-
41. Data: 2015-06-02 22:04:43
Temat: Re: co zrobić ze starymi TV, magnetowidami, telefonami dect....
Od: Włodzimierz Wojtiuk <"WBodzimierz Wojtiuk">
On 2015-06-01 15:25, ACMM-033 wrote:
>
>(ciap)
>
> Co do tego VGA i zielonego, to raczej z wyjścia... widziałem gdzieś
> układy, schematy znaczy się, gdzie sygnały RGB były sumowane i w takiej
> postaci dopiero, podawane były do monitora mono-vga, jakaś drobna
> przeróbka. Ale to tak dawno temu widziałem, że prawie nieprawda...
>
Prawda, prawda, mam źródło :-)
wyzej wspomniana zabawa była po to aby dało sie w niektóre gierki zagrać
na monochromie
Włodek
-
42. Data: 2015-06-02 22:41:42
Temat: Re: co zrobić ze starymi TV, magnetowidami, telefonami dect....
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Włodzimierz Wojtiuk" <"WBodzimierz Wojtiuk"> napisał w
wiadomości news:556e0aa2$0$27523$65785112@news.neostrada.pl...
>> R|obotnik pewnie miał do wyboru, puścić spierdolone, albo sam
>> spierdalać. Że tak to po żołniersku powiem.
>>
> Nie było dokąd :-(
No właśnie. Więc pozostawała opcja pierwsza. I kurwiło się na nieszczęsnego
robotnika, że spier...dolił robotę, a nie miał wyboru...
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048
(ten ostatni palant, to mnie o 7:47 rano w piątek obudził)
(A ten przedostatni miał dla mnie "dobrą wiadomość", jehowita nawiedzony...)
-
43. Data: 2015-06-02 22:53:50
Temat: Re: co zrobić ze starymi TV, magnetowidami, telefonami dect....
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Włodzimierz Wojtiuk" <"WBodzimierz Wojtiuk"> napisał w
wiadomości news:556e0c5b$0$27528$65785112@news.neostrada.pl...
> On 2015-06-01 15:25, ACMM-033 wrote:
>>
>>(ciap)
>>
>> Co do tego VGA i zielonego, to raczej z wyjścia... widziałem gdzieś
>> układy, schematy znaczy się, gdzie sygnały RGB były sumowane i w takiej
>> postaci dopiero, podawane były do monitora mono-vga, jakaś drobna
>> przeróbka. Ale to tak dawno temu widziałem, że prawie nieprawda...
>>
>
> Prawda, prawda, mam źródło :-)
> wyzej wspomniana zabawa była po to aby dało sie w niektóre gierki zagrać
> na monochromie
Nie inaczej!
Chociaż... przez parę dni miałem w swoich rękach małego laptopa, 286, z VGA
mono na LCD i chyba też tylko zielony tam był, bo nawet chyba klawisze były
do przełączenia zestawu kolorów... nie pamiętam już co dokładnie to było,
ale na pewno było tam przełaczanie, z zachowania się obrazu wynikało, że
podstawiane były różne kolory...
Skoro to analogowe niby było, to się zastanawiam, czy fabryka była taka
biedna, że nie było jej stać na parę oporniczków do zrobienia drabinki, a
wzmacniacz wizyjny, można by mu było przecież podbić jakoś czułość, żeby
bilans na zero wyszedł... Może się nie opłacało? Hmm... Stawiałbym, że
raczej się nie chciało. Bo monitor nieraz za grubą kasę (widziałem w jakimś
sklepie kolejkę po monitorki chyba 10 cali, VGA mono, za kupę kasy... nie
było by mnie stać nawet dziś), a koszt opornika, to grosze...
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048
(ten ostatni palant, to mnie o 7:47 rano w piątek obudził)
(A ten przedostatni miał dla mnie "dobrą wiadomość", jehowita nawiedzony...)
-
44. Data: 2015-06-02 23:18:39
Temat: Re: co zrobić ze starymi TV, magnetowidami, telefonami dect....
Od: Zachariasz Dorożyński <k...@g...com>
W dniu poniedziałek, 1 czerwca 2015 16:33:20 UTC+2 użytkownik ACMM-033 napisał:
> Użytkownik "Maciek" <m...@p...com> napisał w wiadomości
> news:556c1f92$0$27520$65785112@news.neostrada.pl...
> > Od siebie dodam również dla potomności, że te telewizory potrafiły tlić
> > się i znienacka zapalić nawet po wyłączeniu. Były przypadki pożarów
> > wybuchających 20 minut po wyłączeniu. Wniosek - po wyłączeniu nie należy
> > od razu wychodzić, tylko odczekać, obwąchać dziada. Odkurzanie to podstawa
> > ale nie tylko. Inaczej eksponat zamieni się w źródło ognia.
>
> Chyba nawet było to tutaj omawiane - że wskutek procesów wszelakich, coś tam
> z płytki ubywało i zamieniała się ona w coś skrajnie łatwopalnego, czemu
> wystarczyła nawet mała iskra. A potrafiła przeskoczyć z okazji
> nagromadzonego i nierozładowanego jakiegoś ładunku elektrycznego. Bo póki ta
> żywica, czy co tam było, nie odeszło jeszcze, to pacnięcie tego zapaloną
> zapałką raczej nie wywoływało płomiennych efektów.
>
> >
> > Późniejsze Elektrony serii 280/380 (nowoczesna konstrukcja, z literką "i"
> > miały nawet kineskopy Toshiby) miały na płytkach wytrawiony znaczek
> > przekreślonej, płonącej zapałki. Zastanawialiśmy się co ona miała
> > znaczyć - "laminat niepalny", czy "nie zbliżać się z otwartym ogniem"?
> > Rozwiązanie zagadki pojawiło się wraz z odbiornikiem, w którym spłonęła
> > płytka konektorów. Obok bloku zasilacza była płytka ze ścieżkami i
> > złączami - zero elektroniki. Służyła rozprowadzeniu zasilania i przez nią
> > przechodziły jakieś sygnały między blokami. Na pewno synchronizacja do
> > bloku odchylania. Pozostały z niej tylko ścieżki, wiszące w powietrzu :-)
>
> Ja się zastanawiam, czy Bracia Rosjanie, to tacy superoszczędni byli, czy
> skąpi, czy biedni, że ich nie było stać na trochę laminatu szklanego? Nawet
> przecież, jakby żywica była, pardon, chujowa, to szkło, o ile mnie pamięć
> nie myli, takie chętne do jarania się, to nie jest...? :P A koszt takiej
> płytki to raczej chyba dość nikły był, w porównaniu z ceną reszty, więc
> trudno mi to zrozumieć... Tym bardziej, ze chyba nienajtańszy kineskop firmy
> Toshiba, jak piszesz...?
>
> >
> > Dzisiejsze TV LCD nie elektryzują się. Młodsi elektronicy mogą przez to
> > nie pamiętać, że kineskopowy odbiornik, pochodzący z mieszkania w którym
> > się paliło papierosy lub był używany piec kaflowy, wymagał solidnego
> > czyszczenia ekranu. Nawet świece palone dla nastroju pozostawiały
>
> I wymaga. Mam starego Panasonika, duża kobyła z dobrym dźwiękiem i już
> podstarzałym obrazem (widać na nim cechy starzenia się kinola), jak padnie,
> to wyłuszczę tor audio (puszczę jakiemuś dzieciakowi z gramofonu "chcesz
> opowiem ci bajeczkę, b..., chcesz opowiem ci bajeczkę, b..., chcesz opowiem
> ci bajeczkę..." :)) ).
> Napadła mnie idea sporządzenia radia, superhomo...tfu, superheterodyna by to
> była, w całości lampowego, włącznie z dekoderem stereo, bez bajerów, a do
> tego jakieś trafo może się wyłuska. A póki żyje, to łapie kurz na ekranie,
> co jakiś czas zgarniam ręką :)) a dopieszczam lekko wilgotną szmatką.
>
> > podobny syf. Szmata, denaturat i mocne szorowanie ekranu znacznie
> > poprawiało jakość obrazu. Równie starannie trzeba było czyścić okolice
>
> Tylko po dokładnym rozładowaniu napięć! Potrafi skoczyć porządna iskra, pół
> biedy, gdy tylko kopnie. Gorzej, gdy alkohol się zapali.
>
> > iskierników na płytce kineskopu, fokus i wszystko w okolicy wysokiego
> > napięcia. Jednak w tych miejscach nie przy pomocy szmaty ale pędzelkiem,
> > odkurzaczem. Wybrane elementy wymagały starannego usunięcia sadzy i tu
> > trzeba się było przyłożyć przy pomocy pędzelka i denaturatu.
> > Sadza = węgiel = upływność = awarie układu WN, ogniskowania. Porada
> > dotyczy wszystkich TV i monitorów kineskopowych.
>
> Tylko nie zawsze da rade dostać się do środka potencjometra i tam zdjąć
> syf...
> Po prostu ostrożnie, alkohol może się zapalić od iskry (od iskry w
> czyszczonym magnetofonie zapaliła mi się kiedyś benzyna, ugasiłem sążnistym
> dmuchnięciem - miałem wyjątkowe szczęście, magnetofon przeżył nienaruszony),
> ekran załatwiam raczej wilgotną szmatką, a spiryt na wyłączonym i
> rozładowanym urządzeniu.
> Płytki bez elementów wrażliwych, szczególnie upaprane, zmywam pod
> strumieniem gorącej (bez przesady) wody z prysznica, niekiedy z drobną
> pomocą odrobiny detergentu i szczotki do rąk, po czym _bardzo_dokładnie_
> suszę. Obrabiam tak np. płyty główne od kompów, a syf bywa taki, że koty
> kurzu niekiedy trzeba wygrzebywać ręcznie mimo wody.
> No, ale płytki od Rubina, to bym raczej tak nie potraktował, bo by się
> pewnie rozpadła od rozmoknięcia :) Już nawet niezależnie od elementów na
> niej osadzonych...
>
> --
> Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
> 896510439 896126048
> (ten ostatni palant, to mnie o 7:47 rano w piątek obudził)
> (A ten przedostatni miał dla mnie "dobrą wiadomość", jehowita nawiedzony...)
W radioelektroniku z tamtych czasów było to opisane. Paliła się płytka do której była
przymocowany wtyk kineskopu. laminat był papierowy nasączony preparatem robiącym
niepalność. Od temperatury preparat parował. Trwało to kilka lat. W tym czasie
osadzał się kurz. I ten kurz się zapalał po wyłączeniu. Po wyłączeniu płynęły jakieś
prądy związane z rozładowaniem kondensatorów i one powodowały grzanie płytki
wywołujące pożar. Zaleceniem było odkurzanie co jakiś czas i obowiązkowo przy każdej
naprawie. Ponoć odkurzone płytki jeśli nie było kurzu nie paliły się a jedynie podle
śmierdziały co skutkowało wezwaniem naprawiacza który wymieniał płytkę na nowszy
model z niepalnego laminatu.
-
45. Data: 2015-06-03 03:02:46
Temat: Re: co zrobić ze starymi TV, magnetowidami, telefonami dect....
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Zachariasz Dorożyński" <k...@g...com> napisał w
wiadomości news:1d0939c0-e918-4112-b252-e1200aec6c8b@googlegrou
ps.com...
(Rubiny)
W radioelektroniku z tamtych czasów było to opisane. Paliła się płytka do
której była przymocowany wtyk kineskopu. laminat był papierowy nasączony
preparatem robiącym niepalność (1). Od temperatury preparat parował. Trwało
to kilka lat. W tym czasie osadzał się kurz. I ten kurz się zapalał po
wyłączeniu. Po wyłączeniu płynęły jakieś prądy związane z rozładowaniem
kondensatorów (2) i one powodowały grzanie płytki wywołujące pożar.
Zaleceniem było odkurzanie co jakiś czas i obowiązkowo przy każdej naprawie.
Ponoć odkurzone płytki jeśli nie było kurzu nie paliły się a jedynie podle
śmierdziały (3) co skutkowało wezwaniem naprawiacza który wymieniał płytkę
na nowszy model z niepalnego laminatu.
(1) Czyli w zasadzie - pudrowanie już i tak trupa, puder odpadł, pokazała
się dupa...
(2) Czy tych bardziej WN, czy jakichś z pozoru niewinnych? Bo ja miałem ten
OTV i jakoś mi płytka nie zaśmiardła... ale może przy pierwszej wymianie
kinola jak padł, m.in. od nieudolnej "naprawy" przez "fahoffca" (gościu go
po prostu "dobił"), ten drugi wymienił tę płytkę?
(3) Starałem się regularnie czyścić, nie miałem większych kłopotów,
natomiast raz mi powielacz powiedział, ze nie wstanie, tak będzie leżał. A
chyba wiadomo, jak capi, przypieczony prostownik selenowy. I to był w
zasadzie jedyny taki ostry smród, były mniejsze epizody, ale to wystarczyło
na minutę otworzyć okno i po bólu. A selen, to się długo wietrzył...
Czy byłbym w stanie wytrawić nową płytkę - czemu nie, choć malowana ręcznie
pewnie by zabawnie wyglądała, ale z pewnością, nie zjarała by się.
Oczywiście, odkurzało by się, aby nie prowokować diabła. Jedyny taki kłopot,
który musiałem dobrze obmysleć ze względów konstrukcyjnych, to okablowanie
6P45S - ach, zresztą pisałem, że od temperatury kabelki dostawały syndromu
upieczonej (dosłownie) izolacji i mogły się zewrzeć, to tak nowe ułożyłem,
żeby nawet jak się spalą, nie zwarły się. Oczywiście, spaliły się, ale OTV
jeszcze kilka lat przetrwał. Pomyślalem sobie, czy dało by się przerobić WN
z lampy na tranzystory...? :) Bo audio na pewno tak.
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048
(ten ostatni palant, to mnie o 7:47 rano w piątek obudził)
(A ten przedostatni miał dla mnie "dobrą wiadomość", jehowita nawiedzony...)
-
46. Data: 2015-06-03 06:33:33
Temat: Re: co zrobić ze starymi TV, magnetowidami, telefonami dect....
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik Gof napisał:
>
>>elektrochemiczny licznik czasu pracy lampy.
>
>
> Jak to działa?
>
Na tle skali w godzinach jest kapilara z rtęcią. Podobnie jak w
termometrze. Widziałem tylko jeden taki licznik - ten mój, więc nie wiem
czy wszystkie konstrukcje są identyczne i czy mój nie był "kręcony"
przez Ruskiego. U mnie rtęć dochodziła do 400 godzin z obu stron i te
godziny były wskazywane przez przerwę między rtęcią. Przerwa wraz ze
zużyciem przesuwała się. Musiały zachodzić jakieś reakcje chemiczne
(elektrochemiczne) przesuwające tę przerwę. Dostanie się do tego
licznika wymagałoby totalnego wybebeszenia oscyloskopu, czego nigdy nie
zrobiłem, więc nie znam jego wnętrzności. Zasilany był z 12V stałego -
prosto z zasilacza.
-
47. Data: 2015-06-03 06:45:04
Temat: Re: co zrobić ze starymi TV, magnetowidami, telefonami dect....
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik ACMM-033 napisał:
> Czasami myślałem, żeby robić tak, aby zrobić ze "szkła" nową płytkę i
> poprzekładać podzespoły, w sumie, jakby się tak zrobiło, to i OTVC byłby
> bezpieczniejszy... Powielacz... coś by się wymyśliło, by były tam
> normalne diody, a nie mikropłyteczki selenowe, które jak odparowały, to
> było kupę wietrzenia pokoju... Trafo sieciowe, przewinąć miedzią, bo
> było na drucie aluminiowym i nie zawsze połączenia były w dobrym stanie.
> Sam projekt nie był taki najgorszy, ale jego wykonanie, to chujówka na
> maxa.
>
Projekt podobno francuski. Tylko nie wiem, czy pozyskany wraz z licencją
na Secam, czy skradziony przez wywiad :-) Kradli na potęgę a potem
dopasowywali po swojemu do realiów socjalizmu.
-
48. Data: 2015-06-03 07:05:03
Temat: Re: co zrobić ze starymi TV, magnetowidami, telefonami dect....
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik Gof napisał:
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotnicza_w_L
esie_Kabackim
>
> "Podkomisja ustaliła, iż krytyczne łożysko wałeczkowe, które stanowiło
> rozgraniczenie i podporę pomiędzy współosiowymi wałami turbiny wysokiego
> ciśnienia i turbiny niskiego ciśnienia, które powinno zawierać w sobie 26
> wałeczków, w rzeczywistości (po jego demontażu podczas ekspertyzy)
> zawierało 13 wałeczków. Zmiana ta została wprowadzona na etapie budowy
> silnika.
>
Silnik był wielokrotnie wymontowywany do sprawdzenia, ponieważ załogi
skarżyły się na wibracje. Nie pamiętam już czy trafił do producenta, do
remontu czy nadal kombinowali we własnym zakresie.
Producent zapytany o wibracje stwierdził, że to jest normalne i należy
go tak użytkować. Niestety nie mieli nadmiarowego silnika (brak
pieniędzy), tak aby ten wadliwy definitywnie odstawić na części. Nasz
strach przed twardym postawieniem się Ruskim i ich niedbalstwo
kosztowały życie wielu ludzi.
Na Discovery był program o Migach 29 w lotnictwie NRD, przejętych przez
Luftwaffe. Tych które potem trafiły jako dar do Polski. Niemcy, po ich
dostarczeniu przez producenta musieli je poddać naprawom, ponieważ były
źle złożone. Np. lotki krzywo się schodziły na skrzydle. Z jednej strony
lotka dochodziła do skrzydła a z drugiej odstawała.
Jestem bardzo ciekawy jak obecnie wygląda ich technika? Czy nadal
odstawiają taki sam fajans, czy jednak robią lepsze wyroby. Wiem że są
telewizory LCD Rubin ale czy produkowane gdzieś w Korei, Chinach pod tą
nazwą, czy jednak coś sami robią? Jest XXI wiek, mają znacznie
nowocześniejsze podzespoły, bo to widać w internecie ale czy radziecka
mentalność i jakość produkcji trwa nadal, czy coś uległo poprawie?
-
49. Data: 2015-06-03 09:43:08
Temat: Re: co zrobić ze starymi TV, magnetowidami, telefonami dect....
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "ACMM-033" napisał w wiadomości grup
>> robotników - tragiczne. Patrząc na ich motoryzację - sprzęty w
>> założeniach nie do zdarcia, ale wykonane ze słabej stali, otwory
>> krzywo wywiercone, tapicerka odłazi, guma parcieje.
>Typowe chyba dla epoki socjalizmu. I nie tylko u Sowietów, u nas też.
>Miałem książkę "Naprawa samochodów Syrena", duża A3 gruba jak
>kalendarz zrywka z dawnych lat, jeśli nie bardziej. Do wszelkich
>operacji opisywała jak rozebrać silnik, jak ściagać łożyska, jak
>obrabiać części, jak..., jak...
No, mialem podobna ksiazke do Renault 12 i do Dacii 1310 (to to
samo) - podobnie gruba.
Zreszta wszystkie ksiazki "sam naprawiam" podobnie grube.
>Konia z rzędem temu, jeśli choć ćwierć produkcji, warsztatów,
>stosowała się do wytycznych producenta.
No wiesz - brak wlasciwych narzedzi. Ale myslisz ze teraz lepiej ?
samochod wymaga wielu specjalizowanych przyrzadow, a mechanik
"ogolny" - na wszystkie go nie stac ...
>Także jakość części bywała, że lepiej nie mówić. I dziwić się, że
>obtłuczone młotem przy zdejmowaniu łożysko potrafiło pęknąć w trakcie
>jazdy?
No, jak sie zdejmuje, to zazwyczaj w celu zalozenia nowego.
A jak sie zaklada nowe fachowo, to sie lekko stuka mlotkiem :-)
>Że urywały się czopy (BARDZO NIEBEZPIECZNE, zdarzyło się dwa razy, na
>szczęście prędkość nie była wielka i udało się zatrzymać auto -
>hamulce były dwuobwodowe).
czopy ? W przegubach napędowych ?
Ja nie wiem dokladnie co tam pekalo, ale te przeguby to byl slaby
punkt syreny ... tylko ze one byly niefachowo zrobione.
>Guma... Jedziemy na Pomorze Zachodnie, pogoda do dupy, włączone
>ogrzewanie. Nagle robi sie zimno, a wskazówka temperatury idzie w
>górę. Przyczyną okazała się gumowa fajka, ta szeroka wychodząca z
>głowicy, pękła... po szwie...
Zdarza sie. Choc ten "szew" to chyba zaden szew, tylko slad po
zlaczeniu formy ...
Z drugiej strony - stoje sobie kiedys w korku na zakopiance, na
poboczu pare aut z podniesiona maska, a w mojej 15+ lat sierrze
wskazowka termometru jak przynitowana.
No ale np wezyki paliwa musialem zmieniac - guma sparciala na wylot
...
J.
-
50. Data: 2015-06-03 10:02:16
Temat: Re: co zrobić ze starymi TV, magnetowidami, telefonami dect....
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Maciek" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:556e839e$0$2205$6...@n...neostrada
.pl...
Użytkownik Gof napisał:
>>>elektrochemiczny licznik czasu pracy lampy.
>> Jak to działa?
>Na tle skali w godzinach jest kapilara z rtęcią. Podobnie jak w
>termometrze. Widziałem tylko jeden taki licznik - ten mój, więc nie
>wiem czy wszystkie konstrukcje są identyczne i czy mój nie był
>"kręcony" przez Ruskiego. U mnie rtęć dochodziła do 400 godzin z obu
>stron i te godziny były wskazywane przez przerwę między rtęcią.
>Przerwa wraz ze zużyciem przesuwała się. Musiały zachodzić jakieś
>reakcje chemiczne (elektrochemiczne) przesuwające tę przerwę.
Normalna elektroliza. Z jednej strony rtec sie roztwarza, z drugiej
wydziela.
Ilosc wydzielona zalezy od ladunku, a ladunek od czasu I pradu.
I chyba nie tylko z rtecia byly, kazdy metal sie nada.
J.