-
11. Data: 2011-04-01 16:03:28
Temat: Re: olej (z) lidla
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"agam190" 4d94f144$0$2460$6...@n...neostrada.pl
> Zużyte resztki nie napawają optymizmem, ale to może tylko tak brzmi ;)
A ropa naftowa to co? Ważna jest obróbka, nie ,,surowiec'.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
12. Data: 2011-04-01 16:20:04
Temat: Re: olej (z) lidla
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Michał Gut" in2qfu$umk$...@p...wsisiz.edu.pl
> szczescia zycze w polapaniu sie w roznicy pomiedzy jednym
> a drugim olejem (zakladam tej samej klasy lepkosci).
> roznice zauwazysz po xxxkkm jak juz:)
Różnicę w spalaniu i w mocy silnika oraz w głośności
pracy silnika zauważyć można niemal natychmiast.
Po xxx tysiącach? Na przykład po 999 tysiącach? :)
Jeśli ktoś oszczędza na cenie oleju -- miliona
kilometrów nie przejedzie w czasie całego swego
życia. Ze 25 razy dookoła świata. :) Jeśli ktoś
zaczyna jeżdżenia mając lat 17 i rocznie okrąża
świat -- skończy dopiero po sześćdziesiątce...
Jeśli okej wymieniamy co 20 tysięcy (bywa, że producent wydłuża
jeszcze mocniej przebiegi) a samochód spala ponad 7 litrów paliwa
na setkę, to mamy dla każdych kilku (od 3 do 7) litrów oleju silnikowego
jakieś półtora tysiąca litrów paliwa po 5 złotych za litr -- ponad 7 tysięcy
złotych...
Jeśli różnica w cenie oleju silnikowego nie przekracza stu złotych
(a raczej nie przekracza -- bo i jak?) na litrze, to mamy kilkaset
złotych oszczędności w zestawieniu z ponad 7 tysiącami złotych. :)
A jeśli weźmiemy realną różnicę ceny olejów (25 złotych na litrze)
to mamy raptem około stu złotych do ponad siedmiu tysięcy złotych...
(wartość owych ,,stu'' schowa się całkowicie w wartości zawartej w słowie ,,ponad'')
Gorzej, gdy wymieniamy olej w silniku nie z uwagi na przejechane kilometry, lecz na
czas...
Wówczas ta zaoszczędzona stówka może stanowić nawet kilkanaście procent wydatków na
paliwo...
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
13. Data: 2011-04-01 16:43:51
Temat: Re: olej (z) lidla
Od: BearBag <c...@g...com>
tylko po co przepłacać chocby tą stówke jak to kompletnie nic nie
daje. Olej to olej, spełnia normy to nadaje sie tak samo jak każfy
inny spełniający normy w swojej klasie. Reszta to tylko reklama i
marketing. Tyle na moim przykładzie na kilkunastu autach z XXX tys
przebiegu :)
-
14. Data: 2011-04-01 17:53:15
Temat: Re: olej (z) lidla
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"BearBag" 9...@z...goo
glegroups.com
: tylko po co przepłacać chocby tą stówke jak to kompletnie nic nie
: daje. Olej to olej, spełnia normy to nadaje sie tak samo jak każfy
: inny spełniający normy w swojej klasie. Reszta to tylko reklama i
: marketing. Tyle na moim przykładzie na kilkunastu autach z XXX tys
: przebiegu :)
Ja preferowałem Mobil 1 -- inni chwalili Magnateca.
Dla mnie ten ostatni był jak woda. :) Szybko pozbyłem się go z silnika. :)
Tańszy olej może być lepszy -- bo jakąś część stanowi reklama.
W tańszym może być tak:
-- 30 złotych to olej
-- 10 złotych to marketing
a w droższym może być inaczej:
-- 20 złotych to olej
-- 30 złotych to marketing...
A jaki jest ten z Lidla? -- nie wiem. Skąd mam wiedzieć?
-=-
Wiem, że ten sam produkt w różnych sklepach ma różną cenę i wielu
uważa, iż ta różnica ceny przekłada się na jakość produktu. :)
Ja nie leję teraz oleju -- leją w serwisie. Co leją? To, co uważają za dobre.
Ale dobre nie dla mnie, ale dla nich -- być może także dla mnie... ;)
-=-
Trzeba się dobrze znać na olejach, aby je lać rozsądnie.
Takie rozeznanie powinien mieć warsztat samochodowy i producent
silnika. No... I za swoją wiedzę taki znawca powinien brać zapłatę. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
15. Data: 2011-04-03 10:07:53
Temat: Re: olej (z) lidla
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Thu, 31 Mar 2011 22:42:35 +0200, agam190 napisał(a):
> witam, może ktoś coś powiedzieć na temat oleju R5 sprzedawanego w lidlu?
> warto to lać do silnika?
Warto! Lej!
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
_______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W--P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++
-
16. Data: 2011-04-05 00:29:09
Temat: Re: olej (z) lidla
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Eneuel Leszek Ciszewski" in4sdp$9dm$...@i...gazeta.pl
> Tańszy olej może być lepszy -- bo jakąś część stanowi reklama.
> W tańszym może być tak:
> -- 30 złotych to olej
> -- 10 złotych to marketing
> a w droższym może być inaczej:
> -- 20 złotych to olej
> -- 30 złotych to marketing...
> A jaki jest ten z Lidla? -- nie wiem. Skąd mam wiedzieć?
Przykładem złej jakości mimo wyższej ceny są buty, które kupiłem w sklepie Bata.
Kupiłem bodajże 11 stycznia, gdy miałem rękę w gipsie. Wkrótce kupiłem kolejne
w innym sklepie, wiec w tych długo nie chodziłem. Dwa miesiące po kupnie buty
były rozklejone. Reklamacja została przyjęte, buty zostały sklejone, ale tak,
iż po sklejeniu są w stanie niewiele lepszym niż wtedy, gdy je przyniosłem do
sklepu w celu złożenia reklamacji.
Buty (typowo zimowe) kosztowały 200 złotych -- po sezonie (a 11 stycznia to raczej
już po sezonie) to raczej cena wysoka. Produkowane w Portugalii, nie w Indiach czy
w Chinach. Oczywiście nie były jeszcze prane. Nie ma mowy o przemoczeniu, bo noszone
były w czasie silnych, kilkunastostopniowych mrozów. Nie ma też mowy o chemikaliach
sypanych na drogi -- wkładałem buty, jechałem na ,,rehabilitację'' samochodem, po
czym wyjeżdżałem za miasto, na polankę znajdującą się kilkanaście kilometrów za
Białymstokiem, gdzie nikt niczego nie posypuje ani solą, ani chemikaliami...
Próba uzyskania kontaktu do przełożonej osoby, która mnie obsługiwała,
spełzła na niczym -- nic dziwnego, jaki oszust lubi rozgłoś?
Tak więc:
-- buty drogie, ale nic nie warte
-- sklep dobry, ale obsługa nic nie warta
Aby był pełniejszy obraz obsługi w tym sklepie -- kupiłem tam 3 pary butów.
Do drugiej pary kupiłem tam impregnat -- okazało się, że impregnat ten nie
nadaje się do skór szorstkich, typu zamsz -- a ja właśnie do takich butów
ów preparat kupiłem. Wzrok mam słaby i w sklepie nie mogłem przeczytać
informacji umieszczonej na preparacie.
Wracajmy do butów...
Zamiast nazwiska przełożonej pracowniczki, dostałem groźbę złożenia sądowego
pozwu cywilnego. Dlaczego? Zauważyłem, że nie trzeba aż studiów do tego, aby
znać się na siłach. A jak dochodzi do owych sił? Ano pokazałem kobiecie, że
buty (odbierane po reperacji) rozklejają się, na co ona mi odparła, że buty
nosi się na nogach, podczas gdy ja trzymam buty w rękach. Zapytałem więc ją
o to, czy nie wydaje się jej, iż w trakcie noszenia na nogach buty poddawane
są znacznie większym siłom. Odparła, że skończyła studia humanistyczne, więc
nie zna się na siłach, na co ja -- że o siłach uczą w podstawówce.
-=-
Słowem -- drogo nie musi znaczyć dobrze.
W wypadku Baty -- znaczy dokładnie źle.
Tanie buty (kupione w tym sklepie) trzymają się na razie dobrze, ale trudno
je nazwać ,,heavy duty'', czy choćby odpornymi na trudy noszenia na nogach. :)
Rozciągają się w okolicach pięt, przez co noga nie jest dobrze trzymana.
Od niepamiętnych czasów nosiłem buty Reeboka -- ze szmat i ze skóry.
Zawsze z Vietnamu. Zawsze prałem je i nigdy ani nie rozciągały się,
ani nie rozklejały. Oczywiście rozklejających się butów nie prałem.
Nie było potrzeby i nie było okazji -- za krótko były noszone. Za
krótko? Może kilkanaście razy były założone, w sumie na 50 godzin...
Skórzane buty Reeboka pękły na silnym mrozie -- nic dziwnego, skoro były to
buty na lato i trudno mi to uznać za wadę. Zanim pękła na nich skóra, były
noszone przez chyba cztery sezony (na zmianę z innymi, ale że je lubiłem
najmocniej -- prawie stale je nosiłem) latem, a czasami i zimą. :) Były
prane niezliczoną liczbę :) razy, rzadko konserwowane i źle traktowane
(jak to buty) a jednak po wypraniu wyglądają niemal jak nowe, jeśli nie
liczyć pęknięcia skóry... Kosztowały w środku lata (czyli niby też już
po sezonie) 159 złotych.
Dlaczego na zimę nie kupiłem Reeboka? Bo nie znalazłem zimowych Reeboka.
Kupiłem więc owe Weinbrennery... Produkowane w ponoć Portugalii.
-=-
Ponieważ nie uzyskałem namiarów na osobę przełożoną -- być może napiszę
list otwarty do szefów Baty. Butów (czy czegokolwiek) w tych sklepach
raczej już nie kupię, chyba że szefostwo rozpatrzy poważnie moją skargę
i wyciągnie konsekwencje wobec arogancji sprzedawczyni -- ponoć kierowniczki
sklepu Bata w galerii Białej, w Białymstoku.
-=-
Aby było jasne -- sprzedawczyni ma moje dane (nazwisko i adres -- bo podałem
je w czasie składania reklamacji) oraz ma świadka rzekomego obrażania przeze
mnie (zauważenia, że fizyka nauczana jest w szkołach podstawowych) więc
w razie potrzeby może pozew złożyć, co ode mnie usłyszała w sklepie. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
17. Data: 2011-04-05 21:08:35
Temat: Re: olej (z) lidla
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Tue, 5 Apr 2011 00:29:09 +0200, Eneuel Leszek Ciszewski napisał(a):
> Przykładem złej jakości mimo wyższej ceny są buty, które kupiłem w sklepie Bata.
> Kupiłem bodajże 11 stycznia, gdy miałem rękę w gipsie. Wkrótce kupiłem kolejne
> w innym sklepie, wiec w tych długo nie chodziłem. Dwa miesiące po kupnie buty
> były rozklejone. Reklamacja została przyjęte, buty zostały sklejone, ale tak,
> iż po sklejeniu są w stanie niewiele lepszym niż wtedy, gdy je przyniosłem do
> sklepu w celu złożenia reklamacji.
Na przyszłość - kupuj Wojasy. Jedyne buty jakie na moich nogach wytrzymują
ponad rok naprawdę ciężkiej eksploatacji. No i reklamacje bezproblemowe,
naprawa solidna i do tego sensowna. Jak mi jedna klamra kiedyś strzeliła,
to wymienili wszystkie.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
_______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W--P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++
-
18. Data: 2011-04-06 02:28:56
Temat: Re: olej (z) lidla
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Adam Płaszczyca" c1.01.3Q408M$0...@m...oldfield.org.pl
>> Przykładem złej jakości mimo wyższej ceny są buty, które kupiłem w sklepie Bata.
>> Kupiłem bodajże 11 stycznia, gdy miałem rękę w gipsie. Wkrótce kupiłem kolejne
>> w innym sklepie, wiec w tych długo nie chodziłem. Dwa miesiące po kupnie buty
>> były rozklejone. Reklamacja została przyjęte, buty zostały sklejone, ale tak,
>> iż po sklejeniu są w stanie niewiele lepszym niż wtedy, gdy je przyniosłem do
>> sklepu w celu złożenia reklamacji.
> Na przyszłość - kupuj Wojasy. Jedyne buty jakie na moich nogach wytrzymują
> ponad rok naprawdę ciężkiej eksploatacji. No i reklamacje bezproblemowe,
> naprawa solidna i do tego sensowna. Jak mi jedna klamra kiedyś strzeliła,
> to wymienili wszystkie.
Przed Batą ostrzegano mnie, mówiąc, że to gó#$#@na :) firma.
Myślałem, że odzywają się animozje czesko-polskie, więc nie
brałem do głowy tych ostrzeżeń.
O Wojasie mówiono mi tylko dobrze, ale nie znalazłem tam
butów takich, które by mi podobały się. Jedne już prawie
kupiłem, ale coś mi nie pasowało.
Swoją drogą... Strzeliła klamra? Ponad roczna eksploatacja?
To chyba zła rekomendacja. W 1998 roku kupiłem buty, które
nosiłem aż do stycznia br. W ubiegłym roku, w czasie
solidnego mrozu pękła skóra przy podeszwie -- zawsze
tam pęka, jeśli już pęka, bo są tam duże naprężenia.
(niezadbana skóra potrafi nasiąkać wodą i zamarzać,
tracąc dużo ze swej odporności na rozciąganie, a ja
o te buty nie dbałem od lat!!!)
Buty można było moczyć tygodniami (nawet zachęcano mmnie do tego
w sklepie tuż przed kupnem) można było nimi tłuc śnieg za kołami
(nawisy ze śniegu -- teraz kupiłem do tego młotek) i naprawdę
cokolwiek robić z nimi bez widocznych efektów na butach. Od razu
były solidnie zaimpregnowane -- nie trzeba było używać smrodliwych
impregnatów...
Nie rozciągały się, nie deformowały... Podeszwy dziwnie zużywały
się -- jakby ktoś ciął je ostrą żyletką. :) Ale po tylunastu
latach nadal podeszwy były w bardzo dobrym stanie.
Były trochę za małe -- miałem nadzieję, że rozciągną się,
ale nie puściły ani trochę. :) Nie uwierały normalnie,
ale przydługie paznokcie mogły sprawić ból. :) Trochę
szmaty, trochę szorstkiej (zamszowej) skóry -- nie
przemakały ani trochę do czasu pęknięcia!!!
Tuż po kupnie dbałem o nie, później mi przeszło, bo okazało
się, że te buty są niczym kot -- same o siebie dbają. :) Aż
pewnego dnia po prostu skóra pękła... Na długości kilku centymetrów.
Ale kosztowały sporo -- ponad 700 złotych.
Na pewno były produkowane w Chinach, bo były Made in USA,
a jeśli coś było amerykańskie, to znaczyło niechybnie, że było chińskie. :)
Pozostał mi po nich impregnat woskowy -- nakładało się go pędzelkiem na
zamszową skórę. Skóra lekko ciemniała, ale nadal była zamszowa. :) (nie
zaś gładka)
Niewiele ważyły, ale dawały solidną ochronę nogom, tak że można było
tłuc z całych sił nogami dookoła -- palcami z przodu, z dołu i z góry,
piętą z każdej strony, bokami... (na przykład otrzepując błoto czy
śnieg o ściany budynków) Nigdy nie uszkodziłem sobie nogi, chodząc
czy biegając w tych bucikach.
Buty, które teraz oglądam raczej ;) nie wyglądają już tak solidnie.
(dlatego postanowiłem, że będę kupował każde, które mi spodobają
się -- w liczbie butów niech będzie zapewnienie spokoju, skoro nie
można go znaleźć w jakości!)
Wystarczy porównać buty mierzone z ,,dziewiczymi''. :)
Właściwie dzisiaj tylko do Reeboków mam zaufanie.
Ale nie widziałem Reeboków zimowych. Miałem takie,
które można było niemal zawiesić na gwoździu -- poprzez
dziury w przetartych podeszwach! I poza jednymi, żadne
nie uciskały zdrowych nóg -- uciskać mogły potłuczone i spuchnięte. :)
A te jedne uciskały, ale tylko tuż po praniu. Skóra lekko kurczyła
się w czasie prania (woda była za ciepła? -- a kto by tam przejmował
się temperaturą) i jakiś czas po praniu mogły uciskać. Prałem je
bardzo często -- nie rozkleiły się, ale podeszwa po prostu przetarła
się tak mocno, że trudno w nich chodzić. :)
-=-
Butów z Baty oczywiście nie prałem. Nawet nie zamierzałem. Od razu
postanowiłem, że mają być za duże, abym mógł zakładać dodatkowe,
wełniane skarpety -- bo łatwiej wyprać skarpety, niż całe buty.
Włożyłem więc skórzano-wełniane wkładki (notabene bardzo ładne)
i zakładałem dwie pary skarpet -- bawełniane i wełniane. Tych
wełnianych kupiłem kilkanaście par, aby nie mieć problemów.
Zawalają mi teraz miejsce!!!!
-=-
Batę kasuję na tak zwane zawsze -- szkoda, bo spodobały się mi ich buty.
Nie mogłem (w innym sklepie) dowiedzieć się, po co jest cos na kształt
czerwonej rurki w podeszwach. Gdyby mi odpwieidziano, kupiłbym kilka par
takich butów. Po około 200 złotych -- skora wewnątrz na zewnątrz, tak
jak w tych, które rozkleiły się niemal natychmiast.
Na lato nie ma problemów -- są Reeboki. :) Jedne mam z wiosny roku
2004 -- nie nosiłem ich po roku 2004. Inne kupiłem po wakacjach 2004
roku i te mam do dzisiaj, choć do roku 2007 nosiłem je bardzo często.
Szmaciane, ale bardzo mocne! Prane tyle razy, że trudno to policzyć. :)
Jedynie sznurówki musiałem wymieniać.
BTW -- w hamerykańskich też jedna sznurówka przetarła się
i pękła, ale że była dostatecznie długa... :) Dokupowane
sznurowadła są niewiele warte. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
19. Data: 2011-04-06 07:10:48
Temat: Re: olej (z) lidla
Od: Filip KK <n...@n...pl>
W dniu 2011-04-01 00:15, Michał Gut pisze:
>
> chodzilo mi o to, ze nie zauwazysz roznicy pomiedzy super, hiper cudnym
> castrolem plasma liquid pro a tanim, prostym olejem z lidla czy innego
> taniego mazidła.
Pomijając to, że piszesz jak fleja. TO jesteś w bardzo dużym błędzie.
Wlej taki tani mazot do 1.9 TDI, zrób 200 km i posłuchaj pracy silnika...
Wlej drogi dobry olej do 1.9 TDI, odpal samochód ... i już słychać
różnicę.. nie wspominając o tym, jak będzie chodził po 200 km.
> Założenie jedynie takie że porownamy 10w40 polsyntetyk
> z lidla z 10w40 polsyntetyk np. mobila.
>
Mobil to polski olej. Lidlowskie gówno, to też zapewn polski olej.
Porównujesz oleje tej samej klasy. Na klasyfikację nawet bym nie
patrzył, bo daję sobie głowę uciąć, że po 500 km jeden i drugi olej
straci właściwości i będzie się nadawał tylko do zlewki.
-
20. Data: 2011-04-06 12:29:54
Temat: Re: olej (z) lidla
Od: Kamil <k...@s...com>
On 31/03/2011 23:15, Michał Gut wrote:
>
> Użytkownik "szufla" <b...@p...pl> napisał w wiadomości
> news:in2rdm$4k4$1@inews.gazeta.pl...
>>> szczescia zycze w polapaniu sie w roznicy pomiedzy jednym a drugim
>>> olejem (zakladam tej samej klasy lepkosci).
>>> roznice zauwazysz po xxxkkm jak juz:)
>>
>> Przepraszam, moglbys jakos bardziej po polsku w sensie stylistycznym
>> bo nie kumam, moze zbyt pozno jest :)
>
> bo ja juz tak pisze jak fleja. na skroty, bez duzych liter i pl znakow
> oraz co gorsza - bez znakow przestankowych.
> chodzilo mi o to, ze nie zauwazysz roznicy pomiedzy super, hiper cudnym
> castrolem plasma liquid pro a tanim, prostym olejem z lidla czy innego
> taniego mazidła. Założenie jedynie takie że porownamy 10w40 polsyntetyk
> z lidla z 10w40 polsyntetyk np. mobila.
>
> jesli roznica jest jakas pomiedzy tymi olejami to zauwazysz po kilkuset
> tysiacach km.
> patrzec nalezy na klasyfikacje API i tyle. jak spelnia to lac.
>
> :)
No coś ty, przecież silnik ciszej i równiej pacuje i łatwiej wkręca się
na obroty. Coś jak po magnetyzerze. :)
--
Pozdrawiam
Kamil