-
111. Data: 2011-03-17 15:42:47
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: "Massai" <t...@w...pl>
Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 17.03.2011 11:52, Massai pisze:
>
> > > Jeśli faktycznie fizycznie nie było możliwości zauważeni
> > > nadjeżdżającego pojazdu,
> >
> > No, to znowu przegięcie w drugą stronę. Jak ktoś ma wyjazd z garażu
> > tuż za zakrętem, i nie ma lustra - nie może się tłumaczyć "że nie
> > widział", powienien kogoś poprosić żeby popatrzył i dał mu znak czy
> > może wyjeżdżać.
>
> Ahem - może powinienem był dopisać, choć w tym kontekście raczej
> powinno być to oczywiste - że chodziło o fizyczne uniemożliwienie
> dostrzeżenia pojazdu, który jechałby za szybko, podczas gdy pojazd
> jadący zgodnie z limitem nie stanowiłby niespodzianki.
Drażliwa definicja ;-)
Bo zobacz co z niej wynika - że prędkość ma wpływ na widzialność ;-)
Jeśli masz widzialność na 200 metrów (zakręt, mgła, wzniesienie) to
niezależnie ile jedzie, fizycznie zobaczysz go z 200 metrów.
No, ale to tak na boku, bo taką definicję trudno precyzyjnie napisać.
trzeba się posiłkować czasem, tzn. fizyczne uniemożliwienie pojazdu
dostatecznie WCZEŚNIE (w sensie czasu, który jest mu potrzebny na
dotarcie od punktu w którym jest widoczny do nas) żeby nie wymusić.
--
Pozdro
Massai
-
112. Data: 2011-03-17 15:45:35
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Thu, 17 Mar 2011 14:37:21 +0000 (UTC), Massai wrote:
>Andrzej Lawa wrote:
>> Od tego są biegli. W uproszczeniu można założyć, że jeśli dogoni
>> ciebie dopiero jak osiągniesz maksymalną dopuszczalną prędkość -
>> wymuszenia nie było.
>
>Ja bym ostrzej to określił - jeśli zdążyłbyś się rozpędzić do
>maksymalnej dopuszczalnej, gdyby on jechał z maksymalnie dopuszczalną -
>wymuszenia nie było.
Ale czy masz prawo przypuszczac ze dopuszczalna predkosc na tym
odcinku jest taka jak przypuszczasz ? :-)
J.
-
113. Data: 2011-03-17 16:18:23
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: "Dysiek" <b...@b...pl>
> hm, motocyklistow spotykam dosc rzadko, ale tak prawde mowiac - jak
> wyskakuja gdzies po przecisnieciu sie "srodkowym pasem" .. to to jest
> niebezpieczne. A potem sie nazywa ze to samochod wymusil pierwszenstwo
>
Mijanie aut stojacych w korku jest dozwolone, co juz bylo tutaj walkowane.
Dysiek
-
114. Data: 2011-03-17 16:22:03
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: "Dysiek" <b...@b...pl>
>> Jezdze motocyklem od ponad 10 lat, scigacze nigdy mnie nie
>> interesowaly - bujam sie raczej spokojnie (tzn ograniczenie +20 km/h)
>> na czopku.
>
> No, tylko zobaczyć czopka na ulicy to ewenement. Jak widzę, to sam się
> oglądam za takim, bo od jakiegoś czasu myślę o zrobieniu kat. A, żeby
> takim sie móc bujać ;-)
>
> Ogromna większość (nie licząc skuterów) to jednak własnie słabsze lub
> mocniejsze ścigacze.
Nie do konca to co mowisz, jest prawda. Zalozmy ze predkosc srednia poza
terenem zabudowanym to okolo 80 km/h dla typowego auta. Scigacz pogina
120-140 i przez kilkadziesiat km wyprzedzi setki aut, ktore jada 80. Gosc na
czopku jezdzac spacerowo 80 km/h juz nie. Stad mniej ich widac.
Dysiek
-
115. Data: 2011-03-17 16:35:29
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: "Massai" <t...@w...pl>
J.F. wrote:
> On Thu, 17 Mar 2011 14:37:21 +0000 (UTC), Massai wrote:
> > Andrzej Lawa wrote:
> >> Od tego są biegli. W uproszczeniu można założyć, że jeśli dogoni
> >> ciebie dopiero jak osiągniesz maksymalną dopuszczalną prędkość -
> >> wymuszenia nie było.
> >
> > Ja bym ostrzej to określił - jeśli zdążyłbyś się rozpędzić do
> > maksymalnej dopuszczalnej, gdyby on jechał z maksymalnie
> > dopuszczalną - wymuszenia nie było.
>
> Ale czy masz prawo przypuszczac ze dopuszczalna predkosc na tym
> odcinku jest taka jak przypuszczasz ? :-)
Gut point, jak mawiają moskwianie ;-)
--
Pozdro
Massai
-
116. Data: 2011-03-17 23:36:42
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Wed, 16 Mar 2011 22:47:17 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):
> Idiocie nie przyjdzie do głowy, że rozwieszona przez tego tępego chuja
> (wybaczcie mocne słowa, ale delikatniej nie da się takiego delikwenta
> określić) linka może zaszkodzić także komuś, kto nie zasuwa jak głupi na
> quadzie (już pomijam taki detal, że sama metoda jest adekwatna jak
> poderżnięcie gardła za np. krzywe zaparkowanie).
Ojej, szczekanie spod ławy dobiegło...
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
_______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W--P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++
-
117. Data: 2011-03-17 23:38:51
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Thu, 17 Mar 2011 11:06:33 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):
> Jeśli faktycznie _fizycznie_ nie było możliwości zauważeni
> nadjeżdżającego pojazdu, to jest przypadek szczególny - ale samo
> przekroczenie dopuszczalnej prędkości nie stanowi usprawiedliwienia
> wymuszenia pierwszeństwa. Np. dłuuuuuuuuga równa prosta z widokiem "po
> horyzont".
Sąd rejonowy w Międzyrzeczu był innego zdania.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
_______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W--P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++
-
118. Data: 2011-03-17 23:39:54
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Thu, 17 Mar 2011 14:24:03 +0100, Krzysiek Kielczewski napisał(a):
>> A trafienie w bok jest sprawą oczywistą.
>
> Też tak uważam. (acz zależy od okoliczności, patrz przypadek którym się
> ostatnio Adam chwalił)
Wszytko zalezy od okoliczności ;)
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
_______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W--P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++
-
119. Data: 2011-03-18 09:24:02
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 17.03.2011 14:24, Krzysiek Kielczewski pisze:
> On 2011-03-17, Andrzej Lawa<a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:
>
>>>> Po włączeniu się do ruchu mamy już zupełnie inną sytuację.
>>>
>>> Problem jest z ustaleniem od którego momentu już jesteśmy "włączeni" do
>>> ruchu.
>>
>> Od tego są biegli. W uproszczeniu można założyć, że jeśli dogoni ciebie
>> dopiero jak osiągniesz maksymalną dopuszczalną prędkość - wymuszenia nie
>> było. Jeśli dużo wcześniej - było.
>
> A jeśli trochę wcześniej? A jeśli na ograniczeniu do 50km/h koleś leciał
> 150? 100?
Był widoczny? Doprowadziłeś do sytuacji, w której nie miał możliwości
całkowicie bezpiecznego wyhamowania do prędkości dopuszczalnej? Jesteś
winien.
W innej sytuacji skłaniałbym się ku teorii, że mniej lub bardziej celowo
się władował w zadek. Albo w ogóle nie patrzył, dokąd jedzie.
>> A trafienie w bok jest sprawą oczywistą.
>
> Też tak uważam. (acz zależy od okoliczności, patrz przypadek którym się
> ostatnio Adam chwalił)
Uważaj na kontekst ;) Mowa jest o "długiej prostej z widokiem po
horyzont" (tudzież o każdej innej sytuacji, w której nadjeżdżający
obiekt był widoczny w momencie włączania się do ruchu/wyjeżdżania z
podporządkowanej.
-
120. Data: 2011-03-18 09:29:46
Temat: Re: Zaczelo sie
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 17.03.2011 14:05, Krzysiek Kielczewski pisze:
>> Równie dobrze możesz się tłumaczyć, że ci ciężarówka zasłoniła jakiś
>> mniejszy samochód.
>
> Tyle, że zazwyczaj inny samochód jedzie z mniejszą różnicą prędkości,
> wolniej zmienia pas i szybciej może odbić z powrotem na swój.
Nie zawsze i nie jest to istotne. Kto ma oczy do patrzenia - niech
patrzy. Inni - kupić białe laski i psa przewodnika.
>> Ba! Gorzej! Motocykl jak motocykl, ale motocyklista z
>> reguły wystaje nad dachy osobówek.
>
> Nie zawsze, zwłaszcza jak przeszkoda blisko.
Jeździsz sportowym Lambo czy gokartem? ;->
>>>>> Formalnie: w tej sytuacji była by jego wina, w odwrotnej -
>>>>> moja.
>>>>
>>>> Dokładnie.
>>>
>>> A mojej winy tyle samo.
>>
>> Nie.
>
> Tak. W obu sytuacjach upewniam się czy mam miejsce na wykonanie manewru
> i zaczynam wjeżdżać na pusty pas ruchu.
Błąd - ty tylko popatrzyłeś, czy niczego nie widzisz. A musisz upewnić
się, czy na pewno niczego nie ma, a jak nie masz widoczności założyć, że
coś może być.