-
41. Data: 2010-02-04 20:10:38
Temat: Re: do telefonistów
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik Wmak napisał:
> Angielski telefon trzeba do Polski przywozić razem z angielską puszką
> przyłączeniową!!
> (tylko, że niektórym łatwiej bywało znaleźć aparat na śmietniku albo ukraść
> z biurka, niż odkręcić puszkę ze ściany...na Wolumenie telefony angielskie
> widywałem - puszki nigdy)
Dzięki za odpowiedź. Sytuacje z tym typem zapamiętałem, bo trafił się
kiedyś młody człowiek, jak sam powiedział niezamożny student, który
prosił o naprawę telefonu. Siedzieliśmy jak głupki aż wreszcie doszedłem
co go boli. Jak sk...syn przyszedł, to został grzecznie zapytany, czy
ten telefon działał w Polsce. Przyznał się, że nie i skąd go przywiózł.
Za kłamstwo złupiliśmy z niego skórę. Jeszcze się dowiedział dlaczego.
Ubogi student :-) Na podróż było go stać ale na przyzwoity telefon już
nie. Zresztą wystarczyłoby, żeby powiedział prawdę a nie szukalibyśmy
miejsca uszkodzenia, tylko jak przerobić.
Przerabiałem różne telefony, żeby działały w polskiej sieci ale poddałem
się tylko na szwedzkim. Skubany działał prawidłowo przy zasilaniu 3V.
Nasze 10 lub 12V zwyczajnie go przesterowywało. Może bym doszedł o co
chodzi ale jak ktoś przynosi chiński szmelc, to nie po to, żebym
siedział dwa dni.
Maciek
-
42. Data: 2010-02-04 20:53:55
Temat: Re: do telefonistów
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik Araneus Diadematus napisał:
> I te regeneratory OIDP, miały 120V zasilania, nie pamiętam, czy sygnał
> szedł po tej samej parze, czy po innej. Skrzynka wielkości OIDP małęgo
> TRX-a.
Zasilanie po osobnej parze. Regeneratory miały kilka par. Nie pamiętam
dokładnie ile, ale na pewno dwie pary nadawanie - odbiór, zasilanie i
coś do sterowania zdalnym zapętlaniem - do lokalizacji uszkodzeń
lokalizatorem na centrali, bądź stacji wzmacniakowej. Zresztą fachowiec
z Teletry, pracujący kiedyś na kontrakcie w Grecji, opowiadał, że tam
trakty miały setki kilometrów. 1800 metrów między studniami. Tych
odcinków może być skończona ilość - tworzyły jeden większy, następnie z
tego jednego tworzył się kolejny łańcuch i tak w kółko. Mierzyło się
cały trakt, jak się już doszło który odcinek jest wadliwy, to jechało
się na jego początek i sprawdzało, która wewnętrzna część padła.
> Podobno były przeróbki z obsługą ISDN... Słyszałem też... i chyba nawet
> zetknąłem się, że był też jakiś upgrade oprogramowania, tak, że centrala
> ta chodziła wyraźnie żwawiej. Choć nie był to nadal demon szybkości,
> skoro zegar taktujący był 1/8 tego, co popularny Commodore 64, czyli 125
> kHz, ale poprawę dało się odczuć.
>
Nie było przeróbki na ISDN. Przynajmniej nie seryjna - może tylko
laboratoryjnie. Teletra kombinowała z centralą Limba dla wojska, opartą
na płytach z E10A + dodatkowych przeróbkach i tam była część cyfrowa ale
ja to tylko widziałem na prospekcie a nie na żywo, więc proszę nie
traktować tego jako pewnika.
>> to Chiny - największa centrala telefoniczna S12 na 250 000 numerów i
>> kilka pięter. I takich więcej. To była komórkowa, czyli wchodziły
>> łącza a nie ćwierć miliona par przewodów.
>
>
> Aż muszę poszukać, jaka i gdzie była rekordowa pojemnościowo centrala
> dla zwykłych abonentów.
>
W Chinach jest roaming międzymiastowy, więc tam skala jest naprawdę
ogromna.
>
> Ale o Siemensach których piszesz, bo nie EWSD chyba? :)
Nieeee - S29, przedwojenny. Ewentualnie rosyjska kopia z niektórymi
częściami zamiennymi przejętymi z oryginału z plombami ze swastykami :-)
> Masz może czasem sny, że śni ci się centrala na której kiedyś
> pracowałeś,
Ja już tylko szum klimatyzacji wspominam. Nasza E10A miała płyty
abonenckie na tranzystorach (PWA) a nie na przekaźnikach (CRA), więc
tego klapania najwięcej było przy pomiarze robotem badaniowym. Na
odchodnym zrobiłem sobie prywatny film kamerą wideo i zrobiłem sporo zdjęć.
>
>
> Technika się rozwija - i bardzo dobrze. Strowger byłby świetny, gdyby
> miał porządne cześci zamienne, a stan rzeczywisty był... nie będę się
> wyrażać.
Centrale z wybierakami podnosząco obrotowymi (Strowger, Siemens) mają
teoretyczną trwałość 60 lat. Krzyżowe (Pentaconta) 40 lat a
elektroniczne 20, 25 lat. To według książki o komutacji. Tylko tak -
Strowger musi być w klimatyzowanym pomieszczeniu i ma być porządnie
zrobiony. Starzy pracownicy wspominali oryginalne, angielskie części
zamienne, pozostałe po licencji. Sprężyny, styki były o niebo trwalsze,
niż nasze krajowe. Gdzieś nawet widziałem zdjęcia Strowgera w USA,
mającego właśnie 60 lat. Działał!
Maciek
-
43. Data: 2010-02-04 22:12:08
Temat: Re: do telefonistów
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Thu, 04 Feb 2010 21:10:38 +0100, Maciek wrote:
>Dzięki za odpowiedź. Sytuacje z tym typem zapamiętałem, bo trafił się
>kiedyś młody człowiek, jak sam powiedział niezamożny student, który
>prosił o naprawę telefonu. Siedzieliśmy jak głupki aż wreszcie doszedłem
>co go boli. Jak sk...syn przyszedł, to został grzecznie zapytany, czy
>ten telefon działał w Polsce. Przyznał się, że nie i skąd go przywiózł.
>Za kłamstwo złupiliśmy z niego skórę. Jeszcze się dowiedział dlaczego.
>Ubogi student :-) Na podróż było go stać ale na przyzwoity telefon już
>nie.
Czepiasz sie. Mogl za ostatnie zlotowki kupic bilet w jedna strone,
zeby przez wakacje zarobic na caly rok studiow :-)
J.
-
44. Data: 2010-02-04 22:59:05
Temat: Re: do telefonistów
Od: " Wmak" <w...@N...gazeta.pl>
Maciek <m...@p...com> napisał(a):
> Przerabiałem różne telefony, żeby działały w polskiej sieci ale poddałem
> się tylko na szwedzkim. Skubany działał prawidłowo przy zasilaniu 3V.
> Nasze 10 lub 12V zwyczajnie go przesterowywało.
Oj, chyba był popsuty ten aparat.
Szwedzkie telefony działąją u nas, nasze u nich.
Dałem w prezencie do Szwecji kupioną u nas Avenę marki Svissvice - odbiera,
wybiera, słychać idealnie.
Nie potrafi tylko identyfikować połączeń przychodzących, chociaż ma jakieś
dwa "unijne" standardy CLIP - widać u nich jest inny.
Stare telefony z dzwonkiem i tarczą miały inaczej opisaną tarczę - zamiast 1
było 0, druga dziurka - 1 itd, ostatnia - 9.
Tarcza impulsowała tak samo, jak u nas - pierwsza dziurka jeden impuls,
ostatnia dziesięć.
Wystarczyło przykleić numerację dziurek zgodnie z lokalnymi zwyczajami i
wybieranie było poprawne.
Do inaczej opisanej tarczy łatwo było się przyzwyczaić, gorzej było się
przestawić w telefonie z klawiaturą (z wybieraniem tonowym)
Teraz przy tonowym wybieraniu nie ma problemu - jest zgodne ze światowymi
normami.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
45. Data: 2010-02-04 23:24:44
Temat: Re: do telefonistów
Od: "Araneus Diadematus" <w...@c...pl>
Użytkownik "Maciek" <m...@p...com> napisał w wiadomości
news:hkfa99$2qh$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Przerabiałem różne telefony, żeby działały w polskiej sieci ale
> poddałem się tylko na szwedzkim. Skubany działał prawidłowo przy
> zasilaniu 3V. Nasze 10 lub 12V zwyczajnie go przesterowywało. Może bym
> doszedł o co
Przypuszczam, ale to takie luźne gdybanie, że to warystor po mostku,
zajrzyj sobie do kilku telefonów, niektóre mają warystor (lub zenera),
na wyjściu mostka, aby nie ujarać elektroniki za dużym napieciem. Jako,
że warystor zaczął już działać, to przytłumił też sygnał z linii. Drobna
przeróbka rozwiązała by ten problem... W tej chwili nie mam weny co do
konkretnego rozwiązania, ale widzi mi się coś takiego (wirtualnie), ze w
szereg z warystorem dać dławik o dużej indukcyjności, a małej oporności.
Teoretycznie można by zaryzykować elementograniczający o wyższym
napięciu, ale nie gwarantuję, ze nie upaliło by czegoś w ukłądzie.
> chodzi ale jak ktoś przynosi chiński szmelc, to nie po to, żebym
> siedział dwa dni.
Oj, nie lubię aparatów, które nie mają porządnego, choćby najmniejszego,
transformatora w układzie rozmównym... Bo właśnie, takie zwykle są tak
badziewne, ze tylko moje "zboczenie amatorskie" nie powoduje ich
wędrówki do kosza. Po trosze tez zawodowe - aby każdy telefon, co do
mnie trafi, naprawić, aby się nadawał do użytku. Strasznie nie lubiłem
tego, jak pracowałem na centrali, że trzeba było wołać wyznaczonego
gościa z innego działu (nawet szybko przychodził), gdy coś się działo z
aparatem...
--
Pająk chwat,
wszystkich brat!
-
46. Data: 2010-02-04 23:57:44
Temat: Re: do telefonistów
Od: "Araneus Diadematus" <w...@c...pl>
Użytkownik "Maciek" <m...@p...com> napisał w wiadomości
news:hkfcqu$4d1$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Nie było przeróbki na ISDN. Przynajmniej nie seryjna - może tylko
Możliwe, nie znam za dużo szczegółów, o uszy sie obiło i tyle, nie
miałem gdzie potwierdzić.
> laboratoryjnie.
>> Ale o Siemensach których piszesz, bo nie EWSD chyba? :)
> Nieeee - S29, przedwojenny. Ewentualnie rosyjska kopia z niektórymi
> częściami zamiennymi przejętymi z oryginału z plombami ze swastykami
> :-)
Hehe :) Przypomniała mi sie sprawa, wprawdzie powojennej, ale centrali
opartej o wybieraki W58, motorowe... jak nie znałem, nie przypuszczałem,
że to może chodzić tak szybko (200 kroków na sekundę) i tak CICHO. To
był szept.
Otóż, jak to w elektromagnesach (były 3 na wybierak), zdarzało się, że
elektromagnes przepalał się.
Okres był wysoce komunistyczny i nasi kombinowali z produkcją krajową.
Sęk w tym, że kluczem był materiał użyty na rdzenie, którego nasi nie
potrafili za cholerę ciężką podrobić, ani nawet się zbliżyć. Szybko
spokornieli i przez cały czas elektromagnesy były nu producenta kupowane
za dewizyyy... Mimo głębokiej komuny... Były 3 centrale W58, w
Warszawie, Bydgoszczy i Katowicach. Ja poznałem warszawską.
> Centrale z wybierakami podnosząco obrotowymi (Strowger, Siemens) mają
> teoretyczną trwałość 60 lat. Krzyżowe (Pentaconta) 40 lat a
> elektroniczne 20, 25 lat. To według książki o komutacji. Tylko tak -
> Strowger musi być w klimatyzowanym pomieszczeniu i ma być porządnie
Ano właśnie. Znów skojarzenie - samochód Syrena. Gdyby części i
wykonanie były takie, jak należy, podobnie serwis (ściągaczem panie
majster to łożysko, a nie młotem z meslem...), to naprawdę nie było by
się do czego przyczepić. Miałem 10 lat, mama jako kierowca. Zwykle
leciutko pedał w podłogę i na światłach większość aut zostawała daleko w
tyle...
> zrobiony. Starzy pracownicy wspominali oryginalne, angielskie części
> zamienne, pozostałe po licencji. Sprężyny, styki były o niebo
> trwalsze,
Ba, żeby je pozostawiono, to było by przesuper! Widziałem szczotki po 18
latach pracy. Angielskie, Nie udało mi sie dostrzec śladów starcia.
Widziałem szczotki polskie, po 2 tygodniach pracy... A to szczotki były?
:P Po 2 tygodniach tak zdarte, że na wylot, stykało ledwo resztką, jeśli
w ogóle. Zapadki, aby piasta z zespołem szczotek się nie cofała...
skarżył mi się technik (pozdrawiam pana nr 5 z CA Czacki-1 w Warszawie),
że elementy które powinny być hartowane, gięły się w palcach. Wężyki -
kabelki łączące szczotki z elektryką wybieraka - angielskie - prędzej
się w ogólr urwały, niż przerwały w środku. Polskie, przerwa w środku
była niemal regułą.
I teraz gwóźdź programu - SPRAWNE części, w ramach "racjonalizacji", czy
co to było, angielskie, wymieniano na polskie. z konsekwencją wiadomą...
Chłopaki nieraz naprawdę cuda robili, aby to chodziło, ale wszystkiego
nie byli w stanie wyłapać.
> niż nasze krajowe. Gdzieś nawet widziałem zdjęcia Strowgera w USA,
> mającego właśnie 60 lat. Działał!
Podeślę (tu i na p.m.telefonia) niebawem parę linków do YT z obrazkami
ktorych być moze jeszcze nikt... no prawie nikt, nie widział. Parę
cymesików znalazłem.
Miło jest wspomnieć kawałek historii :)
--
Pająk chwat,
wszystkich brat!
-
47. Data: 2010-02-05 08:24:41
Temat: Re: do telefonistów
Od: "mm" <t...@p...fm>
> Dzięki za odpowiedź. Sytuacje z tym typem zapamiętałem, bo trafił się
> kiedyś młody człowiek, jak sam powiedział niezamożny student, który prosił
> o naprawę telefonu. Siedzieliśmy jak głupki aż wreszcie doszedłem co go
> boli. Jak sk...syn przyszedł, to został grzecznie zapytany, czy ten
> telefon działał w Polsce. Przyznał się, że nie i skąd go przywiózł.
> Za kłamstwo złupiliśmy z niego skórę
No i co z tego że nie powiedział tobie, jesteś cienki naprawiacz i tyle .
Skasowaliście go za swoją nie wiedzę .
Równie dobrze ten telefon mógł spokojnie działać w polskiej sieci z
przerobionym gniazdkiem .
-
48. Data: 2010-02-05 09:55:52
Temat: Re: do telefonistów
Od: Piotr Gałka <p...@C...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ifhmm5dk1nb2pol5s0nij923avl3a6o6so@4ax.com...
> On Thu, 04 Feb 2010 21:10:38 +0100, Maciek wrote:
>>Dzięki za odpowiedź. Sytuacje z tym typem zapamiętałem, bo trafił się
>>kiedyś młody człowiek, jak sam powiedział niezamożny student, który
>>prosił o naprawę telefonu. Siedzieliśmy jak głupki aż wreszcie doszedłem
>>co go boli. Jak sk...syn przyszedł, to został grzecznie zapytany, czy
>>ten telefon działał w Polsce. Przyznał się, że nie i skąd go przywiózł.
>>Za kłamstwo złupiliśmy z niego skórę. Jeszcze się dowiedział dlaczego.
>>Ubogi student :-) Na podróż było go stać ale na przyzwoity telefon już
>>nie.
>
> Czepiasz sie. Mogl za ostatnie zlotowki kupic bilet w jedna strone,
> zeby przez wakacje zarobic na caly rok studiow :-)
>
Też uważam, że to nieuzasadnione czepianie się ubogiego studenta (też bym
sądził, że jak nie działa to uszkodzony). Jako student byłem na 2
miesięcznej wyprawie kajakowej w Alpach, i nie musiałem w tym celu być ani
trochę bogaty.
Jedyne dewizy na to pochodziły z oficjalnego przydziału - 150 $ na głowę po
cenie oficjalnej (10 razy taniej niż ich realna wartość). Po odliczeniu
kosztów paliwa do Stara (chyba ponad 20litrów/100) zostało nam w okolicach
0.5$ na dzień na wyżywienie, zbierając bilety muzealne po chodnikach itp.
można było część tzw. "programu" przerzucić na jedzenie.
Telefonu nie przywiozłem (bo i po co, skoro na przyłączenie linii czekaliśmy
już 17 lat i nie było widoków aby wkrótce podłączyli), ale we Francji nad
rzekami często były wysypiska wraków samochodów, a w nich sprawne cewki,
przekaźniki, bezpieczniki, żarówki i ile kabli za złączkami....
P.G.
-
49. Data: 2010-02-06 01:46:03
Temat: Re: do telefonistów
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik J.F. napisał:
> Czepiasz sie. Mogl za ostatnie zlotowki kupic bilet w jedna strone,
> zeby przez wakacje zarobic na caly rok studiow :-)
>
Powiedział, że działał a potem się zepsuł. No nie dodał, że ostatnie
miejsce działania było spory kawałek stąd.
-
50. Data: 2010-02-06 01:54:32
Temat: Re: do telefonistów
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik mm napisał:
>
> No i co z tego że nie powiedział tobie, jesteś cienki naprawiacz i tyle .
> Skasowaliście go za swoją nie wiedzę .
> Równie dobrze ten telefon mógł spokojnie działać w polskiej sieci z
> przerobionym gniazdkiem .
>
>
Misiu, sam jesteś cienki. Gdybym ja był cienki, to nie doszedłbym do
przyczyny. Oberwał za kłamstwo. Jasno sugerował, że działał w Polsce, bo
wiedział, że do sieci nie wolno podłączać niehomologowanych wynalzaków.
Jakby ucziciwie powiedział skąd go wziął, to by został tak samo
potraktowany, jak wszyscy.