eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikatest gimnazjalny 2010 › Re: test gimnazjalny 2010
  • Data: 2010-04-30 23:01:53
    Temat: Re: test gimnazjalny 2010
    Od: Atlantis <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2010-04-30 08:31, PC pisze:

    > nie bardzo go rozumiałem i też trochę olałem temat. Jak wróciłem do domu
    > okazało się, że skubaniec rozwiązał tylko 75% testu dla klasy drugiej
    > ale GIMANZJUM ;-) Stanął na analizie jakiegoś wiersza bo resztę GOOGLE
    > pomogły.

    Bo niestety te testy od jakiegoś czasu z roku na rok stają się coraz
    większą parodią. Generalnie odpowiedzi masz ukryte w pytaniach.
    Wystarczy, że potrafisz czytać ze zrozumieniem, interpretować wykresy,
    mapy itp. to najprawdopodobniej zdasz. Jeśli chodziłeś do szkoły celem
    nauczenia się czegoś (a nie tylko wydurniania się z kumplami i/lub
    popisywania przed dziewczynami z klasy) i/lub zrobiłeś porządną powtórkę
    to jest szansa na zdanie tego z dobrym wynikiem. ;)

    Byłem pierwszym rocznikiem objętym reformą (jak ten czas szybko leci...)
    i AFAIK test z części matematyczno-przyrodniczej wymagał jednak
    odpowiedniego zasobu wiedzy - nie wszystko było ukryte/zasugerowane w
    pytaniu. Tak wyglądała część humanistyczna, gdzie występowały zadania
    polegające na streszczeniu przeczytanego tekstu (+ elementarna wiedza na
    temat motywów z klasyki literatury polskiej i światowej).

    Aha, żeby nie było - jak najbardziej popieram taki model edukacji, w
    którym dzieciak uczy się myśleć, wyszukiwać i analizować informacje a
    nauczyciel wymaga od niego zrozumienia tematu, a nie wykucia słowo w
    słowo formułki z podręcznika. Jestem przeciwny zaniżaniu poziomu celem
    podnoszenia statystyk. Prowadzi nas to prosto do zajdlowskiej wizji z
    "Limes Inferior", gdzie każdy miał wyższe wykształcenia akademickie
    (gwarantowane przez państwo) choć nic ono w praktyce nie znaczyło.

    A twój syn jest przykładem zjawiska, z którego starsze pokolenie (w
    szerokim tego słowa znaczeniu) nie do końca zdaje sobie sprawę.
    Dzieciaki teraz wychowują się w zinformatyzowanym świecie. Innego nie
    znają. Nie pamiętają już "Małej Encyklopedii PWN" będącej kiedyś
    nieocenioną pomocą w pisaniu wypracowań i rozwiewaniu wątpliwości. Ba!
    Nie pamiętają nawet żonglowania płytami CD z rozmaitymi encyklopediami
    multimedialnymi w latach dziewięćdziesiątych. Teraz każdy dzieciak ma
    dostęp do Internetu, zna Google i Wikipedię.
    Problem w tym, że Sieć daje dostęp do mnóstwa informacji - w tym
    kompletnych śmieci. Szkoła POWINNA dać dzieciom możliwość ich selekcji.
    Doczekaliśmy czasów, kiedy znajomość metody naukowej jest potrzebna już
    nie tylko naukowcom. Na to IMO powinno się poświęcić osobny przedmiot,
    tutaj naprawdę szerokie pole do popisu. Dzieciakom spodobałaby się
    zabawa w "detektywów". :)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: