On 30 Maj, 12:09, "Miki" <s...@i...eu> wrote:
> Ja bym sie skupil raczej nie na duzym bagazniku a na tym ze do rzeki/jeziora
> trzeba jakos dojechac (lepiej miec auto na widoku czy zostawiac je 3km
> wczesniej). A zeby dojechac to trzeba miec samochodzik z wiekszym
> przeswitem - czyli crossover, jakis suv....
> Wydaje sie ze forrester byly idealny.

niby tak a niby nie. Bo tutaj to nie Polska nad wiekszoscia jezior sa
parkingi wybetonowane kilkadziesiat metrow od wody lub droga w poblizu
a niemal zawsze jakis slip.
Rzeki tutaj nie sa ogolnodostepne jak w pl (w pl bodaj 5 czy 50m od
wody teren nalezy do PZW) i w wiekszosc przypadkow chodzi sie po
polach/pastwiskach a auto zostawia na parkingu/poboczu owszem czasami
na poboczu jest bloto i tutaj 4x4 by sie przydalo (to samo do
przyczepki i wodowania lodki), ale to koniec przydatnosci.
Do tej pory jezdzilem firmowym oplem vivaro z wysoka buda i najwiecej
problemow mialem ze znalezieniem miejsca (na parkingach sa poprzeczki
2m by sie "travelersi" z przyczepami nie wprowadzali na stale a na
poboczu troszke wasko by zostawic taka krowe bo jeszcze pol pasa
zaslaniala a nie lubie robic bydla innym kierowca) tak kiepskiej drogi
by sie po niej nie przedostac vivarem jeszcze nei znalazlem (bo nawet
jak juz cos takiego bym znalazl to droga bedzie tak waska, ze juz mnie
nikt nie minie a tarasowac nic nie chce zwlaszcza, ze lowie na
spinning i daleko od auta chodze)
A co do "auta na widoku" to tez jest tutaj inaczej nieraz zostawialem
auto z komorka i gps w srodku (o panelu w radiu nawet nei pisze) -
znajomi to samo, jak do tej pory jedno wlamanie znam (ale koles mial
radio z dvd i ekranem lcd, ktory zostawil wyciagniety).