eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyjak umyć podwozie przed konserwacją? › Re: jak umyć podwozie przed konserwacją?
  • Data: 2010-06-29 01:19:17
    Temat: Re: jak umyć podwozie przed konserwacją?
    Od: "kogutek" <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > > Tak że ogólnie działa, tylko niestety podwozie trudno zanurzyć jak również
    > > dokładnie wypłukać...
    >
    > karcherem oplukac sie da dokladnie - gorzej z dukladnym umyciem mydlem:/
    > nie wpadlem na to ze trawienie fosolem jest az tak potrzebne. machalem tym
    > kiedys surową blachę konstrukcyjną do stalowych drzwi (8 lat bez korozji -
    > podklad i warstwa farby zewnetrznej).
    >
    W skład odrdzewiaczy wchodzą środki powierzchniowo czynne, jakieś mydło
    techniczne, kwas solny, kwas fosforowy i jeszcze jeden składnik powodujący że
    stal jest trawiona wolniej a rdza szybciej. Tym składnikiem może być na przykład
    cukier. Mydło umożliwia zwilżenie tłustej stali. Potem kwas solny wchodzi w
    reakcję chemiczną z produktami korozji i oczywiście ze stalą. Jak przereaguje to
    kwas fosforowy wchodzi w reakcję chemiczną ze stalą i robią się fosforany.
    Warstwa fosforanowa ściśle przylega do metalu i jest porowata. Stanowi doskonały
    podkład pod farby podkładowe. W literaturze opisana jest jako powłoka służąca do
    krótko czasowej ochrony przed korozją. Ale nasycona olejem stanowi już ochronę
    do dwóch lat w łagodnych warunkach, bez malowania, Na przykład w magazynie.
    Przed epoką cynkowania blach na samochody karoserie przed malowaniem były
    zanurzane w przemysłowym odrdzewiaczu Później myte i dopiero malowane. Pierwszym
    na Świecie tak zabezpieczanym samochodem był Mikrus. Słynął on z niezniszczalnej
    blachy. Niektórzy nawet twierdzili że jest zrobiony z duraluminium. Odrdzewiacze
    chemiczne to bardzo dobre preparaty pod warunkiem że można je wymyć. Nie wymyte
    powodują korozję bo mają uniwersalny skład i zawsze zostaje trochę kwasu solnego
    który nie przereagował. Jak stosuje się je na blachę ocynkowaną to trzeba się
    liczyć z tym że kwas solny rozpuści cynk. Każdy sam musi wybrać czy zniszczenie
    niewielkiej ilości cynku, dużo mniejszej niż w miejscu które rdzewieje, stanowi
    przeszkodę w stosowaniu takich środków. Przy fosolu wszystkie inne wynalazki
    zawierające taninę można uznać za całkowicie nieskuteczne. Powodzenie przy
    zabezpieczaniu przed korozją można uzyskać jedynie w przypadku całkowitego
    zniszczenia rdzy przed malowaniem. Pozostawienie nawet niewielkiej ilości rdzy
    powoduje że zachowuje się ona jak katalizator i powoduje rozprzestrzenianie się
    jej jak przerzutów w nowotworze. Często to widać na szpachlowanych autach.
    Lakiernicy teraz się nie bawią w doczyszczanie blachy przed szpachlowaniem. Mają
    również dziwny zwyczaj nakładania szpachlówki poliestrowej na gołą blachę. Jest
    to poważny błąd bo utwardzacz ma odczyn kwaśny. Jeśli by użyć go w takiej ilości
    że przereaguje cały to problem byłby mniejszy. Ale żeby tak zrobić to trzeba by
    go odmierzać do któregoś tam miejsca po przecinku. A nie na oko. Generalnie
    naprawy blacharskie to wielka lipa. Kiedyś zwróciłem lakiernikowi uwagę że przed
    szpachlowaniem powinien pomalować podkładem. wyśmiał mnie a ja wtedy zabrałem
    samochód. Generalnie nie ma teraz zakładów do których mógłbym oddać samochód do
    naprawy. Na markowe serwisy mnie po prostu nie stać. I chociaż mechanicy w nich
    nie mają zielonego pojęcia to robią w miarę dobrze bo wymieniają jak leci, dobre
    i złe części. Byle tylko samochód wyjechał i klient dużo zapłacił. W małych
    warsztatach pracują takie przymuły bagienne że z nimi porozmawiać się nie da. Ze
    starych znajomości mam jedną firmę w której dobry mój znajomy pozwala mi usuwać
    usterki w samochodzie. A do cięższych prac oddelegowuje pracownika żeby mi
    pomagał. Jak by się zamknął to chyba zrezygnuję z posiadania samochodu. Bo po co
    mi samochód który będzie permanentnie psuty przez niedouczonych mechaników.
    Kiedyś żebym mógł naprawiać zarobkowo samochody to pomimo wykształcenia
    mechanicznego musiałem chodzić na specjalny kurs przez pół roku, potem odbyć
    staż w wytypowanej przez cech firmie. A na końcu zdać egzamin. W tej chwili
    każdy może igrać moim życiem. Uważam ze sklepikarzem, szewcem tapeciarzem może
    zostać każdy. Ale są dziedziny w których przed wydaniem zezwolenia powinny być
    sprawdzone kwalifikacje, albo był wymóg zatrudniania osób o potwierdzonych
    kwalifikacjach. Jeśli przy prądzie i gazie można tak zrobić to przy naprawie
    samochodów też tak powinno być. Przepraszam ze trochę nie na temat. Ale gdzieś
    musiałem wylać swoje żale. Niedawno komuś z bliskiej rodziny tak naprawiono
    samochód że miał szczęście że to przeżył. Przez głupią nakrętkę w skrzyni biegów
    miał szansę na przedwczesne spotkanie ze stwórcą. Błąd jaki popełnił mechanik
    wynikał z całkowitej nieznajomości budowy samochodu. Zamiast nakrętki
    zabezpieczanej zawleczką założył nakrętkę z wkładką z tworzywa. Na Policję
    przyniósł papiery że jest mechanikiem bo pracował 2 lata w MPK i naprawiał drzwi
    i inne duperele w tramwajach. Dać takiemu do zabezpieczenia spód samochodu to
    skrócić na własne życzenie żywotność auta o połowę. Bo nie oczyści z rdzy, bo
    nie użyje podkładu itd. Zamaluje na rdzę smolą. W progi naleje przepracowanego
    oleju, wydaje mu się że zrobił i pieniądze mu się należą.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: