> W dniu 2011-08-20 23:38, kogutek pisze:

> >

> > Już\ Ci napisali że sporo może kosztować. To może pojechać po całości. Mając

> > wzór polisy wydrukować sobie swoją. Pieczątkę z przeglądem do dowodu też sobie

> > można na francuski wzór zamówić. Mało prawdopodobne żeby przeciętny niebieski

> > był ekspertem od francuskich ubezpieczeń i przeglądów. Czy francuziki czasami

> > nie mają na tablicach jakiś danych o przeglądach czy dacie rejestracji? Bo wtedy

> > sprawa by się trochę komplikowała. Niebiescy nie są zbyt skorzy do rozmów z

> > obcokrajowcami, bo raczej na migi mogą to robić. Jeszcze po francusku. Jak się

> > samemu nie podłożyć to do końca życia można by tak jeździć.

> >

>

> jestes genialny, jutro kupuje francuza ;)

>

> --

> venioo

> GG:198909

doklej sobie znaczek że głuchy jesteś. pewno w dużym mieście jest z jedna
sekretarka w Policji co trochę zna francuski. Już widzę oczami wyobraźni jak
znajdują takiego co migowy francuski tam zna. Niedawno byłem wieziony przez
znajomego co mieszka a Anglii. Oczywiście na rondzie wjechał pod prąd i się
nadział na niebieskich. Auto na angielskich numerach. Podszedł facet w tyrolsko
blaszanym kapelusiku i wrzeszczy. Wszyscy wiedzą że jak się nie zna jakiegoś
krzywego języka to wystarczy bardzo głośno gadać i tamten zrozumie. Ja jestem z
policji, jak by widać nie było, papiren byte, DOKUMENTY, Ty faren pod prąd. No
żesz ku jego mać. Jak by jakiś anglik przez przypadek znał polski to by w
życiu nie zrozumiał o co chodzi. Dostał polski dowód osobisty i się uspokoił.
Potem miał problem natury logicznej. Bo tamten ma meldunek w Polsce ale mu
powiedział że mieszka w Anglii. Tamten nie mógł wystawić mandatu jak
obcokrajowcowi tylko kredytowy. A wiadomo było że nie zapłaci. Konsultował się
przez radio i mu kazali odpuścić i pouczyć.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl