eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyto się nazywa prewencja › Re: to się nazywa prewencja
  • Data: 2010-09-30 18:09:10
    Temat: Re: to się nazywa prewencja
    Od: "Arek (G)" <a...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2010-09-30 17:49, kamil pisze:
    > "Arek (G)" <a...@b...pl> wrote in message
    > news:i82bao$4am$1@inews.gazeta.pl...
    >> W dniu 2010-09-30 17:18, kamil pisze:
    >>
    >>>> IMHO nasz naród wcale gorzej nie jeździ niż inne. Owszem dróg mamy
    >>>> mało,
    >>>
    >>> A smiertelnosc na drogach prawie dwukrotnie wyzsza od sredniej
    >>> europejskiej, to sama sie robi? Bo przeciez nie przez kiepskich,
    >>> kozaczacych kierowcow wyprzedzajacych wszystko i wszedzie?
    >>
    >> Gdyby zrobić taki eksperyment, że podmieniamy kierowców polskich na
    >> np. niemieckich. Ciekawe jaki byłby wynik? Ja jednak obstawiam, że Ci
    >> Niemcy przyzwyczajeni do dróg jakie mają, sensownych oznakowań itp.,
    >> jakby trafili na ten nasz sajgon, to zabijali by się w kilkukrotnie
    >> szybszym tempie:)
    >> Oczywiście nie wiem tego na pewno, ale mam jakieś takie przeczucie
    >> graniczące z pewnością.
    >>
    >> Ale wiadomo najłatwiej zrzucić wszystko na kierowców, bo tak każdy
    >> umywa ręce i nikt nie czuje się winny, a że corocznie mamy 5 tysięcy
    >> mniej obywateli i jakąś wielokrotność tego ludzi z ciężkimi
    >> obrażeniami. To kogo to obchodzi, kieszenie odpowiednich służb są
    >> pełne i o to przecież chodzi.
    >
    >
    > Nie w tym rzecz. Przeciez ci polscy przyzwyczajeni do kiepskich drog tez
    > powinni jakos sobie radzic, prawda?

    I moim zdaniem dają sobie całkiem dobrze. Gdyby jeszcze odpowiednie
    służby pomagały zamiast przeszkadzać było by znacznie lepiej.

    > Podstawowa zasada na kursie PJ jest wpojenie do glowy, ze predkosc i
    > zachowanie na drodze dostosowuje sie do warunkow. Jesli droga jest
    > dziurawa, ruchliwa, a zza zakretu nic nie widac, to nie wyprzedzamy. To
    > naprawde jest latwiejsze do opanowania, niz zrzucanie winy za wlasna
    > glupote na stan drog.

    Świerzy asfalt, pobocze, widoczność na 1km do przodu. Po bokach łąki
    sporadycznie drzewa. Jesteś sam na drodze nikogo nie wyprzedzasz, jaką
    prędkość sobie dostosujesz?

    ...

    Oczywiście, że 50 bo to "teren zabudowany". Mijają kolejne godziny,
    średną masz 60km/h. Przejechałeś już 200km jesteś 3h w trasie. Masz do
    przejechania jeszcze 400km. Ładujesz się w korek mijają kolejne godziny
    Ty się nie posuwasz, nawet jak już jest droga to musisz się wlec ze
    względu na niekończące się tereny zabudowane.

    Co się dzieje po kolejnych 8h?
    1. Kierowca jest zmęczony i sfrustrowany
    2. Jest 2h spóźniony bo naiwnie założył średnią 70km/h

    Jaki efekt?:
    1. Zaczyna nadganiać, częściej wyprzedzać
    2. Jest już ciemno, wiadomo gorsza widoczność
    3. Po 8h idiotycznych ograniczeń, przestaje na nie zwracać uwagę, w
    końcu trafia się jedno sensowne, które zostaje zignorowane
    itp.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: