> Órzytkownik "kogutek" napisał:
> > Ty chyba chory na głowę jesteś, że pytasz o podstawę prawną. Setek w
> > sklepach
> > nie będzie jak się skończą zapasy. Nie można ich produkować i już.
>
> przestań kogutek, chłop ma racje że pyta, poodbno kto pyta nie błędzi:O)
> poza tym jestes w błędzie, setek nie będzie można produkować w UK, a poza UK
> bedzie można, a zakazu sprowadzan ia z poza UK chyba nie wprowadzono,
> przypadek?:O)
>
Jasne ze ma rację. Można mieć rację i nic z tego może nie wynikać. Po co komu
podstawa prawna jak zaskarżyć jej nie może. Można się jeszcze oblać benzyną i
spalić w ramach protestu. Masz rację ze pomimo iż docelowo nie będzie można
produkować zwykłych żarówek to będzie je można kupić. Popatrz na to szerzej.
gdyby nie kryzys i spadek produkcji to byśmy mieli reglamentowany prąd. Szybkie
wybudowanie nowych elektrowni jest mało realne i do tego drogie. Bo w grę
wchodzą tylko elektrownie atomowe. Nie dotyczy to tylko Polski. Żarówka ma
więcej wad niż zalet. Bo niby jakie ma zalety. Jest tania w produkcji i ma
podchodzące pod człowieka widmo. Największą jej wadą jest mała efektywność.
Kupiłbyś niedrogi samochód co pali 50 litrów na setkę żeby nim odwozić dziecko
do przedszkola? Żarówki w dalszym ciągu będą. Ale ludzi nie będzie na nie stać.
I nie dlatego ze żarówki będą drogie. Bo nie będą. Prąd do świecenia będzie
drogi. Jak elektrownia teraz zarabia milion. To po upowszechnieniu się
oszczędniejszych żarówek zacznie zarabiać mniej. To co zrobi elektrownia?
Proporcjonalnie do spadku zużycia wynikającego z używania tańszych w
eksploatacji żarówek podniesie cenę prądu, i dołoży do tego z 20% na wszelki
wypadek. Zwykłemu człowiekowi nie wolno na niczym zaoszczędzić. Ma płacić aż się
posra. To jak zdrożeje prąd to ogółu nie będzie stać na używanie innych niż
energooszczędnych żarówek.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl