W dniu 2015-05-16 o 05:39, Pszemol pisze:
>
>> EDGE= 230 kb/s. I ja używałem tego przez 6 lat jako jedynego łącza do
>> netu. I żeby nie było za dobrze - limit miesięczny wynosił 500MB.
>
> Twardziel z Ciebie.

To reguły obowiązujące w kapitlaistycznym kraju są twarde. W miastach i
100 operatorów oferuje swoje usługi, kawałek dalej za miastem, tu już
jedynie kulawe EDGE Orange było dostępne.

>
>> Takie warunki miała kiedyś firma Orange.
>> Następny to CDMA, i wrażenie przesiadki na Porsche 911 z Skarpety.
>> I tu po wyczerpaniu limitu był lejek z 16Kb/s.
>> Nie nadawało się to absolutnie do niczego.
>> W Virgin podobno jest 32 Kb/s, i bardzo stabilne łącze,
>> a więc może na telefoniczne potrzeby wystarczy...
>
> Nie bardzo rozumiem jak to jest że 16kb/s nie nadaje się absolutnie do
> niczego a 32kb/s już na potrzeby telefonicznie (co to takiego?)
> wystarczy.
> Do czego to wystarczy? Bo ja nie umiałem z EDGE skorzystać przy
> nawigacji.
> Podczas jazdy niebieska kulka jeździła po pustej, kratkowanej kartce
> papieru.
> Telefon nie nadążał z pobieraniem map aby pod niebieską kulką pokazać :-)
> I teraz jesteś w Meksyku, jedziesz autem w nieznane, nie znasz
> hiszpańskiego...

Nie wiem czy 32 wystarcza, to sie dopiero okaże jak zacznę używać.
Telefon to telefon, specjalne przeglądarki, specjalne strony www.
sprawiają że nie ma zapotrzebowania na jakieś super szybkie łącza.
To trochę dziwne że nie wystarczał Ci EDGE w Meksyku... Jesteś pewny ze
to było EDGE a nie GPRS? Bo GPRS to prawie 5 razy wolniejszy transfer..
Na takie wyprawy to najlepiej zaopatrzyć się w nawigację z mapami offline.
>
>> W telefonie Orange po wyczerpaniu limitu netowego pożarł mi bez
>> ostrzeżenia całe zebrane kilkuletnie doładowania..
>
> Wystarczy co parę dni rzucić okiem na stan konta i nie ma się co bać...

Co parę dni to za mało, przy dzisiejszych prędkościach netu, to telefon
potrafi zeżreć przez godzinę to co użytkownik zarobi przez miesiąc.