eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › to się nazywa prewencja
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 87

  • 51. Data: 2010-10-01 09:51:25
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: "Arek (G)" <a...@b...pl>

    W dniu 2010-10-01 07:16, Lukasz pisze:
    > Użytkownik "Adam Płaszczyca" <t...@o...spamnie.org.pl> napisał
    > w wiadomości news:c1.01.3Ms75P$Iu2@mike.oldfield.org.pl...
    >>
    >> Nie. Robi sie przez nadmiar znaków i nauczanie ludzi, że ograniczenia są
    >> stawiane na wyrost.
    >>
    >
    > racja, ostatnio przejeżdżałem przez wioskę (za dużo powiedziane, 4
    > domy), zaczęli jakieś roboty drogowe, postawiono znak zwężenia i 20km/h
    > (zwężenia nie było lub było niezauważalne, każdy jechał 60km/h) naprawdę
    > nie wyobrażam sobie żebym nagle tam zwolnił do 20km/h. Najlepsze jednak
    > jest to, że ponoć dwa dni wcześniej na tym ograniczeniu stanęli z
    > suszarką (zasłyszane na cb)- oczywiście, dla bezpieczeństwa

    Spokojnie Artur M. zaraz Ci to wyjaśni, jak to dla poprawy
    bezpieczeństwa jest ważne. Zapewne w tym samy poście wyjaśni Ci także
    jak taki tryb jazdy połączyć z utrzymaniem średniej >70km/h.

    A.


  • 52. Data: 2010-10-01 09:51:53
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: "Arek (G)" <a...@b...pl>

    W dniu 2010-09-30 22:43, Adam Płaszczyca pisze:
    > Dnia Thu, 30 Sep 2010 10:00:07 +0200, Arek (G) napisał(a):
    >
    >>> Mi by sie auto zepsuło w polu widzenia tego fotoradaru :D
    >>
    >> No ale ile byś tak wytrzymał?:)
    >
    > Zapewniam Cię - dłużej niż strażnicy :D

    No to szacun:)

    A.


  • 53. Data: 2010-10-01 10:10:44
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: "BaX" <bax@_klub.chip.pl>


    >> Zatrzymują po to żeby mieć "zajęcie", czasami żeby ustrzelić jakieś fajne
    >> dupeczki wracające z imprezy które będą chętne 'na kawe'.
    >
    > Jeżeli tak, to kto Ci broni złożyć skargi na takie zachowania? Działa.

    Po co, mnie to nie przeszkadza. Przeszkadza mi za to łapanka z krzaków.

    >
    >> Ogólnie jeżeli to
    >> nie działania ustalone odgórnie stoją tam gdzie im wygodnie i mogą. /a
    >> mogą
    >> w wielu miejscach/
    >
    > Mogą w miejscach ustalonych, a nie byle gdzie.

    A co ja napisałem wyżej? Tam gdzie im wygodnie I MOGĄ.

    >
    >> Jak Tobie się wydaje, że nocnemu patrolowi drogówki ktoś coś nakazuje
    >> gdzie
    >> ma stać to jesteś w wielkim błędzie. /po za działaniami typu bezpieczny
    >> weekend itp./
    >
    > Obawiam się, że to Ty tkwisz w tym błędzie.

    Pozwolisz, że pozostane przy swoim, a uwierz mi wiem co mówie. Radiowóz
    'wypadkowy' jak nie ma zajęcia bo nie ma zdarzeń zawsze znajdzie sobie
    własne zajęcie.

    >
    >> Ale dużo więcej by zdziałali gdyby np. zajeli się kontrolą
    >> trzeźwości niż prędkości. /szczególnie w weekendy/
    >
    > Statystykę kolegą czytał? Nietrzeźwi nie powodują wielu wypadków
    > i tak naprawdę w Polsce nie oni są problemem - nabierasz się na
    > różne medialne opowieści i teksty-wytrychy.

    Taa, jasne. Tylko, że w praktycznie każdym raporcie z zdarzenia drogowego
    pojawia się zwrot 'prędkość', a zwrot 'nietrzeźwy' tylko wtedy kiedy tak
    faktycznie jest. /bo trzeba go przecież złapać albo musi się rozwalić - tyle
    że pijaczki zazwyczaj uważają/ A statystyki powstają na bazie tych kluczy.



  • 54. Data: 2010-10-01 10:13:01
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: "BaX" <bax@_klub.chip.pl>

    >>Ja po prostu nie uwazam siebie za eksperta i wyrocznie w kwestiach
    >>bezpieczenstwa drogowego. Polskie drogi bezpieczne nie sa, polscy kierowcy
    >>laduja na drzewie o wiele czesciej od zachodnich i na ten podstawie moge
    >>smialo wysnuc wniosek, ze polscy kierowncy takimi ekspertami nie sa.
    >
    >>W swietle powyzszego, dlaczego mialbym uwierzyc, ze Ty nim jestes i
    >>potrafisz odroznic absurd od uzasadnionego ograniczenia?
    >
    > Prosty przyklad, co jest wiekszym absurdem 50km/h na prostej drodze z
    > nowym równym asfaltem niby w terenie zabudowanym czy 90km/h na dziurawej i
    > koslawej o identycznej zabudowie jak ta wczesniej tylko nieoznaczonej jako
    > teren zabudowany?

    >Byc moze w tym terenie zabudowanym czesto przedszkolaki z niewidocznego zza
    >krzakow przedszkola chodza na wycieczki do parku?

    >Ja nie wiem, ty widze ze wiesz.

    Ja wiem bo jezdze codziennie wlasnie taka droga i nic wiecej oprócz luznej
    zabudowy rozdzielonej polami tam nie zobaczysz.



  • 55. Data: 2010-10-01 10:33:12
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: "BaX" <bax@_klub.chip.pl>


    >> Oczywiście, że 50 bo to "teren zabudowany".
    >
    > Oooo - a gdzie masz takie kilometrami się ciągnące tereny zabudowane
    > z łąkami i stawami, gdzie człowiek się godzinami samotnie porusza?

    Odcinek 2,5km, na nim dwa łagodne zakręty które ja swoim autem bez stresu i
    ścinania przechodze 100km/h, /przy właściwych warunkach pogodowych/
    oczywiście 'teren zabudowany' czasami na końcu 500m prostej ustawiają się z
    radarem, to dodaje smaczku całej jeździe bo nigdy nie wiadomo czy akurat
    stoją czy nie. To tzw droga przez wioche gdzie dom od domu ddziela łaka albo
    nawet łaki. Absurdalna coddzienność na naszych drogach.



  • 56. Data: 2010-10-01 11:10:49
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: Artur 'futrzak' Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2010-10-01 10:10, BaX pisze:
    (...)
    > Po co, mnie to nie przeszkadza. Przeszkadza mi za to łapanka z krzaków.

    Ile takich łapanek widziałeś? Inna sprawa, ze niby czemu miałaby
    przeszkadzać, skoro przepisy obowiązują zawsze, a nie tylko przy
    FR?

    >> Mogą w miejscach ustalonych, a nie byle gdzie.
    >
    > A co ja napisałem wyżej? Tam gdzie im wygodnie I MOGĄ.

    Miejsca są określone odgórnie - poza nimi stać nie mogą.

    > Pozwolisz, że pozostane przy swoim, a uwierz mi wiem co mówie. Radiowóz
    > 'wypadkowy' jak nie ma zajęcia bo nie ma zdarzeń zawsze znajdzie sobie
    > własne zajęcie.

    Zazwyczaj znajduje sobie zajęcie zgodne z ich regulaminem, a nie
    dowolne.

    >>> Ale dużo więcej by zdziałali gdyby np. zajeli się kontrolą
    >>> trzeźwości niż prędkości. /szczególnie w weekendy/
    >>
    >> Statystykę kolegą czytał? Nietrzeźwi nie powodują wielu wypadków
    >> i tak naprawdę w Polsce nie oni są problemem - nabierasz się na
    >> różne medialne opowieści i teksty-wytrychy.
    >
    > Taa, jasne. Tylko, że w praktycznie każdym raporcie z zdarzenia drogowego
    > pojawia się zwrot 'prędkość', a zwrot 'nietrzeźwy' tylko wtedy kiedy tak
    > faktycznie jest. /bo trzeba go przecież złapać albo musi się rozwalić - tyle
    > że pijaczki zazwyczaj uważają/ A statystyki powstają na bazie tych kluczy.

    Nie - statystyki powstają na bazie wydarzeń, a nie kluczy. I prawdą
    jest, że niewielki odsetek wydarzeń jest spowodowany przez
    nietrzeźwych. Ty za to chcesz, by Policja nagle zajęła się nietrzeźwymi
    a zostawiła przekraczających prędkość.





  • 57. Data: 2010-10-01 11:11:15
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: Artur 'futrzak' Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2010-10-01 10:33, BaX pisze:
    >>> Oczywiście, że 50 bo to "teren zabudowany".
    >>
    >> Oooo - a gdzie masz takie kilometrami się ciągnące tereny zabudowane
    >> z łąkami i stawami, gdzie człowiek się godzinami samotnie porusza?
    >
    > Odcinek 2,5km, na nim dwa łagodne zakręty które ja swoim autem bez stresu i
    > ścinania przechodze 100km/h, /przy właściwych warunkach pogodowych/
    (...)

    Świetnie - jeden przykład znalazłeś i teraz będziesz twierdził, że tak
    wygląda większość dróg.

    Powodzenia.


  • 58. Data: 2010-10-01 11:13:24
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: Artur 'futrzak' Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2010-10-01 09:49, Arek (G) pisze:
    > W dniu 2010-09-30 19:02, Artur Maśląg pisze:
    >> W dniu 2010-09-30 18:09, Arek (G) pisze:
    >> (...)
    >>> I moim zdaniem dają sobie całkiem dobrze. Gdyby jeszcze odpowiednie
    >>> służby pomagały zamiast przeszkadzać było by znacznie lepiej.
    >>
    >> Aha, to za ułańską fantazję i jazdę po 'bandzie' odpowiadają służby?
    >
    > "...Nie oglądaj tyle telewizji bo będziesz miał w głowie glizdy...".
    (...)

    To na tym chyba zakończę, ponieważ jasno widać, że argumenty już Ci
    się skończyły. Jak już fobie z NFS przestaną Ciebie dręczyć, to może
    będzie sens prowadzenia dalszej dyskusji.


  • 59. Data: 2010-10-01 11:22:53
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: Artur 'futrzak' Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2010-10-01 09:41, Arek (G) pisze:
    > W dniu 2010-09-30 18:02, Artur Maśląg pisze:
    >> W dniu 2010-09-30 17:08, Arek (G) pisze:
    >> (...)
    >>> We wspomnianej Skandynawii ograniczenia są rzadkością, nawet w
    >>> miejscowości masz prawie wszędzie 70 a 50 na maksymalnie krótkim
    >>> odcinku. Czyli dokładnie odwrotnie niż w Polsce.
    >>
    >> LOL - Ty naprawdę widzisz tylko to co chcesz, i/lub jesteś ślepy na
    >> choćby gęstość zaludnienia, konsekwencje przekraczania przepisów
    >> itd.
    >
    > Wspaniały argument. Napisz coś jeszcze równie ciekawego.

    No cóż, nic nie poradzę, ze tam często 'ciężko' o spotkanie samochodu
    poza miastami, a co dopiero wsi/miasteczek z taką częstotliwością
    jak w Polsce.

    > Czasem się zastanawiam, czy nie pomyliłeś grup.

    To zastanawiaj się dalej - trening czyni mistrza. Czasem też warto
    poczytać.




  • 60. Data: 2010-10-01 11:31:47
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: "kamil" <k...@s...com>

    "Lukasz" <l...@b...net.pl> wrote in message
    news:i83qrv$hrj$1@inews.gazeta.pl...
    > Użytkownik "Adam Płaszczyca" <t...@o...spamnie.org.pl> napisał w

    > racja, ostatnio przejeżdżałem przez wioskę (za dużo powiedziane, 4 domy),
    > zaczęli jakieś roboty drogowe, postawiono znak zwężenia i 20km/h (zwężenia
    > nie było lub było niezauważalne, każdy jechał 60km/h) naprawdę nie
    > wyobrażam sobie żebym nagle tam zwolnił do 20km/h. Najlepsze jednak jest
    > to, że ponoć dwa dni wcześniej na tym ograniczeniu stanęli z suszarką
    > (zasłyszane na cb)- oczywiście, dla bezpieczeństwa

    Stary, ty czegos nadal nie rozumiesz. Jazda samochodem nie jest obowiazkowa.
    PJ zaklada, ze znasz przepisy i bedziesz sie do nich stosowac, nie wazne jak
    durne.

    Jesli w muzeum wymagaja noszenia bamboszy, zaczniesz sie klocic ze to bez
    sensu, bo masz nowe buty z miekka podeszwa, od tygodnia nie padalo, wytarles
    je, a wogole to przeciez co za roznica? Zalozysz kapcie, albo do muzeum nie
    wejdziesz. Proste jak dymanie.




    Pozdrawiam
    Kamil

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: