Użytkownik Janko Muzykant napisał:
> Ja osobiście marzę o kinie z tonalnością współczesnych cyfr (które
> oczywiście ktoś potrafi obsłużyć). Czarne cienie mię się przejadły już.
>

Najbardziej "naturalne" pod tym względem było kino polskie. Aż do bólu
naturalne - jak była noc, to za Chiny nic nie widać i już. Polecam kanał
telewizyjny Kino Polska. Tak wiem, Ty Janko nie masz TV ale może inni
spróbują. Bardzo lubię dawniejszą naszą produkcję. Tylko nie naszą
manierę odtwarzania warunków naturalnych. Zresztą nasi oświetleniowcy i
tak musieli być niezłymi fachowcami, ponieważ dysponowali na ogół
filmami ORWO o niezbyt wysokiej czułości. To wymagało silnego
oświetlenia. Całe baterie 500W żarówek, na przemian zwykłe bańki i
niebieskie, dla uzyskania światła dziennego. Żeby obniżyć kontrast
takiego światła, trzeba je było rozproszyć. Robiono to między innymi
przez zadymienie, zaparowanie pomieszczenia, czy planu na wolnym
powietrzu. Kłęby dymu się ulatniały a w powietrzu pozostawało jeszcze
trochę zawiesiny, która rozpraszała światło. Nie piszę z własnego
doświadczenia ale czytałem, że nasi spece musieli właśnie tak
postępować. Niedawno robiłem zdjęcia wcześnie rano, na mrozie i zabrakło
mi właśnie tej mgiełki. Choćbby nawet palonej opony w piecu sąsiedniego
budynku :-). Byłby lepszy nastrój. Sam chyba nie będę biegał ze świecą
dymną, bo zaraz przyjedzie albo policja, albo straż pożarna.
Maciek