-
41. Data: 2010-02-27 20:52:24
Temat: Re: [lekki OT] Co (i kiedy) się stało z "Młodym Technikiem"?
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Sat, 27 Feb 2010 21:41:58 +0100, Zbych wrote:
>J.F. przemówił ludzkim głosem:
>>>> Następny powinien być RAM (nie, nie potrzebuję
>>>> dokładać po zakupie komputera).
>>> Czy ile go powinno być? 640k każdemu wystarczy?
>> pare MB z mozliwoscia konfigurowania
>
>Żartujesz? Dzisiaj smartfony mają po 256MB, a ty chcesz przyczepić do
>atoma "parę" MB - to nawet na waciki nie wystarczy.
256MB moze byc dzis za duzo z uwagi na mozliwosci wykonawcze.
Wzrosnie powierzchnia, spadnie uzysk.
A w koncu nie blokuje mozliwosci dolaczenia pamieci zewnetrznej.
J.
-
42. Data: 2010-02-27 20:57:07
Temat: Re: [lekki OT] Co (i kiedy) się stało z "Młodym Technikiem"?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Zbych napisał:
>> Następny powinien być RAM (nie, nie potrzebuję dokładać po zakupie
>> komputera).
>
> Czy ile go powinno być? 640k każdemu wystarczy?
1GB, 2GB, 4GB. W tej chwili kupując nowy komputer mamy do wyboru więcej
różnych rodzajów procesorów, niż wielkości pamięci. Większośą ma 4GB,
sporadycznie jest więcej, a czasem mniej. Nie ma żadnych przeszkód,
by procesor produkować i sprzedawać w kilku wersjach różniących się
wielkością RAM. Tak jak to teraz jest z różnymi prędkościami zegara.
> Nie zapominaj, że atomy są używane i w tabletach, i w serwerach.
A jakaś straszna tragedia by się stała, gdyby tablety miały inne
procesory niż serwery?
> Urawniłowka nie wszędzie się sprawdza.
No właśnie.
--
Jarek
-
43. Data: 2010-02-27 21:01:21
Temat: Re: [lekki OT] Co (i kiedy) się stało z "Młodym Technikiem"?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Atlantis napisał:
>> Czy ile go powinno być? 640k każdemu wystarczy?
>
> Ten tekst to najprawdopodobniej mit - jeden z elementów czarnego PR
> wymierzonego przeciwko postaci Billa G. ;) Nie chce mi się wierzyć w
> cała sprawę z przynajmniej dwóch powodów:
To faktycznie mit (że Bill G. tak powiedział in extenso), ale
z pokryciem w faktach. Ten apokryficzny tekst datowany jest
na wczesne lata osiemdziesiąte, kiedy to powstał DOS. DOS był
systemem 16-bitowym, mogącym adresować 1MB przestrzeni pamięci.
Zdecydowano jednak, że do swobodnego korzystania przez system
z 1024k pozostawi się 640k, a resztę przeznaczy się dla urządzeń
i *unormuje* się tam adresy. Czyli każdemu wystarczy 640k, nie
musi szaleć po całych 1024k, a dzięki tym ograniczeniom zyskamy
kompatybilność sprzętu i programów.
--
Jarek
-
44. Data: 2010-02-28 16:38:02
Temat: Re: [lekki OT] Co (i kiedy) się stało z "Młodym Technikiem"?
Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pewnie.je.st>
Użytkownik "Włodzimierz Wojtiuk" <w...@w...pl> napisał w wiadomości
news:hmbkve$buf$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> "Typowy" użytkownik tegoż magnetofonu nie mógł się z nim pokazać w żadnym
> serwisie bo był ... (kim?).
Darmowym dawcą podzespołów, które przydawały się do innych napraw?
-
45. Data: 2010-02-28 17:10:15
Temat: Re: [lekki OT] Co (i kiedy) się stało z "Młodym Technikiem"?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Marcin Wasilewski napisał:
>> "Typowy" użytkownik tegoż magnetofonu nie mógł się z nim pokazać
>> w żadnym serwisie bo był ... (kim?).
>
> Darmowym dawcą podzespołów, które przydawały się do innych napraw?
Nie, to zdecyzowanie nie. To był bardzo dobrze zaprojektowany i wykonany
sprzęt, ale w całości złożony z najzwyklejszych podzepsołów. Normalne
tranzystory, oporniki, kondensatory.
--
Jarek
-
46. Data: 2010-02-28 17:30:10
Temat: Re: [lekki OT] Co (i kiedy) się stało z "Młodym Technikiem"?
Od: Atlantis <m...@w...pl>
W dniu 2010-02-27 14:06, Jarosław Sokołowski pisze:
> Telewizor (w domu elektronika zwykle była jeszcze w radiu i na tym
> się kończyło) w latach sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych mógł
> kosztować półroczną pensję i psuł się też co pół roku. Nikogo to nie
> dziwuło.
Hmm... Czy ja wiem? Pisałem po prostu w oparciu o moje własne
obserwacje. Wiem, że o awaryjności pewnych konstrukcji krążyły wręcz
legendy (taki Rubin) ale inne? Pamiętam z dzieciństwa Diorę Donatinę, na
której słuchałem "Radia Dzieciom". Sprzęt nie do zdarcia, nie pamiętam
ani jednej awarii do czasu, gdy zwyczajnie została spakowana i
wyniesiona na strych. Podejrzewam, że zapewne nadal by działała. Mam
zamiar za jakiś czas zrobić mały przegląd, spróbować przestroić głowicę
UKF na CCIR itp.
To samo z Amatorem 2 Stereo - dopiero ostatnimi czasy pojawiły się
problemy o których mówiłem. Jowita 2IC - podobnie. Generalnie spora
część tych odbiorników poszła w zapomnienie wraz z przejściem z OIRT na
CCIR.
> Nawet zakładało się, że każdy egzemplarz w okresie gwarancji średnio
> raz trafi do naprawy. Każdy miał w notesie zapisany telefon do magika
> od telewizorów, a ci mieli z czego żyć.
Tutaj bardziej pasowałby mi stary Helios. Tyle, że jego moja rodzina
używała długimi latami, a ilość wizyt u "magika od telewizorów" też nie
była jakoś szczególnie imponująca. ;)
> W magnetofonie skonstruowanym przez Stefana Kudelskiego miałem w
> środku obudowy schemat i fabrycznie dołączony komplet części
> zamiennych -- tranzystorów, oporników i kondensatorów. Do tego sondę
> pomiarową -- wskaźnik wysterowania po przestawieniu przełącznika
> zamieniał się w woltomierz, można było porównywać napięcia ze
> schematem i szukać usterki. Ale nigdy mi się to nie przydało.
Hmm... Pamiętam, że w trakcie wizyty w Polskim Radiu pokazano nam stary,
zabytkowy magnetofon Nagra. Nie wiem czy mówimy akurat o tym samym
modelu. W każdym razie oprowadzający chwalił sprzęt za jego niezawodność.
-
47. Data: 2010-02-28 17:37:30
Temat: Re: [lekki OT] Co (i kiedy) się stało z "Młodym Technikiem"?
Od: Atlantis <m...@w...pl>
W dniu 2010-02-26 18:56, Papa5merf pisze:
> w każdej lunecie jest jakiś kszyżyk:O)
Nie wiem jak to wygląda w nowych wynalazkach, ale gdy ostatnio
strzelałem z broni długiej z lunetą były tam dwa elementy, które
należało zgrać ze sobą i z celem (jak muszka i szczerbinka w klasycznym
celowniku). Nijak się to ma do celowania w grach komputerowych, gdzie
wystarczy najechać graficznym wskaźnikiem na przeciwnika i kliknąć myszą. ;)
> strzelcem wyborowym nie zostajesz z praktyki, ale ze zdolności, talent
> jest nienabywalny, w praktyce możesz go jedynie doszlifować:O)
A kto mówi o strzelcu wyborowym? Ci nawet w standardowej armii stanowią
elitę. Mi chodzi o ogólne obeznanie z bronią, umiejętność jej obsługi.
Obawiam się, że przeciętny człowiek z mojego pokolenia zmuszony do
użycia broni, nawet jakimś cudem ją zdobywszy nie byłby w stanie jej
użyć. Myślę, że niejednej odpadłby już na jej odbezpieczeniu. W grach
komputerowych zwyczajnie nie pokazuje się technicznych szczegółów -
pewnie element społecznej paranoi, jaka ostatnimi czasy ma miejsce. :)
> nie ma żadnych fobi, po prostu u nas tylko bandytom pozwala się na
> dostęp do broni, normalna młodzisz nie ma do niej dostępu:O)
No i to jest właśnie ta paranoja o której mówię. Wielu ludzi uwierzyło,
że samo posiadanie broni zrobi z człowieka bandytę. ;)
-
48. Data: 2010-02-28 17:40:38
Temat: Re: [lekki OT] Co (i kiedy) się stało z "Młodym Technikiem"?
Od: Atlantis <m...@w...pl>
W dniu 2010-02-26 19:37, PeJot pisze:
> 10/2009. Reakcyjniak na PCF801 i z napięciem anodowym 6 V.
To na tak niskim napięciu anodowym ma w ogóle szansę zadziałać?
Niech zgadnę - obawa, że jakiś czytelnik nie wie, że wysokie napięcie
anodowe może mu wyrządzić krzywdę a potem będzie występował z
roszczeniami wobec redakcji? ;)
> Jakbyś miał kłopoty ze znalezieniem to podaj @.
Hmm... Masz może to w wersji elektronicznej? E-Mail taki, jaki podany
tutaj - tylko trzeba usunąć pułapkę antyspamową. ;)
-
49. Data: 2010-02-28 17:48:54
Temat: Re: [lekki OT] Co (i kiedy) się stało z "Młodym Technikiem"?
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Fri, 26 Feb 2010 17:33:19 +0100, Atlantis wrote:
>W dniu 2010-02-26 12:19, William Bonawentura pisze:
>> Po co nam umiejętność budowy radiostacji, jeśli ludzie nie
>> potrafią posługiwać się bronia.
>Problem z dzisiejszą młodzieżą jest taki, że zapewne wydaje im się, iż o
>broni wiedzą wszystko. Bo naoglądali się filmów i grają w gry
>komputerowe. W praktyce może być o wiele gorzej i pewnie niejednego
>rozłoży na łopatki taki banał jak odbezpieczenie pistoletu, wymiana albo
>napełnienie magazynka. ;) [..]
>Kolejna sprawa to celowanie - w prawdziwym świecie nie ma "krzyżyka". :)
No jak nie ma ?
http://www.youtube.com/watch?v=KcPQSld3_10
gra wideo.
Amerykanie chca z tym zejsc do pojazdow.
J.
-
50. Data: 2010-02-28 18:01:31
Temat: Re: [lekki OT] Co (i kiedy) się stało z "Młodym Technikiem"?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Atlantis napisał:
>> Telewizor (w domu elektronika zwykle była jeszcze w radiu i na tym
>> się kończyło) w latach sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych mógł
>> kosztować półroczną pensję i psuł się też co pół roku. Nikogo to nie
>> dziwuło.
>
> Hmm... Czy ja wiem? Pisałem po prostu w oparciu o moje własne
> obserwacje. Wiem, że o awaryjności pewnych konstrukcji krążyły
> wręcz legendy (taki Rubin) ale inne?
Komputer psuł się na przykład co dwie godziny -- tak przewidywał
producent. Miałem na myśli sprzęt lampowy. Kiedyś czas płynął
wolniej, radio wyprodukowane gdzieś tak zaraz po reformie rolnej
używane było jeszcze z Gierka. Kilkunastoletni telewizor też nie
był zabytkiem, bo nie każdego było stać na kupienie nowego. Lampy
nie zawsze tyle potrafiły wytrzymać, więc w sklepie z żarówkami
leżały na półkach również triody i pentody. Jak kto miał bardziej
techniczne zacięcie, wymieniał sobie sam. Kineskopy regenerowano.
Doraźnie przez zwiększenie niektórych napięć, ale również przez
oberżnięcie szyjki, wstawienie nowej armaty i ponowne wypompowanie
powietrza. Telewizyjni magicy oferowali usługę wymiany wszystkich
kondensatorów papierowych na nowe plastikowe, co miało na celu
ogólne odmłodzenie telepudła. Kiedyś sprzęt elektroniczny nie był
czymś jednorazowym, tak jak teraz.
>> W magnetofonie skonstruowanym przez Stefana Kudelskiego miałem w
>> środku obudowy schemat i fabrycznie dołączony komplet części
>> zamiennych -- tranzystorów, oporników i kondensatorów. Do tego sondę
>> pomiarową -- wskaźnik wysterowania po przestawieniu przełącznika
>> zamieniał się w woltomierz, można było porównywać napięcia ze
>> schematem i szukać usterki. Ale nigdy mi się to nie przydało.
>
> Hmm... Pamiętam, że w trakcie wizyty w Polskim Radiu pokazano nam stary,
> zabytkowy magnetofon Nagra. Nie wiem czy mówimy akurat o tym samym
> modelu. W każdym razie oprowadzający chwalił sprzęt za jego niezawodność.
Podejrzewam, że łatwiej dzisiaj znaleźć sprawną NAGRĘ niż uszkodzoną.
Ale to już inna technika. Tranzystory. W dodatku krzemowe. Konstrukcje
z germanem potrafiły po kilku latach zmieniać parametry, i to dość
znacznie.
--
Jarek