W dniu 2012-03-24 20:30, amos pisze:
> Nie jest to kurtka, ktora bym polecil. Nici niby karbonowe sie jakos
> zmechacili, ale 3 pierwsze sezony po miescie dala rade (ostatni na
> zmiane z kurtka letnia).

Nie polecasz jej, a jednak dziwi Cię, że ktoś chce wydać wydać na kurtkę
1.6kPLN. Może nie szarżuj z tymi przykładami za 1/4 ceny? :)

> Kolejna mam RST z membrana + ociepleniem. Jestem bardzo zadowolony
> ale mimo wszystko kosztowala niecale 800.
> Nie neguje zakupu drozszych kurtek, choc ciekawi mnie ich
> wytrzymalosc. Mam wrazenie, ze 3-4 sezony dla intensywnie uzywanej
> kurtki tekstylnej to max.

Nie wiem co rozumiesz przez intensywne użytkowanie. Moja kurtka
Halvarsonssa też kosztowała coś około 800-900 złotych i spokojnie mogę
ją polecić, ale to zależy od oczekiwań. Jeżdżę w niej już 3 sezon, ma
membranę wodoodporną dryway+, wypinaną ocieplinę, otwierane nawiewy.
Jeżdżę w niej w tzw. chłodne miesiące i bardzo sobie chwalę. Szwy
nigdzie nie puściły czego nie mogę niestety powiedzieć o Modece Shield
Pro, która w pierwszym sezonie rozeszła się wzdłuż głównego zapięcia :)
A kosztowała mniej więcej tyle co ten Twój Roleff.

Tego modelu kurtki już zdaję się nie produkują, ale jest z wyglądu i
wyposażenia bardzo podobna do tej:
http://4bikes.pl/halvarssons-platina-kurtka-tekstyln
a-p-2406.html
Jakość wykonania naprawdę bardzo przyzwoita.
I sporo taniej niż Rukka ;)

> Skora pewnie wytrzyma dluzej.

Na przykład w deszczu? Odpowiednio zabezpieczona, może, ale do
turystycznego jeżdżenia wybrałbym tekstylny, warstwowy komplet.
Na chłodniejsze dni też mam wrażenie lepiej by się sprawdził choć robią
różne ciekawe skórzane wynalazki z outlastem.


--
[GoMoto.TV]
Faceci na kanapach