On Wed, 27 Nov 2013 01:01:05 +0100, Tomasz Pyra
>Tak na prawdę każdy ma w ciężarówce łańcuchy.
(...)
>No ale nikomu nie chce się zatrzymać i zakładać łańcuchów, nawet jak
>sytuacja jest już ciężka i wiadomo o tym doskonale z CB, no bo "może mi się
>uda".
Tylko po pierwsze, problemem nie był śnieg, a miejscowo zamarznięta
spływająca woda. Na łańcuchach po asfalcie jeździć nie wolno, a na
obwodnicy nie ma żadnego miejsca, gdzie można by wcześniej stanąć i
łańcuchy założyć. Bo chyba nie uważasz że zakładanie ich na drodze
ekspresowej, gdzie miejscami nie ma nawet porządnego pasa awaryjnego,
to dobry pomysł? A po drugie, łańcuch w takim wypadku jak opisywany,
wiele nie pomoże.
Problemem nie jest lenistwo kierowców, tylko pseudooszczędności, bo po
co posypać, jak i tak za parę godzin (w najgorszym wypadku dni) samo
spłynie? Paraliż komunikacyjny w całym trójmieście władz nie obchodzi,
bo za to zapłacą tylko zwykli ludzie stojący w korku, z budżetu nie
ubędzie z tego powodu ani złotówka (przynajmniej bezpośrednio).
Szwedzi na stromych podjazdach leją solankę jeszcze przed
spodziewanymi opadami i nie mają podobnych problemów. Na obwodnicy ta
sama sytuacja powtarza się co roku, wszyscy dobrze o tym wiedzą, a i
tak mają w dupie. A wystarczyło by posypać godzinę przed opadami czy
spadkiem temperatury. W okolicy są 2 lotniska i 2 porty, więc
uzyskanie szczegółowych danych pogodowych chyba nie jest niemożliwe.
>No ale akurat ten podjazd na obwodnicy jest naprawdę strony, w dodatku
>jakiś taki mikroklimat że tam jest pierwsze miejsce gdzie się lód pojawia.
>
No właśnie - temat znany od lat.