-
41. Data: 2010-06-28 09:55:48
Temat: Re: jak umyć podwozie przed konserwacją?
Od: Mirek Ptak <n...@n...pl>
Dnia 2010-06-26 03:24, *Pszemol* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby
odpisać:
> Współczesne auta są z ocynku - to zupełnie inna para kaloszy.
> 15-20 lat wytrzymują bez żadnych dodatkowych zabezpieczeń podwozia.
Chyba w Kalifornii :)
--
Mirek Ptak - Vectra C '07 kombi 1.9 CDTI, PMS & PRRC edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )dronet(kropek) p l
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++
-
42. Data: 2010-06-28 10:46:17
Temat: Re: jak umyć podwozie przed konserwacją?
Od: "kamil" <k...@s...com>
"Mirek Ptak" <n...@n...pl> wrote in message
news:i09khs$fbc$1@news.onet.pl...
> Dnia 2010-06-26 03:24, *Pszemol* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby
> odpisać:
>> Współczesne auta są z ocynku - to zupełnie inna para kaloszy.
>> 15-20 lat wytrzymują bez żadnych dodatkowych zabezpieczeń podwozia.
>
> Chyba w Kalifornii :)
Wcale nie kolego, ale jest jeden warunek - to nie moze byc trup sciagniety
do polski od niemieckiego emeryta, ktory ma wiecej spawow niz fabrycznej
powloki.
Pozdrawiam
Kamil
-
43. Data: 2010-06-28 14:25:23
Temat: Re: jak umyć podwozie przed konserwacją?
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"Mirek Ptak" <n...@n...pl> wrote in message
news:i09khs$fbc$1@news.onet.pl...
> Dnia 2010-06-26 03:24, *Pszemol* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby
> odpisać:
>> Współczesne auta są z ocynku - to zupełnie inna para kaloszy.
>> 15-20 lat wytrzymują bez żadnych dodatkowych zabezpieczeń podwozia.
>
> Chyba w Kalifornii :)
W Chicago też, gdzie solą w zimie jak potłuczeni.
-
44. Data: 2010-06-28 14:32:55
Temat: Re: jak umyć podwozie przed konserwacją?
Od: "kamil" <k...@s...com>
"Pszemol" <P...@P...com> wrote in message
news:i09ip3.6do.0@poczta.onet.pl...
> "Mirek Ptak" <n...@n...pl> wrote in message
> news:i09khs$fbc$1@news.onet.pl...
>> Dnia 2010-06-26 03:24, *Pszemol* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby
>> odpisać:
>>> Współczesne auta są z ocynku - to zupełnie inna para kaloszy.
>>> 15-20 lat wytrzymują bez żadnych dodatkowych zabezpieczeń podwozia.
>>
>> Chyba w Kalifornii :)
>
> W Chicago też, gdzie solą w zimie jak potłuczeni.
Bo przemielone trupy bez prawa ponownej rejestracji w US jada do polski jako
'bezwypadkowy panie, koszykiem na zakupy ktos tylko przerysowal to
wymienilem drzwi". Polak pozniej to kupi i jeczy po roku, ze teraz takie
kiepskie samochody robia, kilka lat ma a juz caly zardzewialy, wszystko
skrzypi a krzywo pracujace zawieszenie to juz dwa razy zmienial, hoho!
Pozdrawiam
Kamil
-
45. Data: 2010-06-28 17:19:20
Temat: Re: jak umyć podwozie przed konserwacją?
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"kamil" <k...@s...com> wrote in message
news:i0a4po$mv5$1@inews.gazeta.pl...
> "Pszemol" <P...@P...com> wrote in message
> news:i09ip3.6do.0@poczta.onet.pl...
>> "Mirek Ptak" <n...@n...pl> wrote in message
>> news:i09khs$fbc$1@news.onet.pl...
>>> Dnia 2010-06-26 03:24, *Pszemol* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby
>>> odpisać:
>>>> Współczesne auta są z ocynku - to zupełnie inna para kaloszy.
>>>> 15-20 lat wytrzymują bez żadnych dodatkowych zabezpieczeń podwozia.
>>>
>>> Chyba w Kalifornii :)
>>
>> W Chicago też, gdzie solą w zimie jak potłuczeni.
>
> Bo przemielone trupy bez prawa ponownej rejestracji w US jada do polski
> jako 'bezwypadkowy panie, koszykiem na zakupy ktos tylko przerysowal to
> wymienilem drzwi". Polak pozniej to kupi i jeczy po roku, ze teraz takie
> kiepskie samochody robia, kilka lat ma a juz caly zardzewialy, wszystko
> skrzypi a krzywo pracujace zawieszenie to juz dwa razy zmienial, hoho!
O co Ci teraz chodzi??? Pogubiłeś się trochę... nie o tym była mowa :-)
-
46. Data: 2010-06-29 01:19:17
Temat: Re: jak umyć podwozie przed konserwacją?
Od: "kogutek" <k...@o...pl>
> > Tak że ogólnie działa, tylko niestety podwozie trudno zanurzyć jak również
> > dokładnie wypłukać...
>
> karcherem oplukac sie da dokladnie - gorzej z dukladnym umyciem mydlem:/
> nie wpadlem na to ze trawienie fosolem jest az tak potrzebne. machalem tym
> kiedys surową blachę konstrukcyjną do stalowych drzwi (8 lat bez korozji -
> podklad i warstwa farby zewnetrznej).
>
W skład odrdzewiaczy wchodzą środki powierzchniowo czynne, jakieś mydło
techniczne, kwas solny, kwas fosforowy i jeszcze jeden składnik powodujący że
stal jest trawiona wolniej a rdza szybciej. Tym składnikiem może być na przykład
cukier. Mydło umożliwia zwilżenie tłustej stali. Potem kwas solny wchodzi w
reakcję chemiczną z produktami korozji i oczywiście ze stalą. Jak przereaguje to
kwas fosforowy wchodzi w reakcję chemiczną ze stalą i robią się fosforany.
Warstwa fosforanowa ściśle przylega do metalu i jest porowata. Stanowi doskonały
podkład pod farby podkładowe. W literaturze opisana jest jako powłoka służąca do
krótko czasowej ochrony przed korozją. Ale nasycona olejem stanowi już ochronę
do dwóch lat w łagodnych warunkach, bez malowania, Na przykład w magazynie.
Przed epoką cynkowania blach na samochody karoserie przed malowaniem były
zanurzane w przemysłowym odrdzewiaczu Później myte i dopiero malowane. Pierwszym
na Świecie tak zabezpieczanym samochodem był Mikrus. Słynął on z niezniszczalnej
blachy. Niektórzy nawet twierdzili że jest zrobiony z duraluminium. Odrdzewiacze
chemiczne to bardzo dobre preparaty pod warunkiem że można je wymyć. Nie wymyte
powodują korozję bo mają uniwersalny skład i zawsze zostaje trochę kwasu solnego
który nie przereagował. Jak stosuje się je na blachę ocynkowaną to trzeba się
liczyć z tym że kwas solny rozpuści cynk. Każdy sam musi wybrać czy zniszczenie
niewielkiej ilości cynku, dużo mniejszej niż w miejscu które rdzewieje, stanowi
przeszkodę w stosowaniu takich środków. Przy fosolu wszystkie inne wynalazki
zawierające taninę można uznać za całkowicie nieskuteczne. Powodzenie przy
zabezpieczaniu przed korozją można uzyskać jedynie w przypadku całkowitego
zniszczenia rdzy przed malowaniem. Pozostawienie nawet niewielkiej ilości rdzy
powoduje że zachowuje się ona jak katalizator i powoduje rozprzestrzenianie się
jej jak przerzutów w nowotworze. Często to widać na szpachlowanych autach.
Lakiernicy teraz się nie bawią w doczyszczanie blachy przed szpachlowaniem. Mają
również dziwny zwyczaj nakładania szpachlówki poliestrowej na gołą blachę. Jest
to poważny błąd bo utwardzacz ma odczyn kwaśny. Jeśli by użyć go w takiej ilości
że przereaguje cały to problem byłby mniejszy. Ale żeby tak zrobić to trzeba by
go odmierzać do któregoś tam miejsca po przecinku. A nie na oko. Generalnie
naprawy blacharskie to wielka lipa. Kiedyś zwróciłem lakiernikowi uwagę że przed
szpachlowaniem powinien pomalować podkładem. wyśmiał mnie a ja wtedy zabrałem
samochód. Generalnie nie ma teraz zakładów do których mógłbym oddać samochód do
naprawy. Na markowe serwisy mnie po prostu nie stać. I chociaż mechanicy w nich
nie mają zielonego pojęcia to robią w miarę dobrze bo wymieniają jak leci, dobre
i złe części. Byle tylko samochód wyjechał i klient dużo zapłacił. W małych
warsztatach pracują takie przymuły bagienne że z nimi porozmawiać się nie da. Ze
starych znajomości mam jedną firmę w której dobry mój znajomy pozwala mi usuwać
usterki w samochodzie. A do cięższych prac oddelegowuje pracownika żeby mi
pomagał. Jak by się zamknął to chyba zrezygnuję z posiadania samochodu. Bo po co
mi samochód który będzie permanentnie psuty przez niedouczonych mechaników.
Kiedyś żebym mógł naprawiać zarobkowo samochody to pomimo wykształcenia
mechanicznego musiałem chodzić na specjalny kurs przez pół roku, potem odbyć
staż w wytypowanej przez cech firmie. A na końcu zdać egzamin. W tej chwili
każdy może igrać moim życiem. Uważam ze sklepikarzem, szewcem tapeciarzem może
zostać każdy. Ale są dziedziny w których przed wydaniem zezwolenia powinny być
sprawdzone kwalifikacje, albo był wymóg zatrudniania osób o potwierdzonych
kwalifikacjach. Jeśli przy prądzie i gazie można tak zrobić to przy naprawie
samochodów też tak powinno być. Przepraszam ze trochę nie na temat. Ale gdzieś
musiałem wylać swoje żale. Niedawno komuś z bliskiej rodziny tak naprawiono
samochód że miał szczęście że to przeżył. Przez głupią nakrętkę w skrzyni biegów
miał szansę na przedwczesne spotkanie ze stwórcą. Błąd jaki popełnił mechanik
wynikał z całkowitej nieznajomości budowy samochodu. Zamiast nakrętki
zabezpieczanej zawleczką założył nakrętkę z wkładką z tworzywa. Na Policję
przyniósł papiery że jest mechanikiem bo pracował 2 lata w MPK i naprawiał drzwi
i inne duperele w tramwajach. Dać takiemu do zabezpieczenia spód samochodu to
skrócić na własne życzenie żywotność auta o połowę. Bo nie oczyści z rdzy, bo
nie użyje podkładu itd. Zamaluje na rdzę smolą. W progi naleje przepracowanego
oleju, wydaje mu się że zrobił i pieniądze mu się należą.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
47. Data: 2010-06-29 11:02:25
Temat: Re: jak umyć podwozie przed konserwacją?
Od: "kamil" <k...@s...com>
"Pszemol" <P...@P...com> wrote in message
news:i09svu.7ko.0@poczta.onet.pl...
>
> "kamil" <k...@s...com> wrote in message
> news:i0a4po$mv5$1@inews.gazeta.pl...
>> "Pszemol" <P...@P...com> wrote in message
>> news:i09ip3.6do.0@poczta.onet.pl...
>>> "Mirek Ptak" <n...@n...pl> wrote in message
>>> news:i09khs$fbc$1@news.onet.pl...
>>>> Dnia 2010-06-26 03:24, *Pszemol* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby
>>>> odpisać:
>>>>> Współczesne auta są z ocynku - to zupełnie inna para kaloszy.
>>>>> 15-20 lat wytrzymują bez żadnych dodatkowych zabezpieczeń podwozia.
>>>>
>>>> Chyba w Kalifornii :)
>>>
>>> W Chicago też, gdzie solą w zimie jak potłuczeni.
>>
>> Bo przemielone trupy bez prawa ponownej rejestracji w US jada do polski
>> jako 'bezwypadkowy panie, koszykiem na zakupy ktos tylko przerysowal to
>> wymienilem drzwi". Polak pozniej to kupi i jeczy po roku, ze teraz takie
>> kiepskie samochody robia, kilka lat ma a juz caly zardzewialy, wszystko
>> skrzypi a krzywo pracujace zawieszenie to juz dwa razy zmienial, hoho!
>
> O co Ci teraz chodzi??? Pogubiłeś się trochę... nie o tym była mowa :-)
Alez to elementarne Watsonie - ten samochod, ktory w Chicago nie zgnije bo
ma fabryczne powloki antykorozyjne, po polsce jezdzi caly ponaciagany,
pospawany, zaszpachlowany i pomalowany sprayem zeby nie bylo widac. Dlatego
w polsce ten samochod zgnije w 5 lat, w Chicago przez 20 sladu rdzy nie
bedzie.
Pozdrawiam
Kamil
-
48. Data: 2010-06-29 14:31:29
Temat: Re: jak umyć podwozie przed konserwacją?
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"kamil" <k...@s...com> wrote in message
news:i0ccr2$6iq$1@inews.gazeta.pl...
>
>
> "Pszemol" <P...@P...com> wrote in message
> news:i09svu.7ko.0@poczta.onet.pl...
>>
>> "kamil" <k...@s...com> wrote in message
>> news:i0a4po$mv5$1@inews.gazeta.pl...
>>> "Pszemol" <P...@P...com> wrote in message
>>> news:i09ip3.6do.0@poczta.onet.pl...
>>>> "Mirek Ptak" <n...@n...pl> wrote in message
>>>> news:i09khs$fbc$1@news.onet.pl...
>>>>> Dnia 2010-06-26 03:24, *Pszemol* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby
>>>>> odpisać:
>>>>>> Współczesne auta są z ocynku - to zupełnie inna para kaloszy.
>>>>>> 15-20 lat wytrzymują bez żadnych dodatkowych zabezpieczeń podwozia.
>>>>>
>>>>> Chyba w Kalifornii :)
>>>>
>>>> W Chicago też, gdzie solą w zimie jak potłuczeni.
>>>
>>> Bo przemielone trupy bez prawa ponownej rejestracji w US jada do polski
>>> jako 'bezwypadkowy panie, koszykiem na zakupy ktos tylko przerysowal to
>>> wymienilem drzwi". Polak pozniej to kupi i jeczy po roku, ze teraz takie
>>> kiepskie samochody robia, kilka lat ma a juz caly zardzewialy, wszystko
>>> skrzypi a krzywo pracujace zawieszenie to juz dwa razy zmienial, hoho!
>>
>> O co Ci teraz chodzi??? Pogubiłeś się trochę... nie o tym była mowa :-)
>
> Alez to elementarne Watsonie - ten samochod, ktory w Chicago nie zgnije bo
> ma fabryczne powloki antykorozyjne, po polsce jezdzi caly ponaciagany,
> pospawany, zaszpachlowany i pomalowany sprayem zeby nie bylo widac.
> Dlatego w polsce ten samochod zgnije w 5 lat, w Chicago przez 20 sladu
> rdzy nie bedzie.
Jeśli z góry zakładasz że masz przemielonego trupa bez prawa do rejestracji
to ochrona antykorozyjna podwozia jest chyba Twoim najmniejszym
zmartwieniem.
-
49. Data: 2010-06-29 14:49:26
Temat: Re: jak umyć podwozie przed konserwacją?
Od: "kamil" <k...@s...com>
"Pszemol" <P...@P...com> wrote in message
news:i0c7gh.708.0@poczta.onet.pl...
>
> Jeśli z góry zakładasz że masz przemielonego trupa bez prawa do
> rejestracji
> to ochrona antykorozyjna podwozia jest chyba Twoim najmniejszym
> zmartwieniem.
Nie mam i nie planuje, znam za to realia polskiego rynku motoryzacyjnego i
wiem, jak w carfaxie wygladaja samochody, ktore pozniej w polsce sprzedaje
sie blyszczace bardziej niz w fabryce.
Pozdrawiam
Kamil
-
50. Data: 2010-06-29 15:04:20
Temat: Re: jak umyć podwozie przed konserwacją?
Od: "kamil" <k...@s...com>
"kamil" <k...@s...com> wrote in message
news:i0cq4o$qbi$1@inews.gazeta.pl...
> "Pszemol" <P...@P...com> wrote in message
> news:i0c7gh.708.0@poczta.onet.pl...
>>
>> Jeśli z góry zakładasz że masz przemielonego trupa bez prawa do
>> rejestracji
>> to ochrona antykorozyjna podwozia jest chyba Twoim najmniejszym
>> zmartwieniem.
>
> Nie mam i nie planuje, znam za to realia polskiego rynku motoryzacyjnego i
> wiem, jak w carfaxie wygladaja samochody, ktore pozniej w polsce sprzedaje
> sie blyszczace bardziej niz w fabryce.
http://tinyurl.com/22qqmeg
Fajne Clio, w sumie da sie wyklepac i pojezdzi jeszcze troche, prawda?
W Wielkiej Brytanii jest juz niedopuszczone do ruchu - mozna sprzedac
pojedyncze czesci, ale wszystko zwiazane ze struktura karoserii i majace
wplyw na bezpieczenstwo musi zostac bezwarunkowo zezlomowane. Nic potem
dziwnego, ze w deszczowej Szkocji samochody nie gnija - tu po prostu nie
jezdza takie wyklepane trupy, a narzekanie na fabryczne powloki w polskich
warunkach wynika w 99.9% z powodu powypadkowej historii, a nie oszczednosci
producenta.
Pozdrawiam
Kamil