiem skrzynkę otwiera i przyjmuje zamówienie.
Widziałem w Szczecinku (w 2 miejscach) i Międzyrzeczu. Spis takich punktów
był w książce, ze Szczecinka pamiętam numer 41111, dziś 94 374 1111, o ile
jeszce ten punkt (chyba przy dworcu) istnieje. Chyba jeszcze był punkt na
Placu Wolności, oraz inne, których nie pamiętam (było więcej, niż dwa).
> do numeru stacjonarnego na głównym postoju przy dworcu, taksiarze każdy
> ze słuchawką w gablocie, który tam stanął, to się logował do bazy.
Niegłupie rozwiązanie, choć przy konkurencji wielofirmowej nie wiem, jakby
to wyglądało. Chyba, że umówili by się, że np. odbiera
pierwszy/środkowy/ostatni i jedzie. Dziś komórki, ale kto wie, czy nie
wspierają się gdzieś w ten sposób?
> Mieszczanie mogli zadzwonić i przywołać taryfę w dowolny punkt.
Takowoż się działo. Niektórzy małomiasteczkowi mieli też swoje indywidualne
(w czasach, gdy komórka, to było jedynie pomieszczenie na wsi, często bez
telefonu zresztą i bezzreszty) numery i na nich przyjmowali zamówienia, a
spis był w książce i można było sobie wybrać "fiakra", który zawiezie na
dworzec.
--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.
-
99. Data: 2017-08-31 12:10:01
Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
l...
>Ja w ogóle nie wiem jak DECT działa, jakie ma warstwy i czy w ogóle.
>Mam za to router, teraz nim sobie routeruje (FritzBox), który takie
>automata obsługuje. Normalne słuchawki DECT też sie do niego logują
>i można nimi dzwonić przez VoIP, PSTN albo ISDN.
I tenze Fritz ma wlasnie takie ograniczenie - 6 czy 7 sluchawek
zarejestrowanych, 3 aktywnie rozmawiajace.
No chyba, ze masz jakis lepszy model.
>Mam też biblioteki
>w, za przeproszeniem, Javie, komercyjne, również robione przez
>Niemców,
>które takie sterowanie DECT podciągaja pod jeden standard, w którym
>siedzi też knx, z-wave i x-bee.
To jednak cyfrowa lacznosc, wiec da sie zrobic na tym wiele,
korzystajac z elementow systemu.
Oprocz sluchawek o ile pamietam to Fritz przewiduje jakies domofony,
zamki itp.
Ale moze one przez wifi podlaczane.
J.
-
100. Data: 2017-08-31 12:16:40
Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "HF5BS" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:oo7f9m$ovn$...@n...news.atman.pl...
>Ale nie jest tak, że DECT przewiduje handover, czy jak to nazywają?
>Że słuchawka sobie przeskakuje między bazami?
Chodzi mi po glowie, ze przewiduje.
Na pewno cos takiego przewidywala centralka telefoniczna Siemensa, ale
byla to opcja dodatkowa, tak droga, ze nie zostala kupiona, i znam
tylko z opowiadan :-)
I chyba wlasnie DECT sie poslugiwali, ale moze jakims rozszerzonym
standardem.
Bo w takim podstawowym, to sluchawka moze byc zalogowana do kilku baz
i korzystac z kilku linii, ale bez handoveru.
Podobnie np w wifi - baz mozna sobie nastawiac, ale handover to wyzszy
poziom rozwoju.
>Wtedy zamiast jednej radiowej horpyny, gdzie okolicznym pacjentom
>robiono by niezamierzoną diatermię za darmo, zagęścić do sieci
>małomocnych nadajników, pager/słuchawka (w razie potrzeby odpowiednio
>specjalizowana) skakała by sobie między stacjami i
akurat do pagerow to nie widze problemu - zamiast jednego malego
nadajnika stawia sie kilka jeszcze mniejszych, i one nadaja to samo.
J.