eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikatest gimnazjalny 2010Re: test gimnazjalny 2010
  • Data: 2010-05-01 17:25:00
    Temat: Re: test gimnazjalny 2010
    Od: zenek <z...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Atlantis pisze:
    > W dniu 2010-04-30 08:31, PC pisze:
    >
    >> nie bardzo go rozumiałem i też trochę olałem temat. Jak wróciłem do domu
    >> okazało się, że skubaniec rozwiązał tylko 75% testu dla klasy drugiej
    >> ale GIMANZJUM ;-) Stanął na analizie jakiegoś wiersza bo resztę GOOGLE
    >> pomogły.
    >
    > Bo niestety te testy od jakiegoś czasu z roku na rok stają się coraz
    > większą parodią. Generalnie odpowiedzi masz ukryte w pytaniach.
    > Wystarczy, że potrafisz czytać ze zrozumieniem, interpretować wykresy,
    > mapy itp. to najprawdopodobniej zdasz. Jeśli chodziłeś do szkoły celem
    > nauczenia się czegoś (a nie tylko wydurniania się z kumplami i/lub
    > popisywania przed dziewczynami z klasy) i/lub zrobiłeś porządną powtórkę
    > to jest szansa na zdanie tego z dobrym wynikiem. ;)
    >
    > Byłem pierwszym rocznikiem objętym reformą (jak ten czas szybko leci...)
    > i AFAIK test z części matematyczno-przyrodniczej wymagał jednak
    > odpowiedniego zasobu wiedzy - nie wszystko było ukryte/zasugerowane w
    > pytaniu. Tak wyglądała część humanistyczna, gdzie występowały zadania
    > polegające na streszczeniu przeczytanego tekstu (+ elementarna wiedza na
    > temat motywów z klasyki literatury polskiej i światowej).
    >
    > Aha, żeby nie było - jak najbardziej popieram taki model edukacji, w
    > którym dzieciak uczy się myśleć, wyszukiwać i analizować informacje a
    > nauczyciel wymaga od niego zrozumienia tematu, a nie wykucia słowo w
    > słowo formułki z podręcznika. Jestem przeciwny zaniżaniu poziomu celem
    > podnoszenia statystyk. Prowadzi nas to prosto do zajdlowskiej wizji z
    > "Limes Inferior", gdzie każdy miał wyższe wykształcenia akademickie
    > (gwarantowane przez państwo) choć nic ono w praktyce nie znaczyło.
    >
    > A twój syn jest przykładem zjawiska, z którego starsze pokolenie (w
    > szerokim tego słowa znaczeniu) nie do końca zdaje sobie sprawę.
    > Dzieciaki teraz wychowują się w zinformatyzowanym świecie. Innego nie
    > znają. Nie pamiętają już "Małej Encyklopedii PWN" będącej kiedyś
    > nieocenioną pomocą w pisaniu wypracowań i rozwiewaniu wątpliwości. Ba!
    > Nie pamiętają nawet żonglowania płytami CD z rozmaitymi encyklopediami
    > multimedialnymi w latach dziewięćdziesiątych. Teraz każdy dzieciak ma
    > dostęp do Internetu, zna Google i Wikipedię.
    > Problem w tym, że Sieć daje dostęp do mnóstwa informacji - w tym
    > kompletnych śmieci. Szkoła POWINNA dać dzieciom możliwość ich selekcji.
    > Doczekaliśmy czasów, kiedy znajomość metody naukowej jest potrzebna już
    > nie tylko naukowcom. Na to IMO powinno się poświęcić osobny przedmiot,
    > tutaj naprawdę szerokie pole do popisu. Dzieciakom spodobałaby się
    > zabawa w "detektywów". :)



    Tak doczekalismy czasow w ktorych nauczyciel nie potrafi wypowiadac sie
    w jezyku polskim i do tego nie ma pojecia o wykladanym przedmiocie.

    Moc pradu, za takie pytanie za komuny wylecial bys na zbity pysk z
    klasy. Widocznie nauczyciel ktory ukladal te pytania siedzial na
    korytarzu w szkole zamiast uczyc sie zreszta podobnie jak kaziu
    marcinkiewicz wybitny znawca fizyki. Glopek i pedal.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: