-
21. Data: 2010-10-31 13:41:29
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Michal Jankowski napisał:
>>> Ale i tak plombę może zerwać każdy.
>>
>> Dlatego nikt nie ma pretensji za zerwaną plombę, tylko za otwarcie
>> drzwi. Drzwi do sklepu, jak w tym przypadku -- bo z zaplombowanymi
>
> To, primo, po co plomba, secundo, po czym poznać otwarcie drzwi?
Plomba ma tutaj, że się tak wyrażę, wymiar symboliczny. A otwarcie
drzwi poznać po otwarciu drzwi -- w tym przypadku stali, pilnowali
i tylko na to czekali. Jeśli plombuje policja, służba celna czy inne
CBA, to właścicielowi pomieszczeń dostarcza również postanowienie
z zakazem wchodzenia, otwierania drzwi, używania, czy co tam piszą.
Przypuszczam, że w tym przypadku (jeśli to nie była straszna fuszerka)
zaplombowano też towar w środku. Sklepikarz może owym organom zgłosić,
że zauważył zerwaną plombę na drzwiach wejściowych, z czym on sam nie
ma nic wspólnego. Właściwie to może też (a nawet powinien) pry odbiorze
postanowienia złożyć wniosek o postawienie stójkowego przy drzwiach do
pilnowania czy ktoś nie próbuje wejść (albo naruszyć urzędową plombę).
--
Jarek
-
22. Data: 2010-10-31 14:18:35
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: "Araneus Diadematus" <w...@c...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w
wiadomości news:slrnicpeo2.f0t.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Pan Araneus Diadematus napisał:
>
>> W dużym skrócie - Strowger zestawia lokalne tróżyłowo.
>
> Te nielokalne też takie żylaste? Chodziło mi o lata siedemdziesiąte,
> kiedy połaczenie lokalne to i tak było jedno klepnięcie licznika.
Jeśli połączenie wychodziło poza centralę, to zaliczenie robiło się
innymi sposobami.
> A międzymiastowe, to było dodzwonienie się kierunkowym do innego
> miasta, a po usłyszeniu tamtejszego sygnału wybranie numeru abonenta,
> tak jakby się w tym mieście było. Podejrzewam, że odwracanie pętli
> miało dla liczników spore znaczenie, a uruchamiał je jakiś impulastor,
Uruchamiałą się możliwość zaliczania.
> pewnie zrobiony z silniczka i trybików. Nawet było słychać klepanie
> w tle rozmowy.
Jarek, nie sądzę, zbyt duży rozrzut parametrów maszyn, choć nie
wykluczam. Tu ci nie powiem szczegółów, zaliczanie przychodziło z
centrali Miasto-Miasto, w postaci tzw.rybki, podakustyczna seria drgań,
jak dokładnie to wyglądało... (wytworzenie impulsu), coraz mniej
pamiętam sprzed prawie 20 lat...
> Biegli rachmistrze pewnie liczyli w pamięci, bo chodziło o odjęcie
Odjęcie może tak, ale potem przemnożyć to przez wartość jednostki, mogło
już nie być takie proste i szybkie.
> dwóch kilkucyfrowych liczb. A może nie, może tylko przeklepywali
> gdzieś aktualny stan. Bo rachunki przychodziły drukowane na drukarce
> wierszowej, z jakiejś Odry albo czegoś takiego.
O, to już prędzej, że maszyna liczyła, a tylko ktoś musiał to
powklepywać...
--
((o))
((+))
-
23. Data: 2010-10-31 14:20:27
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: "Araneus Diadematus" <w...@c...pl>
Użytkownik "Tomasz Wójtowicz" <S...@S...COM> napisał w
wiadomości news:iajh34$t8t$1@news.onet.pl...
> Pewien ekspracownik centrali twierdził, że fotografowanie liczników
> wprowadzono po to m.in., żeby ukrócić praktykę dorabiania sobie
> pracowników centrali na ręcznym cofaniu liczników. Bo licznik co
> prawda miał ucho na założenie plomby, ale "paaaanie, kto będzie 20
> tys. plomb zakładał".
Jeden papierek na noc w sprężynkę przekaźnika w wyposażeniu
abonenckim... Albo się styki rozginało, tak, żeby nie stykało się tak
ciut akurat, niewidocznie...
--
((o))
((+))
-
24. Data: 2010-10-31 14:27:53
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: "Maciej Bebenek (news.onet.pl)" <m...@t...waw.pl>
W dniu 2010-10-31 15:20, Araneus Diadematus pisze:
>
> Użytkownik "Tomasz Wójtowicz" <S...@S...COM> napisał w
> wiadomości news:iajh34$t8t$1@news.onet.pl...
>
>> Pewien ekspracownik centrali twierdził, że fotografowanie liczników
>> wprowadzono po to m.in., żeby ukrócić praktykę dorabiania sobie
>> pracowników centrali na ręcznym cofaniu liczników. Bo licznik co
>> prawda miał ucho na założenie plomby, ale "paaaanie, kto będzie 20
>> tys. plomb zakładał".
>
> Jeden papierek na noc w sprężynkę przekaźnika w wyposażeniu
> abonenckim... Albo się styki rozginało, tak, żeby nie stykało się tak
> ciut akurat, niewidocznie...
>
Lakier działał 365 dni w roku bez konieczności pamiętania. Byleby przed
odczytem nabić sobie trochę jednostek :-P
-
25. Data: 2010-10-31 14:27:54
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: "Araneus Diadematus" <w...@c...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w
wiadomości news:slrnicqlpj.vr7.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Nawet niekoniecznie 20 tysięcy, tylko znacznie miniej. Można przecież
> przewlec jednego druta przez ucha w całym rządku liczników i machnąć
I tak się robiło, zwyczajną krosówką, potem zaciskało się plombę...
> jedną plombę. Pozostaje jednak pytanie, kto plombuje i kto to
> sprawdza.
No właśnie, kto sprawdza...
>
> Zawsze mnie fascynowała kultura plomby, żywo rozwijająca się za
> komuny.
> Ludzie plombowali codziennie zamknęte pomieszczenia biurowe za pomocą
> sznurka, kapsla od piwa i plasteliny. Ale chyba nikt nie miał pomysłu
Sam to robiłem przez jakiś czas zamykając centralę :)
> po co ten cyrk i co robić gdy rano zastanie się zerwaną plombę. Nie
UB, SB, MO, ZOMO, KGB, STASI zawiadomić w trybie nadzwyczajnym... Też
się nad tym zastanawiałem...
> wchodzić do środka, wszcząć Procedurę Nadzwyczajną (kogo zawiadomić?)
Się wchodziło i patrzyło, czy myszy nie rozkradły kurzu ze stojaków :)
> i cały dzień pracy przesiedzieć w bufecie? A zerwać mógł przecież
> każdy,
Uu, jeszcze aby piwko było :)
> kto przechodził korytarzem. Choćby dla jaj (na twardo z majonezem,
A co, nie robiło się tak? Nielubiany dział, ręce założone o siebie,
idzie się i tylko w pewnym momencie dyskretny ruch ręką chwytający za
sznurek, pociągnąć, bez zwalniania kroków, iść dalej... Za starszych
czasów kamer nie było...
> w bufecie). Może gdyby plomba była dostępna dopiero po otwarciu zamka,
> to by jakiś sens miało, ale tak...?
Z pewnością.
--
((o))
((+))
-
26. Data: 2010-10-31 14:48:40
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: "Araneus Diadematus" <w...@c...pl>
Użytkownik "Maciej Bebenek (news.onet.pl)" <m...@t...waw.pl>
napisał w wiadomości news:iajudi$4ad$2@news.onet.pl...
...
> Lakier działał 365 dni w roku bez konieczności pamiętania. Byleby
> przed odczytem nabić sobie trochę jednostek :-P
Teeż :))
--
((o))
((+))
-
27. Data: 2010-10-31 14:50:40
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
"Maciej Bebenek (news.onet.pl)" <m...@t...waw.pl> writes:
> Lakier działał 365 dni w roku bez konieczności pamiętania. Byleby
> przed odczytem nabić sobie trochę jednostek :-P
Hehe.
Ilocyfrowe były te liczniki?
MJ
-
28. Data: 2010-10-31 14:57:23
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: "Araneus Diadematus" <w...@c...pl>
Użytkownik "Michal Jankowski" <m...@f...edu.pl> napisał w wiadomości
news:kjz39rm1kn3.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl...
> "Maciej Bebenek (news.onet.pl)" <m...@t...waw.pl> writes:
>
>> Lakier działał 365 dni w roku bez konieczności pamiętania. Byleby
>> przed odczytem nabić sobie trochę jednostek :-P
>
> Hehe.
>
> Ilocyfrowe były te liczniki?
Z początku 4-cyfrowe, potem 5-cyfrowe. Z rzadka spotykałem liczniki
6-cyfrowe, ale nie na Strowgerach, nie na zespołach abonenckich, tylko
raczej do zliczania statystyki urządzen komutacyjnych.
--
((o))
((+))
-
29. Data: 2010-10-31 16:19:54
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Araneus Diadematus napisał:
> Jeśli połączenie wychodziło poza centralę, to zaliczenie robiło się
> innymi sposobami.
>
>> A międzymiastowe, to było dodzwonienie się kierunkowym do innego
>> miasta, a po usłyszeniu tamtejszego sygnału wybranie numeru abonenta,
>> tak jakby się w tym mieście było. Podejrzewam, że odwracanie pętli
>> miało dla liczników spore znaczenie, a uruchamiał je jakiś impulastor,
>
> Uruchamiałą się możliwość zaliczania.
A jak się pętla odwracała nazad, to możliwość się unieruchomiała. Dobrze
myślę? Sprawdzałem to w praktyce, ale to było przeszło 30 lat temu, więc
szczegółów nie pamiętam. Testy miały charakter wyłącznie edukacyjny.
--
Jarek
-
30. Data: 2010-10-31 17:38:56
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
"Araneus Diadematus" <w...@c...pl> writes:
> Z początku 4-cyfrowe, potem 5-cyfrowe. Z rzadka spotykałem liczniki
> 6-cyfrowe, ale nie na Strowgerach, nie na zespołach abonenckich, tylko
Taaa. Ciekawe ilocyfrowy byl licznik, do ktorego byla podpieta
wydzialowa centrala, z ktorej wydzwanialo sie wielogodzinne sesje
modemowe do Szwecji i Szwajcarii... Ktos pamieta, co ile byl impuls do
tych krajow w latach 87-90?
MJ