eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodySokrates cd.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 26

  • 21. Data: 2021-02-05 10:38:40
    Temat: Re: Sokrates cd.
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Shrek" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:601c220e$0$505$6...@n...neostrada.
    pl...
    W dniu 04.02.2021 o 15:47, J.F. pisze:
    >>> Zobaczymy. Jak dla mnie to sporo racji ma. Wyprzedzając na
    >>> przejściu pod słońce 136@50 rzeczywiście należy się liczyć z tym,
    >>> że kogoś możesz potrącić ze skutkiem oczywistym.
    >
    >> Pod slonce ? To mogles nie zauwazyc przejscia ...

    >Tak się tłumaczył, że go słońce oślepiało. Więc pewnie dlatego
    >zapierdalał, żeby krócej powodować zagrożenie... Ja raz nie
    >zauważyłem

    No ale niezauwazenie to nie to samo co celowe zlekcewazenie.

    >przejścia. I rzeczywiście jechałem pod słońce. Z tym że pretensję mam
    >tylko do siebie.

    Ja tez raz tak mialem - pieszy wyszedl z cienia na chodniku.

    >>>> Nie sądzę... 60@50 i 136(więcej, bo to zapewne dolna granica
    >>>> oszacowania)@50 to dwa różne światy.
    >> Nie o to chodzi

    >O to chodzi. To jest różnica jak między kupiłem nóż i niosłem do domu
    >a wymachiwałem nim i tak przypadkiem kogoś nabiłem.

    A jaki noz? Bo jak taki kuchenny, to pewnie nie myslales, aby kogos
    nabijac.
    A jak taki "do obrony" ...

    Bo wskaz blad w moim rozumowaniu:
    skoro swiadomie jade 60 zamiast przepisowych 50, to licze sie z tym,
    ze moge kogos narazic na niebezpieczenstwo, moze nawet utraty zycia, a
    wiec to ... usilowanie zabojstwa ?

    J.









    --
    Shrek


  • 22. Data: 2021-02-05 10:46:32
    Temat: Re: Sokrates cd.
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Shrek" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:601c220e$0$505$6...@n...neostrada.
    pl...
    W dniu 04.02.2021 o 15:47, J.F. pisze:
    >>> Nie sądzę... 60@50 i 136(więcej, bo to zapewne dolna granica
    >>> oszacowania)@50 to dwa różne światy.
    >
    >> Nie o to chodzi

    >O to chodzi. To jest różnica jak między kupiłem nóż i niosłem do domu
    >a wymachiwałem nim i tak przypadkiem kogoś nabiłem.

    P.S.
    https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/1390653,pirac
    i-drogowi-to-wedlug-prokuratury-mordercy.html

    Nie wiem co napisali, bo dostep platny, ale tytul zastanawiajacy

    http://kodeks-polski.pl/piraci-traktowani-jak-morder
    cy-zmienia-sie-podejscie-sledczych/
    https://www.facebook.com/KPrKUJ/posts/96217091724062
    4/

    i nie trzeba nikogo zabic.
    Najpierw sie wezma za tych, co 180, potem za tych co 120, a na koncu
    wystarczy 60 :-)

    J.



  • 23. Data: 2021-02-05 17:19:39
    Temat: Re: Sokrates cd.
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 05.02.2021 o 10:38, J.F. pisze:

    >> Tak się tłumaczył, że go słońce oślepiało. Więc pewnie dlatego
    >> zapierdalał, żeby krócej powodować zagrożenie... Ja raz nie zauważyłem
    >
    > No ale niezauwazenie to nie to samo co celowe zlekcewazenie.

    No sąd będzie decydował, czy słońce mnie oślepia to będę jechał 140@50
    to nie godzenie się na konsekwencje jazdy z prędkością autostradową po
    mieście bez widoczności.

    >> przejścia. I rzeczywiście jechałem pod słońce. Z tym że pretensję mam
    >> tylko do siebie.
    >
    > Ja tez raz tak mialem - pieszy wyszedl z cienia na chodniku.

    Pieszych nie było.

    >> O to chodzi. To jest różnica jak między kupiłem nóż i niosłem do domu
    >> a wymachiwałem nim i tak przypadkiem kogoś nabiłem.
    >
    > A jaki noz? Bo jak taki kuchenny, to pewnie nie myslales, aby kogos
    > nabijac.

    Jakbym nie chciał komuś nie zrobić nim krzywdy to bym nim nie wymachiwał
    w kierunku ludzi.

    > A jak taki "do obrony" ...
    >
    > Bo wskaz blad w moim rozumowaniu:
    > skoro swiadomie jade 60 zamiast przepisowych 50, to licze sie z tym, ze
    > moge kogos narazic na niebezpieczenstwo, moze nawet utraty zycia, a wiec
    > to ... usilowanie zabojstwa ?

    Pójdę dalej - jadąc nawet 20@50 możesz kogoś zabic. Ba... ja po pijaku
    wpadłem pod zaparkowany samochód.


    --
    Shrek


  • 24. Data: 2021-02-05 17:25:11
    Temat: Re: Sokrates cd.
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 05.02.2021 o 10:46, J.F. pisze:

    > Nie wiem co napisali, bo dostep platny, ale tytul zastanawiajacy
    >
    > http://kodeks-polski.pl/piraci-traktowani-jak-morder
    cy-zmienia-sie-podejscie-sledczych/

    U mnie widać, więc zacytuję - mam nadzieję, że nie podpierdolisz;)

    "Coraz większy odsetek kierowców stanowią osoby wychowane już nie na
    ,,Panu samochodziku", ale na ,,Szybkich i wściekłych". A skutki ulicznych
    wyścigów bywają tragiczne. Tak jak w Jeleniej Górze, gdzie pędzący z
    prędkością 135 km/h 25-latek przejechał na pasach kobietę i mężczyznę.

    Prokuratora uznała, że uczestnicząc w nielegalnym wyścigu, sprawca
    działał ,,w zamiarze ewentualnym, przewidując możliwość pozbawienia życia
    pokrzywdzonych i godząc się na to". Tym samym nie powinien odpowiadać za
    spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym (art. 177 par. 2 kodeksu
    karnego), lecz za zabójstwo (art. 148 par. 1 k.k.). W efekcie zamiast
    maksymalnej kary w wysokości 8 lat więzienia piratowi drogowemu grozi
    nawet dożywocie. Sąd, wydając zgodę na tymczasowe aresztowanie 25-latka,
    nie zakwestionował przyjętej kwalifikacji.

    Gaz do dechy

    Po zarzuty najcięższego kalibru, i to w sytuacji gdy nie było nawet
    rannych, sięgnęła też Prokuratura Rejonowa w Gdańsku-Wrzeszczu. Pijanemu
    kierowcy, który wjechał do przejścia podziemnego, śledczy zarzucili
    usiłowanie, w zamiarze ewentualnym, zabójstwa osób, które znajdowały się
    na torze jego jazdy (art. 13 par. 1 k.k. w zw. z art. 148 par. 3 k.k.).
    Auto zatrzymało się tuż przed trzylatkiem, a mimo że pojazd zawisł na
    schodach i nie mógł ruszyć, kierowca dodawał gazu. W tym przypadku
    minimalna kara do 12 lat więzienia (maksymalnie dożywocie).

    Nie wiadomo, czy te zarzuty ostaną się w sądzie, bo w żadnym z tych
    przypadków nie skierowano jeszcze aktu oskarżenia. Jednak w bardzo
    podobnej sprawie prowadzonej przez jeleniogórską prokuraturę sąd
    przychylił się do wniosku śledczych i skazał za zabójstwo kierowcę,
    który uciekając przed policją, przejechał przechodnia na pasach.
    Wrocławski sąd apelacyjny zmniejszył co prawda karę z 20 do 15 lat
    więzienia, ale nie przekwalifikował czynu na wypadek ze skutkiem
    śmiertelnym. Co ciekawe, kasację od tego orzeczenia (oprócz obrony)
    właśnie wywiódł minister sprawiedliwości prokurator generalny, który
    uznał, że kara 15 lat jest rażąco łagodna w stosunku do stopnia
    społecznej szkodliwości czynów.

    - Moim zdaniem przyjęcie takiej kwalifikacji jest trochę naciągane.
    Przecież sprawca nawet jak się ściga, to mu przez myśl nie przejdzie, że
    może kogoś zabić. A tutaj przyjmujemy, że nie tylko brał to pod uwagę,
    ale i się na to godził - mówi prof. Ryszard Stefański z Uczelni
    Łazarskiego. - Zrozumiałbym to, gdyby nie było przepisów pozwalających
    wymierzyć odpowiednio surową karę. Tak jak np. pod rządami kodeksu
    karnego z 1932 r., kiedy Sąd Najwyższy, rozszerzając wykładnię,
    przyjmował, że pijany sprawca wypadku działał z zamiarem ewentualnym
    spowodowania katastrofy, by mu przypisać surowszą odpowiedzialność. Dziś
    taka argumentacja wywołuje śmiech, ale zobaczymy, co zrobi Sąd Najwyższy
    - stwierdza Stefański.

    Zdaniem Lecha Paprzyckiego, sędziego Sądu Najwyższego w stanie
    spoczynku, przyjęcie wobec sprawcy śmiertelnego wypadku kwalifikacji w
    postaci zabójstwa w zamiarze ewentualnym nie jest wykluczone. - Tak
    można by potraktować np. próbę przejechania pomiędzy przechodzącymi
    przez jezdnię osobami - zauważa Paprzycki.

    Presja społeczna

    Jeden z weteranów palestry wspomina, że już raz w 1975 r. Sąd Najwyższy
    skazał sprawcę wypadku, w którym zginęła grupa idących poboczem dzieci,
    na 15 lat pozbawienia wolności za zabójstwo (wcześniej ówczesny Sąd
    Wojewódzki w Częstochowie orzekł 25 lat). - Wypadek był drastyczny i
    było duże oczekiwanie władz na surowe ukaranie sprawcy. To, obok afery
    mięsnej czy skórzanej, była największa hańba polskiego wymiaru
    sprawiedliwości. Nawet się wówczas mówiło, że mamy w Polsce trzy rodzaje
    sądów: powszechne, wojskowe i częstochowskie. Dziś widzę, że mamy
    powtórkę z rozrywki i wracany do najgorszych wzorców - ostrzega prawnik.

    Jednak Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości, chwali
    prokuratorów, którzy uczestników tragicznie zakończonych rajdów traktują
    jak zabójców.

    - Samochód jest tak jak nóż, można zawieźć dziecko do szkoły, ale i
    zabić całą rodzinę. Dlatego trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Jeśli ktoś
    pędzi przez miasto 180 km/h, jest żywą torpedą, która w każdej chwili
    może zabić. Dlatego należy traktować takie osoby jak zabójców w zamiarze
    ewentualnym - uważa Marcin Warchoł. I odwołuje się do koncepcji H.-H.
    Jeschecka, który uważał, że o zamiarze ewentualnym nie można mówić tylko
    w sytuacji, gdy sprawca wykazał swoim zachowaniem chęć uniknięcia
    popełnienia czynu. - Jak pisał Władysław Wolter, twórca krakowskiej
    szkoły prawa karnego, w zamiarze ewentualnym ,,sprawca ani chce, by
    skutek nastąpił, ani chce, by skutek nie nastąpił, czyli wyobrażenie
    możliwego skutku było dla jego aktu determinacji obojętne" - dodaje
    Marcin Warchoł.

    Naganna obojętność

    Innego zdania jest mec. Radosław Baszuk. - Ocenianie przez pana ministra
    ex cathedra, by tego typu sytuacje kwalifikować z art. 148 w zamiarze
    ewentualnym, a nie z art. 177 albo jako spowodowanie zagrożenia
    katastrofą, jest absurdem. Co prawda jestem sobie w stanie wyobrazić
    taki materiał dowodowy i układ faktyczny, w którym można by to rozważać.
    Ale trzeba pamiętać, że aby mówić o zamiarze ewentualnym, muszą wystąpić
    dwa elementy: przewidywanie i godzenie się - zauważa adwokat. Jak
    dodaje, choć pirat drogowy powinien przewidywać możliwe następstwa
    swojej jazdy, wcale to nie znaczy, że godzi się, iż np. zabije człowieka.

    - O ile przy zamiarze bezpośrednim sprawca chce zabić, to przy zamiarze
    ewentualnym nie ma takiego zamiaru, ale jest zgoda na ten skutek. Mówimy
    o zabójstwie, które mimo wszystko jest przestępstwem umyślnym. Nawet
    jeśli kierowca umyślnie nie zachowuje reguł ostrożności, to skutki tego
    nie są objęte umyślnością, a nawet godzeniem się - pointuje mec. Baszuk.

    - Owszem. Taki sprawca nie chce nikogo zabić, ale czy chce nie zabić?
    Nie - jemu to jest obojętne i już ta jego obojętność jest naganna. Bo
    jeśli ktoś jedzie 180 km/h przez miasto i nie interesują go przepisy,
    pasy, światła, przechodnie, szkoła, tę zimną obojętność nazywamy
    zamiarem ewentualnym. Jest to de facto zgoda, że ktoś inny poniesie
    śmierć - ripostuje Marcin Warchoł. "

    > i nie trzeba nikogo zabic.
    > Najpierw sie wezma za tych, co 180, potem za tych co 120, a na koncu
    > wystarczy 60 :-)

    A potem zaczną zamykać za samo podejście do PJ:P Umówmy się, że
    sprowadzania do absurdu ma sens tylko wtedy gdy początkowa teza jest
    absurdalna. Przyznasz, że pytanie czy wyprzedzanie 140@50 na przejściu
    tłumaczone oślepianiem przez słońce nie oznacza przypadkiem zgodę na
    konsekwencjie takiego czynu w postaci potrącenia pieszego absurdalna nie
    jest. Pytanie jest na miejscu, nie jest może łatwe, ale napewno zasadne.
    Odpowie na nie sąd.

    --
    Shrek


  • 25. Data: 2021-02-05 18:13:40
    Temat: Re: Sokrates cd.
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Shrek" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:601d7166$0$525$6...@n...neostrada.
    pl...
    W dniu 05.02.2021 o 10:46, J.F. pisze:
    >> Nie wiem co napisali, bo dostep platny, ale tytul zastanawiajacy
    >> http://kodeks-polski.pl/piraci-traktowani-jak-morder
    cy-zmienia-sie-podejscie-sledczych/

    >"Coraz większy odsetek kierowców stanowią osoby wychowane już nie na
    >,,Panu samochodziku", ale na ,,Szybkich i wściekłych". A skutki
    >ulicznych wyścigów bywają tragiczne. Tak jak w Jeleniej Górze, gdzie
    >pędzący z prędkością 135 km/h 25-latek przejechał na pasach kobietę i
    >mężczyznę.

    Czyli trup byl, a nawet dwa ..

    >Po zarzuty najcięższego kalibru, i to w sytuacji gdy nie było nawet
    >rannych, sięgnęła też Prokuratura Rejonowa w Gdańsku-Wrzeszczu.
    >Pijanemu kierowcy, który wjechał do przejścia podziemnego, śledczy
    >zarzucili usiłowanie, w zamiarze ewentualnym, zabójstwa osób, które
    >znajdowały się na torze jego jazdy (art. 13 par. 1 k.k. w zw. z art.
    >148 par. 3 k.k.). Auto zatrzymało się tuż przed trzylatkiem, a mimo
    >że pojazd zawisł na schodach i nie mógł ruszyć, kierowca dodawał
    >gazu. W tym przypadku minimalna kara do 12 lat więzienia (maksymalnie
    >dożywocie).

    A widzisz - a tu trupa nie bylo, nawet potracenia pieszego nie bylo.

    >- Moim zdaniem przyjęcie takiej kwalifikacji jest trochę naciągane.
    >Przecież sprawca nawet jak się ściga, to mu przez myśl nie przejdzie,
    >że może kogoś zabić. A tutaj przyjmujemy, że nie tylko brał to pod
    >uwagę, ale i się na to godził - mówi prof. Ryszard Stefański z
    >Uczelni

    No - tlumaczenie tez troche naciagane ..

    >Łazarskiego. - Zrozumiałbym to, gdyby nie było przepisów
    >pozwalających wymierzyć odpowiednio surową karę. Tak jak np. pod
    >rządami kodeksu karnego z 1932 r., kiedy Sąd Najwyższy, rozszerzając
    >wykładnię, przyjmował, że pijany sprawca wypadku działał z zamiarem
    >ewentualnym spowodowania katastrofy, by mu przypisać surowszą
    >odpowiedzialność. Dziś taka argumentacja wywołuje śmiech, ale
    >zobaczymy, co zrobi Sąd Najwyższy - stwierdza Stefański.

    No wlasnie - a czemu dzisiaj nie ?

    > Jak pisał Władysław Wolter, twórca krakowskiej szkoły prawa karnego,
    > w zamiarze ewentualnym ,,sprawca ani chce, by skutek nastąpił, ani
    > chce, by skutek nie nastąpił, czyli wyobrażenie możliwego skutku
    > było dla jego aktu determinacji obojętne" - dodaje Marcin Warchoł.

    No - i do jazdy 60/50 pasuje czy nie ?

    >Innego zdania jest mec. Radosław Baszuk. - Ocenianie przez pana
    >ministra ex cathedra, by tego typu sytuacje kwalifikować z art. 148 w
    >zamiarze ewentualnym, a nie z art. 177 albo jako spowodowanie
    >zagrożenia katastrofą, jest absurdem.

    Z ta katastrofa to tez ostroznie - bo jak ocenic mozliwa ilosc ofiar ?

    >Co prawda jestem sobie w stanie wyobrazić taki materiał dowodowy i
    >układ faktyczny, w którym można by to rozważać. Ale trzeba pamiętać,
    >że aby mówić o zamiarze ewentualnym, muszą wystąpić dwa elementy:
    >przewidywanie i godzenie się - zauważa adwokat. Jak dodaje, choć
    >pirat drogowy powinien przewidywać możliwe następstwa swojej jazdy,
    >wcale to nie znaczy, że godzi się, iż np. zabije człowieka.

    Hm ...

    >- O ile przy zamiarze bezpośrednim sprawca chce zabić, to przy
    >zamiarze ewentualnym nie ma takiego zamiaru, ale jest zgoda na ten
    >skutek. Mówimy o zabójstwie, które mimo wszystko jest przestępstwem
    >umyślnym. Nawet jeśli kierowca umyślnie nie zachowuje reguł
    >ostrożności, to skutki tego nie są objęte umyślnością, a nawet
    >godzeniem się - pointuje mec. Baszuk.

    Hm ...

    >> i nie trzeba nikogo zabic.
    >> Najpierw sie wezma za tych, co 180, potem za tych co 120, a na
    >> koncu wystarczy 60 :-)

    >A potem zaczną zamykać za samo podejście do PJ:P Umówmy się, że
    >sprowadzania do absurdu ma sens tylko wtedy gdy początkowa teza jest
    >absurdalna. Przyznasz, że pytanie czy wyprzedzanie 140@50 na
    >przejściu tłumaczone oślepianiem przez słońce nie oznacza przypadkiem
    >zgodę na konsekwencjie takiego czynu w postaci potrącenia pieszego
    >absurdalna nie jest. Pytanie jest na miejscu, nie jest może łatwe,
    >ale napewno zasadne.

    Hm ... skoro nie widziales przejscia, to trudno mowic o pieszych i
    przewidywaniu konsekwencji.
    A normalnie jak jedzie i cie oslepi, to natychmiast awaryjnie hamujesz
    ?

    Pozostaje wiec to 140 ... troche za duzo, jak na miasto jednak.
    Ale ... gdzie zapisane, ze 140 to za duzo, a 70 to nie za duzo ?

    J.



  • 26. Data: 2021-02-05 18:48:29
    Temat: Re: Sokrates cd.
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 05.02.2021 o 18:13, J.F. pisze:

    >> - Moim zdaniem przyjęcie takiej kwalifikacji jest trochę naciągane.
    >> Przecież sprawca nawet jak się ściga, to mu przez myśl nie przejdzie,
    >> że może kogoś zabić. A tutaj przyjmujemy, że nie tylko brał to pod
    >> uwagę, ale i się na to godził - mówi prof. Ryszard Stefański z Uczelni
    >
    > No - tlumaczenie tez troche naciagane ..

    Naciągane, albo i nie. Ja jakbym wyprzedzał po przejściach 140km/h to by
    mi przeszło przez myśl, że mogę kogoś zabić.

    >> Jak pisał Władysław Wolter, twórca krakowskiej szkoły prawa karnego, w
    >> zamiarze ewentualnym ,,sprawca ani chce, by skutek nastąpił, ani chce,
    >> by skutek nie nastąpił, czyli wyobrażenie możliwego skutku było dla
    >> jego aktu determinacji obojętne" - dodaje Marcin Warchoł.
    >
    > No - i do jazdy 60/50 pasuje czy nie ?

    Jak dla mnie nie. Ale jak pisałem zadanie dla sądu. Każdy instynktownie
    czuje różnicę między 60@50 a 140@50 i sądy te odczucia biorą pod uwagę.

    > Z ta katastrofa to tez ostroznie - bo jak ocenic mozliwa ilosc ofiar ?

    No normalnie - konsekwencją jazdy rowerem po jezdni jak jest ścieżka
    jest zniszczenia miasta - wiesz - za każdym jebanym razem, ktoś chce go
    wyprzedzić, z przeciwka jedzie cysterna z amoniakiem... tylko maciej
    spod 9 przeżył. I podobno pies nowaka, ale go żołdaki sprzatający trupy
    rozjechali;)

    >> A potem zaczną zamykać za samo podejście do PJ:P Umówmy się, że
    >> sprowadzania do absurdu ma sens tylko wtedy gdy początkowa teza jest
    >> absurdalna. Przyznasz, że pytanie czy wyprzedzanie 140@50 na przejściu
    >> tłumaczone oślepianiem przez słońce nie oznacza przypadkiem zgodę na
    >> konsekwencjie takiego czynu w postaci potrącenia pieszego absurdalna
    >> nie jest. Pytanie jest na miejscu, nie jest może łatwe, ale napewno
    >> zasadne.
    >
    > Hm ... skoro nie widziales przejscia, to trudno mowic o pieszych i
    > przewidywaniu konsekwencji.

    Ale ja nie zapierdalałem 150 dlatego że mnie słońce oślepiało:P

    > A normalnie jak jedzie i cie oslepi, to natychmiast awaryjnie hamujesz ?

    Dlatego normalnie nie jeżdzę po mieście 140.

    > Pozostaje wiec to 140 ... troche za duzo, jak na miasto jednak.
    > Ale ... gdzie zapisane, ze 140 to za duzo,  a 70 to nie za duzo ?

    No i właśnie na to pytanie odpowie sąd - czy jest taka granica
    zapierdalania, ponad którą człowiek bez znacznych deficytów umysłowych
    identyfikuje jako obiektywnie do tego stopnia niebezpieczną, że
    dopuszcza możliwość zaoistniewnia w wyniky tego działania trupa. Jak
    dojdzie do wniosku że tak, to właśnie powyżej tej granicy będzie zamiasr
    ewentualny. Zakładając, że kolo był w stanie przewidywać konsekwencję
    swoich poczynań. No ale nic nie piszą, żeby był głęboko upośledzony, był
    fanem motoryzacji, więc raczej zdawał sobie sprawę czym kończy się
    pierdolnięcie pieszego przy tej prędkości.


    --
    Shrek

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: