W dniu 2016-01-10 o 11:58, ToMasz pisze:

> Pstryknąłem dwie fotki tego samego obiektu, przesuwając aparat o 30cm w
> prawo. następnie dwie fotki poskładałem w gimpie w całość wyświetliłem
> na ekranie telefonu obok siebie i spojrzałem przez googlowe okulary.

Jeśli nie robisz zdjęć obiektów w ruchu (czyli przez kilka sekund kadr
się nie zmienia) najlepszym rozwiązaniem jest zrobienie dwóch zdjęć z
przesunięciem o kilka centymetrów (30 cm to za dużo, niech to będzie
tyle, co rozstaw oczu, albo nawet nieco mniej). Niektórzy robią serię
przesuwając aparat, a potem dobierają. 30 centymetrów albo metr to ma
sens przy fotografowaniu krajobrazów z odległym pierwszym planem.

I tak potem dobre opracowanie zdjęcia wymaga ręcznego dopasowania (tzn.
przesunięcia i zdecydowania co ma być w płaszczyźnie ekranu). Bo robiąc
zdjęcia z dwoma planami możesz plan dalszy dać w płaszczyźnie ekranu (a
bliższy będzie wystawał), albo bliższy dopasować, a wtedy dalszy będzie
w głębi. Niekiedy jedno zdjęcie trzeba obrócić o stopień-dwa.

Niektórzy robią zdjęcia ze statywu z szyną do makro (przesuwają
precyzyjnie aparat). Wedle moich eksperymentów niewiele to pomaga, jeśli
ma się wprawę z ręki. I tak trzeba potem nakładać wszystko ręcznie,
najwyżej przy statywie nie trzeba korygować rotacji.

A jeśli musisz oba zdjęcia w tym samym momencie, to ile chcesz dać za te
dwa aparaty, jeśli 400 pln to za dużo?

L.