eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaprosty odbiornik lampowy (reakcyjny?)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 118

  • 101. Data: 2009-11-29 18:42:43
    Temat: Re: prosty odbiornik lampowy (reakcyjny?)
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    Andrzej pisze:

    > Koszt baterii, które będą zżerane w zastraszającym tempie.
    > A może dasz transformator sieciowy i lampę prostowniczą?

    Przecież tego typu projekt jest typowo rekreacyjny - sprzęt nie ma
    służyć do codziennego słuchania stacji radiowych. Od tego mam parę
    współczesnych radioodbiorników znajdujących się w domu, jakieś
    pojedyncze sztuki mniej współczesnych a do tego jeszcze wypadałoby
    doliczyć funkcję odbiornika UKF FM zintegrowaną w przynajmniej dwóch
    urządzeniach przenośnych. ;)

    W samym projekcie chodzi o następujące cele:
    - Zapoznanie się z techniką lampową
    - Przeprowadzenie pierwszych eksperymentów bez zbyt wysokich napięć oraz
    konieczności budowania zasilacza - na to będzie czas później
    - Zrobienie czegoś takiego samemu

    Poza tym najszybciej rozładuje się bateria żarzenia. Tutaj jednak mogę
    zastosować akumulatorek AA. Pobór prądu z baterii anodowej aż tak
    straszliwy nie jest. No i jeszcze jeden aspekt całej sprawy: ludzie
    używali takich odbiorników jak Pionier B czy Szarotka przez długie lata,
    gdy jeszcze nie wszystkie wioski w naszym kraju były zelektryfikowane.
    Tutaj mówimy o _jednej_ lampie bateryjnej.


    > Po przemyśleniu skłaniam się do zdania jednego z kolegów, że najbezpieczniej
    > byłoby dać transformator głośnikowy + dowolną słuchawkę niskoomową.

    Pomyślę nad tym. Muszę zobaczyć co jeszcze znajduje się w domowych
    zasobach. Słuchawki wysokooporowe są na 100%. Co do transformatora
    głośnikowego nie jestem pewien.
    Od jakiej wartości napięcia anodowego w odbiorniku bateryjnym powinienem
    się obawiać?


    > Ja widziałem głównie bardziej skomplikowane układy. Takie łączówki służyły
    > do mocowania elementów, a nie "na pająka".
    > Koncepcja dobra.

    Po przemyśleniu sprawy też doszedłem do wniosku, że łączówki nie będą
    potrzebne w takim prostym jednolampowcu. Chasis duże nie będzie,
    elementów mało - spokojnie będzie można przeprowadzić mniejsze elementy
    pomiędzy tymi przykręconymi do blachy.


    > Przewidziałbym jeszcze potencjimetr regulacji siły głosu.

    Nie wiem czy jest sens. To byłoby uzasadnione gdybym dodał jeszcze jeden
    stopień m.cz. i ewentualnie wzmacniacz mocy przed głośnikiem. W
    jednolampowym odbiorniku reakcyjnym można regulować głośność poprzez
    zmianę wzmocnienia w.cz. Tak to się zresztą robiło w tych prostych
    konstrukcjach sprzed wojny. Zwykle były trzy pokrętła: wybór
    częstotliwości stacji, regulacja reakcji oraz reostat do żarzenia lampy.
    Oczywiście czasem pokrętło nie zawsze musiało oznaczać pokrętło - nieraz
    częstotliwość i/lub reakcję dostrajało się poprzez manipulowanie
    ruchomymi cewkami wyprowadzonymi poza obudowę.


  • 102. Data: 2009-11-29 21:46:50
    Temat: Re: prosty odbiornik lampowy (reakcyjny?)
    Od: Tomasz Szczesniak <t...@p...com.pl>

    Dnia Sun, 29 Nov 2009 19:42:43 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja
    Atlantis <m...@w...pl> nadala:

    > Poza tym najszybciej rozładuje się bateria żarzenia. Tutaj jednak mogę
    > zastosować akumulatorek AA. Pobór prądu z baterii anodowej aż tak
    > straszliwy nie jest. No i jeszcze jeden aspekt całej sprawy: ludzie
    > używali takich odbiorników jak Pionier B czy Szarotka przez długie lata,
    > gdy jeszcze nie wszystkie wioski w naszym kraju były zelektryfikowane.
    > Tutaj mówimy o _jednej_ lampie bateryjnej.

    Ale i baterie anodowe były wielkości cegłuy albo i więcej, więc
    pojemność też była większa.

    > Pomyślę nad tym. Muszę zobaczyć co jeszcze znajduje się w domowych
    > zasobach. Słuchawki wysokooporowe są na 100%. Co do transformatora
    > głośnikowego nie jestem pewien.
    > Od jakiej wartości napięcia anodowego w odbiorniku bateryjnym powinienem
    > się obawiać?

    Teoretycznie od każdego. W praktyce i 200V ci kzapewwne krzywdy nie zrobi,
    bo prąd musi płynąć od punktu A do B, na samnych słuchawkach jest
    niewielkie napięcie.

    > Nie wiem czy jest sens. To byłoby uzasadnione gdybym dodał jeszcze jeden
    > stopień m.cz. i ewentualnie wzmacniacz mocy przed głośnikiem. W
    > jednolampowym odbiorniku reakcyjnym można regulować głośność poprzez
    > zmianę wzmocnienia w.cz. Tak to się zresztą robiło w tych prostych
    > konstrukcjach sprzed wojny. Zwykle były trzy pokrętła: wybór
    > częstotliwości stacji, regulacja reakcji oraz reostat do żarzenia lampy.
    > Oczywiście czasem pokrętło nie zawsze musiało oznaczać pokrętło - nieraz
    > częstotliwość i/lub reakcję dostrajało się poprzez manipulowanie
    > ruchomymi cewkami wyprowadzonymi poza obudowę.

    Reostat żarzenia był tylko w bardzo wczesnych odbiornikach, generalnie
    w tych z żarzeniem czysto wolframowym, w późniejszych był stosowany
    tylko siłą rozpędu. W jednoobwodówce nie możesz zastosować regulacji
    wzmocnienia w.cz., bo nie masz wzmacniacza w.cz. :) Regulację siły głosu
    dokonuwało się pokr?łem reakcji i sprzęzenia obwodów wejściowych z
    anteną.

    --
    Tomasz Szczesniak

    t...@s...pl
    FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
    http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice


  • 103. Data: 2009-11-29 22:18:26
    Temat: Re: prosty odbiornik lampowy (reakcyjny?)
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    Tomasz Szczesniak pisze:

    > Ale i baterie anodowe były wielkości cegłuy albo i więcej, więc
    > pojemność też była większa.

    Ale i technologia w jakiej zostały wykonane miała bliżej do ogniwa Volty
    niż do rozwiązań stosowanych obecnie. ;) Tak można wyliczać. W każdym
    razie nie sądzę, żeby nowiuteńkie baterie padły zaraz po uruchomieniu
    odbiornika.


    > Teoretycznie od każdego. W praktyce i 200V ci kzapewwne krzywdy nie zrobi,
    > bo prąd musi płynąć od punktu A do B, na samnych słuchawkach jest
    > niewielkie napięcie.

    Nie przesadzajmy z tym "każdym". Bateryjka 9V przyłożona do języka jakoś
    nie zabija. ;) Mówimy tutaj o próbach z napięciem anodowym z kilku
    paluszków 12V. Czyli zapewne jakieś 36-48V. Chciałbym tylko ustalić czy
    faktycznie w tym wypadku warto podnosić alarm.
    W przypadku odbiornika zasilanego z sieci i pełnego napięcia na anodzie
    (takiego jak w karcie katalogowej lampy) faktycznie dałbym
    transformator. Tyle tylko, że w takiej konstrukcji dałbym zwyczajnie
    lampę głośnikową i głośnik, nie bawiłbym się w słuchawki. ;)



    > Reostat żarzenia był tylko w bardzo wczesnych odbiornikach, generalnie
    > w tych z żarzeniem czysto wolframowym, w późniejszych był stosowany
    > tylko siłą rozpędu. W jednoobwodówce nie możesz zastosować regulacji
    > wzmocnienia w.cz., bo nie masz wzmacniacza w.cz. :) Regulację siły głosu
    > dokonuwało się pokr?łem reakcji i sprzęzenia obwodów wejściowych z
    > anteną.

    A regulacja reakcji nie przekłada się przypadkiem na wzmocnienie w.cz.
    na tej lampie? ;)
    Może źle się wyraziłem. W każdym razie tak to było rozwiązane w owych
    odbiornikach - osobnego pokrętła dla regulacji głośności nie było.
    Chciało się żeby radio grało ciszej? Przykręcało się kondensator reakcji
    albo oddalało cewkę reakcyjną od zespołu cewek obwodu rezonansowego.


  • 104. Data: 2009-11-29 22:31:53
    Temat: Re: prosty odbiornik lampowy (reakcyjny?)
    Od: Tomasz Szczesniak <t...@p...com.pl>

    Dnia Sun, 29 Nov 2009 23:18:26 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja
    Atlantis <m...@w...pl> nadala:

    > Ale i technologia w jakiej zostały wykonane miała bliżej do ogniwa Volty
    > niż do rozwiązań stosowanych obecnie. ;) Tak można wyliczać. W każdym
    > razie nie sądzę, żeby nowiuteńkie baterie padły zaraz po uruchomieniu
    > odbiornika.

    Brak mi danych aby coś dokładnie powiedzieć, w każdym razie typowa
    batreria anodowa starczała nawet na kilka miesięcy.

    >> Teoretycznie od każdego. W praktyce i 200V ci kzapewwne krzywdy nie zrobi,
    >> bo prąd musi płynąć od punktu A do B, na samnych słuchawkach jest
    >> niewielkie napięcie.
    > Nie przesadzajmy z tym "każdym". Bateryjka 9V przyłożona do języka jakoś
    > nie zabija. ;) Mówimy tutaj o próbach z napięciem anodowym z kilku
    > paluszków 12V. Czyli zapewne jakieś 36-48V. Chciałbym tylko ustalić czy
    > faktycznie w tym wypadku warto podnosić alarm.

    Jeżeli wirzyć słowom wykładowcy z PW było _potwierdzone_ doniesienia o
    zabiciu człowieka przez napięcie 12V.

    >> Reostat żarzenia był tylko w bardzo wczesnych odbiornikach, generalnie
    >> w tych z żarzeniem czysto wolframowym, w późniejszych był stosowany
    >> tylko siłą rozpędu. W jednoobwodówce nie możesz zastosować regulacji
    >> wzmocnienia w.cz., bo nie masz wzmacniacza w.cz. :) Regulację siły głosu
    >> dokonuwało się pokr?łem reakcji i sprzęzenia obwodów wejściowych z
    >> anteną.
    > A regulacja reakcji nie przekłada się przypadkiem na wzmocnienie w.cz.
    > na tej lampie? ;)

    Po części tak.

    > Może źle się wyraziłem. W każdym razie tak to było rozwiązane w owych
    > odbiornikach - osobnego pokrętła dla regulacji głośności nie było.
    > Chciało się żeby radio grało ciszej? Przykręcało się kondensator reakcji
    > albo oddalało cewkę reakcyjną od zespołu cewek obwodu rezonansowego.

    Ależ było. Typowa jednoobwodówka ma cztery gały - zakresy, strojenie
    reakcja i głośność - z reguły zprzężenie anteny z lampą, albo poprzez
    regulację mechaniczną położenia cewki antenowej albo poprzez wybór
    odczepu.

    --
    Tomasz Szczesniak

    t...@s...pl
    FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
    http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice


  • 105. Data: 2009-11-29 22:51:22
    Temat: Re: prosty odbiornik lampowy (reakcyjny?)
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Tomasz Szczesniak napisał:

    > Jeżeli wirzyć słowom wykładowcy z PW było _potwierdzone_ doniesienia
    > o zabiciu człowieka przez napięcie 12V.

    Gdzie mierzone to napięcie? Jako spadek między punktami przyłożenia
    do tego pechowca? Zabija nie napięcie, lecz prąd płynący przez
    tkanki. Jeśli pacjenta dobrze "odizolować", czyli obedrzeć ze skóry
    w odpowiednich miejscach i przyłożyć tam 12V, to mu to faktycznie
    może zaszkodzić.

    Jarek

    --
    -- Mam lek gruntu.
    -- Chyba wysokosci?
    -- Wiem co mówie. To grunt zabija!


  • 106. Data: 2009-11-30 05:50:51
    Temat: Re: prosty odbiornik lampowy (reakcyjny?)
    Od: Tomasz Szczesniak <t...@p...com.pl>

    Dnia Sun, 29 Nov 2009 22:51:22 +0000 (UTC) na fali pl.misc.elektronika
    stacja Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> nadala:

    > Gdzie mierzone to napięcie? Jako spadek między punktami przyłożenia
    > do tego pechowca? Zabija nie napięcie, lecz prąd płynący przez
    > tkanki. Jeśli pacjenta dobrze "odizolować", czyli obedrzeć ze skóry
    > w odpowiednich miejscach i przyłożyć tam 12V, to mu to faktycznie
    > może zaszkodzić.

    Nie wiem. Zostało to nam podane jako ciekawostka apropos dyskusji o
    nezpiecznych napięciach.

    --
    Tomasz Szczesniak

    t...@s...pl
    FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
    http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice


  • 107. Data: 2009-11-30 08:30:06
    Temat: Re: prosty odbiornik lampowy (reakcyjny?)
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Tomasz Szczesniak napisał:

    >> Gdzie mierzone to napięcie? Jako spadek między punktami przyłożenia
    >> do tego pechowca? Zabija nie napięcie, lecz prąd płynący przez
    >> tkanki. Jeśli pacjenta dobrze "odizolować", czyli obedrzeć ze skóry
    >> w odpowiednich miejscach i przyłożyć tam 12V, to mu to faktycznie
    >> może zaszkodzić.
    >
    > Nie wiem. Zostało to nam podane jako ciekawostka apropos dyskusji o
    > nezpiecznych napięciach.

    Co to za dyskusja, gdy używa się argumentów, w których nie wiadomo
    nic ponadto, że "jak jednego gościa kropnęło 12V, to już nie wstał".
    Marna dydaktyka. W rozruszniku serca impulsy mają poziom jednego bądź
    kilku woltów. Jak się je źle poda, to można pacjenta wykończyć.

    Jarek

    --
    Nie obchodź się z prądem nieudolnie, bo cię kopnie.


  • 108. Data: 2009-11-30 20:03:16
    Temat: Re: prosty odbiornik lampowy (reakcyjny?)
    Od: Maciek <m...@p...com>

    Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
    > Co to za dyskusja, gdy używa się argumentów, w których nie wiadomo
    > nic ponadto, że "jak jednego gościa kropnęło 12V, to już nie wstał".
    > Marna dydaktyka. W rozruszniku serca impulsy mają poziom jednego bądź
    > kilku woltów. Jak się je źle poda, to można pacjenta wykończyć.
    >
    Cześć!
    Mnie uczyli, że są miejsca, gdzie nawet 24V nie jest bezpieczne. Podobno
    chodziło o robotników pracujących w zęzie statku - to najniższe miejsce
    tuż nad kilem. Mieli się tam tak pocić, że 24V powodowało przepływ zbyt
    dużego prądu i używali narzędzia na 12V. Tego nie potwierdzę, po prostu
    cytuję nauczyciela, który nie był dla mnie zbyt wiarygodny.
    Niedawno zmarło dziecko, które połknęło litową bateryjkę. Wszyscy
    stawiali na wyciek i toksyczność litu. Tymczasem chodziło o uwięźnięcie
    pastylki na jednym z końców żołądka i elektrolityczne wyżarcie ścianki
    żołądka (kwas) aż do tętnicy. To już jest dla mnie bardziej
    prawdopodobne - choć pochodzi z gazety.
    Maciek


  • 109. Data: 2009-11-30 21:35:00
    Temat: Re: prosty odbiornik lampowy (reakcyjny?)
    Od: Tomasz Szczesniak <t...@p...com.pl>

    Dnia Mon, 30 Nov 2009 08:30:06 +0000 (UTC) na fali pl.misc.elektronika
    stacja Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> nadala:

    > Co to za dyskusja, gdy używa się argumentów, w których nie wiadomo
    > nic ponadto, że "jak jednego gościa kropnęło 12V, to już nie wstał".
    > Marna dydaktyka. W rozruszniku serca impulsy mają poziom jednego bądź
    > kilku woltów. Jak się je źle poda, to można pacjenta wykończyć.

    To była luźna uwaga przy dyskusji nt. bezpoieczeństwa i norm przy
    projktowaniu urządzeń elektronicznych. Nie zainteresowało mnie na
    tyle, żeby się dopytywać o szczegóły.

    --
    Tomasz Szczesniak

    t...@s...pl
    FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
    http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice


  • 110. Data: 2009-11-30 21:48:28
    Temat: Re: prosty odbiornik lampowy (reakcyjny?)
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Tomasz Szczesniak napisał:

    >> Co to za dyskusja, gdy używa się argumentów, w których nie wiadomo
    >> nic ponadto, że "jak jednego gościa kropnęło 12V, to już nie wstał".
    >> Marna dydaktyka. W rozruszniku serca impulsy mają poziom jednego bądź
    >> kilku woltów. Jak się je źle poda, to można pacjenta wykończyć.
    >
    > To była luźna uwaga przy dyskusji nt. bezpoieczeństwa i norm przy
    > projktowaniu urządzeń elektronicznych. Nie zainteresowało mnie na
    > tyle, żeby się dopytywać o szczegóły.

    No to przecież mówę, że marny dydaktyk -- rzuci jakąś informację,
    z której niewiele wynika, w dodatku w tak mało interesujący sposób,
    że student nawet nie ma ochoty dopytywać się o szczegóły.

    --
    Jarek

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: