Syrkas pisze:
...
> Tobie opadaja czy opadaja innym ze dajesz sie wciagnac w marketingowy
> bełkot... to tak jak mi pare lat temu szwagier udowadnial ze jego jakis tam
> przenosny magnetofon ma 1000 W (bo tak napisane bylo na obudowie)...
> zreszta jego sprawa...

Czyli 6 kanałowy dźwięk zapisany bezstratnie to marketingowy bełkot?
No dobra
Jeśli o mnie chodzi to jest to akurat jedna z ważniejszych zalet
blu-raya. Sorry ale ścieżka dd51 brzmi marnie przy truehd albo lpcm.

do góry

pawell32 pisze:
> MF[PL] pisze:
>> Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:
>>> MF[PL] wrote:
>>>> Robert_J pisze:
>>>>>> nie uzyskam dzwieku w jakosci hd.
>>>>>
>>>>> A jaki to jest dźwięk w jakości hd?
>>>>
>>>> A Ty przespałeś ostatnie dwa lata?
>>>
>>> Zdaje się, że nie piszemy tu o bełkocie marketoidopodobnym? Więc co
>>> to jest dźwięk w jakości HD?
>>
>> A z google potrafisz skorzystać?
>> Nowe bezstratne formaty od Dolby i DTS. Także wielokanałowy PCM dosyć
>> częsty na płytach blu-ray.
>
> i poczytaj na temat super audio cd

I jeszcze dvd audio ?
Ale o czym my mówimy? Formaty dźwięku HD pojawiły się na nośnikach
hd-dvd i blu-ray - następcach dvd video. Miałeś coś lepszego tam niż
dd51? bo dts dużo rzadziej się zdarzał.

do góry

> Czyli 6 kanałowy dźwięk zapisany bezstratnie to marketingowy bełkot?
> No dobra

Wnoszę że należysz do tego ułamka procenta ludzi ze słuchem absolutnym?
;-)))




> Sorry ale ścieżka dd51 brzmi marnie przy truehd albo lpcm.

A na czym słuchałeś?

do góry

> Formaty dźwięku HD pojawiły się na nośnikach hd-dvd i blu-ray - następcach
> dvd video. Miałeś coś lepszego tam niż dd51? bo dts dużo rzadziej się
> zdarzał.

Zasadniczo może i masz trochę racji, ale zapewne wiesz że najsłabszym
ogniwem zestawu audio są przetworniki, zwane głośnikami ;-)). Jaki sens
onanizować się "audio hd" jeśli ma się kulawe kolumienki od "kina domowego"
za 1000 zł z MM? Nie twierdzę że akurat Ty takie masz, ale 9 na 10
użytkowników niestety jest posiadaczami takiego wynalazku... A ich słyszenie
różnicy najczęściej jest sprawą sugestii ;-))).

do góry

Robert_J pisze:
>> Czyli 6 kanałowy dźwięk zapisany bezstratnie to marketingowy bełkot?
>> No dobra
>
> Wnoszę że należysz do tego ułamka procenta ludzi ze słuchem absolutnym?
> ;-)))

Określenie "słuch absolutny" odnosi się do zupełnie czegoś innego.

Czy mam dobry słuch? Przeciętny.

>> Sorry ale ścieżka dd51 brzmi marnie przy truehd albo lpcm.
>
> A na czym słuchałeś?

Yamaha rx-v1600, jbl northridge E fronty (E80) i samsung bd p1400.

do góry

MF[PL] pisze:
> Syrkas pisze:
> ...
>> Tobie opadaja czy opadaja innym ze dajesz sie wciagnac w marketingowy
>> bełkot... to tak jak mi pare lat temu szwagier udowadnial ze jego
>> jakis tam
>> przenosny magnetofon ma 1000 W (bo tak napisane bylo na obudowie)...
>> zreszta jego sprawa...
>
> Czyli 6 kanałowy dźwięk zapisany bezstratnie to marketingowy bełkot?

Nazywanie go 'High Definition' to jest bełkot.

Wytłumacz mi proszę znaczenie słowa 'Definition' w kontekście sygnału audio.

do góry

Tomasz Wójtowicz pisze:
...
>> Czyli 6 kanałowy dźwięk zapisany bezstratnie to marketingowy bełkot?
>
> Nazywanie go 'High Definition' to jest bełkot.

Jak zwał tak zwał. Póki nazywa się nośnymi marketingowo określeniami
konkretne i przydatne rzeczy, nie widzę w tym nic złego. Mi bełkot
kojarzy się z czymś co ma niewiele wspólnego z rzeczywistością i do tego
jeszcze wprowadza ludzi w błąd. Dobry przykład to chodząca kilka lat
temu reklama Cyfry+ i jej hasło "Cyfra+ cyfrowa jakość" czy jakoś tak.
Wg "tfucuff" tej reklamy określenie "cyfrowa jakość" miało sugerować, że
jak coś jest cyfrowe to jest super hiper jakości. Co jest kompletną
bzdurą oczywiście. Inny przykład bezwzględnie wprowadzający ludzi w
błąd, to ostatnie reklamy Samsunga z "Led tv". To dopiero jest bełkot.

> Wytłumacz mi proszę znaczenie słowa 'Definition' w kontekście sygnału
> audio.

"Definition" to definicja ale i rozdzielczość. W cyfrowym audio bardzo
często spotykam się określeniem "rozdzielczość". Pamiętaj, że mówimy tu
o częstotliwości próbkowania i ilości bitów do opisania jednej próbki.
Czy więc nazwiemy to dokładnością odwzorowania, zapisu, wiernością
odwzorowania czy "rozdzielczością" wg mnie wszystko jest OK. Czepiasz
się Kolego :)

do góry

> Jak zwał tak zwał. Póki nazywa się nośnymi marketingowo określeniami
> konkretne i przydatne rzeczy, nie widzę w tym nic złego.

A jak rzecz ma się np. z aparatami fotograficznymi dla niepełnosprytnych?
Aparat z matrycą 1/2,5 czy nawet 1/2,7 cala, optyka na poziomie diaskopu
"Ania" (taka zabawka sprzed 25-30 lat, to dla młodszych ;-) ), ale
"rozdzielczość 12 Mpix" ;-). Tylko po ch....? Sprzedawca tłumaczy
naiwniakowi jakie to piękne, szczegółowe fotki pstryknie tak zajebistą
matrycą. Owszem, zapewne będzie to te ok. 12.000.000 pix, tyle że 10 czy 15
sąsiednich zarejestruje dokładnie to samo ;-))))




> Mi bełkot kojarzy się z czymś co ma niewiele wspólnego z rzeczywistością i
> do tego jeszcze wprowadza ludzi w błąd.

OK, to odbiegając od tematu "dźwięku HD", czy powyższy przykład wprowadza w
błąd?




> ..przykład bezwzględnie wprowadzający ludzi w błąd, to ostatnie reklamy
> Samsunga z "Led tv". To dopiero jest bełkot.

O, tu się zgadzamy ;-)

do góry

Tomasz Wójtowicz wrote:
> MF[PL] pisze:
>
>> A z google potrafisz skorzystać?
>> Nowe bezstratne formaty od Dolby i DTS. Także wielokanałowy PCM dosyć
>> częsty na płytach blu-ray.
>
> To jest bełkot marketoidalny. HD=High Definition. Słówko 'definition'
> ma sens tylko w odniesieniu do wizji. Fonia może być High Fidelity,
> ale przecież standard HiFi istniał już w latach 60., więc na
> marketingowy lep się nie nadaje.

tja lampy blyskowe studyjne HD, farba do scian HD, nowy bełkot.

do góry