-
11. Data: 2010-01-14 13:49:20
Temat: Re: Regeneracja reflektorów - Warszawa
Od: "Paweł W." <t...@o...pl>
> Ale szczegóły to już na priva wrzucę. Jak schrzanisz to będzie smród ;-)
>
Ja mam "scentrowane" zawodowo oko i po każdej naprawie
blacharsko-mechaniczno-lakieniczej "coś" znajdę, klient niekoniecznie. Raz
mi kopara opadła jak mi gościa z polo na lawecie z pękniętym wahaczem
przywieźli (wahacz pospawany), przyznał się, że kilka tygodni wcześniej miał
"dzwona" i mu wahacz pękł. Naprawiał to wtedy w ASO WV.....
Pozdrawiam
.
p
-
12. Data: 2010-01-15 08:40:00
Temat: Re: Regeneracja reflektorów - Warszawa
Od: "Massai" <t...@w...pl>
Paweł W. wrote:
>
> > Ale szczegóły to już na priva wrzucę. Jak schrzanisz to będzie
> > smród ;-)
> >
> Ja mam "scentrowane" zawodowo oko i po każdej naprawie
> blacharsko-mechaniczno-lakieniczej "coś" znajdę, klient
> niekoniecznie. Raz mi kopara opadła jak mi gościa z polo na lawecie z
> pękniętym wahaczem przywieźli (wahacz pospawany), przyznał się, że
> kilka tygodni wcześniej miał "dzwona" i mu wahacz pękł. Naprawiał to
> wtedy w ASO WV.....
Ja tam fachowcem nie jestem ale jak kiedyś mi aso hondy chciało oddac
samochód po naprawie blacharskiej, to mię witki opadli.
Przedni zderzak (znaczy pokrywa z tworzywa) który był wymieniany i
lakierowany - był po prostu w "baranka". Ot, powierzchnia nie gładka,
tylko taka wyboista i szorstka. No i jakoś chyba brakowało warstwy
bezbarwnego lakieru...
Kazałem poprawić (a jak się dziwili), to mi chyba z zemsty pękli szybę
przednią. Dziubnęli czymś, a potem się rozszerzało...
Pomijam już to że jak przy innej okazji zderzak zdejmowałem u
mechanika, to zobaczyłem pod zderzakiem takie dwa elementy z tworzywa,
pochłaniajace energię - oczywiście nie wymienione. Taki grzebień,
plastikowy - i całe te grzebienie było połamane, powgniatane po
stłuczce.
Robiłem bezgotówkowo, że niby zrobią wszystko co trzeba...
Nigdy więcej.
--
Pozdro
Massai
-
13. Data: 2010-01-15 13:11:04
Temat: Re: Regeneracja reflektorów - Warszawa
Od: "Paweł W." <t...@o...pl>
> Przedni zderzak (znaczy pokrywa z tworzywa) który był wymieniany i
> lakierowany - był po prostu w "baranka". Ot, powierzchnia nie gładka,
> tylko taka wyboista i szorstka. No i jakoś chyba brakowało warstwy
> bezbarwnego lakieru...
Bezbarwnego pewnie nie brakowało skoro baranek był. Polerować pewnie im sie
nie chciało, bo to sporo roboty jest przy plastikowym zderzaku. Na "luzie"
się nie da za bardzo bo to plastik i "lata" na wszystkie strony, a na
samochodzie pewnie się lakiernikowi nie chce bo się schylić trzeba i w
krzyżu strzyka ;-)
> Kazałem poprawić (a jak się dziwili), to mi chyba z zemsty pękli szybę
> przednią. Dziubnęli czymś, a potem się rozszerzało...
>
Być może plastikowe podszybie na spinkach zakładali, któryś walnął
piąsteczką no i "zonk", wcale tego widzieć nie musiał bo pęknięcie powoli
idzie (miałem ze 2 akcje takie).
> Pomijam już to że jak przy innej okazji zderzak zdejmowałem u
> mechanika, to zobaczyłem pod zderzakiem takie dwa elementy z tworzywa,
> pochłaniajace energię - oczywiście nie wymienione. Taki grzebień,
> plastikowy - i całe te grzebienie było połamane, powgniatane po
> stłuczce.
>
;-)
> Robiłem bezgotówkowo, że niby zrobią wszystko co trzeba...
> Nigdy więcej.
>
Też robię bezgotówkowo ;-P
> Pozdro
> Massai
Pozdrawiam
p.