-
31. Data: 2010-03-26 11:11:56
Temat: Re: Nie ustępujcie karetkom na sygnale - nie ma po co !!!
Od: "! DEVILSÓN ! ÓÓÓ ! VV.VV !" <d...@h...net>
WW pisze:
> Witam
>
> Nigdy więcej nie usunę się z drogi karetce.
>
przepraszam, a co ma piernik do wiatraka? A gdyby ta karetka pędziła do
Twojej żony, bo tym razem też na coś się nadziała? Hę??
-
32. Data: 2010-03-26 14:18:44
Temat: Re: Nie ustępujcie karetkom na sygnale - nie ma po co !!!
Od: "Icek" <i...@d...pl>
> przepraszam, a co ma piernik do wiatraka?
wiatrak mozna spierniczyc a piernika nie mozna zwiatraczyc
Icek
-
33. Data: 2010-03-26 18:45:10
Temat: Re: Nie ustępujcie karetkom na sygnale - nie ma po co !!!
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Thu, 25 Mar 2010 17:55:21 +0100, WW wrote:
>Dziś żona nadziała się przy sprzątaniu na ostrze. Krew
>się leje jak cholera a więc szybki, uciskowy opatrunek,
>w samochód i ile fabryka dała na pogotowie.
>Tam spisali ...... i kazali czekać. [....]
No widzisz, blad podstawowy popelniasz.
Trzeba bylo wezwac karetke, sanitariusze weszliby z noszami poza
kolejnoscia.
Zakladajac oczywiscie ze nie utkneli by w korku, bo ktos nie ustapil
im miejsca :-)
A w ogole to chwal wladze swoje, bo te stacje pogotowia to chcieli
zlikwidowac. Nie wiem jak teraz, ale we Wroclawiu to chyba wladze
miasta uratowaly Traugutta.
Ja kiedys musialem/chcialem odwiezc ojca do szpitala. Najpierw pare
telefonow trwalo ustalanie do ktorego, co w koncu i tak sie nie udalo.
Teraz chyba wezwe karetke i niech oni sie mecza.
Tylko wlaczyc dyktafon i kamere ..
J.
-
34. Data: 2010-03-26 19:05:36
Temat: Re: Nie ustępujcie karetkom na sygnale - nie ma po co !!!
Od: Krzysztof 45 <m...@v...pl>
J.F. napisał(a):
> Teraz chyba wezwe karetke i niech oni sie mecza.
Oni się nie męczą, tylko mają swoje wytyczne.
Ja też mam z nimi doświadczenie.
Konkluzja z tego doświadczenia jest taka, że nawet jak
jesteś 50 metrów od pogotowia, dzwoń po karetkę.
--
Krzysiek
-
35. Data: 2010-03-26 19:42:02
Temat: Re: Nie ustępujcie karetkom na sygnale - nie ma po co !!!
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "Cavallino" <c...@k...pl> napisał w wiadomości
news:hogoor$7jo$1@news.onet.pl...
> Ale czekanie na co?
Na przyjęcie przez lekarza.
> Zapewne ocenili to wcześniej niż się Tobie - laikowi wydawało, tak że
> nawet o tym nie wiedziałeś.
Telepatycznie ? Jak niby ktoś może coś ocenić jak nawet nie raczył podejść
do żony, a co dopiero zbadać.
> Powinien.
> Ale to jest Polska i lekarze mają ważniejsze zajęcia niż przejmowanie się
> pacjentem.
> Wiesz kiedy ja się dowiedziałem co mi było w podobnej sytuacji?
> Po 5 latach, kiedy to się powtórzyło i zostałem wreszcie prawidłowo
> zdiagnozowany.
> Do tego momentu byłem święcie przekonany, że mam kłopoty z serduchem.
> A to nawet nie leżało koło tego.
Dlatego uważam powinno się rozpier....ć cały ten chory system, a lekarzom
dać ultimatum: albo pracuje na posadzie państwowej, albo prywatnie.
-
36. Data: 2010-03-26 19:49:12
Temat: Re: [ort] Re: Nie ustępujcie karetkom na sygnale - nie ma po co !!!
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "Grejon" <g...@g...pl> napisał w wiadomości
news:hogpc6$dt$1@inews.gazeta.pl...
>> starzystę.
>> starzystą to ten starzysta
>
> Zakładam że to z powodu późnej pory _stażysto_ :)
Nie. Tym razem z lenistwa, a tak naprawdę po prostu "wisi mi to", bo dla
mnie ortografia narzucana przez starych pryków uważających się za polonistów
to zbędne pierdoły, którymi obarczamy sobie niepotrzebnie umysł. Czy napiszę
starzysta czy też stażysta nie ma to żadnego znaczenia w zrozumieniu
przekazu :D
-
37. Data: 2010-03-26 20:53:30
Temat: Re: Nie ustępujcie karetkom na sygnale - nie ma po co !!!
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości news:
>> Zapewne ocenili to wcześniej niż się Tobie - laikowi wydawało, tak że
>> nawet o tym nie wiedziałeś.
>
> Telepatycznie ? Jak niby ktoś może coś ocenić jak nawet nie raczył podejść
> do żony, a co dopiero zbadać.
EKG to też badanie.
>
>> Powinien.
>> Ale to jest Polska i lekarze mają ważniejsze zajęcia niż przejmowanie się
>> pacjentem.
>> Wiesz kiedy ja się dowiedziałem co mi było w podobnej sytuacji?
>> Po 5 latach, kiedy to się powtórzyło i zostałem wreszcie prawidłowo
>> zdiagnozowany.
>> Do tego momentu byłem święcie przekonany, że mam kłopoty z serduchem.
>> A to nawet nie leżało koło tego.
>
> Dlatego uważam powinno się rozpier....ć cały ten chory system, a lekarzom
> dać ultimatum: albo pracuje na posadzie państwowej, albo prywatnie.
No przecież ci pracowali na państwowej właśnie.
I łaskawie mieli Cię gdzieś ( i mnie też w moim przypadku).
Ja osobiście już nie mam nadziei, że jakieś zmiany na lepsze mają szansę
zaistnieć za mojego żywota.
-
38. Data: 2010-03-26 20:57:53
Temat: Re: Nie ustępujcie karetkom na sygnale - nie ma po co !!!
Od: "085" <z...@g...pl>
Użytkownik "'Tom N'" <n...@i...dyndns.org.invalid> napisał w wiadomości
news:100325.205450.pms.1910@int.dyndns.org.invalid..
.
> 085 w <news:hogeeg$ajt$1@nemesis.news.neostrada.pl>:
>
>> nawiasem mowiac, opaske uciskowa to sie zaklada przy amputacji konczyny -
>> nie dostala zonka martwicy ? :]
>
> Jesteś ignorantem, zarówno w kwestii czytania, jak i pierwszej pomocy.
A co ty mozesz o tym wiedziec ? nawet na wiki jest opisane, kiedy zaklada
sie opaske uciskowa
Fakt, napisal "opatrunek" a nie "opaska" ale po poziomie watkodawcy wnosze,
ze obwiazal konczyne sznurkiem albo inna tasma i tym chcial dzialac :]
Widze, ze w waszych umyslach nie miesci sie taka mozliwosc - podobnie jak
dyskredytowanie mojej osoby z powodu roznicy zdan w dyskusjach prowadzonych
w przeszlosci nie swiadczy o was dobrze :]
zul
-
39. Data: 2010-03-26 22:10:47
Temat: Re: Nie ustępujcie karetkom na sygnale - nie ma po co !!!
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "Cavallino" <c...@k...pl> napisał w wiadomości
news:hoj3bl$m38$1@news.onet.pl...
>>> Zapewne ocenili to wcześniej niż się Tobie - laikowi wydawało, tak że
>>> nawet o tym nie wiedziałeś.
>>
>> Telepatycznie ? Jak niby ktoś może coś ocenić jak nawet nie raczył
>> podejść do żony, a co dopiero zbadać.
>
> EKG to też badanie.
Chwila, moment, bo chyba nie zrozumiałeś całej sprawy.
EKG wykonała pielęgniarka w szpitalu z oddziałem kardiologicznym pod
nieobecność lekarza, gdzie spędziliśmy bezczynnie czekając na
zainteresowanie lekarza ok. 2 godzin. Nie wiem czy ten lekarz oglądał wynik
badania EKG, ale prawdą jest, że totalnie nas ignorował, ani nie
poinformował czy jej życiu zagraża niebezpieczeństwo czy też nie.
Kiedy żona po ponad 1,5 godziny oczekiwania poczuła się gorzej i zasłabła
obsuwając się na podłogę, po braku zainteresowania ze strony lekarza jak i
pozostałego personelu (tu pani siedząca w recepcji patrzyła tylko
wystraszona i wzruszała ramionami), a następnie po wyproszeniu mnie ponoć ze
strefy aseptycznej (choć część tego korytarza była dostępna dla wchodzących
osób z zewnątrz i w żaden sposób nie odzielonej czy oznakowanej) przez
lakarza, który przekazywał zmianę następnemu, postanowiłem zadzwonić na
pogotowie, a gdy dowiedziałem się, że powinienem był się udać na SOR,
zabrałem żonę i przewiozłem do innego szpitala, w którym znajduje się taki
oddział.
Kolejne 1,5 godziny czekaliśmy w kolejce w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w
innym szpitalu.
Tam z całą pewnością nie wiedzieli o EKG, a już napewno nie znali wyników
tego EKG.
Dopiero po 1,5 godziny oczekiwania w kolejce pacjentów na oddziale SOR, żona
została przyjęta i zbadana przez lekarza. W tym czasie próbowałem
zainteresować kogokolwiek tym przypadkiem, żeby sprawdził czy nie wymaga ona
natychmiastowej pomocy, ale tylko spotkałem się z ignorancją oraz wielkim
oburzeniem, po którym zostałem wręcz wyrzucony za drzwi, bo raczyłem wejść
do pomieszczenia socjalnego za jedną z kręcących się lekarek pomiędzy tym
pomieszczeniem, a izbą przyjęć. W pomieszczeniu tym lekarze oraz
pielęgniarki urządzali sobie noworoczny poczęstunek.
Co ciekawsze po interwencji telefonicznej operatorki pogotowia w tym
pierwszym szpitalu, lekarz kłamał, że kiedy tylko się pojawiliśmy to on się
od razu zajął żoną, wykonał osobiście EKG, a następnie kłamał wmawiając, że
to myśmy mu uciekli nie pozwalając dokończyć badań.
> No przecież ci pracowali na państwowej właśnie.
> I łaskawie mieli Cię gdzieś ( i mnie też w moim przypadku).
> Ja osobiście już nie mam nadziei, że jakieś zmiany na lepsze mają szansę
> zaistnieć za mojego żywota.
Tak pracują na państwowych posadach, bo po godzinach "trzepią" kasę
prywatnie, a badania i tak jak trzeba to prywatnym pacjentom wykonują za
państwowe pieniądze w państwowym szpitalu.
Sam tego już doświadczyłem lecząc się w państwowej przychodni urologicznej
na kamicę nerkową. Do lekarza czekałem w kolejce przez 3 miesiące na wizytę,
ale kiedy przyszło do mojej wyznaczonej wizyty to przyjął mnię inny lekarz w
zastępstwie za tamtego, do którego byłem umówiony. W rozmowie z innymi
pacjentami dowiedziałem się, że jest to normalną praktyką w tej przychodni,
bo lekarza tego zazwyczaj nie ma, a jeden z pacjentów opowiadał, że jest to
jego 5 wizyta, a lekarza, u którego się leczy widział tylko 1 raz, choć cały
czas oficjalnie leczy się u tego lekarza. Podobnie też było z innym, znanym
lekarzem, który także przyjmował w tej przychodni specjalistycznej.
Dowiedziałem się, że lekarz, do którego się zapisałem na wizyty w państwowej
przychodni ma prywatny gabinet. Poszedłem więc do niego leczyć się prywatnie
płacąc za każdą wizytę. Kiedy się okazało, ze trzeba zrobić kilka badań,
których nie jest on w stanie przeprowadzić w swoim gabinecie to lekarz ten
kazał mi przyjść do przychodni państwowej, gdzie za państwowe pieniądze, na
państwowym sprzęcie i już tym razem bez kolejki i bez czekania wykonał mi
wszystkie potrzebne badania. Badania, na które jako państwowy pacjent musiał
bym normalnie czekać nawet 2 miesięce.
Dlatego uważam, ze lekarzom powinno się postawić ultimatum: albo pracujesz
na państwowej posadzie i tylko państwowej, albo prowadzisz praktyki prywatne
i nie masz prawa stępu do placówek państwowych.
-
40. Data: 2010-03-26 22:57:01
Temat: Re: [ort] Re: Nie ustępujcie karetkom na sygnale - nie ma po co !!!
Od: "Yogi\(n\)" <y...@t...pl>
Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hoivjd$b6u$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Grejon" <g...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:hogpc6$dt$1@inews.gazeta.pl...
> Nie. Tym razem z lenistwa, a tak naprawdę po prostu "wisi mi to", bo dla
> mnie ortografia narzucana przez starych pryków uważających się za
> polonistów to zbędne pierdoły, którymi obarczamy sobie niepotrzebnie
> umysł. Czy napiszę starzysta czy też stażysta nie ma to żadnego znaczenia
> w zrozumieniu przekazu :D
To prawda. Świadczy jednak o brakach w wykształceniu i jako takie wciąż jest
negatywnie postrzegane. To trochę jak z higieną osobistą - niezmieniane
skarpetki służą równie dobrze, jak zmieniane, ale w towarzystwie trochę
trudno uchodzić za czyściocha.
--
Yogi(n)