-
21. Data: 2009-08-13 15:49:44
Temat: Re: palnik/kuchenka na świeczkę
Od: A.L. <a...@a...com>
On Thu, 13 Aug 2009 16:18:02 +0200, Adam Moczulski
<a...@p...neostrada.pl> wrote:
>mirek pisze:
>> On 13 Sie, 09:09, PeJot <P...@0...pl> wrote:
>>> Adam Moczulski pisze:
>> Może tu: http://zenstoves.net/LinksGeneral-DIY.htm#HomeMadeSt
oves coś
>> znajdziesz
>> Miłego czytania
>
> Znam tę stronę. Kilka pomysłów z niej już przetestowałem. I innych też,
>np kuchenkę armii szwajcarskiej spalająca zżelowany spirytus, armii
>szwedzkiej na zwykły spirytus, ruskiego Szmiela, kuchenki esbita na
>heksaminę, kuchenkę wykonaną z ociekacza do sztućców, oraz oczywiście
>kupne kuchenki gazowe i benzynowe. Eksperymentowałem też z mieszankami
>typu cynk+saletra, albo próbowałem dziwnych konstrukcji - lutownica
>gazowa + wężownica w termosie. Wszystkie metody mają swoje zady i
>walety, a ja wciąż szukam ideału.
Prosze bardzo:
1. Spalic papierosa zbierajac popiol
2. W tym popiele wytarzac dokladnie kostke cukru (chyba jeszcze
sprzedaja cukier w kostkach)
3. Zapalic zapalka. Pali sie doskonale az do calkowitego spalenia
cukru
A.L.
-
22. Data: 2009-08-13 15:54:23
Temat: Re: palnik/kuchenka na wieczkę
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
On Aug 13, 4:47 pm, A.L. <a...@a...com> wrote:
> >Parafina z najzwyklejszych świeczek też nie pali się w stanie stałym,
> >najpierw musi się stopić, a potem odparować. Twój idealny palnik
> >musiałby od płomienia wstępnie podgrzewać paliwo do stopienia i
> >odparowania,
>
> Przez podgrzewanie swieczka?...
Przez podgrzewanie płomieniem. Musiałoby dać się uruchomić zapałką, po
rozhajcowaniu dać radę coś zagotować, nie być skomplikowane ani duże.
To są moim zdaniem bardzo rozsądne warunki, temat jest zrabialny. Ale
dla jednego egzemplarza trochę mało motywacji...
Konrad
-
23. Data: 2009-08-13 17:49:47
Temat: Re: palnik/kuchenka na świeczkę
Od: "kogutek" <k...@v...pl>
> Tak sobie siedzę i myślę nad zrobieniem miniaturowej kuchenki
> turystycznej na świeczkę. Stearyna jest bardzo wydajnym paliwem, bardzo
> tanim, wszędzie dostępnym i przede wszystkim bezpiecznym. Nawet na
> lotnisku się nie czepią. Wady są dwie - kopcenie, ale to można
> zlikwidować większym cugiem, oraz słaba szybkość palenia przy
> wykorzystaniu tradycyjnego knota. Próbowałem zwiększyć liczbę knotów,
> ale to wciąż za mało, a poza tym dużo roboty z nimi. Czy ma ktoś z
> przytomnych jakiś pomysł by w prosty sposób szybciej odparowywać
> stearynę ? Tylko żeby to się dawało zgasić.
> --
> Pozdrawiam
> Adam
Według mnie chcesz iść złą drogą. Stearyna nie jest wcale tak dostępna jak Ci
się wydaje. To ze świeczkę można gdzieś kupić nie rozwiązuje sprawy. Bo świeczki
są produktem przetworzonym czyli drogim. Jak byłem młody i piękny to w sklepach
można było kupić wiele rożnych kuchenek turystycznych. Najgorsze były na paliwo
turystyczne. Dużo lepsze były na denaturat a według mnie najlepsze były na
benzynę. Najmniejsza produkcji ZSRR była wielkości mydelniczki. Sprytnie się ją
rozkładało. Była to w zasadzie lutlampa ze zmienionym palnikiem. Miała malutki
zbiorniczek na benzynę. Benzyny wchodziło bardzo mało. Ale i tak wystarczało na
ugotowanie 3 kilogramów kartofli. Znalazłem na Allegro podobną trochę większą.
http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=708623506. Nie ma co kombinować tylko
jak potrzebujesz to kupuj taką. Na niej wiadro wody da się zagotować a zmieści
się w kieszeni.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
24. Data: 2009-08-13 20:12:47
Temat: Re: palnik/kuchenka na świeczkę
Od: Adam Moczulski <a...@p...neostrada.pl>
kogutek pisze:
>> Tak sobie siedzę i myślę nad zrobieniem miniaturowej kuchenki
>> turystycznej na świeczkę. Stearyna jest bardzo wydajnym paliwem, bardzo
>> tanim, wszędzie dostępnym i przede wszystkim bezpiecznym. Nawet na
>> lotnisku się nie czepią. Wady są dwie - kopcenie, ale to można
>> zlikwidować większym cugiem, oraz słaba szybkość palenia przy
>> wykorzystaniu tradycyjnego knota. Próbowałem zwiększyć liczbę knotów,
>> ale to wciąż za mało, a poza tym dużo roboty z nimi. Czy ma ktoś z
>> przytomnych jakiś pomysł by w prosty sposób szybciej odparowywać
>> stearynę ? Tylko żeby to się dawało zgasić.
>> --
>> Pozdrawiam
>> Adam
> Według mnie chcesz iść złą drogą. Stearyna nie jest wcale tak dostępna jak Ci
> się wydaje. To ze świeczkę można gdzieś kupić nie rozwiązuje sprawy. Bo świeczki
> są produktem przetworzonym czyli drogim.
Powiedzmy, że jeszcze stać mnie by zabulić te 50gr za świeczkę. Ba,
nawet gotów jestem przepłacić całą złotówkę.
> Jak byłem młody i piękny to w sklepach
> można było kupić wiele rożnych kuchenek turystycznych. Najgorsze były na paliwo
> turystyczne. Dużo lepsze były na denaturat a według mnie najlepsze były na
> benzynę. Najmniejsza produkcji ZSRR była wielkości mydelniczki. Sprytnie się ją
> rozkładało. Była to w zasadzie lutlampa ze zmienionym palnikiem. Miała malutki
> zbiorniczek na benzynę. Benzyny wchodziło bardzo mało. Ale i tak wystarczało na
> ugotowanie 3 kilogramów kartofli. Znalazłem na Allegro podobną trochę większą.
> http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=708623506. Nie ma co kombinować tylko
> jak potrzebujesz to kupuj taką. Na niej wiadro wody da się zagotować a zmieści
> się w kieszeni.
Mam ją, tylko niestety nie mam kieszeni o tej wielkości. Jest to
"kostka" vel "breżniewka", czyli sowiecka zrzynka ze szwedzkiego Optimum
8R Hunter Stove. Nie jest zła, można ją solidnie odchudzić używając
lepszych materiałów, ale ze względu na zasadę działania nie da się
obejść kwestii bezpieczeństwa. W namiocie palić tym się rozsądnie nie
da, dziecku też bym do ręki nie dał.
Ale zaciekawiłeś mnie tą mydelniczką. Nie widziałem takowej, pamiętasz
może jakąś nazwę ? Może to był Szmiel-2 albo nawet niemiecki Juwel ?
Tylko że jak na mydelniczkę to sporawe.
--
Pozdrawiam
Adam
-
25. Data: 2009-08-13 20:12:53
Temat: Re: palnik/kuchenka na świeczkę
Od: Adam Moczulski <a...@p...neostrada.pl>
Konrad Anikiel pisze:
>>> W Bovington (muzeum broni pancernej) jest ciągnik gąsienicowy 1910
>>> albo coś koło tego, silnik spalinowy zasilany parafiną. Wybiorę się
>>> tam pewnie w ten weekend, jak chcesz to go obfotografuję, może jakiś
>>> pomysł się da wykorzystać.
>> Ale to chyba chodzi na płynnej parafinie ? Mi chodzi o najzwyklejsze
>> świeczki.
>>
>
> Parafina z najzwyklejszych świeczek też nie pali się w stanie stałym,
> najpierw musi się stopić, a potem odparować. Twój idealny palnik
> musiałby od płomienia wstępnie podgrzewać paliwo do stopienia i
> odparowania, a dopiero potem podawać je do palnika.
A że turysta niezwykle rzadko nosi ze sobą lutlampę, to trzeba by jakoś
to podgrzewanie robić od knota. Knot się nie powinien zużywać. Może
rzeczywiście jakiś ognioodporna kapilara ? A wtedy można by użyć ich
kilkunastu i w ten sposób uzyskać potrzebną moc. Kuchenka cała
składałaby się wtedy z pojemnika na stearynę, nakładanego nań zespołu
kapilar, zapalarki i przykrywki.
> Taka kuchenka,
> żeby być trwała, nie mogłaby być tania, szczególnie przy niewielkim
> rynku. Ale sądzę że byłaby stosunkowo łatwa do zaprojektowania.
Jakby to dobrze zrobić to rynek byłby spory. A pieniądze dla ludzi,
którzy kupują na jedną tygodniową wyprawę rocznie kamizelkę za 400zł,
albo dwuosobowy namiot za 3000zł, to żaden problem.
Tyle że nie widzę by to było takie proste. To musi być praktycznie
bezobsługowe, musi mieć dużą moc i musi być małe, szybko stygnące, ale
jednocześnie szybko się rozpalające. Moim zdaniem ciekawy temat do
przemyśleń.
--
Pozdrawiam
Adam
-
26. Data: 2009-08-13 20:15:33
Temat: Re: palnik/kuchenka na ?wieczkę
Od: Adam Moczulski <a...@p...neostrada.pl>
A.L. pisze:
>> gazowa + wężownica w termosie. Wszystkie metody mają swoje zady i
>> walety, a ja wciąż szukam ideału.
>
>
> Prosze bardzo:
>
> 1. Spalic papierosa zbierajac popiol
> 2. W tym popiele wytarzac dokladnie kostke cukru (chyba jeszcze
> sprzedaja cukier w kostkach)
> 3. Zapalic zapalka. Pali sie doskonale az do calkowitego spalenia
> cukru
4. Powstający w ten sposób karmel wkapywać do spirytusu, dodać wody,
wymieszać.
5. Pić w rozsądnych ilościach.
--
Pozdrawiam
Adam
-
27. Data: 2009-08-13 20:22:46
Temat: Re: palnik/kuchenka na ?wieczk?
Od: A.L. <a...@a...com>
On Thu, 13 Aug 2009 22:15:33 +0200, Adam Moczulski
<a...@p...neostrada.pl> wrote:
>A.L. pisze:
>
>>> gazowa + wężownica w termosie. Wszystkie metody mają swoje zady i
>>> walety, a ja wciąż szukam ideału.
>>
>>
>> Prosze bardzo:
>>
>> 1. Spalic papierosa zbierajac popiol
>> 2. W tym popiele wytarzac dokladnie kostke cukru (chyba jeszcze
>> sprzedaja cukier w kostkach)
>> 3. Zapalic zapalka. Pali sie doskonale az do calkowitego spalenia
>> cukru
>
> 4. Powstający w ten sposób karmel wkapywać do spirytusu, dodać wody,
>wymieszać.
> 5. Pić w rozsądnych ilościach.
A probowales?... Wypala sie do konca.
A.L.
-
28. Data: 2009-08-13 20:27:48
Temat: Re: palnik/kuchenka na świeczkę
Od: "kogutek" <k...@v...pl>
> kogutek pisze:
> >> Tak sobie siedzę i myślę nad zrobieniem miniaturowej kuchenki
> >> turystycznej na świeczkę. Stearyna jest bardzo wydajnym paliwem, bardzo
> >> tanim, wszędzie dostępnym i przede wszystkim bezpiecznym. Nawet na
> >> lotnisku się nie czepią. Wady są dwie - kopcenie, ale to można
> >> zlikwidować większym cugiem, oraz słaba szybkość palenia przy
> >> wykorzystaniu tradycyjnego knota. Próbowałem zwiększyć liczbę knotów,
> >> ale to wciąż za mało, a poza tym dużo roboty z nimi. Czy ma ktoś z
> >> przytomnych jakiś pomysł by w prosty sposób szybciej odparowywać
> >> stearynę ? Tylko żeby to się dawało zgasić.
> >> --
> >> Pozdrawiam
> >> Adam
> > Według mnie chcesz iść złą drogą. Stearyna nie jest wcale tak dostępna jak Ci
> > się wydaje. To ze świeczkę można gdzieś kupić nie rozwiązuje sprawy. Bo świeczki
> > są produktem przetworzonym czyli drogim.
>
> Powiedzmy, że jeszcze stać mnie by zabulić te 50gr za świeczkę. Ba,
> nawet gotów jestem przepłacić całą złotówkę.
>
> > Jak byłem młody i piękny to w sklepach
> > można było kupić wiele rożnych kuchenek turystycznych. Najgorsze były na paliwo
> > turystyczne. Dużo lepsze były na denaturat a według mnie najlepsze były na
> > benzynę. Najmniejsza produkcji ZSRR była wielkości mydelniczki. Sprytnie się ją
> > rozkładało. Była to w zasadzie lutlampa ze zmienionym palnikiem. Miała malutki
> > zbiorniczek na benzynę. Benzyny wchodziło bardzo mało. Ale i tak wystarczało na
> > ugotowanie 3 kilogramów kartofli. Znalazłem na Allegro podobną trochę większą.
> > http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=708623506. Nie ma co kombinować tylko
> > jak potrzebujesz to kupuj taką. Na niej wiadro wody da się zagotować a zmieści
> > się w kieszeni.
>
> Mam ją, tylko niestety nie mam kieszeni o tej wielkości. Jest to
> "kostka" vel "breżniewka", czyli sowiecka zrzynka ze szwedzkiego Optimum
> 8R Hunter Stove. Nie jest zła, można ją solidnie odchudzić używając
> lepszych materiałów, ale ze względu na zasadę działania nie da się
> obejść kwestii bezpieczeństwa. W namiocie palić tym się rozsądnie nie
> da, dziecku też bym do ręki nie dał.
> Ale zaciekawiłeś mnie tą mydelniczką. Nie widziałem takowej, pamiętasz
> może jakąś nazwę ? Może to był Szmiel-2 albo nawet niemiecki Juwel ?
> Tylko że jak na mydelniczkę to sporawe.
>
> --
> Pozdrawiam
> Adam
A co w takim urządzeniu widzisz niebezpiecznego? Jest pokrętło. Po pokręceniu w
jedną stronę czyści dyszę, w drugą można ustawić wielkość płomienia. Ma takie
położenie ze gasi płomień. W namiocie to ja bym nie użył żadnej kuchenki. Ale
jak namiot ma przedsionek, nawet szczątkowy to można używać. Idzie toto na
każdej benzynie i na rozpuszczalnikach do farb. Na spirytusie nie próbowałem,
ale znając ruskich też by poszło. Nie mylić z tym czy ruski by nalał do kuchenki
spirytus. Paliwo ogólne dostępne i tanie o niezwykle wysokiej wartości opałowej.
Czyli mniej do targania ze sobą. Z 6 lat z takim wynalazkiem jeździłem na stopa.
Paliłem w nim benzyną ze stacji. To chyba nie jest niebezpieczne ani szkodliwe
bo po 30 latach mogę jeszcze coś napisać.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
29. Data: 2009-08-13 20:30:40
Temat: Re: palnik/kuchenka na ?wieczk?
Od: A.L. <a...@a...com>
On Thu, 13 Aug 2009 16:17:43 +0200, Adam Moczulski
<a...@p...neostrada.pl> wrote:
>J.F. pisze:
>
>>> Tak sobie siedzę i myślę nad zrobieniem miniaturowej kuchenki
>>> turystycznej na świeczkę. Stearyna jest bardzo wydajnym paliwem, bardzo
>>> tanim, wszędzie dostępnym i przede wszystkim bezpiecznym.
>>
>> Uwazaj - wiekszosc jest chyba z parafiny. To nie to samo.
>
> Chodzi mi o każdy materiał z którego robią świece. Jak w wiejskim
>sklepiku będą mieli tylko woskowe gromnice, to kuchenka też ma zadziałać.
Mozna tak:
1. Silna bateria, taka jak w samochodzie
2. Prad przepusczamy przez naczynko wykonana z chromoniklu czy czegos
takiego. Naczynko ma wglebienie na swiece.
3. Prad musi byc dostatecznie silny aby parafina zaczela parowac,
4. Zapalamy pary zapalka
Mozna tez tak
1. Zbieramy troche drewienek
2. Ukladamy w kupke
3. Podpalamy
4. Wrzucamy swiece
Albo tak
1. Staramy sie o Juvla
2. Rozpalamy
3. Na Juvlu stawiamy puszke
4. Do puszki wrzucamy kwalki swiecy
5. Gdy zacznie parowac, zapalamy pary
6. nad puszka ustawaiamy garnek
A.L.
-
30. Data: 2009-08-13 20:32:21
Temat: Re: palnik/kuchenka na wieczkę
Od: A.L. <a...@a...com>
On Thu, 13 Aug 2009 08:54:23 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
<a...@g...com> wrote:
>On Aug 13, 4:47 pm, A.L. <a...@a...com> wrote:
>> >Parafina z najzwyklejszych świeczek też nie pali się w stanie stałym,
>> >najpierw musi się stopić, a potem odparować. Twój idealny palnik
>> >musiałby od płomienia wstępnie podgrzewać paliwo do stopienia i
>> >odparowania,
>>
>> Przez podgrzewanie swieczka?...
>
>Przez podgrzewanie płomieniem. Musiałoby dać się uruchomić zapałką, po
>rozhajcowaniu dać radę coś zagotować, nie być skomplikowane ani duże.
>To są moim zdaniem bardzo rozsądne warunki, temat jest zrabialny. Ale
>dla jednego egzemplarza trochę mało motywacji...
>Konrad
Brawo! Podgrzewamy plomieniem tak aby parafina zaczela parowac, a
potem te pary zapalamy. To brzmi prawie jak "samochod hybrydowy". Pare
innych, bardziej konstruktywnych propozycji zamiescilem w innym
poscie.
A.L.