W dniu piątek, 29 marca 2019 13:41:53 UTC+1 użytkownik Roman Tyczka napisał:

> > Fir nie przychodzi tutaj po to, żeby kogoś obrażac. Dzieli się swoimi pomysłami
(i niekiedy stanem zdrowia).
>
> Nie, głównie dzieli się stanem niezdrowia, i NIEKIEDY czymś związanym z
> tematyką grupy

Nawet jeśli tak, to dzielenie się stanem zdrowia nie jest obraźliwym zachowaniem

>, z tym, że i tak ma w głębokim poważaniu opinie, pytania i
> próby nawiązania dyskusji innych osób (halo, czy to grupa DYSKUSYJNA?),
> lecz dyskutuje jedynie sam ze sobą (rodzaj bloga).

Ja nie mam nic przeciwko, że sobie mogę poczytać różne rzeczy tego rodzaju.
A jeśli nie mam ochoty, to nie czytam.

> > Ale nawet jeśli się nie podobają, to można swoją krytykę przedstawić z
szacunkiem.
>
> Szacunek to słowo nieistniejące w słowniku fira, którego tak zaciekle
> bronisz. Ale spójrzmy uczciwie na ten wątek. Fir opublikował kod, Queequeg
> zadał pytanie o konwencję i konsekwencję nazewniczą, został zlany [...]
> Zatem już obrażony Queequeg skomentował błędy w komunikatach i użył
> określenie analfabeta.

Przeczytaj raz jeszcze. Fir napisał dwa posty, pod nimi były dwie odpowiedzi
Queequega, i w pierwszej z nich padło określenie "analfabeta".
(Tak w każdym razie mi się to wyświetla w Google Groups.)

> No nieładnie, ale jednakowoż lajtowo i jednak
> słusznie (uzasadnione, bo błędy były). Co na to fir? Otóż Queequeg
> dowiedział się od miszcza savoir vivre, że ma "mózg wielkości kostki", że
> nie ma nawet "miernego poziomu inteligencji" i jest "imbecylem". Na jakiej
> podstawie to napisał? Co daje mu prawo używać takich określeń? I dlaczego
> uważasz, że fir może jechać po bandzie, a Queequeg nie może nawet kiwnąć
> palcem? Jesteś mocno niekonsekwentny i stronniczy.

Nie uważam, że "fir może jechać po bandzie", tylko zwracam uwagę, że zachowanie fira
jest odpowiedzią na inne zachowanie, które nie powinno mieć miejsca.

> > To, że Fir używa niekiedy wobec innych grupowiczów obraźliwych określeń nie
podoba mi się.
>
> Niekiedy?? Obraźliwych? Używa ich bez przerwy i są one skrajnie wulgarne i
> chamskie.

W moim odbiorze używa ich tylko w odpowiedzi na prowokacje innych osób.
(Jeśli wskażesz mi kontrprzykład, to zmienię zdanie)

> To co robi Queequeg to przy firze amatirka i przedszkole
> obrażania.

Może się nie rozumiemy.
Mi nie chodzi o użyte słowa. Chodzi mi o cel, w jakim się dany temat podejmuje.
W tym przypadku fir chciał przedstawić owoce swojej pracy. Dla mnie one nie były
przesadnie interesujące, toteż nie włączyłem się do dyskusji.
Queequeg włączył się do dyskusji, ale nie po to, żeby przedstawić jakiś sensowny
punkt widzenia, tylko żeby obrazić fira. Tak to w każdym razie wygląda z mojej
perspektwy. Jak swego czasu szperałem archiwa wiadomości, to nie znalazłem ani jednej
wypowiedzi Queequega, która byłaby jakkolwiek konstruktywna, albo która miałaby
jakąkolwiek wartość merytoryczną. To zawsze były tylko zaczepki tego rodzaju. (Jeśli
wskażesz mi kontrprzykład, to zmienię zdanie)

> > Ale w moim odczuciu to nie jest źródło problemu - to zazwyczaj tylko
> > reakcja na zaczepki ze strony innych osób.
>
> A zauważyłeś, że fir NIGDY nie odpowiada na pytania merytoryczne lub próby
> nazwiązania dialogu tematycznego?

Najwidoczniej mam w tej kwestii inne doświadczenia

> Jedyne jego reakcje skierowane do innych
> osób to strumień bluzgów, skrajnego chamstwa i wulgaryzacja ekstremalna.

OK. Ale słowo-klucz to "reakcje".
A pytanie-klucz to "reakcje na co?"