-
141. Data: 2016-11-04 23:06:37
Temat: Re: zachowanie dystansu
Od: Akarm <a...@w...pl>
W dniu 02.11.2016 o 19:29, PiteR pisze:
> także ten temat nie
> jest łatwy żeby coś doradzić.
Skoro piszesz, że ten temat także nie jest łatwy, to który jeszcze masz
na myśli?
Nie zauważyłem tu innego...
--
Akarm
http://www.bykomstop.avx.pl
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
-
142. Data: 2016-11-04 23:32:26
Temat: Re: zachowanie dystansu
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
Dnia Fri, 4 Nov 2016 19:38:18 +0100, Ed napisał(a):
>> A ten dystans to mierzysz z tą samą precyzją co ładunek na naczepie?
>
> Sugerujesz, że nie potrafię odróżnić 5m od 18m? Jeżeli tak to mylisz się.
Bardzo mało ludzi byłoby w stanie to zrobić, zwłaszcza w stosunku do
samochodu za sobą.
No ale załóżmy że potrafisz :)
>>Tak długo jak boisz się jechać
> Ja nie mam obaw co do jazdy, prowadzenia pojazdów.
> Ja tylko boję się nie zrównoważonych współużytkowników dróg.
Niezrównoważeni współużytkownicy dróg to może negatywna, ale nieodłączna
część tej układanki. W Polsce pewnie nawet większa część niż dalej na
zachód.
I naprawdę jeżdżący na zderzaku (bez względu czy jest to 2, 5 czy 10m) nie
są najpoważniejszym problemem który spotyka Cię na drodze.
Co kilkunasty kierowca z którym się mijasz jedzie po alkoholu. Jeden na
może 100-200 jedzie tak pijany, że miałby problem z chodzeniem.
Co któryś jedzie na łysych oponach czy samochodem w stanie nienadającym się
do jazdy, mając nieskorygowane wady wzroku czy różne inne niebezpicznie
dysfunkcje.
Wielu z prędkością przy której nie są w stanie opanować pojazdu jak
cokolwiek się wydarzy.
A każdy z nich za pieniądze może kupić odpowiednio duży samochód, którym
może Cię zabić albo zrobić krzywdę, praktycznie bez konsekwencji dla
siebie.
Tak to wygląda - albo to akceptujesz i świadomie godzisz się na to ryzyko,
albo tu nie jeździsz. Trzeciej możliwości nie ma.
Każda droga konfrontacji nie da żadnego rezultatu, bo jednego z nich możesz
pokonać, zabić, cokolwiek. Nijak nie zmieni to statystyki i tego że będzie
się to działa nadal.
> Tych, którzy
> cudze bezpieczeństwo mają za nic i czują się jak na torze wyścigowym. Trudno
> mi przyjąć do wiadomości, że takie obawy są przejawem jakichś moich
> wewnętrznych problemów, niedoskonałości.
Drogi są jakie są, współużytkownicy tych dróg też są jacy są - zmiana tych
rzeczy jest poza Twoim wpływem.
Szkoda Twojego czasu na zastanawianie się co z tym zrobić, bo nie możesz
nic zrobić.
Możesz jedynie nauczyć się tak koegzystować z całym złem tych dróg, tak
żeby nie było to dla Ciebie przeszkodą.
Konfrontowanie się z tym to droga do nikąd.
Możesz zmienić Twój sposób jazdy, możesz zmienić Twój samochód, możesz
zmienić Twoje podejście do tego.
Wszędzie jak na złość będzie słowo "Twój".
>> piszesz że słabo sobie radzisz.
>
> nie przypominam sobie bym gdziekolwiek tak napisał
> to Twoje zdanie
Masz problem którego nie potrafisz rozwiązać = nie radzisz sobie.
>> Jakie w tej sytuacji widzisz podstawy do oceniania postępowania innych
>> (zapewne bardziej doświadczonych) kierowców, kiedy sam jedziesz łamiąc
>> prawo?
>
> zacytuj moje oceny innych to odpowiem w szczegółach
Nie podobają Ci się kierowcy, którzy często jeżdżą za Tobą bliżej niż byś
sobie życzył żeby jeździli.
>> Jakie w tej sytuacji widzisz podstawy do oceniania postępowania innych
>> (zapewne bardziej doświadczonych) kierowców, kiedy sam jedziesz łamiąc
>> prawo?
>
> czy mogę odpowiedzieć pytaniem na pytanie?
> co według doświadczonego kierowcy jest bardziej naganne?
> jazda +15km/h ponad ograniczenia czy jazda za kimś w odległości poniżej 5m
> (nie mam tu na myśli chwilowego zbliżenia) ?
> ja mam na ten temat zdanie wyrobione
Przekraczanie prędkości jest na pewno groźniejsze.
Skutki wypadków których przyczyną jest prędkość, są dużo groźniejsze niż
tych spowodowanych niezachowaniem odległości.
Fizyka i statystyka są tu nieubłagane.
Niezachowanie odległości, ze względu na niską prędkość względną skutkuje
stosunkowo niegroźnymi kolizjami. Jak już trafia się wypadek, to jedna
ofiara śmiertelna zdarza się na 48 wypadków.
W wypadkach których przyczyną jest prędkość jedna ofiara śmiertelna
przypada na 9 wypadków, czyli są to wypadki dużo poważniejsze.
W zeszłym roku na 1 ofiarę niezachowania odległości, przypadało 15 ofiar
przekraczania prędkości.
I wbrew temu co się wydaje nie są to ci szaleńcy którzy jeżdżą 100 ponad
limit, a właśnie tacy tam co to "trochę", "rozsądnie" i "szybko ale
bezpiecznie".
Jazda w terenie zabudowanym 65km/h to poważne ryzyko dla pieszych którzy
mogliby znaleźć się nagle przed Twoim samochodem.
I dokładnie tak jak Tobie nie podoba się to, że 5m za Twoim zderzakiem
jedzie ciężarówka mająca 30t na pace, tak samo pieszemu się nie podoba że
jedziesz w terenie zabudowanym przekraczając o 15km/h dopuszczalną
prędkość.
Wiesz ile dłuższa jest droga hamowania z 65km/h niż z 50km/h?
Wiesz jaką prędkość ma samochód hamujący z 65km/h po tylu metrach
hamowania, że hamując z 50km/h już by się zatrzymał?
>> Skoro tak Ci przeszkadza bezprawie na drogach, to zacznij od jeżdżenia
>> zgodnie z ograniczeniem prędkości. Potem możesz zacząć oceniać innych.
>
> czy ciągnąc Twój wywód dalej mogę napisać, że skoro przekraczam prędkość o
> 15km/h (co samo w sobie oczywiście jest wykroczeniem, chyba tak sie to
> nazywa) to nie mogę / nie powinienem zawracać głowy innym, którzy z
> siedzenia na zderzaku uczynili swój styl jazdy?
Móc to możesz wszystko, ale moralne umocowanie Twoich racji doskonale
określa wtedy powiedzenie "przyganiał kocioł garnkowi".
> I taka jeszcze sprawa na koniec.
>
> Sugerujesz mi
> - jakieś wewnętrzne problemy,
Oczywiście i zrozumienie tego jest absolutną podstawą do jakiekolwiek
doskonalenia siebie.
Bo praktycznie jedną rzeczą którą możesz Ty zmieniać, jesteś Ty sam i Twoje
postępowanie.
Reszty świata nie zmienisz, nie nauczysz, nie przekonasz.
> - brak umiejętności
No to całkiem normalne u początkujących kierowców i nie ma się czego
wstydzić.
> - że tylko mi się to przydarza (co jest oczywistą nie prawdą)
Nie tylko - znam kierowców którzy mają ten sam problem.
> - kursy jazdy przy prawym poboczu (to nawet śmieszne)
Kursy nie są śmieszne i naprawdę warto brać w nich udział.
Zamiast wyważać otwarte drzwi i wynajdywać koło na nowo, można się nauczyć
od innych wartościowych rzeczy.
> - że jeżdżę "środkiem w sposób uniemożliwiający wyprzedzanie" (stwierdzenie
> z gruntu nie prawdziwe, wyprzedzić nie można zazwyczaj dlatego że
> nadjeżdzają pojazdy z naprzeciwka. Ruch jest dość duży.)
3/4 kierowców tak jeździ
Wiedza gdzie znajduje się prawa strona samochodu, to już naprawdę wyższa
szkoła jazdy i rzadko spotykana umiejętność wśród kierowców.
A wśród początkujących - powiedziabym że rzecz niespotykana.
> - brak predyspozycji na tyle, że warto rozważyć rezygnację z jeżdżenia
> (zabiłeś mnie tym)
Zwracam uwagę tylko że albo zaakceptujesz ruch drogowy takim jakim jest,
albo możesz sam się z niego wypisać.
Trzeciej drogi nie ma.
> czyli, wnosze, że wg Ciebie problemem jestem ja, najogólniej rzecz ujmująć
> przyznam, że trudno mi się zgodzić z tym punktem widzenia
> uważam, że nie masz racji
Nie Ty jesteś źrółem problemu, ale tylko Ty możesz problem opanować.
> a ton Twojej wypowiedzi utwierdza mnie w przekonaniu, że jesteś do mnie
> uprzedzony
> mam rację?
Absolutnie nie.
Gdybym był uprzedzony, to bym się w ogóle nie odezwał.
Natomiast to co sądzę, to to, że masz całkiem typowe problemy
początkującego kierowcy, ale też całkiem typowo reagujesz obronnie na uwagi
dotyczące Ciebie.
Jeśli przyszełeś na p.m.s. nie po to, żeby stać się lepszym kierowcą, który
potrafi opanować problem którego doświadczasz, a przyszełdeś licząc na
poklepywanie po polecach i współjęczenie, to źle trafiłeś.
Miejsce którego szukasz to portal http://tablica-rejestracyjna.pl/ gdzie
musisz wrzucić film jadącego Ci na zderzaku i tam będą Cię żałowali i
bluzgali na kierowcę z tyłu :)
> i gdybym jeżdził szybciej to byłbym cacy
Gdybyś jeździł szybciej, prawdopodobnie byłbyś bardzo głupi.
To że nie przyspieszasz ponad swój osąd odpowiedniej prędkości pod presją
innego kierowcy, to akurat bardzo mądre podejście.
>>"...Poza tym, może warto się zastanowić nad sobą samym, skoro nawet
>>ciężarówka
>>jest w stanie jechać tam szybciej i nic się nie dzieje, to dziwne że nie da
>>się tam tak pojechać samochodem osobowym...."
>
>
> a tak na marginesie
> W ubieglym roku bylem w Szwajcarii, w przeciągu dwu tygodni zrobiłem tam
> około 1000km, głównie poza autostradami. Jeżdziłem tak jak w polsce. Nie
> dość że nie zdażyło się żeby ktoś siedział na zderzaku to jeszcze w sumie
> zostałem raptem dwa razy wyprzedzony.
> Dla zaintreresowanych - nie wybieram się na stałe do Szwajcarii.
No i jest to też jakieś rozwiązanie.
Możesz też po prostu poczekać jakieś 20-30 lat w czasie których (jak
sądzę), zdołamy dogonić kulturę drogową państw zachodniej Europy.
Pytanie czy chce Ci się czekać tak długo.
-
143. Data: 2016-11-05 01:32:23
Temat: Re: zachowanie dystansu
Od: PlaMa <b...@w...pl>
W dniu 2016-11-02 o 19:08, Ed pisze:
> przyspieszanie nie wchodzi w gre
Czemu? Ostatnio słyszałem, chyba w radiu, o przypadku, że bagiety
jechały komuś na zderzaku, ten przyśpieszał, ci znów na zderzak, tak się
bawili aż mu zmierzyli przekroczenie prędkości. Sąd stwierdził, że
kierujący próbował uniknąć sytuacji niebezpiecznej i zmuszony był
przekroczyć prędkość i nie jest winien wykroczenia (nie pamiętam gdzie
to słyszałem, więc źródła nie podam :( )
-
144. Data: 2016-11-05 08:55:36
Temat: Re: zachowanie dystansu
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 04.11.2016 o 23:32, Tomasz Pyra pisze:
> Co kilkunasty kierowca z którym się mijasz jedzie po alkoholu. Jeden na
> może 100-200 jedzie tak pijany, że miałby problem z chodzeniem.
Ogólnie niezła wypowiedz. Mam pytanie tylko czy to wziąłeś "z głowy",
czy to jakieś bardziej oficjalne statystyki.
Dobra - postraszyłeś kolegę, ale głowa do góry Ed. Mimo, że to co
napisał Tomek jest prawdą, to większość kierowców których spotkasz
naprawdę nie chce ci zrobić na złość ani cie zabić.
Wiem bo jeżdzę po Warszawie (która ma zupełnie nie zasłużonie złą
opinię) samochodem i motocyklem - naprawdę więksośc jest kulturalna, jak
trzeba to wpuści i mimo, że motocyklowa maksyma mówi "jeźdź jakby
wszyscy chcieli cię zabić" to wiem, że to mocno na wyrost.
Poprostu nabierzesz doświadczenia i będzie dobrze - może nawet polubisz
prowadzenie.
Shrek
-
145. Data: 2016-11-05 08:57:00
Temat: Re: zachowanie dystansu
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 05.11.2016 o 01:32, PlaMa pisze:
>> przyspieszanie nie wchodzi w gre
>
> Czemu?
Bo nie rozwiązuje problemu. Dalej ci będzie siedział na dupie, a jak
jedziesz szybciej niż umiesz to gotowa droga do tragedii.
Shrek
-
146. Data: 2016-11-05 08:57:54
Temat: Re: zachowanie dystansu
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
W dniu .11.2016 o 23:00 Akarm <a...@w...pl> pisze:
> W dniu 03.11.2016 o 07:14, Tomasz Gorbaczuk pisze:
>> Jak jest gęsto to czasami tylko spod zderzaka dasz radę wyprzedzić.
>
> Nie ma nic gorszego, niż taka próba.
> Zdaję sobie sprawę, że są idioci próbujący takiego wyprzedzania, być
> może wątkotwórca miewa właśnie do czynienia z takimi debilami.
> Wtedy, ja już inni pisali, delikatnie zwalniać. Może kołek wreszcie
> jakimś cudem wyprzedzi.
O to ciekawe, czemu tak uważasz? - jak inaczej proponujesz wyprzedzić
kilkusetmetrową kolumnę takich kierowców jak twórca wątku?
TG
-
147. Data: 2016-11-05 09:00:20
Temat: Re: zachowanie dystansu
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 05.11.2016 o 08:57, Tomasz Gorbaczuk pisze:
>> Nie ma nic gorszego, niż taka próba.
>> Zdaję sobie sprawę, że są idioci próbujący takiego wyprzedzania, być
>> może wątkotwórca miewa właśnie do czynienia z takimi debilami.
>> Wtedy, ja już inni pisali, delikatnie zwalniać. Może kołek wreszcie
>> jakimś cudem wyprzedzi.
>
> O to ciekawe, czemu tak uważasz? - jak inaczej proponujesz wyprzedzić
> kilkusetmetrową kolumnę takich kierowców jak twórca wątku?
Bo wyjeżdzasz na przeciwległy pas z zerową różnicą prędkości. Dobra
taktyka jak masz trzysta koni pod butem i napęd na 4 łapy.
Shrek.
-
148. Data: 2016-11-05 09:21:47
Temat: Re: zachowanie dystansu
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
W dniu .11.2016 o 23:32 Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam> pisze:
> No i jest to też jakieś rozwiązanie.
> Możesz też po prostu poczekać jakieś 20-30 lat w czasie których (jak
> sądzę), zdołamy dogonić kulturę drogową państw zachodniej Europy.
> Pytanie czy chce Ci się czekać tak długo.
"Kultura" sama przyjdzie, już przychodzi wraz z polepszaniem
infrastruktury.
W mojej ocenie nie odbiegamy znacząco pod względem "kultury" na drodze od
reszty Europy.
Wszędzie jest jakiś odsetek debili - gdzieniegdzie trochę więcej np. we
Włoszech.
Podobne zachowania do tych z polskich dróg spotykam i na zachodzie i na
południu Europy.
Tam gdzie wg nas panuje "wielka kultura na drodze" jest porostu straszny
zamordyzm (głownie ekonomiczny) i takiego Szwajcara czy Szweda puszczono
by z torbami za wyczyn, który w Polsce czy innym kraju przechodzi płazem.
W Hiszpanii jak ktoś mnie wyprzedza na autostradzie to jest to zazwyczaj
"kulturalny" Szwajcar (wg mnie najwięksi zapier...acze na obczyźnie) lub
Holender.
TG
-
149. Data: 2016-11-05 09:32:26
Temat: Re: zachowanie dystansu
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
W dniu .11.2016 o 19:38 Ed <WYTNIJ <T...@p...onet.pl> pisze:
> a tak na marginesie
> W ubieglym roku bylem w Szwajcarii, w przeci?gu dwu tygodni zrobi?em tam
> oko?o 1000km, g?ównie poza autostradami. Je?dzi?em tak jak w polsce. Nie
> do?ae ?e nie zda?y?o sie ?eby kto? siedzia? na zderzaku to jeszcze w sumie
> zosta?em raptem dwa razy wyprzedzony.
Jak byś pojechał trochę dalej to byś zauważył, że ten sam Szwajcar w kraju
w którym nie grożą mu NIEUCHRONNE mandaty w wysokości np 1mln EUR (w
Szwajcarii są uzależnione od dochodów) zachowuje się na drodze gorzej od
przysłowiowego Polaka.
To nie kultura - to zwykła kalkulacja ekonomiczna.
Bogaty Szwajcar ma w dupie mandat w wysokości 500 czy 1000 EUR w Hiszpanii
czy w Polsce i pokazuje swoją "kulturę" w pełnej okazałości.
TG
-
150. Data: 2016-11-05 09:40:38
Temat: Re: zachowanie dystansu
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
W dniu .11.2016 o 09:00 Shrek <...@w...pl> pisze:
>> O to ciekawe, czemu tak uważasz? - jak inaczej proponujesz wyprzedzić
>> kilkusetmetrową kolumnę takich kierowców jak twórca wątku?
>
> Bo wyjeżdzasz na przeciwległy pas z zerową różnicą prędkości. Dobra
> taktyka jak masz trzysta koni pod butem i napęd na 4 łapy.
Wystarczy +150KM i wcześniejsza redukcja z głową aby zrobić to sprawnie.
Zakładam (co wydawało mi się oczywiste dla innych), że kierownik który
jest w takiej wnęce między autami i jedzie na zderzaku wie do czego służą
biegi i nie obawia się zepsucia silnika gdy zredukuje przełożenie o 2 lub
3 biegi.
TG