eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingrzadki bład w programie w C++Re: rzadki bład w programie w C++
  • Data: 2021-08-30 12:22:39
    Temat: Re: rzadki bład w programie w C++
    Od: heby <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 30/08/2021 11:53, Maciek Godek wrote:
    >>> Ludzie generalnie mają swoje przyzwyczajenia. To one są w ostatecznym rachunku
    rozstrzygające
    >>> dla tego, czy ktoś będzie używał, gita, svna czy zipa; czy wybierze notatnik,
    notepad++, emacsa,
    >>> vima, VS Code czy jakieś rozbudowane IDE.
    >> Nie. Nie wybierzesz notatnika, jeśli potrzebujez debugu.
    > Faktycznie. Wtedy użyjesz debuggera.
    > Podobnie, notatnik nie skompiluje ci Twojego kodu źródłowego. Do tego jest
    kompilator.
    > Ale po co tracić czas na równie błyskotliwe obserwacje?

    Aby wypunktować głupie stwierdzenie "ludzie uzyją tego do czego są
    przyzwyczajeni".

    Mądrzy ludzie użyją tego, co lepiej się sprawdzi. Liczę na to, że o
    głupich tu nie rozmawiamy.

    Akurat Notatnik nie sprawdza się w *niczym* lepiej, lub są to przesłanki
    poza tematem programowania, wymyślane na siłę.

    >> Nie przyzyczajenia wybierają narzędzia, Potrzeby i dopiero drugorzędnie
    >> przyzwyczajenia.
    > Dokładnie. Więc jeżeli ktoś używa Notatnika zamiast Atoma, to najwidoczniej
    Notatnik spełnia jego potrzeby.

    Musi mieć zerowe potrzeby, wtedy Notatnik jest prawidłowym wyborem.

    Ludzie parający się programowaniem zawodowo lub hobbystycznie miewają
    potrzeby większe od zera. Zaczynając od kolorowania składni, na przykład.

    >> Jesli jest inaczej - nie nadajesz się do zagadnienia bo dobiersz
    >> narzędzia z klucza religijnego a nie pragmatycznego.
    > Stwierdzenie trochę od czapy. Jeżeli Twoje narzędzia okażą się skuteczne, to to
    były "wystarczająco dobre narzędzia".

    Nie.

    Wystarczająco dobre narzędzia prawie nigdy nie bywają optymalne.

    Skutecznośc nie jest miarą optymalności.

    Można skutecznie dojśc na piechotę do Bratysławy, ale można optymalnie
    skorzytać z transportu mechanicznego.

    Skuteczność ma sens tylko pod warunkiem że jest biska optymalnej.
    Inaczej jesteś jak ten hindus który wydłubał basen patykiem. Fajnie,
    tylko niekoniecznie ma to zastosowanie komercyjne.

    > W ostatecznym rozrachunku liczy się to, czy rozwiązałeś problem.

    Nie tylko. Liczy się tez jakim kosztem. Nie chcesz prowadzić firmy gdzie
    dev jest na notatniku, tak samo jak nie chcesz używać edytora do pisania
    listy zakupów w celu napisania jakiegoś domowego exampla w pythonie. To
    złe narzędzie. To sie nawet nazywa: golden hammer. Tylko że w tym
    wypadku to jest golden stick i to z tektury.

    > W posiadaniu przyzwyczajneń nie ma nic religinego. Natomiast atakowanie cudzych
    narzędzi bez jakiegokolwiek kontekstu to zwykła forma prymitywnej mentalności
    plemiennej.

    Ajeż kontekst jest. Nawet go wyjasniłem: narzędzie dla programistów
    posiadają ficzery dla programistów.

    Notatnik nie ma żadnych ficzerów dla programitów. To jak byś powiedział,
    że ktoś atakuje Cie za to że używasz wiadra zamiast betoniarki, bo takie
    masz przyzwyczajenia. To je zmień. Wiadro jest niewydajne. Jeśli
    będziesz używać wiadra, to nie dziw się, że ludzie używajacy betoriarek
    będą rechotać na samą myśl o takiej organizacji pracy. Możesz być
    wiadranym mistrzem betonowania. Dalej to bez sensu w profesjonalnych i
    amatorskich zastosowaniach.

    >> Atom czy inny wypasiony edytor sformatuje Ci kod w pythonie
    >> automatycznie.
    > Akurat w Pythonie nie da się sformatować kodu automatycznie.

    Zbawne. Bo mi formatuje. Może mam innego pythona. Naciskam enter i
    edytor wie ile wyciąć zrobić. Magia. Czasami nie wie, ale naciśniecie 1
    raz backspace na kilka linijek jest lepsze niż 10x tab co każdą.

    > Notatnik nie. Efektem czego będziesz napierniczał
    >> spacją/tabulacją w notatniku znacznie częsciej, tracąc czas na
    >> ascii-art. W domu rób co chcesz, choć to głupie. W przypadku firmy -
    >> nie. Tam napierniczanie spacją kosztuje konkretne pieniądze.
    > Ani napierniczanie spacją, ani automatyczne wcinanie, nie jest czymś, co by
    interesowało jakąkolwiek firmę.

    Wiec nigdy nie widziałeś na czym polega wydajnosc pracy w firmach.
    Interesuje ich jak szybko jesteś w stanie pracować. Z tych samych
    powodów ekipa remontowa dostaje od szefa wiertarki a nie patyki do
    dłubania w betonie, choć oba narzędzia w gruncie rzeczy na końcu
    uzyskają ten sam efekt.

    > Firmę interesuje to, czy pracownik w określonym czasie wywiązuje się ze swoich
    obowiązków.

    Nie. Firmę interesuje jak zwiększyć wydajność pracy. Praca z Notatnikiem
    jest biegunowo odległa od tego celu. Jeśli nie zmieniasz narzędzi na
    wydajniejsze - odpadasz. ta zasada obowiązuje nawet amatora programistę.

    >> Masz ciekawe podejście: aby uzyskać duży zysk trzeba coś robić i to jest
    >> straszliwy problem "bo przyzwyczajenia". Serio, myslisz że dobry
    >> programista to jest ten co ma "przyzwyczajenia" i preferuje je nad
    >> rozwiązania optymalne?
    > Jaki "duży zysk"? Postawienie serwera svn to "duży zysk"?

    W porównaniu z ZIPami o które tu głównie cała dyskusja się rozbija. A
    teraz przyplątał się Notatnik. Czy jutro dowiem się, że najlepszym
    językiem do wszystkiego jest assembler a za maszynę styknie coś na Z80?
    To jakiś konkurs w celu ośmieszenia zawodu programisty?

    > W przypadku gita nie muszę stawiać żadnego serwera.

    Podobnie jak w przyapdku SVN. Serwer natomiast pojawił się jako coś, co
    miało pokazać że *nawet* jesli go postawisz, to koszt tej operacji jest
    śmiesznie mały w porównaniu z zyskiem. Czy serwer czy nie, argument o
    tym że to trudne, jest po prostu żałosny.

    >> Ilość gówna jest adekwatna do poziomu dyskutowania z okolic "svn do do
    >> bani bo mi się długo branche robiły" i tym podobe debilizmy. Jak się nie
    >> zareaguje na to, to potem zostaje, przysycha i na koniec ludzie czytaja
    >> w necie że git dobry, svn nie bo jakiś ktoś na usenecie tak powiedział i
    >> nikt go nie kopnął w tyłek, odruchowo, za bredzenie.
    > O rety, i co wtedy? I wtedy ludzie zaczynają myśleć, że "git jest lepszy od svn"?

    Tak. Możesz sobie zobaczyć taki efekt włanie po tym wątku. ktos gdzieś
    coś przeczytał, źle użył i urosło uprzedzenie w postaci wypowiedzi
    rozminiętych z prawdą. Tego typu brednie należy przecinać zanim wyrosną
    na legendy z którymi nie da się już wlaczyć.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: