-
21. Data: 2009-05-18 12:52:25
Temat: Re: Z Radomia do Bieszczad krzaczorami - jednodniowa wycieczka - pomoc potrzebna z okolic Rzeszowa i dalej na południe
Od: "Spider A.J." <n...@t...gmx.net>
"Sqeeb" <s...@i...community> wrote
Tylko że to są prawdziwe winkle, nie dość że w ostrym złożeniu
to jeszcze pod górę i to dosyć ostro.
>>>
Twierdzisz ze serpentyny przed Cisna,
badz te pomiedzy Wetlina a Ustrzykami Górnymi
sa jakos w bok wiec nie prawdziwe?
:-)
--
-=[Spider A.J.]=-
Krakuf <-jakos tak wyjszlo ;-)
http://www.foto-spider.pl
RF900RS2
-
22. Data: 2009-05-18 14:45:47
Temat: Re: Z Radomia do Bieszczad krzaczorami - jednodniowa wycieczka - pomoc potrzebna z okolic Rzeszowa i dalej na południe
Od: "Rafał Tomaszewski" <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "szynszyll" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
news:guj9j4$1ir$1@inews.gazeta.pl...
> wyrysowalem tylko trase z rzeszowa do ustrzyk dolnych - do ustrzyk gornych
> proponuje jechac juz prosto droga 896. powodzenia.
>
Tak na szybko napisze tylko że trasa ogarnięta. Wyjazd o 5.00 z Pionek, 8.30
byliśmy już na moście w Annopolu ( praktycznie jadąc asfalt w poprzek -
trasa :))) albo jeszcze lepiej ). Potem z Annopola pod Sokołów Podlaski było
sporo kluczenia bo wbijaliśmy się w tak dziki las że ściechy się kończył i
dookoła biegała gruba zwierzyna, więc sporo powrotów itd.., ale było też
kilka leśnych autostrad szutrowych ciągnących się dość długo i prostych jak
strzała. Pod Sokołowem stwierdziliśmy że może zabraknąć czasu na cięższy
teren w Bieszczadach i z Sokołowa P. do okolić Łańcuta był asfalt.
Pozdrawiam stąd Panów Policjantów po trasie którzy strzelili do nas suszarą
ale w konsekwencji pogrozili tylko palcem :) Miło było bo na 50 mieliśmy z
70pare.
Godzi. 14.00 - Obiad na trasie Łańcut-Rzeszów i dalej asfaltem do Dynowa (
bardzo fajna widokowo trasa z bardzo dobrym asfaltem zakrętami. Z Dynowa w
stary asfalt przechodzący w szutrówke wzdłuż Sanu w kierunku miejscowości
Dobre . I pierwszy problem czyli tylny kapeć - w sumie problem może mały
gdyby do łatek i kleju zabrać jeszcze trochę luftu ale tak jak i ja mój
kolega pomyślał o pompce i zostało szukanie chałupy z pompką. Znaleźliśmy
bardzo sympatycznego starszego gościa co na wszystko miał jedną odpowiedź "
eeee chłopaki nie ma problemu" i tak urwany zawór i siedem dziur udało się
ogarnąć.
17.00 - Ruszyliśmy na trasę w stronę Dobrego i tam terenem do Tyrawy Solnej.
Dalej do po czarnym szybko do Tyrawy Wołoskiej z zamiarem wbicia się w góry
zjeżdżając z serpentyn na trasie Tyrawa Wołoska - Sanok . No i pech dopadł
moje tylne koło po raz drugi urywając zawór na serpentynach pod góre.
Pozostało gonienie na kapciu szybko do leska i szukanie tam pomocy.
Namierzyliśmy zakład wulkanizacyjny i sklep z motocyklami i quadami w
Uchercach. Kupiliśmy dyntke u quadziaża któremu to mało w morde nie daliśmy,
bo tłumaczymy że przejechaliśmy już z 300km z pod Radomia i potrzebujemy
dętki i kawałek miejsca do zrobienia koła i potem troczę powietrza do
nabicia ( a plac CHAM miał ogromny i do tego to jakis zawodnik co w MP enuro
w 4k lata Ulan sie zowie czy jakoś tak wiec chyba z bowiązku powinien pomóc
kasztan) to ten do nas za zamkniętej bramy że możemy się na ulicy rozłożyć.
Ręce nam opadły i podjechaliśmy do zakładu obok i starszy człowiek zrobił
wszystko jak należy.
Po 19.00 Powrót na trase i Solina, Bukowiec, Rajskie przez starą zamkniętą
droge wzdłuż Sanu i na 20.30 byliśmy w Sękowcu.
W sumie zadowoleni ale jednak z niedosytem że po płaskim tak ładnie szło
terenem a w miejscu gdzie tak na prawdę liczyliśmy że posmakujemy terenu
łoiliśmy po czarnym.
W dzień powrotu czyli w niedziele sobie odbiliśmy:) Powrót z Sękowca przez
Terke,Bukowiec, Górzanka, Brzeźnica Wyzna, Zachoczewie, Góre Gruszka do
Leska gdzie czekała na nas przyczepa. Powiem tak Bieszczadzkie ściechy jak w
dzień wcześniej popada są wyśmienite:) Szlak rowerowy jest taki że jak
kolega wpadł przednim kołem w kałuże to do lampy mu się woda nalała, po
prostu było pięknie. Trasy po zrywkach plus rozmoknięta glina.............
banan był do samego Leska:)
pozdrawiam
rafał
450exc
ps. wiem, wiem, na redaktora sie nie nadaje:)
-
23. Data: 2009-05-18 15:02:45
Temat: Re: Z Radomia do Bieszczad krzaczorami - jednodniowa wycieczka - pomoc potrzebna z okolic Rzeszowa i dalej na południe
Od: "Spider A.J." <n...@t...gmx.net>
"Rafał Tomaszewski" <s...@p...onet.pl> wrote
> W dzień powrotu czyli w niedziele sobie odbiliśmy:) Powrót z Sękowca przez
> Terke,Bukowiec, Górzanka, Brzeźnica Wyzna, Zachoczewie, Góre Gruszka do
> Leska gdzie czekała na nas przyczepa.
Fajnie, ze z powrotem wybraliscie
te trase, ktora w sumie mniej wiecej proponowalem.
Bieszczadki sa zajebiste, ech....
--
-=[Spider A.J.]=-
Krakuf <-jakos tak wyjszlo ;-)
http://www.foto-spider.pl
RF900RS2
-
24. Data: 2009-05-18 18:07:16
Temat: Re: Z Radomia do Bieszczad krzaczorami - jednodniowa wycieczka - pomoc potrzebna z okolic Rzeszowa i dalej na południe
Od: Sqeeb <s...@i...community>
On Mon, 18 May 2009 14:52:25 +0200
"Spider A.J." <n...@t...gmx.net> wrote:
> Tylko że to s? prawdziwe winkle, nie do?ć że w ostrym złożeniu
> to jeszcze pod górę i to dosyć ostro.
>
> >>>
> Twierdzisz ze serpentyny przed Cisna,
> badz te pomiedzy Wetlina a Ustrzykami Górnymi
> sa jakos w bok wiec nie prawdziwe?
> :-)
Ale że co prosze? ;-]
Ja tylko napisałem, że te agrafki między Cisna a Jabłonkami są
baaardzo 'pod górę'(strome, czy jakoś tak, duża różnica poziomów
między wejściem a wyjściem zakrętu).
Pomyśl, że koleś 60-cio osobowym autokarem musiał się tam męczyć
i dotrzeć do Cisnej ;-)) Jak z gościem gadałem przy ognisku, to klął
jak szewc.
--
Pozdrawiam,
Sqeeb
-
25. Data: 2009-05-19 00:03:10
Temat: Re: Z Radomia do Bieszczad krzaczorami - jednodniowa wycieczka - pomoc potrzebna z okolic Rzeszowa i dalej na południe
Od: "Spider A.J." <n...@t...gmx.net>
"Sqeeb" <s...@i...community> wrote
> Ja tylko napisałem, że te agrafki między Cisna a Jabłonkami są
> baaardzo 'pod górę'(strome, czy jakoś tak, duża różnica poziomów
> między wejściem a wyjściem zakrętu).
Jedne z lepszych winkli w tym kraju na dodatek jesli nie
ma zadnych dlugich weekendow to sa czyste,puste i mmmm
>
> Pomyśl, że koleś 60-cio osobowym autokarem musiał się tam męczyć
> i dotrzeć do Cisnej ;-)) Jak z gościem gadałem przy ognisku, to klął
> jak szewc.
Wcale mu sie nie dziwie bo tam sa ze dwie agrawki takie
ze ciezko sie osobowka zmiescic a co do piero autobusem.
Ale nie ma tirow i nawierzchnia jest mniodek.
:-)
--
-=[Spider A.J.]=-
Krakuf <-jakos tak wyjszlo ;-)
http://www.foto-spider.pl
RF900RS2
-
26. Data: 2009-05-21 11:59:28
Temat: Re: Z Radomia do Bieszczad krzaczorami - jednodniowa wycieczka - pomoc potrzebna z okolic Rzeszowa i dalej na południe
Od: "rrolek" <r...@p...onet.pl>
Użytkownik "Rafał Tomaszewski" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości >
Tak na szybko napisze tylko że trasa ogarnięta. Wyjazd o 5.00 z
Witam
No gratulacje. A z ciekawości ile km ogółem i terenem wyszło?
Pozdr
rr
-
27. Data: 2009-05-21 19:54:03
Temat: Re: Z Radomia do Bieszczad krzaczorami - jednodniowa wycieczka - pomoc potrzebna z okolic Rzeszowa i dalej na południe
Od: "Rafał Tomaszewski" <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "rrolek" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:gv3fmg$bup$1@news.onet.pl...
> No gratulacje. A z ciekawości ile km ogółem i terenem wyszło?
>
> Pozdr
Do momentu jak podjeliśmy decyzje że lecimy po czarnym czyli jakieś 30 przed
Łańcutem mieliśmy przejechane ok 250km non stop po terenie. Potem 60 km
Sokołów- Łąńcut Dynów i wjazd w stary asfalt ( który można zaliczyć do trasy
terenowej:) ) i szutr do miejscowości Dobre dalej z 10km terenu do Tryrawy
S. Reszte asfalt do celu. W sumie ponad 460km z czego 170 po asfalcie tak na
oko. 15 godzin zajeła nam podróż z czego trzeba odjąć 4 godziny na jedzenie,
robienie obu kapci i tankowanie.
Ale tak nam się spodobało że już szykujemy nastepną wyprawe.
pozdrawiam
rafał
450exc
-
28. Data: 2009-05-22 07:09:17
Temat: Re: Z Radomia do Bieszczad krzaczorami - jednodniowa wycieczka - pomoc potrzebna z okolic Rzeszowa i dalej na południe
Od: "rrolek" <r...@p...onet.pl>
Witam
Macie zdrowie chłopaki!
My to już stare kapcie (bliżej 50 niż 40) i po 200-250 terenem już zaczynamy
czuc ten wiek. Fakt że po płaskim to w takie traski nie jeździmy, a góry
stwiają swoje przeszkody. Tak czy siak z dniówki wychodzi nam prędkość 15 (w
górach) do 40 km/h z postojami i całym majdanem. Gratuluje kondycji.
Pozdr
rr
-
29. Data: 2009-05-22 12:27:35
Temat: Re: Z Radomia do Bieszczad krzaczorami - jednodniowa wycieczka - pomoc potrzebna z okolic Rzeszowa i dalej na południe
Od: "Rafał Tomaszewski" <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "rrolek" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:gv5j2d$h2c$1@news.onet.pl...
> Macie zdrowie chłopaki!
> My to już stare kapcie (bliżej 50 niż 40)
no ja 30 a kolega ma 40 więc jakieś szczyle też nie jesteśmy:)
ale w sumie sam byłem zdziwony że po całym dniu jazdy jak zajechaliśmy to w
ogóle nie zmęczeni. Pewnie po płaskim ma znaczenie ale na to składa sie też
to czy często się glebi i jak bardzo trzeba się sprzęta nadźwigać. Mnie sama
jazda nie męczy po czym by tam nie była ale np jak bym miał podnosić złoma
non stop to zabije szybciutko, lub tak jak w Rumunii nic mnie nie dobiło jak
palenie z kopa po tym jak wentylator rozładował akku. No ale jak się waży 60
kg to nie ma co wymagać.
Pozdrawiam
rafał
450exc
-
30. Data: 2009-05-22 19:26:55
Temat: Re: Z Radomia do Bieszczad krzaczorami - jednodniowa wycieczka - pomoc potrzebna z okolic Rzeszowa i dalej na południe
Od: "rrolek" <r...@p...onet.pl>
Użytkownik "Rafał Tomaszewski" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
palenie z kopa po tym jak wentylator rozładował akku. No ale jak się waży
60
> kg to nie ma co wymagać.
>
Sił to jeszcze starcza ale organizm siada. Mam lekką dyskopatię, więc muszę
jeżdzić w pozycji maksymalnie wyprostowanej (więc z szybkiego łojenia nici).
Podniosłem kierownicę o 6 cm i jest lepiej.
Dwa to że po ostatniej mojej enduromanii ('05) zrezygnowałem z musów na
rzecz wzmocnionych dęntek. O niebo mniej bije w kolana, łokcie i barki. Fakt
czasmi trzeba się orobić łyzkami.
Lepiej już nie będzie, żyzń taka.
Pozdr
rr