W dniu 2011-07-15 18:57, Piotr pisze:
>> sprzedający coś ukrywa a poprostu czegoś nie wie albo się nie zna
>> (a nie muszę mówić że to akurat nie tylko nasi rodacy mają talent
>> do kolorowania). I kto wie co jeszcze się może urodzić.
>> Liczysz to zbyt optymistycznie:)
>
> No tu sie - niestety - zgadzam ;) i co na moja niekorzysc - jakos to
> wiesz ;)
>
> OK, ja sie zastanawiam - tzn. musze jeszcze o tych Pegaso poczytac,
> poogarniac rozne testy itd.
>

W Agnliku masz wieksze koszta, musisz zmienic lampe, przelozyc kieyche
na odpowiednia strone, wycieraczki - a to koszta potezne, wiec wyjdze
cie wiedzej jak 12tys. Spytaj AZ, ile go kosztowala przekladka na
europejska w zygzaku ;-)
--
Pozdrawiam
Michal V-R
gg 9409047
----------------------------------------
żyje sie raz, pozniej sie tylko straszy
----------------------------------------

do góry

>
> abuse czego?
>
Grzybola leją po gębie szmatą od podłogi a internet widzi i nie
grzmi...

do góry

Użytkownik "Piotr" <z...@g...com> napisał w wiadomości
news:4e2358b3$1@news.home.net.pl... W dniu 2011-07-17 22:49, kristos pisze:
>> czy abuse to w ogole jeszcze dziala ? toż to masakra siakaś.
> Ale jakie abuse...przecie on mnie nie moze dotknac, nie ta sfera...no
> wiesz - wyobraz sobie, ze jedziesz opancerzonym samochodem, klasa B6+, i
> ktos rzuca w ciebie kupa...nic ci to - jedyne co widzisz to jakos przez
> chwile zapackana szyba, ale przeciez ktos to umyje, wogole wysiadasz i
> pelen luz ;))

No. Przecież tak naprawde to my sie kochamy. Tak tylko se gadamy, nie? Nie
wsadzajcie mnie do więźnia, plis!!!! :-)

--
Grzybol

do góry

W dniu 2011-07-18 11:15, Grzybol pisze:
> No. Przecież tak naprawde to my sie kochamy. Tak tylko se gadamy, nie?
> Nie wsadzajcie mnie do więźnia, plis!!!! :-)

Ja cie nie kocham, wiesz - jak moze pan kochac plebs? Plebs mu tnie
swinie, zamiata, sadzi ziemniaki...pan kocha plebs o tyle, o ile
potrzebuje plebsu do pewnych czynnosci, czyli kocha tak samo jak kocha
swoje kochanki-naloznice, matki swoich dzieci, moze troche tak jak kocha
swojego konia, ale juz na pewno nie tak - jak kocha swoj miecz czy swoja
zbroje...nawet nie tak jak kocha swoje rekawice...

do góry

Użytkownik "Piotr" <z...@g...com> napisał w wiadomości
news:4e23fe87$1@news.home.net.pl... W dniu 2011-07-18 11:15, Grzybol pisze:
>> No. Przecież tak naprawde to my sie kochamy. Tak tylko se gadamy, nie?
>> Nie wsadzajcie mnie do więźnia, plis!!!! :-)
> Ja cie nie kocham, wiesz - jak moze pan kochac plebs? Plebs mu tnie
> swinie, zamiata, sadzi ziemniaki...pan kocha plebs o tyle, o ile
> potrzebuje plebsu do pewnych czynnosci, czyli kocha tak samo jak kocha
> swoje kochanki-naloznice, matki swoich dzieci, moze troche tak jak kocha
> swojego konia, ale juz na pewno nie tak - jak kocha swoj miecz czy swoja
> zbroje...nawet nie tak jak kocha swoje rekawice...

Kurwa, przestań już z tym cięciem świń - na wsi świnie się bije. Taka
obowiązuje nomenklatura:-) Chuj z ciebie nie pan, jak nie znasz słownictwa
swoich poddanych:-)

--
Grzybol

do góry

W dniu 2011-07-18 11:41, Grzybol pisze:
>
> Kurwa, przestań już z tym cięciem świń - na wsi świnie się bije. Taka
> obowiązuje nomenklatura:-) Chuj z ciebie nie pan, jak nie znasz
> słownictwa swoich poddanych:-)

Ja nie bede z pospolstwem rozmawial o cieciu swin, wybacz.

Te jakies takie niby branzowe slowka, jakies takie zawsze machlojowato
tepe...potem i tak wychodzi zawsze, ale to zawsze - ze plebs jest plebs,
jednego zastapisz drugim bez zmruzenia oka i kazdy potrafi wykonywac
czynnosci innego...

...kto gral w Age of Empires ten wie, ze drwal staje sie za chwile
murarzem, a jak trzeba i swinie pasie i na wojne pojdzie - rozslawiac
imie swojego pana i zdobywac dla niego nowe ziemie oraz naloznice ;)

A tak jesli chodzi o preces technologiczny - to uwazam (sadze, ze
poniekad slusznie) - ze najpierw byc moze, jak to nazywasz - swinie sie
bije - ale zaraz potem tnie, no tak musi byc. Zreszta poszukaj na
pracuj.pl - pod kryptonimem masaz (nie masazysta!).

do góry

W dniu 2011-07-18 11:36, Piotr pisze:
> Ja cie nie kocham, wiesz - jak moze pan kochac plebs? Plebs mu
> tnie swinie, zamiata, sadzi ziemniaki...pan kocha plebs o tyle,
> o ile potrzebuje plebsu do pewnych czynnosci, czyli kocha tak
> samo jak kocha swoje kochanki-naloznice, matki swoich dzieci,
> moze troche tak jak kocha swojego konia, ale juz na pewno nie
> tak - jak kocha swoj miecz czy swoja zbroje...nawet nie tak jak
> kocha swoje rekawice...

A wiesz ile byś osiągnął jakbyś miał poprawną pozycję?































































ale suchar =]


Pozdrawiam
ursyn

do góry

W dniu 2011-07-18 12:30, ursynek pisze:
> A wiesz ile byś osiągnął jakbyś miał poprawną pozycję?

Hm.

do góry

Arni <a...@n...spam.pl> wrote:

> Abuse ... czy moze całego internetu?

O, tototo, mialbym pare uwag.
;)

--
Pozdrowionka
Jacot M10
http://www.junak.riders.pl
http://stokrotka.ath.cx

do góry

W dniu 2011-07-15 14:29, Piotr pisze:
> W dniu 2011-07-15 13:53, AZ pisze:
>> Zachowujesz sie jak burak ze wsi dzwoniacy do aukcji z motocyklem za 20k
>> i mowiacy: dam dychu i dorzucam tico w bazie po tjuningu.
>
> Ja sie na handlu zbytnio nie znam - ale skoro widze, ze cos podobnego
> jest 50% tansze - mam dac 50% wiecej?

I co z tego że jest różnica o 50%. Mogą być te same modele z tym samym
przebiegiem w tym samym miejscu ale z różną wartością. Wartość sprzeta
to nie tylko rok/przebieg/model ale całokształt.

> Ostatnie moje doswiadczenia handlowe (w sensie - sprzedazowe) to jak
> sprzedawalem auto warte ok. 60k (niby rynkowo) - tez mialem propozycje
> po 25-30k, w koncu sprzedalem za ca. 45k - nie widze nic dziwnego w
> takich negocjacjach - jak napisalem, ze cena do negocjacji, to tez i
> ludki negocjowaly...no bylo to irytujace, bo moim zdaniem auto bylo
> wiecej warte - ale coz.

Co to znaczy rynkowo? Są tabele np infoekspert gdzie znajdziesz średnie
ceny takich samochodów jednak skoro ty sprzedałeś o 15 tys mniej to
znaczy że to auto nie było warte 15 tys więcej. Swoją drogą ilość
chętnych na samochód za 60tys jest inna niż za 45 tys.

>
> I w sumie racja, jest taki zalew wszystkiego i takie jakies tam
> tapniecia na walutach i jakies banki cenowe, ze ludzie po prostu chca
> placic tyle ile ich zdaniem jest cos warte - i tutaj jest to kwestia
> sprzedajcego-kupujacego.

Nie ma znaczenia ile jest TWOIM zdaniem warte to czy tamto. To
kompletnie nie ma znaczenia. Twoim zdaniem nowy merc może być warty
100zł i co z tego że Ty masz takie zdanie?


>
> Jak ktos sie bardzo przywiazuje do danej rzeczy czy handluje zawodowo -
> moze sie wkurzac, owszem tez bym sie irytowal, jakbym chcial koniecznie
> zarobic jeszcze tysiaczka - a tu nikt nie chce tyle zaplacic. Ale z
> rozsadnym dystansem do wszystkiego, to nie ma co sie pienic jak wiesio i
> traktowac wszystkiego osobiscie, na zasadzie "co, ten !#$#&@ chce MOJ
> MOTUR za taka mala kase, MOJ MOTUR??!, niech sp#^$&$!!". No rozumiesz.

Skoro cena jest ustalona a nie "do uzgodnienia" to chyba jest jasne ile
za towar żąda sprzedawca. Jak idziesz do sklepu to też się handlujesz z
kasierką? Normalnie 3eci świat...

Pozdrawiam
Rafał

do góry