-
101. Data: 2011-03-17 12:22:59
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 17.03.2011 11:52, Massai pisze:
>> Jeśli faktycznie fizycznie nie było możliwości zauważeni
>> nadjeżdżającego pojazdu,
>
> No, to znowu przegięcie w drugą stronę. Jak ktoś ma wyjazd z garażu tuż
> za zakrętem, i nie ma lustra - nie może się tłumaczyć "że nie widział",
> powienien kogoś poprosić żeby popatrzył i dał mu znak czy może
> wyjeżdżać.
Ahem - może powinienem był dopisać, choć w tym kontekście raczej powinno
być to oczywiste - że chodziło o fizyczne uniemożliwienie dostrzeżenia
pojazdu, który jechałby za szybko, podczas gdy pojazd jadący zgodnie z
limitem nie stanowiłby niespodzianki.
[ciach]
> Tak czysto teoretycznie: co to jest wymuszenie pierwszeństwa? Zmuszenie
> do hamowania czy zmniejszenia prędkości.
To to samo. I jeszcze dochodzi zmiana toru jazdy (np. zmuszenie do
zmiany pasa).
> No i jedzie taki gość, powiedzmy 110, dozwolone 90, 2 km od ciebie
> jest. Włączasz się do ruchu i po bożemu jedziesz 90.
Po włączeniu się do ruchu mamy już zupełnie inną sytuację.
[ciach]
> I tu dochodzimy do motocyklistów, wśród których niestety dużą grupę
> stanowią ci co znacznie przekraczają dozwoloną przędkość.
Ale takie jest prawo - mogłeś dostrzec, wymusiłeś -> jesteś winny i nie
ma przebacz.
-
102. Data: 2011-03-17 12:24:15
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 17.03.2011 11:41, Krzysiek Kielczewski pisze:
> On 2011-03-17, Andrzej Lawa<a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:
>
>>> Ale jesteś w stanie odróżnić -10, +5 i +20 bez patrzenia na termometr, prawda?
>>
>> Primo: odróżnić a określić. Dwie różne sprawy.
>> Secundo: przy temperaturze w tych zakresach masz sporo podpowiedzi w
>> otoczeniu - no i własną temperaturę odniesienia.
>
> A jak obserwujesz wyprzedzający Cię pojazd to masz własną prędkość jako
> odniesienie.
Czyli ktoś jechał w mieście stówą i ma czelność krytykować kogoś innego
za przekroczenie ;-/
>> Tertio: odróżnij mi "na dotyk" 150C od 200C ;->
>
> Grubo powyżej setki ;-P
Czego nie rozumiesz w słowie "odróżnić"?
-
103. Data: 2011-03-17 13:08:27
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>
On 2011-03-17, Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:
> Ale to nie jest ważne - powinieneś uwzględniać martwe pola i zakładać,
> że w nich coś może być póki się tak czy inaczej nie upewnisz, że niczego
> nie ma. W praktyce wiadomo - średnio to wychodzi.
Upewniam się. Ale nie jestem w stanie zauważyć motocykla, jeśli pomiędzy
nami jedzie jeszcze jeden samochód.
>> Formalnie: w tej sytuacji była by jego wina, w odwrotnej -
>> moja.
>
> Dokładnie.
A mojej winy tyle samo.
Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski
-
104. Data: 2011-03-17 13:10:31
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>
On 2011-03-17, Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:
>>>> Ale jesteś w stanie odróżnić -10, +5 i +20 bez patrzenia na termometr, prawda?
>>>
>>> Primo: odróżnić a określić. Dwie różne sprawy.
>>> Secundo: przy temperaturze w tych zakresach masz sporo podpowiedzi w
>>> otoczeniu - no i własną temperaturę odniesienia.
>>
>> A jak obserwujesz wyprzedzający Cię pojazd to masz własną prędkość jako
>> odniesienie.
>
> Czyli ktoś jechał w mieście stówą i ma czelność krytykować kogoś innego
> za przekroczenie ;-/
Czyli ktoś jechał tak jak wszyscy, a ktoś inny szybciej. Właśnie ta
różnica powoduje niebezpieczne sytuacje.
>>> Tertio: odróżnij mi "na dotyk" 150C od 200C ;->
>>
>> Grubo powyżej setki ;-P
>
> Czego nie rozumiesz w słowie "odróżnić"?
Oba przedmioty lądują w kategorii "gorące, nie dotykać". Dokładniejsze
rozróżnienie po prostu jest niepotrzebne.
Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski
-
105. Data: 2011-03-17 13:17:11
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>
On 2011-03-17, Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:
>> No i jedzie taki gość, powiedzmy 110, dozwolone 90, 2 km od ciebie
>> jest. Włączasz się do ruchu i po bożemu jedziesz 90.
>
> Po włączeniu się do ruchu mamy już zupełnie inną sytuację.
Problem jest z ustaleniem od którego momentu już jesteśmy "włączeni" do
ruchu.
Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski
-
106. Data: 2011-03-17 13:58:05
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 17.03.2011 13:08, Krzysiek Kielczewski pisze:
>> Ale to nie jest ważne - powinieneś uwzględniać martwe pola i zakładać,
>> że w nich coś może być póki się tak czy inaczej nie upewnisz, że niczego
>> nie ma. W praktyce wiadomo - średnio to wychodzi.
>
> Upewniam się. Ale nie jestem w stanie zauważyć motocykla, jeśli pomiędzy
> nami jedzie jeszcze jeden samochód.
Równie dobrze możesz się tłumaczyć, że ci ciężarówka zasłoniła jakiś
mniejszy samochód. Ba! Gorzej! Motocykl jak motocykl, ale motocyklista z
reguły wystaje nad dachy osobówek.
>>> Formalnie: w tej sytuacji była by jego wina, w odwrotnej -
>>> moja.
>>
>> Dokładnie.
>
> A mojej winy tyle samo.
Nie.
-
107. Data: 2011-03-17 14:00:11
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 17.03.2011 13:17, Krzysiek Kielczewski pisze:
>>> No i jedzie taki gość, powiedzmy 110, dozwolone 90, 2 km od ciebie
>>> jest. Włączasz się do ruchu i po bożemu jedziesz 90.
>>
>> Po włączeniu się do ruchu mamy już zupełnie inną sytuację.
>
> Problem jest z ustaleniem od którego momentu już jesteśmy "włączeni" do
> ruchu.
Od tego są biegli. W uproszczeniu można założyć, że jeśli dogoni ciebie
dopiero jak osiągniesz maksymalną dopuszczalną prędkość - wymuszenia nie
było. Jeśli dużo wcześniej - było. A trafienie w bok jest sprawą oczywistą.
-
108. Data: 2011-03-17 14:05:53
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>
On 2011-03-17, Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:
>> Upewniam się. Ale nie jestem w stanie zauważyć motocykla, jeśli pomiędzy
>> nami jedzie jeszcze jeden samochód.
>
> Równie dobrze możesz się tłumaczyć, że ci ciężarówka zasłoniła jakiś
> mniejszy samochód.
Tyle, że zazwyczaj inny samochód jedzie z mniejszą różnicą prędkości,
wolniej zmienia pas i szybciej może odbić z powrotem na swój.
> Ba! Gorzej! Motocykl jak motocykl, ale motocyklista z
> reguły wystaje nad dachy osobówek.
Nie zawsze, zwłaszcza jak przeszkoda blisko.
>>>> Formalnie: w tej sytuacji była by jego wina, w odwrotnej -
>>>> moja.
>>>
>>> Dokładnie.
>>
>> A mojej winy tyle samo.
>
> Nie.
Tak. W obu sytuacjach upewniam się czy mam miejsce na wykonanie manewru
i zaczynam wjeżdżać na pusty pas ruchu.
Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski
-
109. Data: 2011-03-17 14:24:03
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>
On 2011-03-17, Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:
>>> Po włączeniu się do ruchu mamy już zupełnie inną sytuację.
>>
>> Problem jest z ustaleniem od którego momentu już jesteśmy "włączeni" do
>> ruchu.
>
> Od tego są biegli. W uproszczeniu można założyć, że jeśli dogoni ciebie
> dopiero jak osiągniesz maksymalną dopuszczalną prędkość - wymuszenia nie
> było. Jeśli dużo wcześniej - było.
A jeśli trochę wcześniej? A jeśli na ograniczeniu do 50km/h koleś leciał
150? 100?
> A trafienie w bok jest sprawą oczywistą.
Też tak uważam. (acz zależy od okoliczności, patrz przypadek którym się
ostatnio Adam chwalił)
Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski
-
110. Data: 2011-03-17 15:37:21
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: "Massai" <t...@w...pl>
Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 17.03.2011 13:17, Krzysiek Kielczewski pisze:
>
> > > > No i jedzie taki gość, powiedzmy 110, dozwolone 90, 2 km od
> > > > ciebie jest. Włączasz się do ruchu i po bożemu jedziesz 90.
> > >
> > > Po włączeniu się do ruchu mamy już zupełnie inną sytuację.
> >
> > Problem jest z ustaleniem od którego momentu już jesteśmy
> > "włączeni" do ruchu.
>
> Od tego są biegli. W uproszczeniu można założyć, że jeśli dogoni
> ciebie dopiero jak osiągniesz maksymalną dopuszczalną prędkość -
> wymuszenia nie było.
Ja bym ostrzej to określił - jeśli zdążyłbyś się rozpędzić do
maksymalnej dopuszczalnej, gdyby on jechał z maksymalnie dopuszczalną -
wymuszenia nie było.
--
Pozdro
Massai