-
61. Data: 2021-04-16 13:35:12
Temat: Re: szczyty głupoty
Od: sirapacz <n...@s...pl>
> ; co najdurniejszego w życiu zrobiliście związanego z prądem albo
W sumie to nei moja wina bo 4-5 latek raczej ma małe pojęcie o tym co robi.
Jak ktoś mieszkał na wsi i miał 3 fazy a któraś znikała, to był na
stanie większości domów kabelek z dwiema wtyczkami do mostkowania.
Impreza rodzinna, popijawa itd. Mały Michałek wziął kabelek oglądając go
poszedł do dużego pokoju gdzie ów balanga się odbywała. Oczywiście
wszyscy mieli wywalone na dziecko więc nikt nie zauważył, że Michałek
włożył wtyczkę do gniazdka.
To było ponad 30 lat temu a ja ze szczegółami pamiętam niemalże sekunda
po sekundzie co czułem i co się działo, gdy złapałem za bolce. Każdą
dłonią z osobna.
To, że teraz piszę zawdzięczam jedynie równowadze - a raczej jej
brakowi. Przewracając się na szczęście wtyczka łatwo wyszła z gniazdka.
Porażenie trwało kilka sekund, nie mogłem wyprostować palców, ruszyć się
ani niczego powiedzieć. Zaalarmować.
Być może dlatego teraz jestem wręcz paranoikiem i dbam o bezpieczeństwo
bardziej niż inni.
-
62. Data: 2021-04-16 13:35:48
Temat: Re: szczyty głupoty
Od: Bad Worm <b...@p...pl>
Dnia Fri, 16 Apr 2021 12:52:09 +0200, Grzegorz Niemirowski napisał(a):
> Kiedyś w Elektronice dla wszystkich była opisywana historia takiego
> odpornego elektryka, który obecność fazy sprawdzał ręką. I wszystko było
> dobrze dopóki nie poszedł na dłuższy urlop. Nie wiadomo za bardzo co robił
> na tym urlopie, jak zmienił się jego tryb życia, ale w jakiś sposób dużo
> mocniej nawodnił organizm. I po urlopie kolejne sprawdzanie obecności prądu
> zakończyło się tragicznie.
Nie pracował przez dłuższy czas, zatem skóra na dłoniach mu się odnowiła
(nie była już tak zrogowaciała) i przez to zmniejszyła się jej rezystancja.
--
Pozdrawiam Bad Worm badworm[maupa]post{kropek}pl
www.kolejnafoto.pl
--
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
https://www.avast.com/antivirus
-
63. Data: 2021-04-16 13:36:28
Temat: Re: szczyty głupoty
Od: Grzegorz Kurczyk <g...@c...usun.slupsk.pl>
W dniu 16.04.2021 o 13:30, Bad Worm pisze:
> Dnia Thu, 15 Apr 2021 21:40:02 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
>
>> To te kolejki też bywały na baterie?! Ja za Gomułki też miałem PIKO,
>> ale w zestawie był zasilacz sieciowy. Z pokrętłem do zmiany kierunku
>> ruchu i z odczepami transformatora na różne napięcia. Zasilacz ten
>> przeżył upadek kolejnictwa, potem jescze długo słuzył mi do wszelkich
>> eksperymentów z prądem. Lubiłem go.
>
> Były też takie na baterie R14 albo R20. Miałem w jakimś podstawowym
> zestawie PIKO: lokomotywa, 3 wagony, zestaw torów do ułożenia w okrąg.
>
Miałem też taki zasilacz bateryjny PIKO na dwie baterie płaskie 4,5V
--
Pozdrawiam
Grzegorz
-
64. Data: 2021-04-16 13:59:42
Temat: Re: szczyty głupoty
Od: viktorius <v...@i...pl>
W dniu 2021-04-16 o 13:35, Bad Worm pisze:
>
> Nie pracował przez dłuższy czas, zatem skóra na dłoniach mu się odnowiła
> (nie była już tak zrogowaciała) i przez to zmniejszyła się jej rezystancja.
>
U mnie w technikum było dwóch konserwatorów, wyglądem żywcem wyjętych z
bajki "sąsiedzi", łysi, jeden mały, drugi większy. Tylko czapek brak,
ale i tak mieli ksywę "sąsiedzi".
Było raz jedno gniadko wyrwane na korytarzu. Przyszli, podrapali sie po
głowie, jeden dotknąl kabli. Nie poraziło, to rozrobili gipsu i zalali
cała puszkę. Nie pamiętam, czy ktoś wtedy zanucił melodię z bajki, ale
na każde wspomnienie tej sytuacji mi ta melodia gra ;)
Mój dziadek miał tak samo, miał na tyle grubą skórę na opuszkach, że
zwykła faza go lekko mrowiła.
Ale jak już był na emeryturze, to używał próbówki.
--
viktorius
-
65. Data: 2021-04-16 14:13:21
Temat: głupoty
Od: sirapacz <n...@s...pl>
Podłączyłem też małą czerwoną ledę do akumulatora samochodowego za
pomocą kabelków... ja wiem? grubsze niż kynar... druciki z zestawu
czeskiego (czechosłowackiego?) Mez-Elektronik.
Nie pamiętam, czy zwarłem nogi ledy czy to ona zdołała przenieć energię
bez wystrzelenia ale druciki ewidentnie się zaświeciły. W palcach.
Z rok temu lutując w negliżu górnym lutownicą liion z lidla i mając ją w
prawym ręku odwróciłem się za siebie po elementy i dotknąłem rozgrzanym
do temperatury roboczej grotem do leweo przedramienia. Pamiątkę mam do
dzisiaj
Mało elektroniczna choć związana i bardziej wypadek niż głupota.
Dyrektorka naciskała na pilne przeniesienie komputerów które miały
pospinane kable pod stołami opaskami. Robota w pośpiechu, narzędzi nie
wziałem ale miałem (dalej mam) z kluczami od samochodu malutki multitool
z m.in. piekielnie ostrym nożem z ząbkami. Nóż zeskoczył gdy lewą ręką
trzymałem pęk kabli i przeciąłem skórę na dłoni (przy kciuku).
Cięcie było perfekcyjnie czyste. Skóra się rozsunęła i bez kropli krwi
ujrzałem mięsień. Cięcie niedługie - ze 4 cm.
Zlepiłem to taśmą klejącą z pomocą koleżanki i pojechałem na szycie.
Pamiątkę pośpiechu oczywiście mam do dzisiaj i cały czas na widoku.
BTW potwierdzam, że taśma klejąca jest świetnym opatrunkiem na takie
rany. Gdybym nie zdejmował jej tylko dał zrosnąć się ranie to miałbym
znacznie mniejszą bliznę. Po zdjęciu taśmy w szpitalu krawędzie rany już
się trzymały i trzeba było im pomóc by się otworzyła ponownie.
No i w sumie jedną z głupszych rzeczy jakie zrobiłem było zrobienie jako
pracy dyplomowej w technikum wzmacniacza w.cz. na lampach GU50 (do
radiostacji). Podczas gdy boję się wyładowań elektrycznych i wysokich
napięć.
Ocena maksymalna ale co się strachu najadłem to moje:)))
w sumie pod kątem wypadków z prądem to moje życie jest nudne jak... :D
-
66. Data: 2021-04-16 14:21:36
Temat: Re: szczyty głupoty
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2021-04-15 o 22:24, Jacek Maciejewski pisze:
> Dnia Thu, 15 Apr 2021 19:53:31 +0200, sundayman napisał(a):
>
>> co najdurniejszego w życiu zrobiliście związanego z prądem
>
> Kiedyś postanowiłem zrobić lampę łukową. Dwa "węgielki" z baterii 3R4,
> drewniany piórnik (i tak go nie lubiłem) z zasuwanym wieczkiem jako
> mechanizm ustawiania odstępu między nimi i dwie blaszki do ich
> umocowania do pudełka i do wieczka. Do tego lustro i wieczorna ciemność.
> Żelazko jako ogranicznik prądu, parę drutów i wszystko na parapet i do
> kontaktu. Łuk był jak należy, buczał pięknie a na podwórku robiło się
> jasno jak w dzień. Tylko po parunastu sekundach piórnik się zapalał i
> trza bylo gasić :) Jakim cudem zachowałem wzrok, nie wiem :)
> A z innej beczki: Jak pomyślę jakie pięknie wykonane stare,
> międzywojennne odbiorniki radiowe ja rozbierałem na kawałki żeby mieć
> oporniki i kondensatory do swoich celów to mnie dziś szlag trafia. Dziś
> były by warte paręset zł za szt. Ale wtedy nie było w Poznaniu sklepu z
> detalami :)
>
Też rozbierałem takie radia i też trochę żal. Ale w sumie koszt
przechowania ich przez 50 lat pewnie większy od aktualnej wartości.
P.G.
-
67. Data: 2021-04-16 14:39:17
Temat: Re: szczyty głupoty
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2021-04-16 o 00:02, sundayman pisze:
>
>> TG 70 wymieniałem jako wymiana handlowa na kolejki PIKO i całe stacje
>> miałem na planszy :)
>
> Kiedyś z kolegą pojechałem do Warszawy do Bomisu w okolicach Pałacu
> Kultury. Jakoś w latach 80-tych.
> Idziemy i patrzymy - a tam cała paczka ruskich tranzystorów ( takich
> wielkości BC211 mniej więcej ) w cenie kilku zł. Pomylili się czy co ?
> W każdym razie nakupiliśmy tych tranzystorów od cholery i trochę.
> Słabe były ale jakoś się tam nadawały do czegoś.
>
>> Kiedyś postanowiłem zrobić lampę łukową
>
> Też miałem to w planach, ale jakoś nie wyszło...
>
> Z tematów pobocznych - jakoś też w latach 80-tych robiliśmy z kolegą
> pierwsze płytki. Do trawienia używaliśmy chyba kwasu solnego z
> perhydrolem ? Coś takiego.
>
> Trawiło to jak wściekłe. Aż się grzało wszystko.
> Któregoś razu trzeba było płyn spuścić za pomocą wężyka więc kolega
> "zassał". Miał zamiast tylko leciutko zassać no ale nie udało się.
> Na szczęście nic mu nie wypaliło ale zęby miał idealnie białe :)
>
Potrafię dokładnie określić czas - ostatnie dni sierpnia 78r bo we
wrześniu miałem praktykę po pierwszym roku studiów.
Trójchlorek, który dostałem kiedyś od wujka (pracował w zakładach
chemicznych) był na wykończeniu więc robiłem pierwsze próby z woda +
perhydrol + kwas solny 1:1:1. Żeby nie marnować chemikaliów na próby
postanowiłem do małego kieliszka wlać po 1cm3. Strzykawka ciężko
chodziła i jak w końcu udało mi się nią psiknąć to kwas odbił się od
kieliszka i jedna kropla wpadła mi do oka. Wypłukałem obficie wodą góra
po 1s (bo próby robiłem w łazience na kamiennej podłodze). Dwie godziny
później zaobserwowałem, że mogę palcem przesuwać rogówkę na oku
(marszczyła się po bokach).
Poszedłem do przychodni - odesłali mnie na pogotowie.
Pojechałem tramwajem na pogotowie - odesłali mnie do szpitala Akademii
Medycznej.
Nie wiedziałem gdzie jest szpital i trafiłem na uczelnię - tam mi
portierka wytłumaczyła gdzie jest szpital.
W szpitalu trafiłem na dyżur okulisty. Razem ze mną był jakiś gość o
podobnym problemie tyle, że prysnęło mu z akumulatora samochodowego.
Czekaliśmy ze 20 minut bo pani doktor miała przerwę na herbatę.
Potem kilka dni miałem zalepione oko, a po zdjęciu opatrunku rogówka
miała brązową plamę. Do dziś jak wejdę do działu chemii w dużym sklepie
to w tym oku wyczuwam lekki ból.
P.G.
-
68. Data: 2021-04-16 14:41:54
Temat: Re: szczyty głupoty
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2021-04-16, Zbych <z...@s...com> wrote:
> On 16.04.2021 01:49, Marcin Debowski wrote:
>
>> Ciało ludzkie ma ca 300omów. Sucha skóra, mokre stopy i ręce. Wystarczy
>
> To chyba wtedy jak jesteś meduzą :-)
E, no tak tu i ówdzie twierdzą, np:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2763825
/
The internal body resistance is about 300 ?, being related to the wet,
relatively salty tissues beneath the skin. The skin resistance can be
effectively bypassed if there is skin breakdown from high voltage, a
cut, a deep abrasion, or immersion in water
--
Marcin
-
69. Data: 2021-04-16 14:43:40
Temat: Re: szczyty głupoty
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2021-04-15 o 23:12, Zbynek Ltd. pisze:
> Piotr Gałka napisał(a) :
>> Miałem 24 lata. Przy końcowej kalibracji mojego oscyloskopu lewą ręką
>> opartą mocno nadgarstkiem o metalowy stelaż utrzymywałem aby się nie
>> przewrócił (stał do góry nogami - czyli na rurze ekranującej lampy), a
>> prawą usiłowałem sięgnąć w ciemno (bo patrzyłem na ekran) do jakiegoś
>> PR-ka i dotknąłem potencjometru regulacji jasności na którym było
>> pełne anodowe lampy - 1100V.
>
> Pi razy oko też w okolicy 22 lat. Grzebałem w radiostacji lampowej.
> Nieopatrznie dotknąłem palcem anody. Bodajże 3kV. Zaskwierczało. Takie
> oparzenie długo się goi i boli. Ze 3 razy dłużej niż rana cięta.
>
Ja nie maiłem po tym kopnięciu żadnego śladu. Odrzuciło mnie na krzesło.
Straciłem (chyba na kilkanaście sekund wzrok). Ręce i nogi trzęsły mi
się jeszcze kilka godzin, ale nie wiem czy od prądu, czy z nerwów.
P.G.
-
70. Data: 2021-04-16 15:04:19
Temat: Re: szczyty głupoty
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Piotr Gałka napisał:
>> A z innej beczki: Jak pomyślę jakie pięknie wykonane stare,
>> międzywojennne odbiorniki radiowe ja rozbierałem na kawałki żeby
>> mieć oporniki i kondensatory do swoich celów to mnie dziś szlag
>> trafia. Dziś były by warte paręset zł za szt. Ale wtedy nie było
>> w Poznaniu sklepu z detalami :)
>
> Też rozbierałem takie radia i też trochę żal. Ale w sumie koszt
> przechowania ich przez 50 lat pewnie większy od aktualnej wartości.
Z ciekawości poguglałem za międzywojennymi radiami. Zadziwiły minie
swoją ceną -- właśnie kilkaset, a nie kilka tysięcy złotych, jak
się spodziewałem. Bardzo dobrze zachowane egzemplarze. Toż jakieś
pierdółki kompuerowe z początku ery informatycznej bywają droższe.
Ciekawe z czego to wynika. W każdym mazie może dobry moment, by te
radia kupować i przechować aż nabiorą wartości.
--
Jarek