-
111. Data: 2009-02-19 07:18:06
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: MoonWolf <m...@p...com>
Mariusz Kruk denied rebel lies:
>>> A dlaczego Ty masz mieć prawo dysponowania swoim majątkiem?
>>Bo jest jego?
> No i? Jak mu zabiorą, nie będzie jego.
Będzie jego. Tylko zabrane.
> Dlaczego nagle tak
Dlaczego 'nagle'?
> fetyszyzujesz jedno arbitralnie wybrane kryterium?
Bo jest sprawiedliwe. Jeśli ktoś dzięki swojej pracy zgromadził jakiś
majątek to powinien mieć prawo do rozporządzania nim. To coś jak prawo
do życia - dlaczego np. Ty masz mieć prawo żyć?
A dla zwolenników 'społecznej przydatności' - społecznie też to jest
przydatne. Bo dzięki temu ludzie mają motywację do pracy i wytwarzania
bogactwa. Dzięki czemu całe społeczeństwo się rozwija.
--
<:> Roger, MoonWolf Out <:>|Like a loaded gun right at your face
(::) (::)|
(:) JID:m...@j...org(:)| http://karakkhaz.prv.pl
-
112. Data: 2009-02-19 08:07:43
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "MoonWolf"
>> fetyszyzujesz jedno arbitralnie wybrane kryterium?
>Bo jest sprawiedliwe.
Napieraj. Co to jest sprawiedliwość zatem?
>Jeśli ktoś dzięki swojej pracy zgromadził jakiś
>majątek to powinien mieć prawo do rozporządzania nim. To coś jak prawo
>do życia - dlaczego np. Ty masz mieć prawo żyć?
No. Dobre pytanie. Dlaczego uważasz, że pewne wartości są ważniejsze niż
inne?
>A dla zwolenników 'społecznej przydatności' - społecznie też to jest
>przydatne. Bo dzięki temu ludzie mają motywację do pracy i wytwarzania
>bogactwa. Dzięki czemu całe społeczeństwo się rozwija.
Nom. Ochrona konsumenta też jest społecznie przydatna. I dozwolony
użytek też.
--
[------------------------] Odłóż ten kwantyfikator, bo sobie krzywdę
[ K...@e...eu.org ] zrobisz.(Michał Dwużnik)
[ http://epsilon.eu.org/ ]
[------------------------]
-
113. Data: 2009-02-19 08:17:18
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Paweł Kierski <n...@p...net>
slawek wrote:
> Użytkownik "Paweł Kierski" <n...@p...net> napisał w wiadomości
> news:gngilu$7s9$1@news.onet.pl...
>> Tracisz, bo nie zarabiabiasz na sprzedaży licencji. Jeśli kogoś nie
>
> Nic osobistego, ale jest błąd w rozumowaniu.
>
> Paweł, przeczytaj dokładnie i ze zrozumieniem co teraz napiszę:
> "ponieważ nie jestem kurwą, to tracę, bo nie zarabiam na sprzedawaniu
> własnej dupy."
>
> Widzisz pewną analogię?
Widzę taką:
To, co napisałeś jest odpowiednikiem tylko: "Ponieważ nie napisałem
programu, to tracę, bo nie zarabiam na sprzedaży licencji".
To, o co mi chodzi, to: "Będąc kurwą nie mogę zarabiać na sprzedawaniu
własnej dupy , bo przychodzą, gwałcą i nie płacą, mówiąc, że
>>prawdziwie dobry seks jest tylko za darmo, a mnie to niby nie
kosztuje, bo dupy od dawania przecież nie ubywa<<". Podobnie jak w
seksie - wymagana jest obustronna zgoda co do warunków. Używający
programów bez stosownej licencji zachowują się jak Lepper: "Czy można
zgwałcić prostytutkę?".
> I jeszcze szczegóły: primo, nie wiem czy
> znalazłbym nabywców na "usługę" (wątpię, duża konkurencja i to
> profesjonalna);
Ryzyko przedsiębiorcy.
> secundo, brak czasu;
Brak wolnych zasobów. Czasu akurat nie kredytują...
--
Paweł Kierski
n...@p...net
-
114. Data: 2009-02-19 08:23:02
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: MoonWolf <m...@p...com>
Mariusz Kruk denied rebel lies:
> epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "MoonWolf"
>>> fetyszyzujesz jedno arbitralnie wybrane kryterium?
>>Bo jest sprawiedliwe.
> Napieraj. Co to jest sprawiedliwość zatem?
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2523363
>>Jeśli ktoś dzięki swojej pracy zgromadził jakiś
>>majątek to powinien mieć prawo do rozporządzania nim. To coś jak
>>prawo do życia - dlaczego np. Ty masz mieć prawo żyć?
> No. Dobre pytanie. Dlaczego uważasz, że pewne wartości są ważniejsze
> niż inne?
A Ty uważasz że wszystkie są są równie ważne/równie nieważne? Ciekawa
teza.
>>A dla zwolenników 'społecznej przydatności' - społecznie też to jest
>>przydatne. Bo dzięki temu ludzie mają motywację do pracy i
>>wytwarzania bogactwa. Dzięki czemu całe społeczeństwo się rozwija.
> Nom. Ochrona konsumenta też jest społecznie przydatna. I dozwolony
> użytek też.
Więc?
--
<:> Roger, MoonWolf Out <:>|These are the looks that
(::) (::)|chill to the bone
(:) JID:m...@j...org(:)| http://karakkhaz.prv.pl
-
115. Data: 2009-02-19 08:30:05
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "MoonWolf"
>>>> fetyszyzujesz jedno arbitralnie wybrane kryterium?
>>>Bo jest sprawiedliwe.
>> Napieraj. Co to jest sprawiedliwość zatem?
>http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2523363
Jedne mętne pojęcia zastępujesz innymi. Co to zatem uczciwość?
>>>Jeśli ktoś dzięki swojej pracy zgromadził jakiś
>>>majątek to powinien mieć prawo do rozporządzania nim. To coś jak
>>>prawo do życia - dlaczego np. Ty masz mieć prawo żyć?
>> No. Dobre pytanie. Dlaczego uważasz, że pewne wartości są ważniejsze
>> niż inne?
>A Ty uważasz że wszystkie są są równie ważne/równie nieważne? Ciekawa
>teza.
Ja tak napisałem? Ciekawe masz wnioskowanie.
--
[------------------------] Powiem to tak: ja w towarzystwie małych
[ K...@e...eu.org ] dzieci czuję się jak kot z długim ogonem w
[ http://epsilon.eu.org/ ] fabryce bujanych krzeseł(Piotr Sieklucki)
[------------------------]
-
116. Data: 2009-02-19 08:51:25
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: MoonWolf <m...@p...com>
Mariusz Kruk denied rebel lies:
> epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "MoonWolf"
>>>>> fetyszyzujesz jedno arbitralnie wybrane kryterium?
>>>>Bo jest sprawiedliwe.
>>> Napieraj. Co to jest sprawiedliwość zatem?
>>http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2523363
> Jedne mętne pojęcia zastępujesz innymi. Co to zatem uczciwość?
Jeśli słownik języka polskiego uważasz za mętny to powodzenia. Ja
zacznę uważać za mętne zasady ortografii i co?
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2531968
>>>>Jeśli ktoś dzięki swojej pracy zgromadził jakiś
>>>>majątek to powinien mieć prawo do rozporządzania nim. To coś jak
>>>>prawo do życia - dlaczego np. Ty masz mieć prawo żyć?
>>> No. Dobre pytanie. Dlaczego uważasz, że pewne wartości są
>>> ważniejsze niż inne?
>>A Ty uważasz że wszystkie są są równie ważne/równie nieważne? Ciekawa
>>teza.
> Ja tak napisałem? Ciekawe masz wnioskowanie.
No bo skoro chcesz żebym uzasadnił, dlaczego sądzę że pewne wartości są
ważniejsze niż inne, to musisz mieć odmienne zdanie. Dlaczego w dzień
jest jasno też mam uzasadniać?
--
<:> Roger, MoonWolf Out <:>|To powerful demon: "Try me
(::) (::)|sh*t breath!
(:) JID:m...@j...org(:)| http://karakkhaz.prv.pl
-
117. Data: 2009-02-19 09:38:53
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Jędrzej Dudkiewicz <j...@g...com>
Mariusz Kruk wrote:
> epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Jędrzej Dudkiewicz"
>>>>>>>>>>>> Z samej zasady: państwo wpychałoby się między wódkę a zakąskę i
>>>>>>>>>>>> próbowało dysponować _moim_ (czytaj: producenta) majątkiem.
>>>>>>>>>>> No popatrz. Regulacje prawne zazwyczaj na czymś takim polegają.
>>>>>>>>>> No i patrz, mi się zazwyczaj nie podobają. Znaczy - kim jest urzędnik,
>>>>>>>>>> żeby mi mówić, co mogę zrobić z moją rzeczą?
>>>>>>>>> Nie ma jak anarchia. Wtedy prawo nie będzie się wcierać między Ciebie,
>>>>>>>>> Twój majątek i tych, którzy mają nań zakusy.
>>>>>>>> Skąd taki absolutnie bzdurny wniosek?
>>>>>>> Jakoś prawo Ci się zazwyczaj nie podoba podobno.
>>>>>>> O, i sigomat też swoje wie.
>>>>>> Po pierwsze, nie napisałem, że całe prawo, tylko że te regulacje, które
>>>>>> wcinają się w moje prawo dysponowania moim majątkiem.
>>>>> Och, oczywiście. Ale innym nie podobają się te regulacje, które wcinają
>>>>> się w ich prawo dysponowania Twoim majątkiem. Dlaczego Twoje
>>>>> "niepodobanie" ma być ważniejsze niż ich?
>>>> Dlaczego mają mieć prawo dysponowania moim majątkiem?
>>> A dlaczego Ty masz mieć prawo dysponowania swoim majątkiem?
>> Ponieważ jest mój. Jest coś takiego, jak prawo własności.
>
> O. Czyli jednak prawo jest dobre, dopóki chroni moją dupę, tak?
Wydaje mi się, że się zafiksowałeś. Ja nie napisałem, że _całe_ prawo
jest do dupy, albo że prawo chroniące mnie albo kogokolwiek jest do
dupy, ja napisałem, że do dupy jest prawo, które wchodzi między mnie a
moje rzeczy.
I nie, nie wydaje mi się, żeby _całe_ prawo _zazwyczaj_ na tym polegało.
Zazwyczaj nie ma to nic wspólnego z moimi rzeczami, a raczej z moimi
działaniami (w szczególności - działaniami podejmowanymi ze sprzętem lub
bez).
Oczywiście możesz teraz zacząć argumentować, że to dlatego, że rzeczy
same z siebie nie działają. Może dam radę odpowiedzieć.
>> Parę tysięcy
>> lat rozwoju cywilizacji różnych pozwala mi twierdzić, że prawo własności
>> jest jednym z fundamentów, na których zbudowana jest nasza cywilizacja.
>> A że ta cywilizacja mi się podoba, to chciałbym, żeby jej fundamenty nie
>> niszczały.
>>
>> Może być?
>
> Widzisz, współczesna cywilizacja opiera się także m.in. na ochronie
> konsumenta. Czyli poniekąd na mówieniu Ci, czego nie możesz robić ze
> swoim majątkiem (czy też co masz z nim robić).
Konsument jest chroniony innymi prawami: np. takimi, które mówią, że nie
mogę go truć albo oszukiwać do co składu i przeznaczenia rzeczy, którą
mu oferuję. Jeżeli chcę sprzedawać gnój w puszkach, to dopóki jest jasno
napisane na puszce: "Skład - 100% gnoju", to nie ma najmniejszego problemu.
Ale żeby mi mówić, że mam ten gnój oddawać za darmo, jeżeli puszka jest
droższa niż 2 średnie krajowe?
JD
-
118. Data: 2009-02-19 09:51:28
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: "slawek" <h...@s...pl>
Użytkownik "MoonWolf" <m...@p...com> napisał w wiadomości
news:gnj6id$nd5$3@news.onet.pl...
> No bo skoro chcesz żebym uzasadnił, dlaczego sądzę że pewne wartości są
> ważniejsze niż inne, to musisz mieć odmienne zdanie. Dlaczego w dzień
> jest jasno też mam uzasadniać?
Primo, pytanie o uzasadnienie tezy jest w zasadzie niepotrzebne, bo to
właśnie na tobie spoczywa ciężar dowodu, więc pytanie jakie ci zadano jest
tylko grzecznym przypomnieniem twojego obowiązku jako dyskutanta: "kto coś
twierdzi powinien to udowodnić".
Secundo, wymaganie od ciebie rzeczowej argumentacji nie ma nic wspólnego z
tym czy ktoś się zgadza - czy nie zgadza - z twoją tezą. Być może i tak, iż
ktoś bardzo emocjonalnie popiera twoje stanowisko, lecz nie ma dobrych
argumentów w dyskusji z osobami trzecimi - i chciałby poznać jak do waszego
wspólnego poglądu ma je przekonywać. A być może uważa że potrafi znaleźć
lukę, błąd, niedoskonałość w twoich argumentach, przedstawić kontrargumenty.
Jednak samo to, że ktoś prosi cię o merytoryczną dyskusję - nie ma
przełożenia na "stronę barykady".
Tertio, napisano wiele książek aby odpowiedzieć na pytanie "dlaczego w dzień
jest jasno". Co ciekawsze, do tej pory nie bardzo wiadomo "dlaczego w nocy
jest ciemno"! Owszem, umysły prostackie zadowolą się wyjaśnieniami "bo
jest". Ale jeżeli wiesz że liczba gwiazd rośnie proporcjonalnie do R^3, zaś
ich światło maleje jak 1/R^2, to efekt netto będzie proporcjonalny do R^1
czyli przechodząc do nieskończoności - w nocy powinno być jasno, a energia
docierająca do Ziemi powinna być nieskończona. To się nazywa paradoks
fotometryczny i było przynajmniej jedno dobre opowiadanie SF na ten temat.
-
119. Data: 2009-02-19 09:55:50
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Jędrzej Dudkiewicz"
>>>>>>>>>>>>> Z samej zasady: państwo wpychałoby się między wódkę a zakąskę i
>>>>>>>>>>>>> próbowało dysponować _moim_ (czytaj: producenta) majątkiem.
>>>>>>>>>>>> No popatrz. Regulacje prawne zazwyczaj na czymś takim polegają.
>>>>>>>>>>> No i patrz, mi się zazwyczaj nie podobają. Znaczy - kim jest urzędnik,
>>>>>>>>>>> żeby mi mówić, co mogę zrobić z moją rzeczą?
>>>>>>>>>> Nie ma jak anarchia. Wtedy prawo nie będzie się wcierać między Ciebie,
>>>>>>>>>> Twój majątek i tych, którzy mają nań zakusy.
>>>>>>>>> Skąd taki absolutnie bzdurny wniosek?
>>>>>>>> Jakoś prawo Ci się zazwyczaj nie podoba podobno.
>>>>>>>> O, i sigomat też swoje wie.
>>>>>>> Po pierwsze, nie napisałem, że całe prawo, tylko że te regulacje, które
>>>>>>> wcinają się w moje prawo dysponowania moim majątkiem.
>>>>>> Och, oczywiście. Ale innym nie podobają się te regulacje, które wcinają
>>>>>> się w ich prawo dysponowania Twoim majątkiem. Dlaczego Twoje
>>>>>> "niepodobanie" ma być ważniejsze niż ich?
>>>>> Dlaczego mają mieć prawo dysponowania moim majątkiem?
>>>> A dlaczego Ty masz mieć prawo dysponowania swoim majątkiem?
>>> Ponieważ jest mój. Jest coś takiego, jak prawo własności.
>> O. Czyli jednak prawo jest dobre, dopóki chroni moją dupę, tak?
>Wydaje mi się, że się zafiksowałeś. Ja nie napisałem, że _całe_ prawo
>jest do dupy, albo że prawo chroniące mnie albo kogokolwiek jest do
>dupy, ja napisałem, że do dupy jest prawo, które wchodzi między mnie a
>moje rzeczy.
Ale każde prawo de facto wchodzi między Ciebie a Twoje rzeczy. Np.
prawo, które zabrania Ci dowolnie wykorzystać swój nóż np. wbijając mi
go pod żebra.
>>> Parę tysięcy
>>> lat rozwoju cywilizacji różnych pozwala mi twierdzić, że prawo własności
>>> jest jednym z fundamentów, na których zbudowana jest nasza cywilizacja.
>>> A że ta cywilizacja mi się podoba, to chciałbym, żeby jej fundamenty nie
>>> niszczały.
>>>
>>> Może być?
>> Widzisz, współczesna cywilizacja opiera się także m.in. na ochronie
>> konsumenta. Czyli poniekąd na mówieniu Ci, czego nie możesz robić ze
>> swoim majątkiem (czy też co masz z nim robić).
>Konsument jest chroniony innymi prawami: np. takimi, które mówią, że nie
>mogę go truć albo oszukiwać do co składu i przeznaczenia rzeczy, którą
>mu oferuję. Jeżeli chcę sprzedawać gnój w puszkach, to dopóki jest jasno
>napisane na puszce: "Skład - 100% gnoju", to nie ma najmniejszego problemu.
Oczywiście. Też. Co wchodzi przecież w Twoje święte "prawo" sprzedawania
gnoju w puszkach podpisanych "dupa wielbłąda". Bo to przecież Twoje
puszki i powinieneś mieć prawo z nimi robić co chcesz.
--
Kruk@ -\ | Ja nigdzie nie idę z zamiarem wpadnięcia. Po
}-> epsilon.eu.org | prostu czasem wpadam.(Wojciech Orliński)
http:// -/ |
|
-
120. Data: 2009-02-19 10:15:02
Temat: Re: w nawi?zaniu do prawa autorskiego i op?at za istniej?ce programy
Od: "slawek" <h...@s...pl>
Użytkownik "Paweł Kierski" <n...@p...net> napisał w wiadomości
news:gnj4ie$1nq$1@news.onet.pl...
> To, co napisałeś jest odpowiednikiem tylko: "Ponieważ nie napisałem
> programu, to tracę, bo nie zarabiam na sprzedaży licencji".
No a czym to się różni od np. "napisaliśmy super program, ale duża
konkurencja, biedni klienci, nie mamy zysków jakie zakładaliśmy"?
Tym że w drugim przypadku firma poniesie dodatkowe straty?
W 1. przypadku <nie ma> programu. 2. przypadku <jest> program. Ale wyobraź
sobie, że owo <nie ma> i <jest> to pojęcia nieco abstrakcyjne. Bo np.
program jest, ale ma tyle bugów, że nigdy nie będzie nadawał się do
sprzedaży, o czym producent jeszcze nie wie. Albo programu nie ma, ale
stworzenie go to praca 3 ludzi w ciągu 2 tygodni - i firma mówi że <ma> choć
tak naprawdę blefuje - napisze w razie potrzeby.
Wiesz, ja się czasem denerwuję, bo potrzebuję np. jakiejś "śrubki" (np.
monitor/dysk/laptop/cokolwiek) - sprzedający mówi mi przez telefon że ją
ma. Przyjeżdżam, okazuje się że tylko tak powiedział, bo musi "sprowadzić" -
czyli kupić od hurtownika. No właśnie - ma/nie ma - dość ciekawie pojęte.
Ale w zasadzie jest ok - bo nie mówił mi że ma w ręce - a jak funkcjonuje
magazyn to "wewnętrzne" szczegóły. Więc nie kłamał. A ja mam do tyłu, bo
muszę czekać dzień, dwa - choć w innej firmie byłoby od ręki.
Jak ekonomia schodzi na "gdyby" - to robi się z tego roszczeniowa
pseudo-ekonomia. Dlatego cały rachunek alternatywny jest matematycznie do
bani. Co widać po kryzysie jaki właśnie mamy.
Jeżeli r. alternatywny miałby mieć sens, to musiałbyś całkować po wszystkich
stanach kwantowych (niewykonalne dla kogokolwiek poza Panem Bogiem).
Przykładowo: nie-zrobienie-tego-a-tego powoduje brak zysków z <tu wstaw
dużą sigmę po tym co przynosi zyski>, ale też nie przynosi strat z <tu druga
duża sigma>. Ekonomiści robią błędy: a. opuszczają drugą sigmę (np.
zarabianie dupą naraża na AIDS, a leczenie AIDS kosztuje); b. nie potrafią
zdefiniować zbiorów po których są brane sigmy; c. zakładają iż każda rzecz
jest w prost wymienialna na dowolną walutę (czyli że sigmy są po liczbach
które można dodawać). Trochę jeszcze o c. - jak masz dwa zbiory {a,b,c} i
{a,b} to suma jest {a,b,c} - tymczasem moce zbiorów dodają się 3 + 2 = 5,
więc problem czy zyski to elementy zbiorów czy moce? Inaczej: jeżeli wydasz
na reklamę x USD w prasie i y USD w TV, to czy - za każdym razem 10%
wzrost - może doprowadzić że zamiast 90% klientów będziesz miał 110%? :)
Wreszcie nie potrafią zrozumieć że w wyniku sumowania otrzymają pewną
funkcję rozkładu. No, szczególiki :)
slawek