eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programming › Software warranties
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 228

  • 61. Data: 2011-07-14 13:05:59
    Temat: Re: Software warranties
    Od: Paweł Kierski <n...@p...net>

    W dniu 2011-07-14 08:13, Mariusz Kruk pisze:
    > epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done< "Andrzej Jarzabek"
    >>> Ale zdajesz sobie sprawę z mocno nierównej pozycji klienta i producenta
    >>> oprogramowania? Teoretycznie, można by próbować pewnie podważać np.
    >>> obecne rozwiązania związane z koniecznością aktywacji Windows
    >>> i kompletnym brakiem odpowiedzialności ze strony producenta gdy ta się
    >>> nie powiedzie na gruncie choćby rażąco niekorzystnych dla konsumenta
    >>> postanowień umownych. Tylko kto będzie tracić swój czas i pieniądze na
    >>> kopanie się z korporacją?
    >> No ale co, jest jakiś szczególny wyjątek, że w przypadku
    >> oprogramowania prawa ochrony konsumenta nie działają? Nie można z
    >> takim czymś pójść do UOKiK czy gdzie tam (zakładając, że sprzedawca
    >> nie odda pieniędzy)?
    >
    > W praktyce? Owszem. W praktyce nie działają. Co z tego, że "można" pójść
    > do UOKiK, skoro nikt nie ma odpowiedniej kombinacji
    > wiedzy/motywacji/środków żeby to zrobić?

    Czy dzięki pojawieniu się kolejnego zapisu pojawią się cudownie
    wiedza/motywacja/środki do egzekwowania tego zapisu? Skoro jedna ogólna
    regulacja już nie działa, to dlaczego ma działać jakaś szczególna?


    --
    Paweł Kierski
    n...@p...net


  • 62. Data: 2011-07-14 13:09:49
    Temat: Re: Software warranties
    Od: Paweł Kierski <n...@p...net>

    W dniu 2011-07-14 09:39, Stachu 'Dozzie' K. pisze:
    > On 2011-07-13, Zbigniew Malec<a...@i...invalid> wrote:
    >> On Wed, 13 Jul 2011 14:37:16 -0700 (PDT), Maciej Sobczak wrote:
    >>
    >>> Nie bardzo. Kupiłem program, który się sypie. Co mogę zrobić w ramach
    >>> wolnego rynku? Nie kupić tego programu po raz drugi i w ten sposób
    >>> ukarać producenta? Ha-ha-ha. Na świecie jest jeszcze ~6 miliardów
    >>> potencjalnych frajerów i wystarczy tego na długo, więc żadnej
    >>> dostatecznej auto-regulacji rynku tu nie dostrzegam.
    >>> Teoretycznie mógłbym też zainwestować masę czasu i/lub kasy w czarną
    >>> kampanię i w ten sposób ukarać producenta. Ponownie: ha-ha-ha. Nie mam
    >>> na to ani czasu ani kasy.
    >>
    >> Zanim kupisz, czytasz opinie w internecie i już wiesz, że danego programu
    >> nie kupisz.
    >
    > Przepraszam bardzo, ale jakie opinie w jakim internecie? Startupu, na
    > który już ktoś się tu powołał? Toż producent dopiero wchodzi na rynek
    > i jeszcze nie ma żadnych opinii.

    A producent nie ma żadnego feedbacku od klientów, na ile to mu działa,
    a na ile nie.

    Czy obowiązek gwarantowania poprawnego działania nie wykluczyłby
    przypadkiem wersji beta z rynku? Ich dystrybuowanie mogłoby okazać
    się nielegalne - bo bez gwarancji są przecież.

    --
    Paweł Kierski
    n...@p...net


  • 63. Data: 2011-07-14 13:12:43
    Temat: Re: Software warranties
    Od: Paweł Kierski <n...@p...net>

    W dniu 2011-07-14 08:18, Mariusz Kruk pisze:
    > epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done< "Marcin Kral"
    >> Nie do końca jest tak źle. Pewne formy gwarancji jednak wyewoluowały
    >> nawet na rynku softu "desktopowego", zwłaszcza po stronie
    >> deweloperskiej. Często narzędzia firm trzecich, których używamy w pracy,
    >> posiadają oficjalny support - nierzadko z 24h "response time".
    >>
    >> Co więcej, za dodatkową opłatą można ten support z roku na rok przedłużać.
    >>
    >> Ponadto, kwestia wsparcia producenta jest kluczowa przy podejmowaniu
    >> decyzji o zakupie danego narzędzia, technologii, biblioteki, etc.
    >
    > A teraz przełóż to na decyzję o wyborze pomiędzy, MS Windows, a... oops.
    > Albo między Płatnikiem, a... oops.

    Windows - daj mi przykład niemożliwości zrezygnowania z niego. Tak
    bardziej konsumencki.

    Płatnik - świetny przykład gospodarki centralnie sterowanej. Nakazano
    klientom korzystanie z jedynego programu na rynku. Dodatkowo blokując
    regulacjami ewentualną konkurencję.

    --
    Paweł Kierski
    n...@p...net


  • 64. Data: 2011-07-14 13:44:57
    Temat: Re: Software warranties
    Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>

    epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Paweł Kierski"
    >>>> No popatrz. Są też takie kraje, w których nie ma praktycznie żadnej
    >>>> sprawnie działającej regulacji. Może chcesz się przenieść np. do
    >>>> Somalii?
    >>> Mylisz działanie regulacji (np. działanie sądów, w których można
    >>> dochodzić umownych zapisów gwarancyjnych) z obowiązkowością regulacji
    >>> (nie da się sprzedać i kupić tak, jak strony chcą).
    >> Nie, nie mylę. Skoro nie ma jak egzekwować, tym bardziej nie ma
    >> regulacji rynku. Chcesz - kupujesz, nie chcesz - nie kupujesz.
    >Mylisz regulowanie zachowań rynku, z regulacjami niezbędnymi, żeby
    >rynek powstał. Czyli zagwarantowanie jakichś praw własności
    >i dotrzymywania umów. Owszem - te elementy też można "sprywatyzować",
    >ale wtedy jest czysta dżungla, bo najbardziej poszukiwanym towarem
    >jest broń i amunicja (służąca do egzekwowania prawa własności
    >i gwarancji umów). Zupełnie jak w Somalii...

    O widzisz. Właśnie to zauważyłeś.

    >> Ba, względnie nieregulowany rynek, mieliśmy w zakresie oprogramowania
    >> przed 1994 rokiem.
    >Trudno mówić o rynku, gdy nie określamy własności.

    Nie. Rynek jest tam, gdzie zachodzi wymiana. Możesz wymieniać się
    dobrami, możesz usługami. Własność nie jest warunkiem sine qua non.
    (choć jest przydatna).

    >>>>>> Natomiast istnieje mechanizm ochrony konsumenta w postaci
    >>>>>> gwarancji, dzięki któremu jeśli coś nie działa, to można liczyć na
    >>>>>> jakiś ciąg dalszy. Np. na naprawę lub wymianę.
    >>>>> Na co można wymienić software? Na drugi, identyczny egzemplarz? Jak
    >>>>> mozna naprawić software? Gorzej, jak *szybko* można naprawić software? W
    >>>>> 14 dni roboczych? To nie pralka.
    >>>> Serio, serio? To dlaczego nie wolno mi np. zrobić kopii koledze?
    >>> Bo kupiłeś prawo użytkowania egzemplarza w określony sposób. Prawa
    >>> do takiego robienia kopii nie kupiłeś.
    >> LOL. I ty śmiesz mówić o regulowaniu rynku. Kupiłem cosia. Tym cosiem
    >> jest soft w jakiejś postaci. Dopiero regulacja rynku w postaci prawa
    >> autorskiego daje producentowi monopol na wiele rzeczy, w tym decydowanie
    >> o tym, co mi wolno z tym cosiem zrobić (w stopniu, który w obecnym
    >> stanie prawnym jest absurdalny).
    >Tu akurat po części się zgadzam. Nie ma np. w obecnym prawie możliwości
    >zrzeczenia się niektórych aspektów własności (prawa osobiste). To jest
    >absurdalna regulacja. Podobnie większość patentów związanych z metodą,
    >a nie planem fizycznego urządzenia.

    Patenty to akurat kwestia trochę ortogonalna do prawa autorskiego.
    I akurat wcale nie jestem pewien czy patenty na oprogramowanie są takim
    strasznym złem (pomijając w ogóle kwestie całości systemu patentowego
    i jego wpływu na rynek). Tyle, że przy szybkości rozwoju branży, 20 lat
    ważności patentu to mocne przegięcie.

    >Ale jakiś element ograniczonego monopolu może pozostać dla wytworów
    >niematerialnych. Za jego pomocą jest nieco łatwiej organizować rynek.

    Prawo przede wszystkim powinno czemuś służyć. Nawet prawo własności nie
    jest (poza wypowiedziami niektórych oszołomów) świętością samą w sobie
    i może w szczególnych wypadkach zostać ograniczone, jeśli jest w tym
    istotny interes społeczny (choć zgadzam się, że trzeba z tym mocno
    uważać).
    Prawo autorskie i jego ochrona producentów (autorów, wydawców itepe
    itede) nie powinno służyć dogmatycznemu wsparciu tychże, ale stwarzaniu
    zachęt po to, żeby społeczeństwo miało pożytek z tego, że twórcy mają
    bodźce do tworzenia. Czyli nacisk jest nie tylko na owe bodźce, ale
    także na pożytek społeczny. I stąd ograniczenia monopolu.

    >Choć jeszcze raz - obecnie jest to po prostu przeregulowane.

    Obecnie mamy pokłosie bezrefleksyjnego (żeby nie powiedzieć mocno
    lobbowanego) wzmacniania ochrony i nienadążania prawa za
    rzeczywistością.

    >> Ta regulacja jakoś ci nie przeszkadza. Dopiero regulacja działająca na
    >> rzecz konsumenta staje się nie do przełknięcia.
    >Część z tych regulacji mi przeszkadza. Np. miałem kilka lat temu pomysł
    >na prosty program, który dopasowałby kolory palety systemowej do
    >podłożonej tapety. Niestety - na rodzinę metod doboru kolorów, które
    >średnio kumaty programista sam wymyśli jest patent. No i nie ma na rynku
    >jednego programiku. I nie będzie przez długie lata, bo nadmierna
    >regulacja pozwoliła na zamknięcie rynku - zwiększyła próg wejścia (nie
    >stać mnie na prawo do tego patentu, a ewentualne groszowe zyski na pewno
    >mi nie pokryją opłaty).

    Ale jakbyś ty był tym właścicielem patentu, patrzyłbyś na to inaczej,
    podejrzewam.

    >>>>> Swoją drogą rynek software to jeden z niewielu przykładów miejsca gdzie
    >>>>> walczy się własnie jakoscią a nie certyfikatami, znaczkami CE i innymi
    >>>>> wymyslami tumanistow.
    >>>> Raczysz żartować? Na dużej części rynku software nie walczy się prawie
    >>>> wcale. Niestety, w przypadku oprogramowania bardzo ciężko o dobro
    >>>> substytucyjne. Między innymi właśnie ze względu na regulacje prawne.
    >>> Mamy Cię! 8-) Ze względu na regulacje jest problem z konkurencją.
    >>> No to wyregulujmy jeszcze bardziej, konkurencja się zmniejszy.
    >> Możliwe. Co wcale nie musi znaczyć, że całościowo dla społeczeństwa
    >> będzie to gorszą sytuacją.
    >> Przykład ekstremalny - brak regulacji na rynku broni skutkowałby
    >> prawdopodobnie znacząco większą konkurencją i niższymi cenami broni niż
    >> obecnie. Tylko czy chciałbyś żyć w takich warunkach?
    >W sytuacji docelowej nie musiałoby być aż tak źle. Długofalowo
    >prawdopodobnie zadziałała by strategia odstraszania - lepiej nie
    >zaczepiać gościa i nie grozić mu bronią, bo on też pewnie ma broń.

    Dlatego należałoby od razu strzelać, a nie zaczepiać.

    >Za to np. w kwestii narkotyków już coś takiego się zaczyna na świecie
    >mówić. A przykład regulacji rynku alkoholu już był.

    I wciąż jest. Bardzo dobry przykład. Monopol państwa na produkcję
    papierosów, czy alkoholu (bo ze względu na akcyzę można na to patrzeć od tej
    strony; z rzeczywistymi producentami będącymi podwykonawcami) powoduje
    poszukiwanie nielegalnych substytutów. Podobnie jak z Windows Stadion
    Edyszyn.


    --
    \------------------------/
    | K...@e...eu.org | http://www.nieruchomosci.pl/mieszkanie,38804171
    | http://epsilon.eu.org/ |
    /------------------------\


  • 65. Data: 2011-07-14 13:45:16
    Temat: Re: Software warranties
    Od: "Stachu 'Dozzie' K." <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid>

    On 2011-07-14, Paweł Kierski <n...@p...net> wrote:
    > W dniu 2011-07-14 09:39, Stachu 'Dozzie' K. pisze:
    >> On 2011-07-13, Zbigniew Malec<a...@i...invalid> wrote:
    >>> On Wed, 13 Jul 2011 14:37:16 -0700 (PDT), Maciej Sobczak wrote:
    >>>
    >>>> Nie bardzo. Kupiłem program, który się sypie. Co mogę zrobić w ramach
    >>>> wolnego rynku? Nie kupić tego programu po raz drugi i w ten sposób
    >>>> ukarać producenta? Ha-ha-ha. Na świecie jest jeszcze ~6 miliardów
    >>>> potencjalnych frajerów i wystarczy tego na długo, więc żadnej
    >>>> dostatecznej auto-regulacji rynku tu nie dostrzegam.
    >>>> Teoretycznie mógłbym też zainwestować masę czasu i/lub kasy w czarną
    >>>> kampanię i w ten sposób ukarać producenta. Ponownie: ha-ha-ha. Nie mam
    >>>> na to ani czasu ani kasy.
    >>>
    >>> Zanim kupisz, czytasz opinie w internecie i już wiesz, że danego programu
    >>> nie kupisz.
    >>
    >> Przepraszam bardzo, ale jakie opinie w jakim internecie? Startupu, na
    >> który już ktoś się tu powołał? Toż producent dopiero wchodzi na rynek
    >> i jeszcze nie ma żadnych opinii.
    >
    > A producent nie ma żadnego feedbacku od klientów, na ile to mu działa,
    > a na ile nie.
    >
    > Czy obowiązek gwarantowania poprawnego działania nie wykluczyłby
    > przypadkiem wersji beta z rynku? Ich dystrybuowanie mogłoby okazać
    > się nielegalne - bo bez gwarancji są przecież.

    Testowe nakłady książek też nie są objęte gwarancją/rękojmią. Tylko
    widzisz, ich się *nie sprzedaje*, tylko dostarcza wybranym użytkownikom
    do testów. Nie widzę dlaczego soft w wersji beta miałby być traktowany
    inaczej (tylko odbiorca mógłby być szerszy): wersji testowych się nie
    sprzedaje, bo służą do testów, za to nie daje się na nie gwarancji, bo
    nie są jeszcze w pełni wykończone.

    Poza tym uparłeś się że obóz zwolenników obowiązkowych gwarancji na
    oprogramowanie chce obowiązku bezwzględnego dla wszystkiego
    i wszystkich. Nie. Chce tylko[*] obowiązku dla softu sprzedawanego jako
    samodzielny produkt i dostarczanego jako sterowniki (i pewnie jeszcze
    dla jednej czy dwóch kategorii).

    [*] A w każdym razie ja chcę; ale tak rozumiem stanowisko całego obozu
    po swojej stronie.

    --
    Secunia non olet.
    Stanislaw Klekot


  • 66. Data: 2011-07-14 13:46:25
    Temat: Re: Software warranties
    Od: "Stachu 'Dozzie' K." <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid>

    On 2011-07-14, Paweł Kierski <n...@p...net> wrote:
    > W dniu 2011-07-13 23:37, Maciej Sobczak pisze:
    > [...]
    >> Może to być również schemat kombinowany - albo naprawi w N dni
    >> roboczych albo wymienia na inny model albo... zwraca kasę? Zapomniałeś
    >> o tej opcji, czy celowo pominąłeś? To bardzo dobra opcja.
    >
    > To jest niezłe rozwiązanie. Do momentu, gdy trzeba ocenić, czy błąd
    > leży po stronie tego konkretnego programu.
    >
    > Przykład realny - sterownik wpinający się w łańcuch obsługi operacji
    > plikowych ma ograniczenie na rozmiar stosu do wykorzystania. Ściślej:
    > na procedurę obsługi w ramach całego łańcucha jest ograniczony stos.
    > Jeśli wepnę swój sterownik razem z innym, który akurat wykorzystuje
    > dostępną pamięć "pod korek", to system będzie padał. Z czyjej winy?
    > Bez mojego programu działa. Z moim - przestało.

    Warianty postępowania:
    1) udało ci się zdebuggować problem; odrzucasz reklamację jako
    bezpodstawną
    2) udało ci się zdebuggować problem; wykonujesz naprawę (obejście)
    w swojej aplikacji
    3) nie udało ci się zdebuggować problemu; zwracasz klientowi pieniądze,
    klient zwraca licencję (przestaje używać twojego programu)

    Owszem, koszt rozpatrywania reklamacji występuje. Ale nie jest to jedyna
    dziedzina gdzie to ma miejsce.

    >> Gwarancje nie są sprzeczne z wolnym rynkiem. Wręcz przeciwnie - one
    >> przyśpieszają działanie mechanizmów wolnego rynku, bo szybciej
    >> przekładają niską jakość w koszty producenta. Jak producent non-stop
    >> robi shit, to znika na skutek kosztów reklamacji. Jak robi dobre
    >> produkty, to nie ma takich kosztów. Dodatkowo dochodzi fakt, że
    >> produktowi z gwarancją ufam bardziej i jestem wtedy bardziej skłonny
    >> do zakupów. Nie widzę tu żadnej sprzeczności z wolnym rynkiem ani z
    >> regułami konkurencji. Co więcej - producenci mogą dodatkowo konkurować
    >> warunkami tej gwarancji (np. 1 rok vs. 2 lata vs. 5 lat vs. 10 lat,
    >> itd.) i w ten sposób zachęcać do skorzystania z ich oferty. To jest
    >> wolny rynek w pełnej krasie.
    >
    > Z jednym wyjątkiem. Nie wolno mi konkurować ceną z gwarancją na 0 lat.
    > Obowiązkowość gwarancji powoduje wyższy próg wejścia i kłopoty
    > z innowacjami.

    Tylko wiesz, jakoś nie widzę problemu żeby koszt wejścia na rynek
    z nowym programem miał wzrosnąć z obecnego przyzerowego -- minus koszt
    pisania softu -- do jakiegokolwiek. Jeśli przewidujesz dużo awarii
    w swoim programie, to należy zmienić metodologię wytwarzania
    oprogramowania, architekturę programu, język programowania -- jedno
    z powyższych albo wiele naraz.

    > Wyobraźmy sobie, że przyjęliśmy bardzo ogólną regulację - każdy produkt
    > ma mieć minimum rok gwarancji. Generuje to ogromne ryzyko dla
    > producenta zupełnie nowego produktu. Ryzyko to trzeba sfinansować
    > z ceny produktu. Szybko dochodzimy do momentu, gdy nie ma klientów
    > na towar o tak wysokiej cenie. Nie ma wolności przyjęcia ryzyka przez
    > klienta.

    Erm. Ale ty zakładasz że to ryzyko byłoby równie duże jak jest teraz. Na
    tym właśnie polega cała sztuczka i o to się w tym wątku bijemy: zmienić
    któryś element wytwarzania oprogramowania (wymienione w poprzednim
    akapicie), żeby ryzyko zajścia awarii/błędu -- a co za tym idzie, ryzyko
    poniesienia kosztu obsługi zgłoszenia reklamacyjnego -- było niskie.

    > [...]
    >> Ciekawostką jest to, że Komisja Europejska ani inne ONZ nie maczało w
    >> tym palców. Rynek sam do tego doszedł. Tak, właśnie ten Twój wolny
    >> rynek postanowił się ostandaryzować, zwalidować i wycertyfikować. Po
    >> to, żeby było taniej, innowacyjnie i konkurencyjnie.
    >>
    >> Ja nie widzę w tym żadnego problemu.
    >>
    >> (ale to tak btw, bo związku z gwarancjami nie ma to żadnego)
    >
    > A może właśnie ma? Może rynek produktów standardowych w końcu doczeka
    > się konkurowania gwarancjami? Sam z siebie - bez regulacji prawnych.

    Na razie nie widać żeby miał tak sam z siebie. Już od prawie dwudziestu
    lat. Z WWW poszło jakby szybciej. Może dlatego że WWW miało już jakieś
    standardy, a soft nadal żadnych (modulo POSIX/SUS) się nie doczekał?

    --
    Secunia non olet.
    Stanislaw Klekot


  • 67. Data: 2011-07-14 13:48:36
    Temat: Re: Software warranties
    Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>

    epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Paweł Kierski"
    >>>> Ale zdajesz sobie sprawę z mocno nierównej pozycji klienta i producenta
    >>>> oprogramowania? Teoretycznie, można by próbować pewnie podważać np.
    >>>> obecne rozwiązania związane z koniecznością aktywacji Windows
    >>>> i kompletnym brakiem odpowiedzialności ze strony producenta gdy ta się
    >>>> nie powiedzie na gruncie choćby rażąco niekorzystnych dla konsumenta
    >>>> postanowień umownych. Tylko kto będzie tracić swój czas i pieniądze na
    >>>> kopanie się z korporacją?
    >>> No ale co, jest jakiś szczególny wyjątek, że w przypadku
    >>> oprogramowania prawa ochrony konsumenta nie działają? Nie można z
    >>> takim czymś pójść do UOKiK czy gdzie tam (zakładając, że sprzedawca
    >>> nie odda pieniędzy)?
    >> W praktyce? Owszem. W praktyce nie działają. Co z tego, że "można" pójść
    >> do UOKiK, skoro nikt nie ma odpowiedniej kombinacji
    >> wiedzy/motywacji/środków żeby to zrobić?
    >Czy dzięki pojawieniu się kolejnego zapisu pojawią się cudownie
    >wiedza/motywacja/środki do egzekwowania tego zapisu? Skoro jedna ogólna
    >regulacja już nie działa, to dlaczego ma działać jakaś szczególna?

    Podobnie, można się kopać z UOKiKiem o uznanie zakazu backupu za
    klauzulę niekorzystną dla konsumenta, a można explicite na to zezwolić
    użytkownikowi ustawą.
    Zresztą konsumenci to jedno, a brak jakiejkolwiek gwarancji na znaczną
    część dostępnego na rynku softu dotyczy wszystkich.
    (inna sprawa, że na pewno dwa dni po wejściu w życie takich przepisów
    korporacje wprowadzą w umowach klauzule omijające to - np. sam soft
    będzie darmowy, ale będzie wymagać subskrypcji usługi, która będzie
    płatna).

    --
    \------------------------/
    | K...@e...eu.org | http://www.nieruchomosci.pl/mieszkanie,38804171
    | http://epsilon.eu.org/ |
    /------------------------\


  • 68. Data: 2011-07-14 13:51:17
    Temat: Re: Software warranties
    Od: "Stachu 'Dozzie' K." <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid>

    On 2011-07-14, Mariusz Kruk <M...@e...eu.org> wrote:
    >>Za to np. w kwestii narkotyków już coś takiego się zaczyna na świecie
    >>mówić. A przykład regulacji rynku alkoholu już był.
    >
    > I wciąż jest. Bardzo dobry przykład. Monopol państwa na produkcję
    > papierosów, czy alkoholu (bo ze względu na akcyzę można na to patrzeć od tej
    > strony; z rzeczywistymi producentami będącymi podwykonawcami) powoduje
    > poszukiwanie nielegalnych substytutów.

    Nie zgadzam się. Alkohol i papierosy są zmonopolizowane, ale każdy ma
    wolny do nich dostęp (modulo ograniczenia dla nietrzeźwych
    i niepełnoletnich). To nie *z powodu* monopolu szuka się nielegalnych
    substytutów, tylko *mimo dostępności*.

    --
    Secunia non olet.
    Stanislaw Klekot


  • 69. Data: 2011-07-14 13:53:28
    Temat: Re: Software warranties
    Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>

    epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Paweł Kierski"
    >>> Nie do końca jest tak źle. Pewne formy gwarancji jednak wyewoluowały
    >>> nawet na rynku softu "desktopowego", zwłaszcza po stronie
    >>> deweloperskiej. Często narzędzia firm trzecich, których używamy w pracy,
    >>> posiadają oficjalny support - nierzadko z 24h "response time".
    >>>
    >>> Co więcej, za dodatkową opłatą można ten support z roku na rok przedłużać.
    >>>
    >>> Ponadto, kwestia wsparcia producenta jest kluczowa przy podejmowaniu
    >>> decyzji o zakupie danego narzędzia, technologii, biblioteki, etc.
    >> A teraz przełóż to na decyzję o wyborze pomiędzy, MS Windows, a... oops.
    >> Albo między Płatnikiem, a... oops.
    >Windows - daj mi przykład niemożliwości zrezygnowania z niego. Tak
    >bardziej konsumencki.

    Nom. Masz sobie firmę. Masz nakupowanego softu pod Windows. Weź teraz
    zrezygnuj z Windows.
    Niestety, rynek oprogramowania jest bardzo specyficzny ze względu na
    brak substytutów (ze względu m.in. na brak kompatybilności).

    >Płatnik - świetny przykład gospodarki centralnie sterowanej. Nakazano
    >klientom korzystanie z jedynego programu na rynku. Dodatkowo blokując
    >regulacjami ewentualną konkurencję.

    Zupełnie jak na całym rynku oprogramowania. Też blokuje się regulacjami
    konkurencję. (tak, zgadzam się, że bez jakichkolwiek regulacji ciężko
    byłoby o jakiegokolwiek producenta oprogramowania, bo koszt krańcowy
    produkcji kolejnego egzemplarza jest przyzerowy).

    --
    \------------------------/
    | K...@e...eu.org | http://www.nieruchomosci.pl/mieszkanie,38804171
    | http://epsilon.eu.org/ |
    /------------------------\


  • 70. Data: 2011-07-14 13:56:41
    Temat: Re: Software warranties
    Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>

    epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Paweł Kierski"
    >>>>> I dobrze. Nie kupujesz softu tylko prawo do używania. Gwarancji brak, a
    >>>>> świat się kręci.
    >>>> Zajefajnie. Z punktu widzenia producenta.
    >>> Ba, dzieki temu np. startupy mają szansę na rynku.
    >> W innych branżach startupy też jakoś działają.
    >ROTFL! Pokaż mi działający startup pralek czy samochodów.

    Może być Solaris?

    --
    \------------------------/
    | K...@e...eu.org | http://www.nieruchomosci.pl/mieszkanie,38804171
    | http://epsilon.eu.org/ |
    /------------------------\

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 20 ... 23


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: