-
61. Data: 2017-01-07 11:27:52
Temat: Re: prawo
Od: Luke <l...@l...net>
>> Załóżmy, że ów kierownik opiekuje się zakładem z 20 pracownikami.
>> Każdemu rozdziela robotę, owocującą jednym takim artykułem rocznie.
>
> Czyli nie jest autorem. I pozamiatane.
Jest. Ponieważ to wymyślił, czuwał nad tym, na bieżąco konsultował z tym
drugim problemy i powstające trudności, a ponadto sugerował sposoby ich
rozwiązania. Rozumiem, że wymyślenie zadania badawczego nie jest według
Ciebie równoznaczne z jego współautorstwem?
Nie byłby, gdyby podwładny wszystko wymyślił, sam zrobił, a potem
kierownika zwyczajowo wpisał. W drugim przypadku to jest nieetyczne
"ghost authorship".
Nie piszę o sytuacji, kiedy kierownik ma 20 publikacji rocznie, i nie
wie, o czym one są.
Poza tym taka sytuacja, kiedy kierownik zespołu badawczego ma rocznie
setkę IF jest standardem w wielu placówkach na całym świecie, nie tylko
w owej nieetycznej, zaściankowej i patologicznej Polsce. Wystarczy
poprzeglądać sobie ResearchGate.
Tylko tam na tą całą robotę jest forsa, kierownik najczęściej nie ma
rodziny i siedzi w pracy od rana do wieczora, a cały zespół pracuje i
chce pracować. I taka sytuacja patologii nie rodzi.
L.
-
62. Data: 2017-01-07 11:58:25
Temat: Re: prawo
Od: Luke <l...@l...net>
W dniu 2017-01-05 o 22:27, slawek pisze:
>> uczelniach i przy piwku rozpisaliśmy grafik, w którym roku kto z tej
>> listy nas do swojego artykułu wpisze :)
>
> Tyle że etyczne to nie jest.
> W Polsce nadal jest feudalizm w nauce: liczą się układy, tworzą się
> grupy wzajemnej adoracji, różnego rodzaju spółdzielnie. Cwaniactwo popłaca.
Przecież podałem to jako nieetyczny kontrprzykład.
I sednem mojego maila było, że da się mieć legalnie 30 prac rocznie, a
da się też mieć 2 nieetycznie.
I uprzedzając dalszą dyskusję - nigdy nie byłem zwolennikiem
"współautorstwa za byle co". I mimo wszystko uważam, że w dobrze
skonstruowanym i zarządzanym 10-20 osobowym zespole, można etycznie
wypuścić 30 IF-owych publikacji rocznie. Tylko tak dużych, dobrze
zarządzanych zespołów jest w Polsce jak na lekarstwo.
L.
-
63. Data: 2017-01-07 12:11:46
Temat: Re: prawo
Od: Luke <l...@l...net>
W dniu 2017-01-05 o 22:16, slawek pisze:
> Porządne badania trwają miesiące. Lub lata. W tydzień to można zrobić
> parę bliźniąt, ale nie porządną pracę naukową nie będącą (auto)plagiatem.
Hmm... kilka znanych z mojego otoczenia przypadków pozwala mi
stwierdzić, że schodzi się z tym dłużej niż tydzień ;)
> A udawanie że jednocześnie można zaangażować się full time w 10
> projektów to zwykłe oszustwo.
Można. Poświęcając na to więcej, niż 2 godziny dziennie pomiędzy
studentami i biurokracją.
Nauka nie jest jednolita i wskaźniki bibliometryczne możliwe do
uzyskania są różne w zależności od dziedziny. W zasadzie możliwe do
uzyskania punkty należałoby np. odnosić do mediany IF w danej
dziedzinie. Ja podawałem przykłady z dziedzin
okołochemiczno-przyrodniczych. Być może mówimy o innych dyscyplinach.
W praktyce obowiązuje zasada 80-20. W tych dziedzinach, z którymi mam
nieco do czynienia, 20% pracowników wyrabia 80% dorobku do wszelkich
rozliczeń. A wśród tych pozostałych 80% pracowników, kolejne 20% wyrabia
80% pozostałego (pół żartem mówiąc). I zawsze znajdują się tacy ludzie,
którzy uważają, że uprawianie nauki powinno polegać na wypuszczeniu
jednej pracy raz na 3 lata, pod warunkiem otrzymania miliona złotych na
badania. I jakby ich nie przekonywał, to będą twierdzili, że "inaczej
się nie da".
L.
-
64. Data: 2017-01-07 12:26:40
Temat: Re: prawo
Od: w systemie siła 'PO/EU <N...@g...pl>
no ale Panowie, Panowie!
jako to jest ze stronami www?
-
65. Data: 2017-01-07 12:31:57
Temat: Re: prawo
Od: Luke <l...@l...net>
W dniu 2017-01-05 o 22:21, slawek pisze:
> Też nie jest autorem, a tylko wykonuje prace laboranta, technika czy
> sprzątaczki. Serio.
Wybacz, ale Twoje kryteria zaczynają być ostrzejsze niż zasady etyczne w
nauce opublikowane na stronie MNiSW... Gdzie jest wyraźnie napisane, co
kwalifikuje do współautorstwa, a co będzie ghost-authorshipem.
Kilka przykładowych z życia wziętych przypadków.
Wymyślam projekt badawczy, ale na prowadzenie samych badań nie mam
czasu, ani też nie ma nikt z mojego zespołu. Rzucam ten temat przy piwku
kolegom z innego wydziału/zakładu/kraju/kontynentu. Pomysł świetny, mają
kilka miesięcy luzu. Robią badania. Na bieżąco konsultują ze mną. Piszę
część tekstu publikacji. Czy mam prawo być współautorem? Czy byłem tylko
laborantem :) ?
Owi znajomi przy tym piwku mówią, że robią badania czegoś tam zebranego
za siedmioma górami, obojętne, czy to roślinka, czy sperma zwierzaka.
Rzucam hasło, że mogę tą próbkę przebadać u siebie jeszcze inną metodą.
Świetnie. Przysyłają próbkę. Dobieram i opracowuję metodę, oznaczam,
interpretuję wyniki i piszę 5 stron wywodu do dyskusji w artykule. Mam
prawo być współautorem?
Następni znajomi przysyłają mi 20 GB danych uzyskanych z jakiegoś
detektora, w którym po kilkuset godzinach CPU na programach mojego
autorstwa znajduję np. falę grawitacyjną. Opisuję im to (kilka stron
wywodu do wspólnego artykułu). Czy mam prawo być współautorem, czy byłem
technikiem/sprzątaczką?
Przy kolejnym piwku owi znajomi mówią mi, że mają wyniki badań, ale nie
mają czasu napisać z tego publikacji. Biorę to od nich, robię literature
survey, zastanawiam się jak najlepiej zinterpretować i "sprzedać" te
wyniki i piszę publikację. Czy mam prawo być współautorem czy byłem...
nie wiem kim... ich sekretarką?
Więc po raz kolejny stwierdzam, że wypuszczenie 30 prac w dużym (10-20
osób) zespole w ciągu roku jest możliwe bez naginania. Może
niekoniecznie co roku i może nie non-stop. Oczywiście teoretycznie. A co
innego może być w praktyce.
Robi się EOT totalny, wybaczcie.
L.
-
66. Data: 2017-01-07 17:48:40
Temat: Re: prawo
Od: Luke <l...@l...net>
W dniu 2017-01-07 o 12:11, Luke pisze:
> W praktyce obowiązuje zasada 80-20. W tych dziedzinach, z którymi mam
> nieco do czynienia, 20% pracowników wyrabia 80% dorobku do wszelkich
> rozliczeń. A wśród tych pozostałych 80% pracowników, kolejne 20% wyrabia
> 80% pozostałego (pół żartem mówiąc).
Klaryfikując - popełniłem tu skrót myślowy, gdyż znowu nie napisałem
explicite, że tak NIE powinno być.
Właśnie nie powinno.
W dobrze zarządzanym zespole każdy robi coś i łącznie cały zespół ma osiągi.
L.
-
67. Data: 2017-01-07 20:30:13
Temat: Re: prawo
Od: slawek <f...@f...com>
On Sat, 7 Jan 2017 10:31:14 +0100, Jarosław
Sokołowski<j...@l...waw.pl> wrote:
> mieć umiejętności wystarczające
Tobie potrzebny jest nie biegły, ale jasnowidz.
-
68. Data: 2017-01-07 20:49:36
Temat: Re: prawo
Od: slawek <f...@f...com>
On Sat, 7 Jan 2017 11:27:52 +0100, Luke <l...@l...net> wrote:
> Jest. Ponieważ to wymyślił, czuwał nad tym, na bieżąco konsultował
z tym
A ja skonsultowałem problem ze specjalistą od etyki - nie jest.
Wymyślił? Znaczy się co?! Kto mu zabronił opublikowania jako
samodzielnej odrębnej pracy?
Czuwał nad tym? Znaczy się pytał codziennie "kiedy pan napisze już
ten artykuł pod którym ja się podpiszę"?! Oczywiście, od czasu do
czasu rzucając "jeżeli potrzebuje pan czegoś to panu to załatwię"?!
Konsultował? Znaczy się przeczytał napisany tekst i pozwolił aby, po
niezbędnych acz idiotycznych poprawkach, wysłać go do druku?! A
przynajmniej zrozumiał co przeczytał?
-
69. Data: 2017-01-07 21:27:56
Temat: Re: prawo
Od: slawek <f...@f...com>
On Sat, 7 Jan 2017 11:58:25 +0100, Luke <l...@l...net> wrote:
> I sednem mojego maila było, że da się mieć legalnie 30 prac
rocznie, a
Nie da się. Chyba że - co też nieetyczne - w ramach "spółdzielni".
30 prac rocznie to jedna publikacja co 12 dni. Albo to będzie seria
autoplagiatów, albo sztuczne rozbijanie tematu na serial mydlany,
albo wysyłanie tego samego do różnych redakcji, albo udział jest...
3%.
Owszem, da się np. mieć unikalną aparaturę i badać na niej po kolei
wszystkie związki organiczne... Każda kolejna próbka... to ARTYKUŁ.
Czyli dwa dni badań, dzień ma copy paste... takiego śmiecia da się i
100 rocznie.
-
70. Data: 2017-01-07 21:49:14
Temat: Re: prawo
Od: Luke <l...@l...net>
W dniu 2017-01-07 o 20:49, slawek pisze:
> A ja skonsultowałem problem ze specjalistą od etyki - nie jest.
> Wymyślił? Znaczy się co?! Kto mu zabronił opublikowania jako
> samodzielnej odrębnej pracy?
Bo niektóre badania polegają na pracy zespołowej. I nie zrobi ich za
żadne skarby jeden delikwent samodzielnie.
> Czuwał nad tym? Znaczy się pytał codziennie "kiedy pan napisze już ten
> artykuł pod którym ja się podpiszę"?! Oczywiście, od czasu do czasu
> rzucając "jeżeli potrzebuje pan czegoś to panu to załatwię"?!
> Konsultował? Znaczy się przeczytał napisany tekst i pozwolił aby, po
> niezbędnych acz idiotycznych poprawkach, wysłać go do druku?! A
> przynajmniej zrozumiał co przeczytał?
Być może dysponujesz wyłącznie powyższymi patologicznymi wzorcami i nie
spotkałeś w życiu normalnej nauki. Jeśli tak, to jest mi naprawdę
przykro, ale jest jeszcze inny, normalny świat. Gdzie można
współpracować i nie jest to "spółdzielnią" oraz sprawować opiekę nad
zespołem w normalny, nie powyżej zacytowany sposób.
L.