-
51. Data: 2020-12-15 13:20:08
Temat: Re: schizofrenia w nowych przepisach
Od: "Pawel \"O'Pajak\"" <o...@g...pl>
W dniu 2020-12-14 o 22:52, Jacek Maciejewski pisze:
> jak to było 70 lat temu. Ja jeszcze pamiętam. Otóż
> centrum miasta służyło nie do przeprowadzania zakupów tylko jako coś
> zbliżonego znaczeniowo do dzisiejszego "promenada" czy starożytnego
> "forum". Czas przywrócić rolę centrum celowi, dla którego w ogóle
> zalożono miasta.
70 lat temu, to mało kto miał samochód. Jak chcesz być takim
eko-nowoczesnym, to jest miejscówka po Rabieju u nas w DC. Nasz Bążur
Czajkowski nienawidzi (innych) kierowców, to i utrudnia im życie jak
może. Owszem, można ograniczać ruch samochodowy, ale trzeba dać ludziom
alternatywę. Np. takie Monachium o podobnej liczbie mieszkańców ma 8
linii metra i 8 podmiejskich. Do tego punktualne autobusy i tramwaje. W
takiej sytuacji mi by się nawet nie chciało jechać samochodem. W DC mamy
1,5 linii metra, a autobusy i rozkład jazdy to dwa osobne byty.
Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com
-
52. Data: 2020-12-15 13:28:02
Temat: Re: schizofrenia w nowych przepisach
Od: t-1 <t...@t...pl>
W dniu 2020-12-14 o 21:15, ToMasz pisze:
> W której sekundzie zauważyliście pieszego przy pierwszym odtworzeniu filmu?
> https://youtu.be/_F5yP7UbtAs
> bo ja, późno, (jechałem 30km/h) ten za mną wcale. w sensie jak ja bym
> zahamował, następny by mi w dupę wjechał. ale w tym przypadku pieszy
> zobaczył co się dzieje, i zatrzymał się.
> Boję się takich pieszych, którzy nawet nie spojrzą i wejdą.
> To nie jest kwestia czy, to jest kwestia kiedy. chyba ze "pasy"
> oznaczają jedź 15km/h
>
> ToMasz
Niestety takie czasy nastały, że z przyczyn samozachowawczych należy
zwalniać przed każdym przejściem gdzie sytuacja jest niejasna.
A w tym przypadku już z daleka było widać, że samochód z przeciwka
staje. Należy wyrobić w sobie odruch, że mimo braku widocznego powodu
też trzeba się wtedy zatrzymać. A można było jeszcze nie awaryjnie.
Staram tak się zachowywać, choć to frustrujące i nie zawsze potrzebne.
Mamy wtedy szansę, że prawidłowych instynktów pieszych nauczą inni.
Niestety, taki mamy klimat.
-
53. Data: 2020-12-15 22:58:05
Temat: Re: schizofrenia w nowych przepisach
Od: ii <i...@o...invalid>
W dniu 15.12.2020 o 09:21, Jacek Maciejewski pisze:
> Dnia Tue, 15 Dec 2020 00:41:22 +0100, ii napisał(a):
>
>> Weź gościu nie świruj. W centrum miasta od dawien dawna rynek był na
>> którym się handlowało.
>
> Ale przychodziło się pieszo, a funkcja handlowa była tylko jedną z
> wielu. Był też urząd i była rozrywka a także nieczęsta okazja do spotkań
> towarzyskich.
>
Gdzie pieszo?! Może w średniowieczu na koniach, ale w 20 wieku to się
wjeżdżało na rynek samochodem. Znam to i mi bajek nie opowiadaj. Tak
było nawet w Krakowie. Zmieniło się ... nie wiem kiedy dokładnie
zamknęli rynek dla ruchu pojazdów. Jest w tym pewien trend, którego nie
da się zawrócić i może nawet nie potrzeba, ale dobrze wiedzieć że jednak
było inaczej. To daje np refleksję, że może bez wjazdu do centrum
rozumianego szerzej, miasto nie ma sensu.
-
54. Data: 2020-12-15 23:08:19
Temat: Re: schizofrenia w nowych przepisach
Od: ii <i...@o...invalid>
W dniu 15.12.2020 o 13:28, t-1 pisze:
> W dniu 2020-12-14 o 21:15, ToMasz pisze:
>> W której sekundzie zauważyliście pieszego przy pierwszym odtworzeniu
>> filmu?
>> https://youtu.be/_F5yP7UbtAs
>> bo ja, późno, (jechałem 30km/h) ten za mną wcale. w sensie jak ja bym
>> zahamował, następny by mi w dupę wjechał. ale w tym przypadku pieszy
>> zobaczył co się dzieje, i zatrzymał się.
>> Boję się takich pieszych, którzy nawet nie spojrzą i wejdą.
>> To nie jest kwestia czy, to jest kwestia kiedy. chyba ze "pasy"
>> oznaczają jedź 15km/h
>>
>> ToMasz
>
> Niestety takie czasy nastały, że z przyczyn samozachowawczych należy
> zwalniać przed każdym przejściem gdzie sytuacja jest niejasna.
> A w tym przypadku już z daleka było widać, że samochód z przeciwka
> staje. Należy wyrobić w sobie odruch, że mimo braku widocznego powodu
> też trzeba się wtedy zatrzymać. A można było jeszcze nie awaryjnie.
> Staram tak się zachowywać, choć to frustrujące i nie zawsze potrzebne.
> Mamy wtedy szansę, że prawidłowych instynktów pieszych nauczą inni.
> Niestety, taki mamy klimat.
Dobra, za TRZECIM razem oglądając dopiero zauważyłem pieszego jak
doczytałem, że na to mam zwrócić uwagę. I zdarzyła mi się taka dokładnie
sytuacja, że nie zajarzyłem, że ten z naprzeciwka przepuszcza pieszego.
Nic tu nie pomoże staranie się przy dużej ilości przejść. To musi być
jakoś systemowo rozwiązane by nie trzeba było pieszego wypatrywać. Np.
by te znaki przejść były świetlne. I w ogóle oznakowanie w mieście nie
ma sensu bo jest tego za dużo by wszystko przyjąć. Można sobie tylko
robić złudzenia, że się jest dobrym kierowcą i wszytko widzi. Aż się nie
zobaczy i nie zrobi komuś krzywdy. Wtedy można ewentualnie zmienić
zdanie. Niektórzy nie zmieniają. Samobiczują się bez sensu.
-
55. Data: 2020-12-15 23:08:52
Temat: Re: schizofrenia w nowych przepisach
Od: ToMasz <t...@p...fm.com.pl>
W dniu 14.12.2020 o 23:53, Jacek Maciejewski pisze:
> Dnia Mon, 14 Dec 2020 23:41:12 +0100, ToMasz napisał(a):
>
>> Potem
>> żulom
>
> Widzę że gadam z kimś dla którego żule piwne to dominanta gatunku homo.
> Jakże wyobcowany musisz się czuć... Współczuję.
>
to nie jest wyobcowanie. to efekt zastanowienia się czy dzisiaj jest
lepiej niż było wczoraj. niestety odpowiedź jest negatywna. W moim
Bytomiu rynek był podzielony na zielone sekcje normalnymi asfaltowymi
ulicami. zamnkęli go całkiem. brzmiało dumnie i obiecująco. ale zniknął
kilometr dróg. kilometr parkingu przy drodze. wiec ludzie zaczęli szukać
zakupów dalej. więc sklepy zamykały się jeden po drugim. handel
przeniósł się o 1.5 km dalej, bliżej dworca, tam gdzie parking. a potem
wyrosły hipermarkety i mamy w Bytomiu zamiast rynku plac czerwony,
lądowisko dla helikopterów, palc pod koncerty lub ślizgawkę.
Jak Ty widzisz przywrócenie czegokolwiek na rynku? Rozmawiałem z
prezydentem - powiedziałem mu - parking. wyśmiał mnie. panie Tomku
powiedział - miasta zamykają sie na ruch samochodów. dobra, a gdzie w
takim razie ludzie mają robić zakupy? w supermarketach. a co mają robić
na rynku? wypoczywać, spędzać czas... postukałem się w czoło. A skąd
mają się przenieść na rynek i jaki czynnik ma to spowodować? Rozumiem
Kraków, Gdańsk, Wrocław.. ale tysiące innych miast? Co dzisiaj robimy?
siedzimy w domu przed ekranem? nie. idziemy gdzieś? Jakiś ruch? No to
park, basen, rower - ale nie na rynek!!!! TAk jak mówiłem - dziadek z
wnukami które gonią gołębie. dzieci tak biedne ze jedyna kąpiel na jaką
ich stać to fontanna. lody z salmonellą gratis. bo takie.. od sowy, z
zielonej budki to w hipermarkecie dwie przecznice dalej. tanie - w
biedronce dwie przecznice dalej. Piwo z kumplami? Wiosna labo jeślień,
bo jak wspominałem usunęli zieleń - jest plac z czerwonej cegły, grzeje
prawie jak patelnia, latem lepiej tam nie siedzieć, chyba ze w fontannie.
Obok sa Piekary śląskie, tam rynek również wybetonowano, wstawiono
granitowe bryły, miejscowi nazywają to stonehange. nic się tam nie
dzieje. fajnie na wizualizacji wyglądało, bo wtedy na betonie rośnie
zieleń przez cały rok i pełno wirtualnych dzieci ma jakieś zajęcia.
Kto z kim i w jakim celu ma sie spotkać na rynku? To już lepiej w
hipermarkecie w kawiarni w klimatyzowanym pomieszczeniu.
ToMasz
-
56. Data: 2020-12-15 23:23:05
Temat: Re: schizofrenia w nowych przepisach
Od: ToMasz <t...@p...fm.com.pl>
W dniu 15.12.2020 o 13:28, t-1 pisze:
> W dniu 2020-12-14 o 21:15, ToMasz pisze:
>> W której sekundzie zauważyliście pieszego przy pierwszym odtworzeniu
>> filmu?
>> https://youtu.be/_F5yP7UbtAs
>> bo ja, późno, (jechałem 30km/h) ten za mną wcale. w sensie jak ja bym
>> zahamował, następny by mi w dupę wjechał. ale w tym przypadku pieszy
>> zobaczył co się dzieje, i zatrzymał się.
>> Boję się takich pieszych, którzy nawet nie spojrzą i wejdą.
>> To nie jest kwestia czy, to jest kwestia kiedy. chyba ze "pasy"
>> oznaczają jedź 15km/h
>>
>> ToMasz
>
> Niestety takie czasy nastały, że z przyczyn samozachowawczych należy
> zwalniać przed każdym przejściem gdzie sytuacja jest niejasna.
> A w tym przypadku już z daleka było widać, że samochód z przeciwka
> staje.
NIEEEE
Tam jest parking, on parkuje!!! JEst wymijany przez taksówkę. Gdyby nie
światła parkującego - pieszego może byłoby widać. Jakby taksówka
wyprzedziła samochód przepuszczający pieszego to.... byłaby draka. a
tak, to taksiarz ominął parkujące auto/auta, powodując że mnie z tego
miejsca gdzie stał pieszy, świeciły już 4 reflektory
ToMasz
-
57. Data: 2020-12-16 06:49:01
Temat: Re: schizofrenia w nowych przepisach
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 15.12.2020 o 23:08, ToMasz pisze:
> to nie jest wyobcowanie. to efekt zastanowienia się czy dzisiaj jest
> lepiej niż było wczoraj. niestety odpowiedź jest negatywna.
Ciach.
(Nie)ciekawie u was macie. W nas w dawnym rosyjskim najwięcej ludzi łazi
tam, gdzie ruch zamknięty albo mocno ograniczony, starówka, bulawary (co
zostały explicite w rozp^H^H^Htwitach antykowidowych ujęte), fontanny,
nowy świat, chmielna, krakowskie przedmieście... No ale w rosyjskim to
zawsze wiocha była;)
Trzeba przyznać że chmielna trochę podupadła przez pandemię.
Shrek
-
58. Data: 2020-12-16 09:06:17
Temat: Re: schizofrenia w nowych przepisach
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>
Dnia Tue, 15 Dec 2020 22:58:05 +0100, ii napisał(a):
> Gdzie pieszo?! Może w średniowieczu na koniach, ale w 20 wieku to się
> wjeżdżało na rynek samochodem. Znam to i mi bajek nie opowiadaj.
Widzę że 20 w. zaczyna ci się w latach 70-80 :) W latach 40-50 mój
gródek liczył 40 tys. ludzi, cała trakcja była konna. Samochody też
były, jakieś 5 góra 10. Wszyscy chodzili pieszo. W ścisłym centrum co
piątek był targ na który chłopi z okolicznych wiosek przywozili furami
swoje produkty. Jeśli chciałeś zjeść rosół w niedzielę, w piątek
kupowałeś żywego kurczaka :) Z drugiej strony rynku była kuźnia gdzie
kuto te wszystkie konie. Cały handel sklepowy mieścił się w centrum.
Życie towarzyskie też. Ale w latach 70 centrum się zakorkowało i
zaśmierdło od spalin, coś trzeba było zrobić.
Teraz gródek ma 150 tys., ścisłe centrum jest wyłączone z ruchu, część
handlu co bardziej egzotycznego została, lecz rozrosły się kafejki,
lodziarnie, bary i ogródki piwne, restauracje i spora część życia
towarzyskiego tam się dzieje. Młodzież się tam spotyka i umawia,
wieczorami krzeseł i stolików braknie. Dzieją się eventy, grajkowie
uliczni rzępolą, odbywają się festyny i okazyjne jarmarki. Rodziny z
dzieciakami spacerują. Nikt nawt się nie zająknie że mu brakuje wjazdu
do centrum. Wpadnij kiedyś na Winobranie, zobaczysz jaki tłum na
deptaku. I praktycznie się nie zdarzają ekscesy pijaków, żulia nie
istnieje.
--
Jacek
-I hate haters-
-
59. Data: 2020-12-16 12:20:54
Temat: Re: schizofrenia w nowych przepisach
Od: TomN <n...@i...dyndnxs.invalid>
ToMasz w
<news:rrbc5k$vur$1@dont-email.me>:
> W dniu 14.12.2020 o 23:53, Jacek Maciejewski pisze:
>> Dnia Mon, 14 Dec 2020 23:41:12 +0100, ToMasz napisał(a):
>>> Potem
>>> żulom
>> Widzę że gadam z kimś dla którego żule piwne to dominanta gatunku homo.
>> Jakże wyobcowany musisz się czuć... Współczuję.
> to nie jest wyobcowanie. to efekt zastanowienia się czy dzisiaj jest
> lepiej niż było wczoraj. niestety odpowiedź jest negatywna. W moim
> Bytomiu rynek był podzielony na zielone sekcje normalnymi asfaltowymi
> ulicami. zamnkęli go całkiem.
Kiedyś udało mi sie na ten plac wjechać zgodnie z przepisami, ale wyjechać
już zgodnie z przepisami nie umiałem. Musiałem pojechać kawałek "pod prąd"
(okolice 1999)
Ale w latach dziecięcych/nastoletnich, gdy ciotkę odwiedzałem, to z
Jagiellońskiej miałem blisko i często spacerowałem i po ławkach siadałem, a
ruch samochodowy był niezauważalny.
> sklepy zamykały się jeden po drugim. handel przeniósł się o 1.5 km dalej, bliżej
dworca
Nie epatuj, pamiętam, że zawsze był deptak handlowy z placu do dworca
(słynny Dworcow patronem był)
--
'Tom N'
-
60. Data: 2020-12-16 15:30:13
Temat: Re: schizofrenia w nowych przepisach
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jacek Maciejewski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:v...@4...ne
t...
Dnia Tue, 15 Dec 2020 22:58:05 +0100, ii napisał(a):
>> Gdzie pieszo?! Może w średniowieczu na koniach, ale w 20 wieku to
>> się
>> wjeżdżało na rynek samochodem. Znam to i mi bajek nie opowiadaj.
>Widzę że 20 w. zaczyna ci się w latach 70-80 :) W latach 40-50 mój
>gródek liczył 40 tys. ludzi, cała trakcja była konna. Samochody też
>były, jakieś 5 góra 10. Wszyscy chodzili pieszo. W ścisłym centrum co
>piątek był targ na który chłopi z okolicznych wiosek przywozili
>furami
>swoje produkty.
Widac maly grodek ... we Wroclawiu rynek juz raczej przestal byc
targowiskiem, moze i dlatego, ze koniem ze wsi za daleko.
rok 1924
https://eloblog.pl/wroclaw-na-nieznanym-filmie-z-192
4-roku/
Samochody juz sa - ale przeciez tak naprawde nieliczne.
Tramwaje, dorozki, rowery, konne wozy, reczne wozki ...
Warszawa 1939
https://www.youtube.com/watch?v=jjps5GHWEgE&feature=
emb_rel_end
Chlopskiej fury nie widac ... ale moze to nie dzien targowy
Gdansk 37 - tu ze dwie fury widze
https://www.youtube.com/watch?v=aD6sfrB9mQI
Za to ciezarowek malo ... transport do/z portu koleja ?
>Jeśli chciałeś zjeść rosół w niedzielę, w piątek
>kupowałeś żywego kurczaka :)
Lodowki dopiero zaczynaly wchodzic w uzycie.
W Polsce przyszlo jeszcze dlugo poczekac ... bo i nie wszedzie prad
byl.
>Z drugiej strony rynku była kuźnia gdzie
>kuto te wszystkie konie. Cały handel sklepowy mieścił się w centrum.
Kuznie to pamietam na wsi. I to stosunkowo nieduza wies ... ale setka
koni by sie chyba znalazla.
>Życie towarzyskie też. Ale w latach 70 centrum się zakorkowało i
>zaśmierdło od spalin, coś trzeba było zrobić.
Mowisz, ze z powodu smrodu ?
>Teraz gródek ma 150 tys., ścisłe centrum jest wyłączone z ruchu,
>część
>handlu co bardziej egzotycznego została, lecz rozrosły się kafejki,
>lodziarnie, bary i ogródki piwne, restauracje i spora część życia
>towarzyskiego tam się dzieje. Młodzież się tam spotyka i umawia,
>wieczorami krzeseł i stolików braknie. Dzieją się eventy, grajkowie
>uliczni rzępolą, odbywają się festyny i okazyjne jarmarki. Rodziny z
>dzieciakami spacerują. Nikt nawt się nie zająknie że mu brakuje
>wjazdu
>do centrum. Wpadnij kiedyś na Winobranie, zobaczysz jaki tłum na
>deptaku. I praktycznie się nie zdarzają ekscesy pijaków, żulia nie
>istnieje.
ZG ?
J.