ToMasz <t...@n...gazeta.pl> napisał(a):

> witam
>
> PewnÄ&#65533; plastikowÄ&#65533; osĹ&#65533;onkÄ&#65533; musiaĹ&#65533;em
odkrÄ&#65533;ciÄ&#65533;. ByĹ&#65533;a uszczelniona czymĹ&#65533; co
> najbardziej przypomina czarnÄ&#65533; plastelinÄ&#65533;. jest trwale elastyczna i
> klejÄ&#65533;ca do placĂłw pomimo ze przetrwaĹ&#65533;a 10 lat mrozĂłw i
upaĹ&#65533;Ăłw.
> Pytam w sklepie, proponujÄ&#65533; mi nowoczesny bitex (miodek), albo
poxylinÄ&#65533;
> dwuskĹ&#65533;adnikowÄ&#65533; (twardÄ&#65533; jak kamien po godzinie).
> JAk to sie nazywa fachowo? (gdzie to kupiÄ&#65533;?) kit jakiĹ&#65533;? Bo
przecieĹź
> plastelina wypĹ&#65533;ynie podczas upaĹ&#65533;Ăłw....
> ToMasz
Polkit albo Olkit się toto nazywało. Gumilastyczna klejąca się do wszystkiego
masa o konsystencji plasteliny. Sprzedawali to w wałkach jak plastelinę. Z 15
cm długości wałek chyba z 5 sztuk w opakowaniu. Na opakowaniu informacja że do
samochodów do uszczelniania i wytłumiania. Jakieś drobne pieniądze to
kosztowało. Czy teraz dalej jest w sprzedaży nie wiem. Nie wykluczone że za
tanie było. Jak w miarę przylega ten plastikowy element do tego co był
przyklejony to bym przykleił klejem montażowym. W marketach w kauszach go
sprzedają po kilkanaście złotych za opakowanie.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/