-
1. Data: 2017-04-12 05:41:49
Temat: ładowanie baterii
Od: rs <n...@n...spam.info>
telefon się rozładowuje do zera i się wyłącza. normalka. no to go
podłączam do ładowarki albo power banku i prawie natychmiast ma 10-11
czasami 15% na bateriach.
odpinam ładowarkę, a on te 10-15% trzyma przez następne kilkanaście
czasami kilkadziesiąt minut. co to za czary? <rs>
-
2. Data: 2017-04-12 08:22:07
Temat: Re: ładowanie baterii
Od: AL <a...@s...tam.pl>
On 2017-04-12 05:41, rs wrote:
> telefon się rozładowuje do zera i się wyłącza. normalka. no to go
> podłączam do ładowarki albo power banku i prawie natychmiast ma 10-11
> czasami 15% na bateriach.
> odpinam ładowarkę, a on te 10-15% trzyma przez następne kilkanaście
> czasami kilkadziesiąt minut. co to za czary? <rs>
>
tzn, że przygotuj się na wymianę baterii
(ps. włącz sobie zawczasu np. 'GSM monitor' i zobacz jakie będziesz miał
skoki w spadkach napięcia)
-
3. Data: 2017-04-12 08:57:50
Temat: Re: ładowanie baterii
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 11 Apr 2017 23:41:49 -0400, rs napisał(a):
> telefon się rozładowuje do zera i się wyłącza. normalka. no to go
> podłączam do ładowarki albo power banku i prawie natychmiast ma 10-11
> czasami 15% na bateriach.
> odpinam ładowarkę, a on te 10-15% trzyma przez następne kilkanaście
> czasami kilkadziesiąt minut. co to za czary? <rs>
Normalne cuda bateryjne. Byc moze wspomagane algorytmem ustalenia %
naladowania - niedoskonalym.
A Androidy potrafia byc oszczedne, jak zobacza te kilka %.
Jeszcze drobiazg - spory prad jest potrzebny na zalogowanie do sieci.
Potem przez kilkadziesiat minut telefon nic nie nadaje, chyba ze
lokalizacje zmieniasz.
Jesli przebrniesz zalogowanie z ladowarka, to masz dluzszy okres
malego poboru pradu - az w koncu jest na moment potrzebny duzy ... i
znow sie telefon wylaczy.
No i sam pobor pradu - te androidy zyja wlasnym zyciem.
Po dluzszym okresie uzywania kto wie, co tam zza programy aktywnie
dzialaja i ile pradu biora.
Po restarcie tych programow mniej, a mniejszy prad to nieco wyzsze
napiecie.
J.